brak ochoty na seks
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
brak ochoty na seks
no dopadło teraz mnie...ja wieczna optymistka......dół...
Mam okres płodny, jajnik pobolewa, cuda podobno się zdarzają więc dziś POWINNISMY UPRAWIAĆ SEKS....
właśnie a ja nie mogę.....mam dosyć, powinniśmy, wszystko mnie drażni (M najbardziej ale tylko dlatego że jest w pobliżu,), wolę już tego nie robić żeby znowu nie czekać....po 8 latach ja właściwie nie czekam tylko jestem zrezygnowana......
mam butelke carlo rosso, zastanawiam sie czy zacząć pić po obiedzie czy nie czekać?
](*,)
Mam okres płodny, jajnik pobolewa, cuda podobno się zdarzają więc dziś POWINNISMY UPRAWIAĆ SEKS....
właśnie a ja nie mogę.....mam dosyć, powinniśmy, wszystko mnie drażni (M najbardziej ale tylko dlatego że jest w pobliżu,), wolę już tego nie robić żeby znowu nie czekać....po 8 latach ja właściwie nie czekam tylko jestem zrezygnowana......
mam butelke carlo rosso, zastanawiam sie czy zacząć pić po obiedzie czy nie czekać?
](*,)
Rzepik5, zmęczenie materiału nastąpiło, niestety Kochana, a jakbyście z M odpuścili sobie 2-3 miesiące? Zero seksu, tylko spacerki, trzymanie się za rączki, takie trochę "narzeczeńskie" klimaty? 2-3 miesiące chyba raczej Was nie zbawią, a może pomogą Wam znowu cieszyć się po protu swoim towarzystwem? W zasadzie rozumiem Cię, choć z innego powodu Czasem, jak sobie pomyślę, że pomimo tego, że tak strasznie bym chciała, z tego mojego seksu żadnych dzieci nie będzie, też mi się odechciewa Myślę sobie, że to takie marnotrawstwo Ze M mógłby mieć jeszcze dzieci (wiem, że bardzo by tego chciał), a ze mną to nigdy nic Więc czasem tak bywa. Nie przejmuj się za bardzo. Zostaw butelkę carlo rosso na cięższe czasy, małża pod pachę i na spacer, na lody, względnie na piwo Dajcie sobie złapać oddech, a zobaczysz, że rzucisz się na Niego jak tygrysica
Buziaki.
Buziaki.
Eh może i tak.......ile można żyć pod presją.......przerwa dobry pomysł, chociaż mam schizy upływającego czasu......zwłaszcza jak się słyszy "czynnik wieku" :/:/:/
Wam zawsze sie chce? potraficie się zmusić...czy to ja taka oziębła.....
funda skoro M cie wybrał z całym dobrodziejstwem inwentarza (że tak sie wyrażę) to kocha ciebie bez względu na to ze nie dasz mu dzieci.....
Wam zawsze sie chce? potraficie się zmusić...czy to ja taka oziębła.....
funda skoro M cie wybrał z całym dobrodziejstwem inwentarza (że tak sie wyrażę) to kocha ciebie bez względu na to ze nie dasz mu dzieci.....
Rzepik5, ja wiem, że M mnie wziął taką, jaką jestem i dla Niego nie miałoby znaczenia, czy to ja Mu dzieci urodziłam, czy są to dzieci adoptowane, On po prostu chciałby być ojcem moich, NASZYCH dzieci. Poza tym On przecież już ma dwoje dzieci, więc też inaczej patrzy na tę sprawę. To chodzi o moje myślenie.
A czynnik wieku... 2 miesiące to nie tragedia, a może akurat pomogą? Sama wiesz, że psychika jest bardzo ważna
Będzie git, zobaczysz
A czynnik wieku... 2 miesiące to nie tragedia, a może akurat pomogą? Sama wiesz, że psychika jest bardzo ważna
Będzie git, zobaczysz
- Klaudia29
- Posty: 413
- Rejestracja: 21 paź 2008 00:00
Mnie też nie raz się odechciewa. Jak przychodzą dni płodne, to czasem robię to tylko z obowiązku, żeby się jajeczko nie zmarnowało, a zachciewa mi się dopiero, jak już jest po owulacji i mam to napięcie z głowy. Ba, nawet jak mam owulację i to robimy, to towarzyszy mi czasem poczucie, że po co się staramy, przecież i tak nic z tego nie wyjdzie...Rzepik5 pisze:Wam zawsze sie chce? potraficie się zmusić...czy to ja taka oziębła.....
Tak żałuję, że nie podeszłam do tego inaczej, że wcześniej nie pomyśleliśmy, by się nie starać, tylko kochać bez zabezpieczenia i tyle. A u nas zaprzestanie zabezpieczania się oznaczało początek świadomych starań - początek męki i rozczarowań...
tak mam dokładnie to samo wrażenie....jaka złośliwosć losu, chcesz byc odpowiedzialnym rodzicem więc mieszkanie, praca, mąż, żeby dziecko miało wszystko....a potem.....d***.......nic....trzeba było próbowac dużo wcześniej czy wtedy miałąbym większe szanse? statystycznie tak bo więcej czasu na leczenie.....
nienawidzę seksu z obowiązku.....:/
nienawidzę seksu z obowiązku.....:/
-
- Posty: 699
- Rejestracja: 08 gru 2008 01:00
dziewczyny to widzę , że nie jestem sama ja mam także dosyć jak mam dni płodne to dostaje nerwów , że muszę , że nie zdażę
-wydzieram się na męża że co drugi, trzeci dzień to za mało a on biedny nie wie co ma robić mówić i jak sie zachowywać.to jest jakaś paranoja jakiś koszmar....ciągle mam wyrzuty , że za mało sie stram ,ze wszystko idzie na marne bo po co leki , zioła i laparoskopia jak i tak nic z tego nie mam.
-wydzieram się na męża że co drugi, trzeci dzień to za mało a on biedny nie wie co ma robić mówić i jak sie zachowywać.to jest jakaś paranoja jakiś koszmar....ciągle mam wyrzuty , że za mało sie stram ,ze wszystko idzie na marne bo po co leki , zioła i laparoskopia jak i tak nic z tego nie mam.
- Cyan
- Posty: 324
- Rejestracja: 26 sty 2009 01:00