Co mówić w pracy?

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

Rzepik5 ja nie kryję problemu, ale mam ochoty się ludziom tłumaczyć z każdego kroku i już. Tym bardziej obcym! To nie ma nic wspólnego z byciem szczerym lub nie. Przynajmniej moim zdaniem. Jasne, że choroba, jednak tak samo nie mówię o tym, że wczoraj byłam u dentysty, a jutro idę do okulisty... Praca to praca, a sprawy prywatne to prywatne i tyle. Tym bardziej jeśli są to tematy tak intymne. Oczywiście myślę, że to wszystko zależy od osoby - ja po prostu wylewna nie jestem, trochę z natury pewnie, ale też już się przejechałam na ludziach i życie mnie tego nauczyło niestety.
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Awatar użytkownika
kolorowa_pisanka
Posty: 138
Rejestracja: 10 lis 2008 01:00

Post autor: kolorowa_pisanka »

jamg pisze:... ludzie nie potrafią zachować sie taktownie. Zadają z pozoru błahe pytania... potrafią rzucać teksty typu "A Wy co kariera i wczasy zagraniczne priorytetem'?, "Mąż nie daje rady?" Totalnie nie mając pojęcia co przeżywamy i jak się czujemy...
To nie są błahe pytania, to są uzłośliwione, chamskie teksty. Poziom taki sam, jakbyś któremuś powiedziała: "A wy co, wolicie się objeść do granic i jeszcze bardziej przytyć zamiast pomóc afrykańskim dzieciom?" albo "Co, żaden pracodawca cię nie chce?"

Czy to są błahe pytania?
Czy Ty je komuś zadajesz?
Jeśli je zadasz to jak sądzisz, jak zareaguje rozmówca?
To są pytania zaczepno-złośliwe.

Od nadwrażliwości na każdy tekst popadamy czasem w nadmierną tolerancję. Dlaczego nie można by na to odpowiadać: "Nie próbuj być złośliwy/a i nie zadawaj mi pytań tak zaczepnie."

Pzrepraszam za bardzo mocne stwierdzenie, ale nie pytasz koleżanki w bardzo złym nastroju: "Coś ty taka nieusatysfakcjonowana, twojemu nie staje?" Jeśli ktoś pyta: "Co, mąż nie daje rady" pyta w taki właśnie sposób.

Powiedzmy sobie szczerze, dziewczyny i chłopaki, to sa złośliwe teksty prostaków emocjonalnych. I tyle. Wydźwięk neutralny miało dla mnie stwierdzenie wjka mojego meża, który ostatnio uśmiechnął sie (życzliwie!) i wskazując na bój brzuch (wcale nie zaokrąglony) zapytał :"Rosnie tam już coś?" Na co ja odpowiedziałam: "Niestety, Pan Bóg jeszcz nie dał." a wujek: "On to zawsze znajdzie dobry czas." I to jest dialog życzliwy. To, co cytujesz jest chamskie i prostackie oraz zamierzone. ]Masz się zacząć tłumaczyć, masz się zakłopotać, masz dać temu komuś odczuc jego wyższość lub w speszeniu dać pożywke do plotek.

Totalnie nie mają pojęcia co przeżywamy i jak się czujemy? Wcale nie, uważam, że w zdecydowanej większości mają całkiem niezłe pojęcie że pytania sprawią nam pzrykrość lub zdenerwują i pytają celowo. Błahe pytania warto odróżnić od złośliwości.

Pozdrawiam SERDECZNIE.
Bez złośliwości.


kolorowa
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione." Paulo Coelho
Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

Niestety kolorowa po części się zgadzam, że to czyste złośliwości, a czasami też zawiść, bo ludzie zazdroszczą nam innych rzeczy - dobrej pracy (mogłabym z niej zrezygnować, gdybym miała dla kogo, a tak to co? mam siedzieć tak sobie w pustym domu i jeszcze bardziej się dobijać?), kaski (choć nie mają pojęcia, ile kosztuje leczenie!) czy wyjazdów (nie wiedzą, że to czasami jedyny sposób, żeby jakoś odreagować stres, oderwać się od trudnej rzeczywistości). Ale uważam, że nie rozumieją, że tu nie chodzi o wybór takiego życia, tylko o brak wyboru właśnie... Bo czy ktoś nas pytał o zdanie?

Dodane po: 3 minutach:

A z wujka faktycznie można by za przykład stawiać :)
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Mother_Earth
Posty: 56
Rejestracja: 25 kwie 2009 00:00

Post autor: Mother_Earth »

Czasami odnoszę wrażenie, że koleżanki z pracy są bardziej zainteresowane moimi planami prokreacyjnymi niż najbliższa rodzina. I nic mnie tak nie wyprowadzało z równowagi przez cały 7 -letni okres naszych starań jak właśnie wścibstwo osób praktycznie obcych.

Osobiście stawiam grubą kreskę między tym, co prywatne, a tym, o czym można sobie swobodnie poklepać w pracy. Temat własnej płciowości zaliczam do tych pierwszych. Szanuję prawo do intymności innych i nigdy nie wtrącam się z pytaniami wiedząc lub wyczuwając, że ktoś ma drażliwy problem. Naiwnie czasami oczekuję tego samego od innych - no ale cóż, ludzie są jacy są - jedni rodzą się z ogromną empatią, innym wprost coś się tłumaczy, a oni ciągle swoje!

Dlatego pewnie tak długo mnie irytowały "te pytania."

Osobiście jestem ostrożna w dzieleniu się wiadomościami o problemie niepłodności - pracuję i mieszkam w małym środowisku, "gdzie wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą", a najczęstszym tematem są oczywiście lokalne sensacje. Wiem też jak to działa - czasami ludzie "dośpiewają" sobie kilka faktów i w świat idą niesamowite historie.

2 miesiące po ślubie dopadła mnie straszna grypa i 2 tygodnie byłam na L4. Środowisko obiegła wieść, że pewnie jako młoda mężatka jestem w ciąży i mam pewne problemy. Ponieważ po powrocie nie potwierdzałam radosnej nowiny, a brzuszek nie rósł, dopowiedziano sobie, że ... poroniłam. I tak oto przez długi czas żyłam w błogiej nieświadomości własnej ciąży a potem poronienia :!:

Nie chcę tym i tak plotkującym otwierać furtki do nowego sensacyjnego tematu. Kiedyś się czerwieniłam, teraz ignoruję pytanie i sprytnie zmieniam temat albo po prostu mówię, że nie odpowiem na to pytanie i znów sprytnie zmieniam temat :lol: . Nie wszyscy muszą koniecznie wszystko wiedzieć.

Najbliższa, serdeczna rodzina i przyjaciele :D - tak, z nimi super się rozmawia - obcym - "wstęp surowo zabroniony." [-X
Awatar użytkownika
zuza2408
Posty: 3104
Rejestracja: 26 lut 2009 01:00

Post autor: zuza2408 »

Witajcie dziewczyny ! Wiem że nikt mnie nie zrozumie tak jak Wy :) Staramy się już prawie trzy lata bezskutecznie i mój problem też dotyczy pracy. A towarzystwo jest wyłącznie babskie, zróżnicowane wiekiem i z tych co to wywęszą każdą sensacje :evil: Ostatnio sytuacja znacznie się pogorszyła. Ponad miesiąc temu miałam zabieg (laparo) i dzień przed powiedziałam kierownikowi, że idę do szpitala i że nic więcej nie powiem. No i się zaczęło... wszystkie się obraziły, że mam jakieś tajemnice, że nie chcę powiedzieć... bo one komentują wszystko (muszę wysłuchiwać codziennie jak się czuje ciężarna córka mojej koleżanki,która jest zdrowa jak koń i ptasiego mleka jej nie brakuje, a to paluszek a to główka, za przeproszeniem cofa mi się jak tego słucham) :evil:
kolorowa_pisanka pisze:Masz się zacząć tłumaczyć, masz się zakłopotać, masz dać temu komuś odczuc jego wyższość lub w speszeniu dać pożywke do plotek.
i tak jak napisała kolorowa pisanka tego chcą tłumaczenia się, czerwienienia, bo wiem na pewno że nie zależy im na moim zdrowiu, chcą mieć tylko kolejny atrakcyjny temat do plotek... i to im ale w delikatniejszej formie powiedziałam... może niepotrzebnie
Mother_Earth pisze:mieszkam w małym środowisku, "gdzie wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą",
mam podobnie i co gorsza gdybym przyznała się do choroby mogłabym nie znależć pracy w mojej miejscowości bo to lobby które wszystko wie...

Teraz siedzę cicho, nie udzielam się, pracuję jak należy, ale widzę te uśmieszki (bo chyba coś podejrzewają), te miny pełne wyniosłości, słyszę te szepty i zapadam się w sobie... nie daję rady...
5 IUI endometrioza
I ICSI marzec - ciąża biochem.
II ICSI/AH/SV czerwiec - beta 13dpt 180, 15dpt 590, 22dpt 5920
18.07.2011 - są dwa migające serduszka
od 22.02.2012 Mama Kacperka i Szymusia :love:
Awatar użytkownika
Klaudia29
Posty: 413
Rejestracja: 21 paź 2008 00:00

Post autor: Klaudia29 »

Zuza, to przykre, że ludzie potrafią tacy być w Twojej pracy. Ja mam akurat to szczęście, że w pracy to nikt o mnie i moich staraniach nic nie wie. Nikt się nie pyta, nie plotkuje. W pracy łączą mnie z ludźmi kontakty tylko zawodowe. Nie mam pojęcia, co się dzieje w ich zyciu prywatnym, a oni nie mają pojęcia co się dzieje w moim. Ba, w czasie, jak się staram, byłam już w 3 zakładach pracy i w żadnym nie miałam problemu z tej strony. O tym się nie rozmawiało, nikt mnie nie pytał, nie wścibiał się w to, czy chcę mieć dzieci, czy nie mogę. W pracy zajmowaliśmy się pracą. A jak na jakiejść przerwie się gadało z kolezankami, to o innych sprawach. Nie znam czegoś takiego.
Ja sama uważam, że starania o dziecko to temat, którego w ogóle nie należy poriszać w pracy, bo pracodawca może krzywo patrzeć na pracownicę, która się stara o dziecko.Będzie się zaraz bał, że lada dzień pójdzie mu na zwolnienie lub macierzyński. Co innego, nagle zajść w ciążę i oznajmić o tym pracodawcy, a co innego miesiącami, latami starać się o dziecko i żeby pracownicy byli tego swiadomi. Będą żyli w przeświadczeniu, ze nie znaja dnia i godziny, kiedy ta staraczka pójdzie im na zwolnienie i ich zostawi.
Awatar użytkownika
zuza2408
Posty: 3104
Rejestracja: 26 lut 2009 01:00

Post autor: zuza2408 »

Witaj Klaudia !
Klaudia29 pisze:Nikt się nie pyta, nie plotkuje
Klaudia29 pisze:Nie mam pojęcia, co się dzieje w ich zyciu prywatnym, a oni nie mają pojęcia co się dzieje w moim
To muszę przyznać że świetnie Ci się trafiło. W mojej pracy dominują tematy babskie (to zawód typowo kobiecy), a choroby wszystkich pracujących, ba nawet ich rodzin są dogłębnie dyskutowane :roll:
I ja się temu sprzeciwiałam, odmówiłam rozmów na swoje prywatne sprawy i stałam się wrogiem. Teraz mam w pracy etykietę mruka, która bardzo mi ciąży bo też chciałabym zachowywać się swobodnie, móc przyznać się że mam słabszy dzień, że coś mnie boli, że muszę wyjść na badania... Od kiedy "wypisałam się" z ich wielkiej plotkującej rodziny
nie mają dla mnie dobrego słowa, są oschłe, krzywo na mnie patrzą :|
Próbuję to przeczekać, w końcu tyle już zniosłam, ale jest mi ciężko...
5 IUI endometrioza
I ICSI marzec - ciąża biochem.
II ICSI/AH/SV czerwiec - beta 13dpt 180, 15dpt 590, 22dpt 5920
18.07.2011 - są dwa migające serduszka
od 22.02.2012 Mama Kacperka i Szymusia :love:
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

oh rany, ja mam najlepiej....jak ktoś pytam mówię prawdę, jak obgadują, mam to głęboko gdzieś, jak zaczną robic problemy - zmienię pracę.....wiem że to wygląda jak olewanie wszytskiego, ale dla mnie to wyzwolenie od ludzkich opinii i dla mnie jest cudownie:):) polecam chociaż wiem że nie każdy tak może z różnych względów:/
Awatar użytkownika
bubulek
Posty: 469
Rejestracja: 22 mar 2007 01:00

Post autor: bubulek »

Rzepik5 podziwiam za odwagę. Nie każdy ma tyle odwagi ,zeby się przyznac.Ja np.nie mówie w pracy o mojej sytuacji.Owszem wiedzą ogólnie a raczej domyslają się ze mamy problemy,ale bez wnikania w szczegóły.Jestesmy już parę lat po slubię więc domyslają się.
Nie chcę im dać pożywki do plotek.Zresztą czy mówie czy też nie,Oni i tak mają swoje wersje.
14 lat po ślubie
2-poronienia 2002r i 2003r
2-iui nieudane 08r
1 -ICSI-grudz.08r-nieudane
wrzesień 09r. crio nieudane
2011 październik-
Nasza córeczka jest już z nami-jesteśmy szczęśliwi
Awatar użytkownika
zuza2408
Posty: 3104
Rejestracja: 26 lut 2009 01:00

Post autor: zuza2408 »

bubulek pisze:Zresztą czy mówie czy też nie,Oni i tak mają swoje wersje.
własnie po co komuś sie przyznawać skoro on i tak to przerobi po swojemu, dorobi swoje i puści w świat, a świat nie jest taki duży ... przynajmniej mój ...
5 IUI endometrioza
I ICSI marzec - ciąża biochem.
II ICSI/AH/SV czerwiec - beta 13dpt 180, 15dpt 590, 22dpt 5920
18.07.2011 - są dwa migające serduszka
od 22.02.2012 Mama Kacperka i Szymusia :love:
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”