rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

MikelNX
Posty: 1845
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Re: rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Post autor: MikelNX »

Ja takze zauwazylem ze kobiety lubia dominowac w opiece nad dzieckiem i przejmowac tyle obowiazkow ile sie da a z drugiej kryrykowac i narzekac na starego ze sie dzieckiem nie zajmuje :(

tatuś młodociany ale zakochany XD


Awatar użytkownika
Gość

Re: rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Post autor: Gość »

MikelNX ja będę na mojego m "zwalać" co się da :wink: nawet jak będzie pieluche zmieniał 40 minut to wytrzymam :twisted: , bo masz rację to nam babom sie wydaje że wszystko robimy lepiej, ze niby mamy to w genach, ale nie ma niczego takiego w wychowywaniu dzieci, czego tatusiowie nie mogliby się nauczyć :) a poza tym jak baba zmęczona to i wiecznie niezadowolona :wink:
widzę to po moich koleżankach mamach, mężusia się odgania, że niby nieporadny, a potem nadają na nich, że nie mozna sie doprosić o pomoc....
MikelNX
Posty: 1845
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Re: rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Post autor: MikelNX »

Jesli mama przebywa wiekszosc czasu z dzieckiem to wiadomo ze bardziej sie do niej ono przywiaze i ma wieksza wprawe we wszystkich czynnosciach, pomijajac uwarunkowania. Jak przy tacie dziecko placze to nie znaczy ze robi mu krzywde tylko po prostu musza miec czas na wypraktykowanie wzajemnych relacji i odbyc staz w obsludze dziecka :D

tatuś młodociany ale zakochany XD


Vred
Posty: 206
Rejestracja: 03 maja 2004 00:00

Re: rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Post autor: Vred »

madhag pisze:Byl tam, gdzie powinien byc.
- Tak.
duffy pisze:nie ma niczego takiego w wychowywaniu dzieci, czego tatusiowie nie mogliby się nauczyć (...) mężusia się odgania, że niby nieporadny, a potem nadają na nich, że nie mozna sie doprosić o pomoc....
- Tak.

Idealnie byłoby, gdyby alternatywę logiczną zastąpić sumą, zachowując równowagę lub w proporcji akceptowalnej dla wszystkich członków rodziny. "Tata heroiczny" i "tata na co dzień", "tata przez duże te" i "tata z pieluchą" - zarazem i we właściwej proporcji.

Zna ktoś sprawdzony przepis na uwarzenie takiego? :-k

Vred & Synowie


MikelNX
Posty: 1845
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Re: rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Post autor: MikelNX »

duffy pisze:MikelNX mężusia się odgania, że niby nieporadny, a potem nadają na nich, że nie mozna sie doprosić o pomoc....
Moja ż jest inna i mnie dopuszcza. Nie jestem caly czas w domu wiec nawet chetnie odpocznie albo zrobi cos innego. Tylko jak mala mi placze to widac ze nie jest zadowolona...

tatuś młodociany ale zakochany XD


Awatar użytkownika
Gość

Re: rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka

Post autor: Gość »

MikelNX pisze:Tylko jak mala mi placze to widac ze nie jest zadowolona...
jak dziecko płacze ci na rękach to inaczej to odbierasz, niż jak płacze a trzyma je ktoś inny, to działa we wszystkie strony....
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”