Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
Tego jednak nie musisz wiązać konkretnie z adopcją, a raczej z postawą rodzicielską.
Zgadzam się z tym. Gdyby to była kwestia adopcji, wiele biologicznych dzieci nie słyszałoby podobnych (i gorszych) słów od swoich rodziców.
Przykre tylko, że MA na takie podejście, bo adopcja jest, a raczej - powinna być!- decyzją bardzo przemyślaną...
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Rozumiem cię
U mnie też nie było różowo. Miałam 1,3 mc jak Ra mnie adoptowali. Później ur.mi się brat Grzegorz wydawało mi się że jego faworyzuja. Moja Ma chwalila się ciągle że ma córkę adoptowana nawet jak to nie było potrzebne. Raz pojechała ze mną na rozmowę kwalifikacyjną i przyszłemu pracodawcy powiedziała że też jestem adoptowana. Poczułam się okropnie:( Teraz jestem już dorosła to się wtrąca w moje życie. Raz jak nie chciałam zrobić to co po jej myśli groziła mi zerwaniem więzi:( Aktualnie powiedziała mi że się wpraszam do niej tam gdzie się wychowała całe życie. Bardzo źle się z tym czuję. Teraz chowam się w skorupie i nie pozwalam się ranić jej. Chciałam sprawdzić czy to co ja przeżyłam czy nie jestem z tym sama.
Anna295 - reakcje Twojej Ma są, jak mi się wydaje, przejawem jej zaburzonej osobowości (osobowość narcystyczna). A tzn. że gdybyś nie była adoptowana, to też miałabyś z nią ciężko. Manipulacje, narzucanie swego zdania, kontrolowanie wszystkiego, wkładanie przed światem maski doskonałej osoby (bo w opinii innych na swój temat taki Narcyz się przegląda), zerowa empatia, itp - to cechy osoby z takim zaburzeniem. Przechwalanie się faktem adopcji ma przed światem służyć potwierdzeniu tego "jaka ja dobra jestem"). Jeśli to jest to, to raczej nie licz, że taka osoba się zmieni. Staraj się zachowywać asertywnie wobec niej, na ile to możliwe. No i wyłaź ze skorupy:)