Super , to już połowa sukcesu jak mąż się zgodził , będę trzymać kciuki żeby się zgodził i oby lekarz miał na was pomysł i wam pomógł uzyskać jeszcze jeden mały cud [emo-ciach]
A jaka klinikę teraz planujesz ? Albo o której myslisz ?
Moderator: Moderatorzy jak się leczyć
Super , to już połowa sukcesu jak mąż się zgodził , będę trzymać kciuki żeby się zgodził i oby lekarz miał na was pomysł i wam pomógł uzyskać jeszcze jeden mały cud [emo-ciach]
Dobrze Cie rozumiem bo ja naturalnie zachodziłam już w ciążę i mialam poronienie.. myślę że winna tu była moja translokacja, w obecnej sytuacji z tym co się w Polsce dzieje tez zdecydowaliśmy o in vitro ze względu tylko na PGD.. za duży stres, strach wywołuje u mnie naturalna ciaza i niewiedza.. także dobrze Cie rozumiemleos pisze: ↑17 lut 2021 19:56 myślę, żeby spróbować tam, gdzie już raz nam się udało ale tym razem już tylko i wyłącznie u lekarza, do którego mam pełne zaufanie
(to on nam pomógł poprzednio) i nie dam się wpisywać na wizyty do nikogo innego
możliwość wykonania pgs u nas jest decydująca, bo samą procedurę można byłoby przejść gdzie indziej dużo taniej, ale nie wyobrażam sobie teraz po tych zmianach w prawie aborcyjnym, świadomie transferować nieprzebadany zarodek w naszym przypadku, za duży stres
czyli myślę o powrocie do Invicty ...
2 IFV, 7 transferów
Aniołki [*] [*] [*] :cry2:
25.07.2016 :love: Piotruś
17.06.2019 :love: Michaś
SAN.KA pisze: ↑06 mar 2021 11:53 Cześć Dziewczyny!
Jestem "szczęśliwą" posiadaczką translokacji pomiędzy 2 i 14 chromosomem. Obecnie w połowie 12 tygodnia ciąży, w którą po długich staraniach udało mi się zajść naturalnie. Jak pewnie każda, bardzo boję się, że z tą ciążą coś pójdzie nie tak ( co prawda pierwszą ciążę poroniłam znacznie wcześniej i też lekarz genetyk mówił mi, że z tą translokacją raczej będę ronić wcześniej czy później), ale pozostaje jeszcze kwestia donoszenia ciąży niezbalansowanej. Przed zajściem w ciążę byłam przekonana, że w mojej sytuacji lekarze będą z automatu wysyłać mnie na amniopunkcję. Ku mojemu zdziwieniu wcale tak nie jest, ani mój lekarz ginekolog, ani ginekolog od badań prenatalnych ani nawet genetyk nie chcą mnie wysłać na to badanie. Lekarz od badań prenatalnych zasugerował test NIFTY PRO, a na moje pytanie, co z oceną kariotypu (która bardzo mnie w tej sytuacji interesuje) powiedział, że badanie zrobie sobie, jak dziecko się urodzi... Szczerze mówiąc jestem w szoku, przeglądam zagraniczne strony i fora na temat translokacji i w zasadzie inwazyjne badania prenatalne wydają mi się w mojej sytuacji oczywistością, szczególnie, że im dalej w las, tym bardziej jestem nerwowa i nie wyobrażam sobie, jak mam ze spokojem przygotowywać się na dziecko, jeżeli z tyłu głowy będę cały czas miała obawę, że jednak jest niezbalansowane. Mam też wrażenie, że specjaliści, z którymi ja się spotykam albo nie mieli do czynienia z osobami z translokacją albo moje obawy bagatelizują. Profesor, który zalecił NIFTY powiedział również, że nie ma sensu robić amniopunkcji, bo ryzyko komplikacji wynosi 3-4%, co też mi się nie zgadza, bo czytałam, że ryzyko poronienia wynosi 1%. W każdym razie, czy mogłybyście się podzielić swoimi historiami? Czy robicie amniopunkcję? Czy mogłybyście ewentualnie polecić mi jakiegoś specjalistę, który opiekuje się parami z translokacją? Pozdrawiam wszystkich!