Strona 1 z 1

Co dalej

: 14 lut 2022 23:15
autor: Hortensja1
3 lata temu straciłam córkę w 3 trymestrze ciąży. Nie mogę się z tym pogodzić. Jest coraz gorzej. Na początku po tym wszystkim trafiłam do psychiatry, który leczył mnie na depresję. Leczenie się skończyło z moim powrotem do pracy. A ja wracając do świata realnego nie radzę sobie dalej. Są lepsze momenty ale jest też dużo złych, kiedy nie radzę sobie z sobą, jestem zła nerwowa, krzyczę, byle co potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, płaczę, w tych momentach myślę że coś z chwilą śmierci córki się dla mnie skończyło. Najgorsze są momenty kiedy muszę udawać że cieszę się bo ktoś jest w ciąży lub oglądać zdjęcia małych dzieci, czy odmawiać wizyt u koleżanek, które urodziły dzieci. Nikt nie wie co cały czas przechodzę. Ze to jest męczarnia. Teraz w rodzinie ma urodzić się dziecko już to przeżywam, jest to dla mnie trudne. Nie mogę zniesc tego, że ktoś jest szczęśliwy bo będzie miał dziecko. Mi tylko kojarzy się to z bólem, tragedia. Będę musiała spotykać się w święta, chrzciny itp jest to dla mnie ciężkie do zniesienia. Każdy myśli że się pozbierałam, że to jest za mną. A to cały czas jest ze mną. Nic mnie nie cieszy, straciłam sens życia. Mam żal do siebie że odkładałam decyzje o dziecku, a teraz jest już za późno.

Co dalej

: 15 lut 2022 14:19
autor: Dorota Gawlikowska
Dzień dobry Pani,

Wyobrażam sobie, jak ogromną stratą jest przeżycie utraty dziecka w trzecim trymestrze ciąży, czyli na etapie, kiedy jest się już tak blisko bezpiecznej pewności, że ta historia skończy się dobrze, a Pani będzie już niedługo cieszyć się szczęśliwymi narodzinami swojej córeczki. Nie znam okoliczności tej straty, ale jakie by one nie były, z pewnością mogła Pani doświadczyć wielu niezwykle silnych, bolesnych uczuć związanych z jej przebiegiem oraz procesem żałoby. Żałoba to trudny, ale naturalny i adaptacyjny proces, który prowadzi do wewnętrznego ukojenia i spokoju. Nie jest on depresją ani czymś co wymaga leczenia, choć z pewnością bardzo potrzebna jest w tym procesie pomoc i wsparcie. Żałoba ma swoje etapy: od zaprzeczania i braku wiary, że naprawdę dotknęła nas taka tragedia, przez złość i bunt przeciwko temu, co nas spotkało, żal i smutek prowadzący do opłakiwania straty, aż po spokój i nadzieję na dalsze życie, która pojawia się na końcu. Przejście przez cały proces jest trudne i może trwać wiele miesięcy, a nawet dłużej. Zdarza się czasem, że z powodu trudu mierzenia się z emocjami, których w tym procesie jest naprawdę wiele, nie udaje nam się dojść w nim do końca i poczuć spokoju. Może tak być z powodu braku wsparcia, trudności z zaakceptowaniem swojego stanu, który może w żałobie kojarzyć się z depresją, byciem kimś słabym, bezradnym i podatnym na zranienie, albo z powodu presji, żeby jak najszybciej wrócić do życia, pracy i "normalności". Czasem od przeżywania żałoby oddalają także leki, które spłycają proces przeżywania emocji. Niestety nieprzeżyte emocje w takiej sytuacji w nas zostają i często później doświadcza się stanów lęku, obniżonego nastroju, braku sensu życia. Taki stan nosi nazwę niedokończonej żałoby i może być źródłem wielkiego cierpienia. Można jednak wpłynąć na niego i pomóc sobie za pomocą powrotu do przerwanego procesu żałoby i jego dokończenia. Zachęcam Panią do zrobienia tego dziś z pomocą i wsparciem psychoterapeuty, który z delikatnością i szacunkiem może pomóc Pani przejść ten proces do końca i w ten sposób pomóc Pani w powrocie do siebie i odzyskania swojego życia. To nie będzie już tamto życie, jego niestety już nie ma. Ale to nie znaczy, że w Pani życiu nie może pojawić się spokój i nadzieja.
Najserdeczniej tego Pani życzę.

Dorota Gawlikowska

Co dalej

: 11 kwie 2022 15:03
autor: Hortensja1
Dziękuję za wsparcie, przynajmniej wiem, że stan w którym się znajduje jest etapem, który muszę przejść.