Adoptuś idzie do szkoły

Magdalena Kruk-Rogucka - doktor nauk społecznych, psycholożka i psychoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem pracy dla Ośrodka Adopcyjnego TPD w Warszawie, wykładowczyni Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie

Moderator: Osoby zatwierdzające - po adopcji

Zablokowany
aneta5
Posty: 7
Rejestracja: 29 cze 2010 14:45

Adoptuś idzie do szkoły

Post autor: aneta5 »

Witam !
Pod koniec ubiegłego roku zostaliśmy rodziną adopcyjną. Od września nasza najstarsza córka poszła do zerówki. Po dwóch dniach stwierdziła, że tam jest jak w domu dziecka - siadają w kółku na podłodze, każde dziecko ma swoją szafkę z naklejką...Przez pierwsze dni dopytywała czy po nią przyjdę, czy zabiorę ją do domu - przychodzimy zawsze tak, żeby nie wychodziła do domu ostatnia.
Córka zaczęła wspominać to co było :dom dziecka, poprzedni dom -zdarzenia, które miały miejsce ; mówi, że dzieci się bije; jak płaczą zakleja im się buzie plastrem, zamyka jak są niegrzeczne(zamknęła kolegę w szafce).... - poinformowaliśmy wychowawczynię o sytuacji naszej córki (która wie, że jest adoptowana i czasem o tym mówi), nie chcemy żeby myślała, że takie praktyki są w naszym domu.
Do szkoły chodzi chętnie, jednak na pytania dotyczące szkoły odpowiada :nie wiem, nie pamiętam.
W domu zaczęła zachowywać się tak , jak po przybyciu do nas - rzuca się na podłogę, tupie , krzyczy.... a i w szkole są jakieś incydenty.
Do tej pory chętnie układała puzzle,rysowała, wycinała , kleiła... - teraz ma na każdą propozycję jedną odpowiedź : ale ja nie chcę .
Jak pomóc mojemu dziecku?
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Adoptuś idzie do szkoły

Post autor: Magdalena Kruk »

Dobry wieczór,
Pani córka bardzo wprost powiedziała to, co jest odczuwane przez wiele dzieci w jej sytuacji - w szkole jest jak w domu dziecka. Dzieci, które przebywały w placówkach często traktują szkołę, czy przedszkole jak kolejną placówkę, nawet jeśli funkcjonuje ona rewelacyjnie. Jest dużo dzieci, hałas, wszystko trzeba robić o wyznaczonej porze, a pani zajmuje się całą grupą uczniów. Dlatego z taką siłą wróciły jej wspomnienia.
Ośrodki adopcyjne zalecają na ogół, aby nie posyłać dzieci zbyt szybko do przedszkola, czy szkoły, żeby mogły się one odnaleźć w nowej rodzinie, a przede wszystkim miały czas na nawiązanie więzi ze swoimi rodzicami. W pierwszym okresie dziecko potrzebuje przede wszystkim obecności dorosłych opiekunów, a nie rówieśników, bo tych ostatnich miało aż nadto w placówce. Sytuacje życiowe są różne i jeśli dziecko zostaje wcześnie posłane do szkoły, trzeba je bacznie obserwować - jak reaguje, czy sobie radzi. Dzieci reagują różnie; niektóre z nich szybciej przystosowują się do nowego środowiska, inne potrzebują więcej czasu.
Nie wiem, jak sytuacja wygląda na chwilę obecną, czy zauważają Państwo jakąś poprawę, czy też nie. Nie wiem też, na ile jest możliwość powolnego wdrażania córki w szkołę (np. obecność rodziców z nią na zajęciach lub części z nich), ewentualne odroczenie dziecka na przyszły rok szkolny. Rozwój intelektualny Państwa córki może być w normie, albo nawet powyżej, ale rozwój emocjonalny u dzieci placówkowych na ogół wymaga kompensacji.
Bardzo dobrze, że nie odbierają jej Państwo z zajęć na końcu; jest to przykre doświadczenie dla dzieci biologicznych, a dla dziecka adoptowanego niespełna rok wcześniej tym bardziej, może wyzwalać lęk o kolejne porzucenie. Rozmowa z nauczycielką jest również dobrym krokiem. Jeśli chodzi o jej niechęć do rozmowy, czy zabaw i aktywności analogicznych do przedszkolnych, to trzeba mieć świadomość, że one mogą być dla niej nadal przyjemne, ale pociągają za sobą uwalnianie negatywnych emocji, dlatego się z nich wycofuje. Warto po szkole skupić się na wspólnych zabawach opartych na wzajemnym kontakcie, np. bujanie w kocu, hamaku; polecam do tego zabawy z Metody Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne - przykładowe zabawy znajdzie Pani pod tym linkiem:
http://www.edukacja.edux.pl/p-7376-bawi ... czen-i.php

książka z większą ilością zabaw dla całej rodziny, a także grup przedszkolnych i nie tylko:
http://harmonia.edu.pl/pl/p/OPIS-I-PLAN ... rborne/234

Sytuacja jest o tyle delikatna, że trzeba zwrócić uwagę na to, aby nie stygmatyzować dziecka (a obecność rodziców na zajęciach byłaby pewnym wyróżnieniem na tle grupy). Z drugiej strony moim zdaniem nie ma sensu na siłę posyłać ją do szkoły, jeśli nie jest do tego emocjonalnie gotowa.
W razie potrzeby służę dalszą pomocą; obiecuję tym razem odpisać szybciej.
Pozdrawiam,
Magdalena Kruk
aneta5
Posty: 7
Rejestracja: 29 cze 2010 14:45

Re: Adoptuś idzie do szkoły

Post autor: aneta5 »

Witam ,
bardzo dziękuję za odpowiedź.
Ku mojej radości, nasza sytuacja uległa troszkę poprawie . Odnoszę wrażenie, że córka chyba zaczyna się przyzwyczajać i rozumieć, że szkoła nie jest zła a rodzice są zawsze blisko (mieszkamy niedaleko szkoły) i zawsze mogą po Nią przyjść - poprosiłam panią, żeby dzwoniła, jeśli mała będzie chciała wrócić do domu.

Nasza córka była chora i nie była kilka dni w szkole - wczoraj poszła po tych kilku dniach nieobecności i wróciła pełna pozytywnej energii, zaczęła opowiadać co robiła, w co się bawiła.Była wyraźnie zadowolona, że dzieci się ucieszyły jak przyszła, wychowawczyni ją zagadnęła.
Dziś dzieci w szkole rysowały rodzinę, co też bardzo ją ucieszyło - a mi zakręciła się łezka, jak zobaczyłam nas na łące, wśród kwiatów a nad nami niebo, słonko i ptaszki.

Bardzo się cieszę, że szkoła wyzwoliła w moim dziecku pozytywne emocje, chociaż zdaję sobie sprawę, że może to być chwilowe ale jestem optymistką.

Pozdrawiam!

P.S.Napewno skorzystam z propozycji zabaw z dziećmi, tym bardziej, że jest ich u nas trójka.
Dziękuję!
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Adoptuś idzie do szkoły

Post autor: Magdalena Kruk »

Witam,
bardzo się cieszę, że córka lepiej odnajduje się w szkole. Mam nadzieję, że przyzwyczai się na dobre.
Życzę jak najwięcej chwil, jak na narysowanym obrazku ;)
Pozdrawiam,
M. Kruk
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Po adopcji - pytania do eksperta”