Syn ma 7 lat, adoptowany został przez nas jako niemowlę. Nie ukrywamy przed nim faktu adopcji, ale też nie mówimy o tym wiele. Zna "Jeża" i kilka innych książek. Nie używamy pojęcia biologiczni, adopcyjni. Bazujemy na Jeżu, Pani która wie it
Ostatnio w szkole opowiada nauczycielom, kolegom, że "moja mama mnie nie urodziła" , oczywiście fama idzie w świat.
Jak powstrzymać go przed takimi opowieściami, boję się, że ktoś go skrzywdzi, będzie mu dokuczał.
Jak nauczyć Synka odpowiadać na ewentualne, nieprzyjemnie zaczepki ze strony rówieśników.
Moja mama mnie nie urodziła
Moderator: Osoby zatwierdzające - po adopcji
- chili
- Posty: 210
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Moja mama mnie nie urodziła
W trójkę od 30.08.2007
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 174
- Rejestracja: 24 lip 2012 15:50
Re: Moja mama mnie nie urodziła
Dobry wieczór,
zaczęli Państwo dobrą i, jak pokazują doświadczenia adopcyjne, słuszną drogę do tego, aby wychowywać swoje Dziecko w prawdzie o jego pochodzeniu. Z jednej strony prawdą jest, że każda rodzina powinna mieć swoje, adekwatne do sytuacji granice, dlatego nie o wszystkich kwestiach, które są dla nas ważne, mówimy poza nią. Z drugiej strony wiedza, którą ma o sobie Państwa Syn jest po części jego wiedzą, która w nim "pracuje", próbuje ją sobie ułożyć, dlatego dzieli się nią ze swoim światem. To zupełnie normalne u dzieci adoptowanych. Zderzenie się z pytaniami rówieśników może być dla niego bardzo dobrym doświadczeniem, zwłaszcza, jeśli doświadczy akceptacji ze strony swojego otoczenia. Dużą rolę odegra w tym Państwa siła i przekonanie o tym, że dokonali Państwo rzeczy dobrej, tworząc wspólnie rodzinę. To bardzo ważne, bez tego nie ma możliwości, aby dzieci adoptowane zaakceptowały swoją sytuację.
Nie wiem, w jakim środowisku Państwo mieszkają, ale obecnie przekaz społeczny dotyczący adopcji jest na ogół pozytywny i tak też odbierane są rodziny adopcyjne. Mam nadzieję, że otoczenie pozytywnie Państwa zaskoczy. Jawność adopcji jest pojęciem szerokim i wykracza poza granice rodziny. Jest przy tym szansą, aby pokazać Dziecku, że są Państwo dumni z decyzji, którą podjęli kilka lat wcześniej. Każde dziecko adoptowane potrzebuje widzieć to przekonanie w słowach i działaniach swoich rodziców.
Pozdrawiam,
Magda Kruk - Rogucka
zaczęli Państwo dobrą i, jak pokazują doświadczenia adopcyjne, słuszną drogę do tego, aby wychowywać swoje Dziecko w prawdzie o jego pochodzeniu. Z jednej strony prawdą jest, że każda rodzina powinna mieć swoje, adekwatne do sytuacji granice, dlatego nie o wszystkich kwestiach, które są dla nas ważne, mówimy poza nią. Z drugiej strony wiedza, którą ma o sobie Państwa Syn jest po części jego wiedzą, która w nim "pracuje", próbuje ją sobie ułożyć, dlatego dzieli się nią ze swoim światem. To zupełnie normalne u dzieci adoptowanych. Zderzenie się z pytaniami rówieśników może być dla niego bardzo dobrym doświadczeniem, zwłaszcza, jeśli doświadczy akceptacji ze strony swojego otoczenia. Dużą rolę odegra w tym Państwa siła i przekonanie o tym, że dokonali Państwo rzeczy dobrej, tworząc wspólnie rodzinę. To bardzo ważne, bez tego nie ma możliwości, aby dzieci adoptowane zaakceptowały swoją sytuację.
Nie wiem, w jakim środowisku Państwo mieszkają, ale obecnie przekaz społeczny dotyczący adopcji jest na ogół pozytywny i tak też odbierane są rodziny adopcyjne. Mam nadzieję, że otoczenie pozytywnie Państwa zaskoczy. Jawność adopcji jest pojęciem szerokim i wykracza poza granice rodziny. Jest przy tym szansą, aby pokazać Dziecku, że są Państwo dumni z decyzji, którą podjęli kilka lat wcześniej. Każde dziecko adoptowane potrzebuje widzieć to przekonanie w słowach i działaniach swoich rodziców.
Pozdrawiam,
Magda Kruk - Rogucka