SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Awatar użytkownika
bekoka
Posty: 101
Rejestracja: 24 sty 2011 19:35

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: bekoka »

kobitki co po szczepieniach zleca dr D przy dodatnim ana tpo i tg wszystkie mam nieznacznie podwyższone
Awatar użytkownika
olenka705
Posty: 3
Rejestracja: 06 kwie 2010 00:00

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: olenka705 »

Witam.
Jestem tu nowa. Proszę o info czy do szczepienia muszę być naczczo?
Awatar użytkownika
justysiorka03
Posty: 21
Rejestracja: 19 paź 2009 00:00

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: justysiorka03 »

nie musisz być na czczo, ja szczepiłam się ok 17, raczej trudno było by być na czczo:) swoją drogą, dzis z perspektywy czasu, gdy na świcie jest już mój ukochany synek,bez żadnych śmiesznych szczepionek które z uporem maniaka powtarzałam 4 x i które w NICZYM mi nie pomogły, wiem że wtedy gdy sądziłam inaczej chwytałam się każdej nadzieji, którą wtedy były właśnie szczepionki . :)
Gdyby szczęście mierzyć w kilogramach- ważyło by 3780 g...
Gdyby szczęście mierzyć w centymetrach- miało by długość 55 cm...
Gdyby szczęście miało płeć- było by maleńkim chłopczykiem, było by moim syneczkiem :))
Po 3 latach ciągłej nadziei , 21-05-2012 urodził się Kacperek :)
Awatar użytkownika
olenka705
Posty: 3
Rejestracja: 06 kwie 2010 00:00

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: olenka705 »

dzieki za info :D
Awatar użytkownika
Acustica
Moderator
Posty: 715
Rejestracja: 27 sty 2012 19:28

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: Acustica »

justysiorka03 pisze:swoją drogą, dzis z perspektywy czasu, gdy na świcie jest już mój ukochany synek,bez żadnych śmiesznych szczepionek które z uporem maniaka powtarzałam 4 x i które w NICZYM mi nie pomogły, wiem że wtedy gdy sądziłam inaczej chwytałam się każdej nadzieji, którą wtedy były właśnie szczepionki . :)
Tia...mnie bez szczepień też miało się ponoć nie udać. Na szczęście szybko oprzytomniałam i zamiast zrobić serię szczepień podeszłam do kolejnego transferu...udanego :D I z happy endem :D Dziękuję opatrzności,że tych szczepień nie zrobiłam, bo obawiam się,że wtedy dopiero rozwaliłabym sobie układ immunologiczny, który, jak się okazało, w ciąży działał bez zarzutu :D
Follow the white rabbit :)

----------------------------
ICSI - SET ...i tylko 6 tygodni radości :(
CRIO - DBT :(
CRIO - SET....7 dpt bHCG 10,1; 9 dpt bHCG 47,5; 11 dpt bHCG 213,2; 16 dpt bHCG 2939, 18 dpt bHCG 5078...32 dpt potomek zamrugał :)

40 tc - zgodnie z prognozami nadeszło tornado :D
cdn? ;)
justty
Posty: 1
Rejestracja: 10 mar 2011 20:20

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: justty »

Hej dziewczyny !

Podpowiedzcie co robić. Po badaniach wyszlo mi MLR 0.0.
Jestem po 4 szczepieniach limfocytami męża. Po trzech szczepieniach MLR 20.9, a po czwartym 0.0.

Gin sugeruje dalsze szczepienia. pytalam lekarza od szczepien co dalej - sugeruje szczepienia z dawcą.

a ja nie wiem, czy nie lepiej jednak wziac te sterydy i juz nie bawic sie w szczepienia.
Awatar użytkownika
piramida
Posty: 391
Rejestracja: 29 lis 2009 01:00

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: piramida »

Dziewczyny proszę o radę po latach walki udało się jestem w ciąży po 3 ICSI był tylko 1 zarodek ale szczęsliwy, przed ICSI miałam 3 szczepienia, niewiem jaki wynik MLR bo go nie zrobiłam po 2 szczepionce wynosił 37,5.
Teraz jestem w 12 tc i bije się z myslami czy się doszczepiać czy nie, na początku ciąży tego nie zrobiłam bo plamiłam i bałam się wybierać w taką podróż mam do Łodzi 250 km.
Jak Wy myslicie, czy Wy się doszczepiałyście? jak tak, to w którym tygodniu ciązy się to robi? prosze o odpowiedzi. =ooo*
bronislawa83
Posty: 1
Rejestracja: 03 maja 2013 11:19

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: bronislawa83 »

Witam postanowiłam opisać swoją historię ze szczepieniami limfocytami, może komuś pomoże. Poroniłam 3 razy za każdym razem w bardzo wczesnej ciąży około 5-6 tygodnia. Dwie pierwsze ciąże nawet nie było widać zarodka w pęcherzyku. Po dwóch poronieniach wykonałam z mężem wszystkie badania, Ja: hormony płciowe, prolaktyna, hormony tarczycy, toksoplazmoza, cytomegalia, chlamydia. Mąż: badanie jakości nasienia oraz posiew nasienia. Ginekolog skierował nas również na badania genetyczne: kariotyp i w moim przypadku zespół leyden.
Wszystkie badania wyszły prawidłowo.
Mimo prawidłowych wyników badań trzecią ciążę mój ginekolog prowadził na zestawie leków: luteina (progesteron), acard i clexane. W 6 tygodniu standardowo zaczęłam plamić, trafiłam do szpitala. Plamienie na drugi dzień ustało, badania wzrostu poziomu Bhcg były obiecujące. W dniu przyjęcia poziom 22 000, potem co drugi dzień odpowiednio 43 000 i 60 000. Jednak mimo wysokiego poziomu Bhcg, na usg nie było widać zarodka. Wypisano mnie ze szpitala, miałam iść na usg w 8 tygodniu. Poszłam do mojego ginekologa w 8 tygodniu ciąży, na usg niedorozwinięty zarodek bez akcji serca, diagnoza ciąża obumarła. Pierwsze dwa poronienia były samoistne w domu, trzecie wymagało wizyty w szpitalu i łyżeczkowania jamy macicy.
Została nam tylko immunologia. Zapisałam się do prof. Tchórzewskiego w Łodzi (na Malinowskiego nie było nas stać, same badania wstępne kosztują ponad 5 000zł). U prof. Tchórzewskiego za wstępne badania zapłaciliśmy 1400zł plus koszt wizyty 150zł. Z badań wyszło, że mam przeciwciała przeciwjądrowe, przeciwłożyskowe i przeciw mięśniom gładkim. Miano przeciwciał nie było bardzo wysokie ponadto test CBA (stosunek cytokinin) wyszedł prawidłowo więc profesor powiedział, że szybko sobie z moimi problemami poradzimy. Pierwszy miesiąc leczenia brałam leki immunosupresyjne (equoral, azotoprine) oraz steryd medrol. Potem mieliśmy pierwsze szczepienie. Po 3 szczepieniu zaszłam w ciążę (tu muszę dodać, że z zachodzeniem w ciążę nie miałam nigdy problemu). Profesor powiedział, że w ciąży nie muszę brać żadnych leków, jednak mój ginekolog uważa, że trzeba dmuchać na zimne i biorę zestaw: luteina, acard, clexane i encorton. W ciąży miałam doszczepienie w 6 tygodniu. W 8 tygodniu usg i pierwszy raz jest zarodek z bijącym sercem!
Teraz jestem w 12 tygodniu ciąży, miałam też drugie i ostatnie doszczepienie. Każda szczepionka u profesora kosztuje 400zł. Następne usg mam w 13 tygodniu 10 maja, ale jestem dobrej myśli bo już zaczął mi się brzuszek powiększać więc myślę, że dzidzia rośnie prawidłowo. W tej ciąży zupełnie inaczej niż w poprzednich nie miałam żadnego plamienia, ponadto miałam wyraźne objawy ciążowe szczególnie nudności i wymioty od 6 tygodnia.
U profesora leczy się wiele par. Poznałam małżeństwo, które tak jak ja po poronieniach doczekało się prawidłowej ciąży, razem ze mną byli na doszczepianiu.
Choć jest to metoda kontrowersyjna, nie uznawana przez wielu lekarzy coś musi w niej być. Nie wiadomo do końca co pomaga czy brane leki niszczące przeciwciała czy szczepienia. Jednak liczy się efekt. Nam się udało więc myślę, że warto zaryzykować jak nie można znaleźć żadnej innej przyczyny poronień. Dodam że u prof. Tchórzewskiego za leczenie (leki, wizyty, szczepienia) zapłaciliśmy łącznie około 5000zł, czyli tyle ile u Malinowskiego kosztują wstępne badania. Profesor przyjmuje w APC analizy medyczne, ul. Sczanieckiej w Łodzi, za szpitalem Matki Polki.
Awatar użytkownika
elwirra28
Posty: 6077
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Re: SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA

Post autor: elwirra28 »

W związku z tym, że na forum istnieją dwa wątki, na których porusza się te same kwestie dotyczące leczenia niepłodności o podłożu immunologicznym, dotyczące niepowodzeń i poronień wywołanych tym problemem, w tym również tematy dotyczące szczepień limfocytami partnera zamykam wątek i zapraszam do podforum „jak się leczyć” do wątku IMMUNOLOGIA - przyczyna niepowodzeń i poronień.
Jednoczesnie przypominam, że rozmowy na temat konkretnych klinik, lekarzy ich metod leczenia rozmawiamy na podforum „gdzie się leczyć”, np. na wątkach:
:arrow: POZNAŃ prof. Kurpisz (immunologia)
:arrow: KRAKÓW immunologia
:arrow: GYNYMED Łódź prof. Malinowski (immunologia) (cz.III)

Rozmowy na temat leczenia w ciąży prowadzimy na podforum „jestem w ciąży” natomiast wspieramy, dopingujemy, dzielimy się swoimi troskami i radościami w dziale "pogadajmy" np. na podforum :arrow: Pogadajmy o niepłodności
Starania od 2005 r./PCOS, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa/Leczenie SIOFOR 500, Spironol 100.
29.11.2008 r. - Aniołek 6tc [*]
29.09.2010 r. - Synek :love:
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”