Problem ze snem adoptowanej córki

Magdalena Kruk-Rogucka - doktor nauk społecznych, psycholożka i psychoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem pracy dla Ośrodka Adopcyjnego TPD w Warszawie, wykładowczyni Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie

Moderator: Osoby zatwierdzające - po adopcji

Zablokowany
Awatar użytkownika
Marioosz
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2003 01:00

Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Marioosz »

Witam. Adoptowaliśmy dwójkę dzieci 4 i 7 lat. Są z nami od 2 miesięcy. Mają wspólny pokój i osobne łóżka. Na początku wszystko było nieźle, kolacja, kąpiel, bajka, kołysanki - usypiali może nie zaraz, ale później spali. Od kliku dni pojawił się problem ze snem u starszej córki. Usypia tylko gdy ktoś z nas siedzi na jej łóżku i najlepiej trzymając za rękę. Uśnie, ale za godzinę, dwie jak się obudzi, płacze, albo w swoim pokoju, albo przychodzi do nas z płaczem i sama już nie zaśnie. Śpi albo u nas, albo ktoś musi być z nią w pokoju dziecinnym. Dodam, że młodszy syn śpi bez problemów całą noc. Najpierw pytaliśmy co jest powodem czy strach, albo nic nie mówi, albo później uznała, że coś za oknem się rusza lub księżyc (teraz są rolety na oknach i jest to samo). Zauważyliśmy, że wieczorem już nie chce zostawać sama w pomieszczeniach, nawet oświetlonych i cały czas za nami chodzi. Pojawił się jakiś strach i nie bardzo wiemy przed czym. Próbujemy jej mówić, że nie ma się co bać jak młodszy brat śpi i nic się nie dzieje. Chcąc się dowiedzieć od niej o co chodzi nic nie mówi. W ciągu dnia jest pogodna, rozgadana i wesoła. Dodam, że od 1 września idzie do pierwszej klasy (wg naszej opinii jest zadowolona z tego faktu, zbiera przybory i książki, dużo pyta nas o szkołę). Proszę o podpowiedź co możemy w tej sytuacji robić, jak sobie z tym poradzić, czy pozwolić spać z nami czy z jednym z nas, czy próbować, żeby spała jednak sama. Co jej mówić,
Awatar użytkownika
Marioosz
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2003 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Marioosz »

Teraz zauważyliśmy coś więcej. Otóż ten strach zostania samej w pokoju (nawet z młodszym bratem) pojawia się też rano i w dzień. Córka chodzi za mną lub żoną w krok i zawsze jest z nami w pokoju (lub z dziadkami), ale nie sama (kombinuje, że teraz tu się bawi lub coś ogląda, ale z nami). Jak się pytam co się dzieje to nic nie odpowiada, albo wymyśla coś na poczekaniu i dalej nie wiemy o co jej chodzi. Młodszy syn bawi się sam w pokoju dziecinnym, ale jej to nie wystarcza. I bardzo się złości przy próbie zostawienia jej samej w jakimkolwiek pomieszczeniu w domu.
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Magdalena Kruk »

Witam,
nie wiem, jakie doświadczenia miały miejsce w życiu Państwa Córki, ale już sam fakt trafienia do nowej rodziny jest dla dziecka wielkim przeżyciem. Tym bardziej, że jest starsza i czuje najprawdopodobniej odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale także za brata. Lęk jest więc w tej sytuacji czymś normalnym
Dzieci są w Państwa domu bardzo krótko. Córka może obawiać się pójścia do szkoły, co jest generalnie stresującym doświadczeniem dla zdecydowanej większości dzieci, a co dopiero dla dziecka, które właśnie trafiło do nowej Rodziny. W mojej opinii wskazane byłoby w tej sytuacji odroczenie obowiązku szkolnego dla Państwa córki, aby mogła poradzić sobie z emocjami, których doświadcza, a przede wszystkim nawiązać z Państwem bezpieczną więź. Jest stosunkowo późno, ale moim zdaniem warto zawalczyć o to, aby pomóc jej przejść łatwiej przez trudny proces adaptacji w nowym domu. Jeśli nie będzie to możliwe, być może warto byłoby rozważyć nauczanie domowe tak, aby móc spędzić z Córką jak najwięcej czasu. Jest to początek Państwa wspólnego życia razem i jest to niezmiernie ważny czas dla całej Rodziny, warto więc ograniczyć zmiany, aby pomóc dzieciom zaadaptować się w tym, co nowe, a przez to budzące niepokój.
W kwestii radzenia sobie z lękiem warto zapewniać Córkę, że jest u Państwa bezpieczna, tłumaczyć jej sytuację, a jakiej znalazła się z Bratem i zapewniać, że nic się nie zmieni i u Państwa będzie miała już swój dom. Być może obawia się, że jej / ich sytuacja może się zmienić, tym bardziej, jeśli w swoim życiu często zmieniali placówki. Może obawiać się pójścia do szkoły i rozdzielenia z Bratem / Rodzicami. Jej lęk może być nie do końca jasny dla niej samej, widać natomiast, że próbuje sobie z nim radzić. To, że na początku po przybyciu do Państwa Rodziny było spokojnie, a teraz pojawiły się niepokoje jest paradoksalnie dobrym objawem, ponieważ świadczy o tym, że Córka zaufała Państwu na tyle, żeby się otworzyć i przeżywać swoje emocje. Mogą Państwo poprosić ją, aby narysowała swój lęk, opowiedziała o tym, czego się boi, czego jej zdaniem dzieci mogą się bać w ogóle. Nie jest natomiast wskazane forsowanie na siłę pozostawiania jej w pokoju, ani bagatelizowanie jej lęku.
Jeśli mogę w czymś jeszcze pomóc, proszę pisać.
Pozdrawiam,
Magda Kruk
kamilam19
Posty: 368
Rejestracja: 04 lut 2005 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: kamilam19 »

Witam,
Jeśli chodzi o sen mojej córki również mamy problem (a może nie?).
Od początku śpi w swoim łóżeczku, z nami przez dwa lata może spała z 3 razy, po prostu nie chciała. O ile z usypianiem sobie poradziliśmy (tzn. kładziemy się z nią ona się tuli, śmieje, wycisza i usypia a my wracamy do siebie, tzn. jedno z nas oczywiście ją usypia), to ze spaniem jest nieciekawie. Płacze w nocy, krzyczy, tylko butla z mlekiem ją uspokaja i są noce, że je co 2-3 godziny, a są że tylko raz.
W każdym razie wczorajsza noc była inna, usnęła normalnie, ale przebudziła się, była burza więc mąż ją wziął do nas do łóżka i spała bez żadnego jęknięcia i co najważniejsze bez mleka! do rana.
Proszę mi podpowiedzieć, czy te jej płacze i krzyki nocne mogą wynikać z lęku, ze nas nie będzie? Czasami wystarczy pogłaskać i zasypia na nowo. Gdzie bym mogła się poradzić, kiedy jak lekarka podczas usypiania do EEG zobaczyła co córka wyprawia wysłała nas do psychiatry, ze pierwszy raz widzi tak usypiające dziecko, ale tak jak napisałam poradziliśmy sobie z tym bez psychiatry, ale może i warto? Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki.
Pozdrawiam

W ramach eksperymentu, dzisiejszej nocy wzięliśmy córkę do siebie, spała z nami, ale jęczała, ok godz. 2 wypiła mleko i później po godz. 5 też butle musiała dostać, po tym przysnęła, teraz to ja już nie wiem co robić.
03.2011-10.2011 Procedura adopcyjna zakończona KWALIFIKACJĄ

31.08.2012 Pierwsze spotkanie z Córcią

11.09.2012 Córcia jest już w domku



02.09.2014 13 tydzień ciąży

07.10.2014 18 tydzień ciąży



04.03.2015 urodziła się nasza Córeczka
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Magdalena Kruk »

Witam,
czy może Pani zauważyć jakąś zależność pomiędzy koniecznością karmienia Córki w nocy z emocjami, jakich doświadcza w dzień, ilością czasu, jaki spędza z Państwem, ilością bliskości, jakiej doświadcza? Bardzo możliwe, że potrzeba sięgania po butelkę z mlekiem w nocy (zbyt częsta, jak na dziecko 2,5-letnie) ma związek z potrzebą Państwa obecności, a ssanie butelki i jedzenie pomimo braku głodu może być sposobem na ukojenie.
Nie wiem, jak daleko znajduje się łóżeczko Córki od Państwa sypialni, ale być może zmniejszenie tej odległości (jeśli jest) mogłoby być pomocne. To, że szybko uspokoiła się spędzając noc z Państwem wskazuje na to, że tutaj gdzieś najprawdopodobniej leży źródło trudności, nawet, jeśli nie da stałego rozwiązania od razu i Mała będzie się jeszcze wybudzać, żeby np. sprawdzać Państwa obecność obok siebie. Lęk może dotyczyć utraty Państwa, może czuć nadchodzące zmiany w Państwa rodzinie. Im bardziej uda się Państwu dać jej poczucie bezpieczeństwa, tym szybciej uda się rozwiązać problem. Moim zdaniem kierowanie tak małego dziecka do psychiatry niczego nowego nie wniesie, a może nadać pewnego rodzaju stygmat.
Pozdrawiam,
Magda Kruk
kamilam19
Posty: 368
Rejestracja: 04 lut 2005 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: kamilam19 »

Dziękuję za odpowiedź również tutaj.
Córka ma swój pokoik,który bardzo lubi. Usypia z którymś z nas, bez większego problemu. Od tygodnia, noce wyglądają tak, że usypia w swoim pokoju. ok. godz. 1-2 w nocy budzi się z krzykiem i my ją przynosimy do nas do sypialni. Muszę dodać, że potrafi spać bez mleka do rana.
Właśnie tak jak Pani napisała butla to uspokajacz, ktoś mi powiedział, że jeżeli dziecko budzi się przed godz. 24 to koszmary a jeśli później to potrzeba kontaktu z rodzicem, pokryw się to z tym co Pani napisała, bo czasami wystarczyło położyć rękę na pleckach i spała dalej.
Stwierdziliśmy z mężem , że zmiana domu i powiększenie się rodziny, mają właśnie wpływ i do póki będzie chciała będzie spała z nami, zwłaszcza, że rodzeństwo będzie też z nami na początku w sypiali, więc nie moglibyśmy jej odepchnąć i spać z jednym dzieckiem. Poza tym po naszych trudnych początkach i byciu dwa lata razem ona chyba dopiero teraz staje się "taka nasza", zaczyna sama się przytulać, dawać buziaki, a tego bardzo długo nie było....

Pozdr.
Kamilam
03.2011-10.2011 Procedura adopcyjna zakończona KWALIFIKACJĄ

31.08.2012 Pierwsze spotkanie z Córcią

11.09.2012 Córcia jest już w domku



02.09.2014 13 tydzień ciąży

07.10.2014 18 tydzień ciąży



04.03.2015 urodziła się nasza Córeczka
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Magdalena Kruk »

Witam ponownie również i tutaj :)
Pięknie Pani napisała, patrząc przez pryzmat potrzeb Córki, nic dodać, nic ująć. Mam nadzieję, że okres adaptacji do bycia starszą siostrą przejdzie u Państwa w miarę łagodnie, choć nie wykluczone, że pojawią się różne problemy, jak to zwykle bywa, kiedy w rodzinie, czy to biologicznej, czy adopcyjnej, pojawia się kolejne dziecko.
Życzę Państwu powodzenia i pozdrawiam raz jeszcze,
M. Kruk
kamilam19
Posty: 368
Rejestracja: 04 lut 2005 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: kamilam19 »

Dziękuję za odpowiedź.

Od paru dni córka nie chce z nami spać, pokazuje, że chce do siebie, więc podążamy za nią. Usypia jak do tej pory, jeśli się w nocy obudzi, to po prostu któreś z nas do niej idzie i kładzie się z nią w jej łóżku, aż uśnie spokojnie. Czyli w dalszym ciągu podążamy za nią :)

Pozdr.
03.2011-10.2011 Procedura adopcyjna zakończona KWALIFIKACJĄ

31.08.2012 Pierwsze spotkanie z Córcią

11.09.2012 Córcia jest już w domku



02.09.2014 13 tydzień ciąży

07.10.2014 18 tydzień ciąży



04.03.2015 urodziła się nasza Córeczka
Awatar użytkownika
Marioosz
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2003 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Marioosz »

Witam. Jeszcze poproszę o pomoc. Córka śpi z nami, mówimy jej cały czas, że dopóki sama nie stwierdzi, że może spać w swoim łóżku będzie spać z nami. Ma młodszego brata z który nie ma takiego problemu, ale chcemy , żeby nie czuł się pokrzywdzony i usypiał razem z nią, a jak uśnie po córka idzie do nas. To wtedy potrafi być bardzo złośliwa, wie że pójdzie do nas i kręci się, wierci, wzdycha, śpiewa itp. i żadne uwagi do niej nie docierają, żeby dała usnąć bratu. Lęk córki jest duży, nie zostanie sama wieczorem w pokoju nawet jeżeli wszędzie się świeci. A przy tym potrafi być bardzo złośliwa. Z jednej strony panicznie się boi, a z drugiej gdy jej coś nie pasuje to jest bardzo złośliwa i nie zwraca uwagi na to, że zaraz może być ciemno i wtedy będzie potrzebować naszej pomocy. Eksperci często piszą, że jedną z metod karania dziecka jest np.: pójście do konta, do swojego pokoju. Tutaj nie ma to racji bytu. Córka z jednej strony jest niegrzeczna, złośliwa, a do pokoju nie pójdzie bo się boi i wtedy zaczyna się wrzask i jeszcze większa złość zamiast wyciszanie. Co można w takich sytuacjach robić, jak sobie radzić. Nie można cały czas ignorować jaj zachowania, krzyku złości tym bardziej, że też zaczepia brata i próbuje go wciągać do swoich "gierek", a o jest mniejszy i często ulega i wtedy jest jeszcze gorzej jak oboje rozrabiają, wrzeszczą.
Awatar użytkownika
Marioosz
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2003 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Marioosz »

Witam. Postaram się jeszcze opisać "złośliwość" córki. Przejawia się ona np.: w tym, że stanie obok i cały czas powtarza "nudzi mi się", na stwierdzenie i pytanie "rozumiemy to, co np.: chciałabyś robić" - "nie wiem, nudzi mi się" - "może zrobisz to lub to (różne propozycje zabawy)" - "nie, nudzi mi się, nudzi mi się, nudzi mi się" i tak w kółko, głośniej i głośniej, aż do krzyku na cały głos. Często staramy się organizować zabawy dzieciom i bawić się z nimi, ale wiadomo, że nie zawsze to jest możliwe. Odnośnie kar to do tej pory nie stosowaliśmy żadnych, raczej to są tzw. konsekwencje np.: konsekwencją nie poskładania zabawek jest zakaz zabawy np.: na następny dzień lub zabranie danej zabawki (po jakimś czasie jest ona oczywiście oddawana). Opracować konsekwencje za każde niewłaściwe zachowanie jest trudno, gdy mówimy, że jak zrobi coś to będzie to i to, mówi np.: ze śmiechem "to fajnie" jakby to do niej nie docierała. A jak przyjdzie do egzekwowania tej konsekwencji to jest płacz, złość i pyskowanie. Oczywiście, że nagrody mają moc tylko jakie nagrody są dozwolone, żeby nie przyzwyczaić dziecka, że za "byle co" jest zaraz nagradzane. Dzieci są na tyle duże że potrafią już kombinować jak chcą coś dla siebie osiągnąć. Ustalenie czemu się pojawiają te zachowania są bardzo trudne, Ciężko wyczuć co córka chce na prawdę uzyskać. Oczywiście, że wiemy, że potrzebuje naszej uwagi i chce poczuć się bezpieczna. Staramy się im to dać jak tylko umiemy. Proszę o rady jakich konsekwencji używać, jak ustalić co przez dane zachowanie dziecko chce pokazać lub osiągnąć.
Awatar użytkownika
Marioosz
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2003 01:00

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Marioosz »

Jeszcze odnośnie snu to córka ma takie coś. Śpi teraz z mamą w jednym łóżku lub próbujemy w jednym pokoju, ale na "narożniku" - ona na jednej części, a ja lub żona na drugiej. W obu przypadkach w czasie snu, świadomie lub nie sprawdza ręką czy ktoś jest obok. Wieczorem jak jeszcze siedzimy, a ona już śpi w tym samym pokoju, budzi się z krzykiem myśląc że nikogo nie ma i jak zauważy że ktoś obok jest to śpi dalej. W nocy jak się tak obudzi (świeci się mała lampka) to też jest krzyk (lub takie "kwilenie", żeby obudzić kogoś). Tak właśnie się boi w nocy nawet jak jet ktoś obok niej, ale śpi. Nie wiem czy po wysłuchaniu bajek terapeutycznych czy po naszych rozmowach kiedyś powiedziała, że już nie boi się ciemności i będzie spała w pokoju dziecinnym na swoim łóżku. Zrobiliśmy oczywiście próbę, usnęła u siebie, ale jak się obudziła w nocy to było to samo, przyszła do nas i spała już z nami. Nie naciskamy, czekamy jak sama zechce. Co można jeszcze robić?
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem ze snem adoptowanej córki

Post autor: Magdalena Kruk »

Dzień dobry,
jeśli dobrze Pana zrozumiałam, obecnie zasypiają Państwo oddzielnie z każdym z Dzieci, tak? Moim zdaniem zachowanie Córki związane z przeszkadzaniem w zasypianiu jej brata dotyczy przede wszystkim zniecierpliwienia w oczekiwaniu na to, kiedy będzie miała Państwa tylko dla siebie i zazdrością o niego. To również jest dobrym objawem, ponieważ z dziecka, które było odpowiedzialne za młodszego Brata, staje się dzieckiem zazdrosnym o Rodziców; tak właśnie powinno być. W związku z tym sytuacja, w której oddzielnie usypiają Państwo Córkę i Syna jest moim zdaniem korzystniejsza, ponieważ każde z Państwa może się skupić w całości na jednym z nich, poświęcić chwilę na rozmowę, budować relację; najlepiej, gdyby się Państwo zmieniali w ich usypianiu, wtedy relacje będą budowane na równi z każdym z Dzieci. Wieczorne rozmowy są bardzo potrzebne, budują bliskość i bezpieczeństwo, dzieci często wykazują dużą otwartość w opowiadaniu o tym, co ich trapi, co ich cieszy.
Pisze Pan o lęku Córki przed samotnością, byciem w ciemności itp. Jest on zupełnie uzasadniony, biorąc pod uwagę doświadczenia jej 7-letniego życia i tego, że dopiero teraz trafiła do Rodziny, gdzie jej poczucie bezpieczeństwa w Państwa domu dopiero zaczyna się budować. Ma Pan zupełną rację co do metod wychowawczych związanych z separacją dzieci - nie są one wskazane przy wychowywaniu dzieci porzuconych, gdzie głównym celem jest budowanie relacji z dzieckiem. Przede wszystkim należałoby zidentyfikować przyczyny takiego zachowania Córki, która radzi sobie ze swoimi emocjami tak, jak potrafi, jak ją dotychczas nauczono, jak pokazują jej dotychczasowe doświadczenia; może mieć ona trudności z określeniem tego, co ją niepokoi, czy nazywaniem swoich emocji, określaniem ich źródeł. Ma to związek zarówno z jej młodym wiekiem, jak i dotychczasowymi doświadczeniami zmiany opiekunów, ich odejściem, zawodnością. Z obawy o kolejną utratę testuje relację z Państwem, bo boi się kolejnego opuszczenia (badanie Państwa obecności, kiedy zaśnie, "nudzenie się", pozorna pewność siebie, kiedy egzekwują Państwo konsekwencje niewłaściwego zachowania). Metodami wychowawczymi, które będą najbardziej pomocne, będą wszystkie te, które budują relację, a więc tłumaczenie, spokojne wprowadzanie w zasady, dawanie Dzieciom wsparcia i poczucia bezpieczeństwa; bardziej ukierunkowane na wzmacnianie zachowań pożądanych, niż karanie. Nagrodami może być wszystko, co ma dla Dzieci wartość, ważne, aby były adekwatne do tego, co chcą Państwo nagrodzić, połączone z pochwałą / przytuleniem, spędzaniem czasu razem, robieniem czegoś wspólnie. Przede wszystkim potrzebny jest czas, Państwa miłość, cierpliwość i bezpieczeństwo dawane Dzieciom.
Co do samego zasypiania, sukcesem jest już to, że udało jej się samej zasnąć i próbuje oswoić swój lęk. Rozmowa i bajki terapeutyczne są bardzo pomocne w jego przezwyciężeniu, Córka może go też spróbować z Państwem narysować, odegrać przy pomocy maskotek, lalek, pacynek. Może w ten sposób będzie jej łatwiej nazwać to, czego się boi i w konsekwencji szybciej sobie z tym poradzić.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Po adopcji - pytania do eksperta”