jak sobie radzić gdy świat się wali

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Awatar użytkownika
charlotta
Posty: 7
Rejestracja: 10 wrz 2008 00:00

jak sobie radzić gdy świat się wali

Post autor: charlotta »

Od jakiegoś czasu jestem wśród Was dziewczyny, mam na koncie 2 poronienia, ostatnie w czerwcu tego roku - boże jak jak czekałam na to dziecko - przeżyłam poważne załamanie nerwowe, ale pozbierałam się po nim. Inaczej nie mogłabym egzystować. Mój problem jest tak naprawdę tylko moim problemem, ponieważ badania mojego męża cyt. lekarza są "doskonałe".
Najgorsze dla mnie jest to, że wciąż się obawiam, że mąż, który to znosi gorzej ode mnie po prostu mnie zostawi dla innej "zdrowszej" kobiety.
Wiem, że to chore, ale takie właśnie nachodzą mnie myśli w pierwszej kolejności.
W drugiej czuję się tak jak wiele z Was - kobietą najniższej kategorii, która po prostu nie do końca się sprawdza w tym do czego została stworzona.
Ale do sedna. Powiedziałam sobie, że jeśli nadejdzie najgorsze - będę walczyła o siebie. Przecież to, że straciłyśmy nasze dzieci pozostanie w naszych sercach na zawsze jako najgorszy koszmar jaki przeżyłyśmy.
Ale zawsze po jakimś czasie jest lepiej, uwierzcie mi, zajmijcie się sobą, tym co lubicie robić, wymyślcie sobie nowe hobby, żeby choć na chwilę zająć głowy, chodzi o to, żeby nie zostać sam na sam z myślami - to najgorsze - uwierzcie mi, ja naprawdę wiem co oznacza piekło samotności i rozpaczy i bezradności.
Chciałabym wierzyć, że istnieje dla mnie czas w którym będę najlepszą z mam, przytulę moje dzieci i będę szczęśliwa.
Bywa, że czasami płaczę, ale potem pojawia się myśl, która powoduje, że smutek jest przeganiany - przecież nie wszystko jest stracone, musimy walczyć co tchu, dopóki mamy determinację i siłę. Kto tego dokona jeśli nie my.
Pamiętajcie, że przez Nasze bolesne doświadczenia jesteśmy silniejsze psychicznie i tym samym narodziny naszych dzieci będą naprawdę silnie przeżywane, będziemy jeszcze szczęśliwymi mamami - tego Wam i sobie życzę ;)
głowa do góry - wygramy na pewno, tyle tylko, że musimy na to poczekać.....
jeśli któraś chce pogadać chętnie się podzielę moimi sposobami na depresję. Mnie to pomaga, pomoże i Wam

Przede mną ciężka walka o zachowanie mojego ukochanego i dobre wyniki badań - immunologia ;( - trzymajcie za mnie kciuki - mam nadzieję, że w moim przypadku do 3 razy sztuka się sprawdzi
AptekaNatura
Posty: 17
Rejestracja: 31 lip 2010 11:43

Re: jak sobie radzić gdy świat się wali

Post autor: AptekaNatura »

Trzymaj się ... śle serdeczne pozdrowienia!
Awatar użytkownika
pyzia
Posty: 446
Rejestracja: 31 sie 2009 00:00

Re: jak sobie radzić gdy świat się wali

Post autor: pyzia »

charlotta pisze:Najgorsze dla mnie jest to, że wciąż się obawiam, że mąż, który to znosi gorzej ode mnie po prostu mnie zostawi dla innej "zdrowszej" kobiety.
nie możesz tak sobie wmawiać!!!Twojemu mężowi też napewno nie jest łatwo ale faceci inaczej to "przechodza",Jesli martwisz sie tym,że Cię wkoncu zostawi to najlepiej zawczasu porozmawiaj z mężem o tym co się stało ,jak On to wszystko widzi,jak sie z tym czuje ,co mysli,napewno po rozmowie wywnioskujesz ,że nie miałąm sie o co martwic i głowy zaprzątać"zostawieniem"Cię....musicie byc dla siebie w takich momentach oparciem.
Napewno kiedys będziesz się jeszcze cieszyć z narodzin dziecka czego Ci naprawdę szczerze zyczę i nie załamuj się...
to prawda najlepiej zająć głowę czyms innym bo zały czas myślenie o dziecku nie jest dobre.......nie odwrócisz tego co sie stało czas mysleć o przyszłości a pamiętaj ,że psychika jest tez ważna w zajściu w ciążę czym bardziej pragniesz tym bardziej nie wychodzi.....trzeba czasem odpuścić.Ja też starałam się dośc długo ,cały czas myslałam i myślałam.....w końcu odpuściłam ....a po 2 miesiącach okazało się ,że jestem w ciąży..piękna nie spodzianka była na Wigilię:)może też mi pomógł w tym olej z wiesiołka ,który w tym czasie brałam starając sie.nie wiem........ale nie dotrzymałam też ciązy :( za dużo nerwów i stresu a to niestety źle odbiło sie na mnie i na dziecku...też przeszłam ciężko to byłam w 16 tygodniu ciąży juz miałąm widoczny brzuszek.........ale od początku były tez plamienia......no ale czasu się nie cofnie trzeba sie podnieść z tego.nie jesteśmy same......jest wiele kobiet takich jak my.i nikt tak bardzo nas nie zrozumie jak kobiety ,które przeszły lub przechodzą przez to samo.........także głowa do góry i grunt to pozytywne myslenie....wiem ,że łatwo sie mowi.......ale trzeba tak mowić bo w końcu zwariujemy :)
luty 2010r.synek(*)
styczeń 2012r. cudowne II kreski na teście!!
termin porodu wyznaczony na sierpień 2012r.:))
Cudzie trwaj!!
Awatar użytkownika
asiunia98754
Posty: 17
Rejestracja: 05 lis 2010 12:55

Re: jak sobie radzić gdy świat się wali

Post autor: asiunia98754 »

ja też straciłam swoje maleństwo..i też się bałam że rozstaniemy się przez to z moim narzeczonym, już tyle razy słyszałam o takich rozstaniach, ale na szczęście to tylko umocniło nasz związek dzięki temu wiemy że podjęliśmy dobrą decyzję decydując się na ślub..najważniejsze jest to aby nie obwiniać się nawzajem..i dużo o tym rozmawiać o tym co czujemy..innym kobietą które przeżyły to co my polecam przeczytanie listu Aniołka do mamy
http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/vi ... 17&t=41923
z pewnością będziecie płakać tak jak ja ale ten list pomaga stać się silniejszym:)
żadna z nas nigdy nie zapomni tego co się stało, zawsze będziemy kochać nasze Aniołki, ale pamiętajmy przede wszystkim te dobre dni z okresu jak byłyśmy w ciąży, abyśmy nie bały się następnych ciąż..z pewnością będziemy silniejsze..
życzę tego wszystkim niedoszłym mamą i sobie:*
28.10.2010 Dominika(*nasz Aniołek)
Awatar użytkownika
kika111
Posty: 32
Rejestracja: 27 gru 2009 01:00

Re: jak sobie radzić gdy świat się wali

Post autor: kika111 »

kochana jeszce bedziesz cieszyc sie swoim malenstwem ja poroniłam tez dwa razy dzis jestem w 36tygodniu uwierz do trzech razy sztuka musimy wierzyc w nasze dzidzie bo kto inny jak nie my pozdrawiam Marta 3mam kciuki
moje dwa ukochane aniołki *15maj 2009* *9wrzesien2009 i synek Sebastianek ur.9 maja 2011 ważył 3940 mierzył 58cm 10pkt nasz największy sukces
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”