Mity o adopcji
: 08 gru 2003 22:52
Kompletnie nie wiem, jak z tym walczyc! Dzis moja Bardzo Madra Kolezanka z Pracy opowiadala publicznie, ze jej przyjaciolka zaplacila w Warszawie za adopcje 10 tys. dolarow. Dala tyle w osrodku - "nikt jej wprawdzie nie kazal, ale wszyscy doskonale wiedza, jakie sa stawki i kazdy placi". a w ogole "te katolickie biora najwiecej i oplywaja w luxusy". Zwrocilam jej uwage, ze mocno przeplacila, bo ja zaplacilam jedynie 400 zl dobrowolnej skladki na TPD. Powiedziala, ze pewnie dalam troche mniej niz jej przyjaciolka, bo w Warszawie sa stawki najwyzsze z powodu najmniejszej liczby dzieci do adopcji.
A wiec:
- za dzieci placi sie ogromne łapowki (najwiecej biora osrodki katolickie)
- trzeba zaplacic, zeby dziecko bylo przed adopcja zbadane przez lekarza
- rodzina adopcyjna spotka sie w rodzina biologiczna (zdaje sie, ze na uroczyste przekazanie dziecka)
- na dzieci trzeba czekac latami
- do adopcji ida tylko dzieci przestepcow i alkoholikow
- "No chyba mu nigdy nie powiecie, ze jest adoptowany, lepiej zeby nigdy sie nie dowiedzial!"
- "Z takiego dziecka nic dobrego nie wyrosnie!"
Slyszeliscie jeszcze o jakichs ciekawych pogladach ludzkosci na temat adopcji?[/i]
A wiec:
- za dzieci placi sie ogromne łapowki (najwiecej biora osrodki katolickie)
- trzeba zaplacic, zeby dziecko bylo przed adopcja zbadane przez lekarza
- rodzina adopcyjna spotka sie w rodzina biologiczna (zdaje sie, ze na uroczyste przekazanie dziecka)
- na dzieci trzeba czekac latami
- do adopcji ida tylko dzieci przestepcow i alkoholikow
- "No chyba mu nigdy nie powiecie, ze jest adoptowany, lepiej zeby nigdy sie nie dowiedzial!"
- "Z takiego dziecka nic dobrego nie wyrosnie!"
Slyszeliscie jeszcze o jakichs ciekawych pogladach ludzkosci na temat adopcji?[/i]