Autor:

Data publikacji:

20.03.2003

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Adopcja dziecka wykorzystywanego seksualnie

adopcja dziecka wykorzystywanego seksualnie

Autor: Magdalena Lesiak

Karta zgłoszenia dziecka do adopcji

Imię i nazwisko: Kasia Nowak

Data urodzenia: 10.05.1999r.

Od kiedy przebywa w placówce: 27.12.2002r.

Sytuacja prawna: pozbawienie władzy rodzicielskiej obojga rodziców

Opiekun prawny: wychowawczyni z DD

Konsultacja pediatryczna: ogólny stan zdrowia dobry, może iść do adopcji

Opinia psychologiczna: Rozwój psychoruchowy w granicach normy rozwojowej, dziewczynka wycofana, boi się dorosłych...

Przyczyny umieszczenia w placówce: ojciec podejrzany o wykorzystywanie seksualne dziewczynki.

Byliśmy już niemłodym małżeństwem, mieliśmy za sobą 12 lat bezskutecznego leczenia, podjęliśmy decyzję o adopcji. Do Ośrodka zgłosiliśmy się w 15 rocznicę naszego ślubu, tak żeby było uroczyście. Nie mieliśmy żadnych oczekiwań, co do dziecka, pragnęliśmy być rodzicami. Czuliśmy się przygotowani, nie baliśmy się pielęgnacji małego dziecka, ani wychowana starszego. Postanowiliśmy przyjąć każde dziecko, jakie nam zaproponują, z wyjątkiem niepełnosprawnego fizycznie i głęboko upośledzonego. Nie interesował nas tzw. wywiad środowiskowy rodziców naturalnych – trudno, jacy byli to byli. Nie baliśmy się żadnych skaz białkowych (przecież teraz, co drugie dziecko to ma), wcześniactwa (mąż tez był wcześniakiem a teraz chłop jak dąb) zbyt dużego napięcia mięśniowego ( siostra jest rehabilitantką), "zajęczej wargi" (podobno u nas w mieście są najlepsi chirurdzy plastyczni) ani wad wymowy, ani opóźnień w nauce, gdyby zaproponowali nam dziecko starsze ( przecież gdyby wszystko się udało nasze pierwsze dziecko miałoby już 13 lat!). Byliśmy pełni miłości, gotowi do całkowitego zaangażowania w opiekę nad dzieckiem, wierzyliśmy, że oto po 12 latach napięć, stresów i lęków nadchodzi czas naszego spełnienia, czas radości i nowego, normalnego życia w pełnej rodzinie.

Po 6 miesiącach od złożenia dokumentów otrzymaliśmy propozycję. Lecieliśmy do Ośrodka jak na skrzydłach, spieszyliśmy się, bo nasze dziecko nie może już dłużej czekać!!!

***

Proszę się zastanowić – powiedziała pani pedagog - wiem, że to może być trudna decyzja, po tym, co usłyszeliście. Kasia, po tym, co przeszła, nie ma zaufania do ludzi, boi się mężczyzn, ma problemy ze snem, będzie wymagała opieki specjalisty, to może ciągnąć się latami.

***

Co tu się zastanawiać!?! Mamy córkę. Poradzimy sobie z jej lękami. Przekonamy ją do siebie miłością, spokojem i troską. Pokażemy jej, że nie wszyscy są tacy, że dorosłym można zaufać! Przecież ona ma dopiero 4 latka, całe życie przed nią i może zapomni.

***

Czy zostaliście Państwo poinformowani o sytuacji rodzinnej, zdrowotnej i prawnej małoletniej? – Sędzia zadaje kolejne pytania – Czy jesteście świadomi ważności podejmowanej decyzji? Czy przyjmujecie na siebie skutki pełnej adopcji?

***

TAK.TAK.TAK. Nareszcie jesteśmy rodzicami!



Przez pierwszy tydzień Kasia nie odzywała się w ciągu dnia, kiwała głową na tak lub nie. Za to w nocy dawała taki koncert, że sąsiedzi chyba myśleli, że my ja katujemy – po dwóch godzinach snu budziła się z krzykiem i płaczem, nie można jej było uspokoić. Po godzinie płaczu i łkania zasypiała, żeby po następnych dwóch godzinach zacząć wszystko od początku. I tak do rana. Oczywiście przy tych scenach mogła być tylko żona, bo ja miałem zakaz wchodzenia do pokoju, zakaz zbliżania się do niej. Nie było mowy o przebywaniu razem, bo Kasia na mój widok dostawała od razu histerii. Najgorszą scenę zrobiła, gdy trzeciego dnia, tak dla przełamania lodów chciałem jej przeczytać bajkę na dobranoc. Pobiegła z książką do łazienki i wrzuciła ja do klozetu. Dlaczego tak zrobiła dowiedzieliśmy się 5 lat później.

Bardzo mało jadła i cały czas trzymała się za brzuch. Myśleliśmy, że może boli ją z głodu.

Była smutna, bała się obcych – rodziny, sąsiadów, ludzi w sklepie.

Po dwóch tygodniach uspokoiła się trochę i wierzyliśmy, że jesteśmy już na prostej. Ale my byliśmy dopiero przed pierwszym zakrętem...

***

Pewnego wieczoru, gdy oglądałem telewizję, a żona była w kuchni, Kasia przyszła do pokoju, usiadła obok mnie, co się nigdy wcześniej nie zdarzało i nagle powiedziała „Pocałuj mnie w cipkę a potem ja ciebie w kogucika” Oniemiałem, zdrętwiałem, może nawet na chwilę straciłem przytomność, poczym zobaczyłem, że Kasia nie ma dołu od piżamy i dotyka się paluszkami między nogami, głaszcze uda, patrzy na mnie zalotnie. Chciałem uciec! Nie wiedziałem, co zrobić! Przecież ja się na to nie godziłem! Nie tak miała wyglądać ta adopcja!

***

Od tamtego dnia Kasia masturbowała się bardzo często, w różnych miejscach, różnymi przedmiotami, czasami baliśmy się, żeby nie zrobiła sobie krzywdy.

Od tamtego dnia Kasia zaczęła moczyć się w nocy, chociaż do tej pory nigdy to się nie zdarzało.

Od tamtego dnia Kasia zaczęła ssać palec.

Od tamtego dnia Kasia zaczęła rysować dziwne postaci ludzkie z ogromnymi penisami.

Od tamtego dnia ...może to nie było dokładnie od tamtego, ale dla mnie tamten wieczór pozostanie na zawsze pamięci, tak jak Kasi pozostaną ślady po wydarzeniach z wczesnego dzieciństwa (w pamięci lub podświadomości).

***

Po dwóch miesiącach wiedzieliśmy, że miłość nie wystarcza - potrzebna jeszcze wiedza, wsparcie i pomoc profesjonalistów. Zaczęliśmy się dokształcać, szukać informacji, pytać. Wykorzystywanie seksualne, krzywdzenie, molestowanie, nadużywanie, przemoc seksualna – określeń było dużo. Bolało...wszystkie dotyczyły naszej córki...

***

Jakie mogą być rodzaje przemocy seksualnej?

  1. Bez kontaktu fizycznego
    • rozmowy o treści seksualnej – sprawca wyraża wprost swoje pragnienia wobec dziecka (popatrz na mojego siusiaka), opowiada o swojej aktywności seksualnej z innymi osobami,
    • ekspozycja anatomii i czynności seksualnej – sprawca pokazuje dziecku swoje intymne części ciała lub masturbuje się w jego obecności,
    • podglądactwo.
  2. Kontakty seksualne polegające na pobudzaniu intymnych części ciała
    • dotykanie ciała dziecka,
    • całowanie intymnych części jego ciała,
    • ocieractwo,
    • pobudzanie ręczne narządów płciowych dziecka
  3. Kontakty oralno-genitalne.
  4. Stosunki udowe.
  5. Komercyjne seksualne wykorzystywanie dzieci (pornografia, prostytucja).
  6. Dewiacyjne formy przemocy seksualnej.

Kasi nie dotyczył tylko punkt 5, ale pewni nie jesteśmy...



***

Gdy przyjęliśmy Kasię do domu, była już po kilkumiesięcznym pobycie w Domu Dziecka i trochę doszła do siebie. Dzięki Bogu, my nie widzieliśmy już objawów fizycznych i somatycznych- urazów odbytu, pochwy, siniaków na udach, infekcji dróg moczowych, infekcji jamy ustnej, a także krwawienia z narządów rodnych. Nie musieliśmy słuchać przeraźliwego płaczu przy oddawaniu moczu, gdy wszystko ja bolało.

Gdy przyjęliśmy Kasię do domu czekały na nas objawy psychologiczne i behawioralne, no i oczywiście konsekwencje na późniejsze lata. Zaczęliśmy myśleć co się może stać? Zaburzenia nastrojów czy problemy interpersonalne, alkohol, narkotyki czy zaburzenia osobowości, depresje czy próby samobójcze? Wszystko nas przerażało!!!

Ja się dowiedzieliśmy, to jakie konsekwencje poniesie dziecko w późniejszym życiu, zależy między innymi od takich czynników, jak: wiek, jego osobowość, formy i przebieg przemocy seksualnej, więź z rodzicami.

U Kasi następstwa będą zdecydowanie poważniejsze, bo:

  • sprawca był agresywny, brutalny, stosował takie formy przemocy, jak: kontakty analne, oralne, dewiacyjne;
  • dziecko było wielokrotnie wykorzystywane;
  • sprawcą była osoba z najbliższej rodziny dziecka (ojciec);
  • dziecko było pozbawione pomocy i wsparcia ze strony swojej najbliższej rodziny;
  • było wielokrotnie przesłuchiwane w obecności wielu obcych dla siebie osób;
  • po zdarzeniu nie uzyskało profesjonalnej pomocy terapeutycznej.

     

Postanowiliśmy działać, szukaliśmy profesjonalnej pomocy psychologicznej. I tu pojawił się problem. W naszym wielotysięcznym mieście, gdzie każdego roku na psychologię startuje 20 kandydatów, nie ma ani jednej instytucji, która zajmowałaby się kompleksowo udzielaniem wszechstronnej pomocy dziecku i rodzinie, no i na dodatek rodzinie adopcyjnej z dzieckiem wykorzystywanym seksualnie.

Trzeba prywatnie. 70 zł za godzinę terapii dla Kasi i 80 zł grupa wsparcia dla nas.

Sprzedajemy jeden telewizor, a ja biorę dodatkową pracę.

Co jeszcze musimy zrobić?!?!?

Musimy nauczyć się radzenia sobie z niektórymi zachowaniami i emocjami Kasi.

Gdy się wycofuje – dawać wsparcie, zapewniać o trosce i miłości i akceptacji.

Gdy ma zmiany nastroju – zachować spokój i zaakceptować

Gdy się złości – pozwolić na wyrażenie, ale tylko w bezpieczny

Gdy ma nadmierne żądania i manipuluje – nie wchodzić do „gry” i stawiać jasne granice

Gdy stosuje przemoc seksualną wobec rówieśników – powiedzieć o tym terapeucie!

A gdy żąda lub proponuje seksualną aktywność – nie chce o tym myśleć, bo przed oczami mam tamten wieczór!

***

Dziecko potrzebuje jasnych zasad postępowania, które zapewnią mu poczucie bezpieczeństwa. Zasady te muszą dotyczyć każdej sfery życia. Muszą być respektowane przez obie strony: i rodziców i dziecko. Pomoże to w ustaleniu czystych relacji z rodziną adopcyjną i będzie podstawą do budowania wzajemnego zaufania.

***

Na spotkaniach grupy wsparcia zastanawialiśmy się nad własną seksualnością. Czy potrafimy spokojnie rozmawiać o seksie? Czy potrafimy zaakceptować własne erotyczne odczucia, myśli i fantazje? Czy jesteśmy gotowi doświadczać krepujących sytuacji?



Na spotkaniach grupy wsparcia zastanawialiśmy się czy długo tak wytrzymamy i co nam potrzebne do dalszej drogi. Czy mamy tyle siły, aby czekać na nieufne dziecko?



Dlaczego nie zadawaliśmy sobie tych pytań przed adopcją, dlaczego nikt nas nie pytał? Może pytał, ale przecież miłość miała wszystko pokonać!



***

Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.(1Kor 13,13)



***

Wymyśliłam tę historię, żeby było łatwiej czytać o tak trudnym temacie, choć niektóre fakty są prawdziwe.

Przy pisaniu korzystałam z artykułów Niebieskiej Linii (Sylwia Kluczyńska „Przemoc seksualna wobec dzieci”, Adrianna Staręga ‘Wielkie wyzwanie”).

Poniżej zamieszczam literaturę dotyczącą tego zagadnienia:

Cunningham C., Mac Farlane K. Przemoc seksualna wobec rówieśników. Program zajęć terapeutycznych. Warszawa 1994. Specjalistyczna Poradnia OPTA.

Czernikiewicz W., Pawlak-Jordan B. Wykorzystywanie seksualne dzieci. Warszawa 1998, Fundacja Dzieci Niczyje

Hindman J. Przerwać cierpienie. Terapia dzieci- ofiar nadużyć seksualnych. Warszawa 1993. Specjalistyczna Poradnia OPTA.

Imieliński K. Seksuologia. Aspekty prawne. Warszawa.1997. Mała Poligrafia Redemptorystów w Tuchowie.

Jundziłł I. Dziecko - ofiara przemocy. Warszawa 1993, WSiP

Ketner A. Psychospołeczne uwarunkowania u mężczyzn dokonujących czynów pedofilnych i zgwałceń. Warszawa 1989. Zakład Seksuologii i Patologii Więzi Międzyludzkich Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego

Koślacz-Folga H. Dziecko krzywdzone. W: K. Bożkowa, A.Sito (red.), Opieka zdrowotna nad rodziną. Warszawa 1995, PZWL

Lew-Starowicz L. Przemoc seksualna. Warszawa 1992, A.W. Jacek Santorski

Lipowska-Teutsch A. Wychować, wyleczyć, wyzwolić. Warszawa 1998, PARPA

Margolis A. Zespół dziecka maltretowanego. Diagnostyka medyczna. Warszawa 1998 Fundacja Dzieci Niczyje

Miller A. Mury milczenia. Cena wyparcia urazów dzieciństwa. Warszawa 1991, PWN

Mossakowska B. Zespół maltretowanego dziecka. W. Bińczycka J. Prawa dziecka - deklaracje i rzeczywistość. Warszawa1992. Impuls.

Pacewicz A. O nadużyciach seksualnych wobec dzieci. Warszawa 1992, OPTA

Schweighoffer N. Miałam dwanaście lat. Wstrząsająca historia kazirodztwa. Warszawa 1994, Wydawnictwo Bis

Szymańczak J. Przemoc wobec dzieci. Warszawa 1995, Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu

Szymańczak J. Seksualne wykorzystywanie dzieci. Warszawa 1996, Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu

Zmarzlik J., Piwnik E. Dziecko pod parasolem prawa. Poradnik dla osób pomagających dzieciom. Warszawa 1999, Fundacja Dzieci Niczyje

 

Komentarze

  • agga

    20/03/2003 - 16:03

    Wiem, ze takie historie nie sa rzadkoscia i to mnie przeraza :-(

    Dlaczego dorosli ludzie potrafia byc tak nieludzcy, tacy okrutni- juz nawet nie dla dzieci, ale w ogole dla innych????

    Czy dlatego, ze sami doswiadczyli takich zachowan w dziecinstwie?

    Jestem przerazona, bo nie wiem, czy potrafilabym pomoc takiemu skrzywdzonemu dziecku, czy starczyloby mi milosci i sily???

    Agga + 38 tyg. Maleństwo :-)

    "Zanim zostałeś poczęty, pragnęłam Cię,
    Zanim się urodziłeś, kochałam Cię ...."
  • avatar
    jedrek

    21/03/2003 - 09:03

    Tak Agga, przemoc rodzi przemoc i tylko przerwanie tego kręgu może coś zmienić. Ale obojętność i decyzja : nie bądę się wtrącał, to nie moja sprawa powoduje, że to trwa i trwa.

    jędrek
  • avatar
    igaa

    21/03/2003 - 11:03

    Brakuje mi słów...Po prostu płaczę.Najgorsze,że tak zapewne jest.A my żyjemy sobie w swojej szczęśliwosci.I czy takie dzieci maja szanse na dom i rodziców?Nie wiem czy miałabym siłę...

    Igaa

    url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31293]
    Koci kalendarz 2006
  • użytkownik usunął konto

    22/03/2003 - 06:03

  • Gerta

    24/03/2003 - 22:03

    To, ze ludzie robia takie rzeczy jest przerazajace, ale o wiele bardziej przerazajace jest to, ze w naszym demokratycznym panstwie nie ma mechanizmow, ktore zapewnilyby opieke, pomoc i ochrone takim dzieciom. I to, ze ludzie, ktorzy zechcieliby adoptowac takie dziecko, zostaliby przez panstwo zostawieni sobie samym. To jest dla mnie niepojete. To wyglada tak, jakby na to wszystko byla po prostu spoleczna zgoda, no moze tylko przyzwolenie, ale efekt jest jaki jest.

    Ja sama spotkalam sie z przypadkiem, gdzie kobieta z 3 dzieci musiala mieszkac pod jednym dachem z mezczyzna, ktory zostal skazany za molestowanie seksualne tych dzieci. On zdarzyl odsiedziec wyrok (nie caly - zwolniono go wczesniej za dobre sprawowanie!), a gmina dla niej nie znalazla mieszkania zastepczego. A ona mieszkala w jego mieszkaniu, wiec jego nie mogli z niego eksmitowac. I choc chcialam pomoc tym dzieciom, to niestety na mieszkanie dla nich nie bylo mnie stac, a urzednikow to g.... obchodzilo, ze dzieci sie tego faceta zwyczajnie boja, choc maja juz po kilkanascie lat, a molestowal je, gdy byly male.

  • sarka72

    07/11/2014 - 00:11

    Ta historia jest o mojej córce lecz niestety prawdziwa był to dla nas i córki prawdziwy koszmar jaki nie da się opisać-prawdziwa trauma.
    Przed adopcją nie mieliśmy bladego pojęcia że była wykorzystywana seksualnie w wieku 6 lat adopcja nastąpiła rok później i po 2 miesiącach nam wszystko opowiedziała - ubolewam że domy dziecka i ośrodki adopcyjne zamiatają te informacje pod dywan.Skala ta jest nagminna.