Strona 16 z 16

Re: Komu się udało po łyżeczkowaniu?

: 26 sty 2011 16:31
autor: toskaa
Cześć kochane ;)

Dawno mnie nie bylo, ale czasami do Was zaglądałam ;)
Trunka moje gratulacje !!!!! Bardzo to cieszy jak którejś z nas sie udało, daje nam to nadzieje ;) i podnosi na duchu.
U mnie po staremu bez zmian praktycznie oprócz tego, że drugi cykl biore bromergon bo bardzo wysoką prolaktynę miałam, ale terazu już spadła ale nadal przyjmuje ten lek, może będą jakieś efekty, bardzo chciałabym :)
pyzia mam nadzieję, że @ Cie nie odwiedzi :) :) i będa efekty z przytulanka ;) ;)

Trzymajcie sie i życzę Wam fasolki ;), niedługo wiosna wiec może nasze hormonki zaszaleją ;);)

Re: Komu się udało po łyżeczkowaniu?

: 26 sty 2011 19:10
autor: sajko_sajko
A ja czekam do poniedziałku bo wtedy chcę sobie zrobić test i betę... Wiem że to jeszcze za wcześnie ale niech mnie ktoś od tego odwiedzie... he he he. Po prostu umieram z niecierpliwości. Żeby mnie tak zahibernować na te kilka dni :clap1: oj jakby było cudownie... :mrgreen:

Re: Komu się udało po łyżeczkowaniu?

: 26 sty 2011 19:16
autor: Trunka
Cześć Toskaa,
bardzo się cieszę, ze napisałaś. Bierz bromergon tak długo jak się da - ja brałam i są efekty :D

Kochana, a możesz napisać skąd jesteś? Może chcesz namiary na mojego "Pana od medycyny manualnej"? Jest z Warszawy. Na pierwszą wizytę czeka się ok. 4 miesiące, ale chyba warto. Byłam z mężem u niego pod koniec kwietnia 2010 - pougniatał nam różne punkty na kręgosłupie, postrzelał z kości i powiedział "daję wam 2 miesiące"... no i zaszliśmy w pierwszą ciążę. Po poronieniu też do niego poszłam. Było tak samo - na początku października postrzelała nam z kości i powiedział "do świąt, ale pewnie będzie szybciej". No i jest.
Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale może warto spróbować. Pewnie efekt zależy od rodzaju schorzeń... ale nasze historie brzmią tak podobnie :D

Jak się zdecydujesz to napisz na pw.

Buziaki i kciuki :bigok: za wszystkie starające się :D

Re: Komu się udało po łyżeczkowaniu?

: 20 maja 2011 11:32
autor: toskaa
Zagląda tutaj ktoś jeszcze?? Trunka co tam u Ciebie jak zdrówko ?:) U mnie "troszke" sie pozmieniało jak widać w podpisie :D bałam sie wcześniej napisać, żeby nie zapeszyć [emo-ciach]
Pozdrowienia dla wszystkich

Re: szanse na ciążę po ŁYŻECZKOWANIU

: 18 sie 2011 17:45
autor: ruda797
Witam
2,5 tygodnia temu mialam zabieg obumarlej ciazy 10tygodniowej. Byl to cudzik naturalny. Mam córcie z in vitra (ktora urodzila sie w zeszlym roku w maju) i do czasu tej II ciazy mialam laktacje. nadal mam i nie wiem czy to jest dobrze.
Po zabiegu krwawilam ok 6-7 dni a potem kilka dni cisza i potem ból krzyzy jak na @ i pojawila sie krew ale nie tak standardowo jak przy okresie ale wiecej niz przy krwawieniu po zabiegu. Czy to mogla byc juz @???
Doradcie jaki zrobic sobie badania?? Rany tak sie cieszylam ze bedzie rodzenstwo.... - mam jeszcze dwa mrozaczki ale moze probowac teraz naturalnie?? i kiedy zaczac??

Re: szanse na ciążę po ŁYŻECZKOWANIU

: 18 sie 2011 18:38
autor: Brylka
Przykro mi z powodu Twojej straty. Przede wszystkim powinnaś skonsultować się z lekarzem, który zrobi Ci kontrolne usg, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku z macicą i zleci zbadanie poziomu bhcg. Doradzi Ci też w sprawie wciąż trwającej laktacji i czasu po jakim możesz zacząć starania. Zazwyczaj lekarze zalecają minimum 3 miesiące odpoczynku od starań. Zobaczysz co podpowie Twój gin. Cierpliwości.

Re: szanse na ciążę po ŁYŻECZKOWANIU

: 18 sie 2011 20:36
autor: ruda797
Brylka dziekuje za szybka odpowiedz. W srode ide do mojej Pani dr dzieki kktorej mam corcie - ona nie wykonywalam mi zabiegu łyzeczkowania ale caly czas ja informowalam co sie dzieje ze mna.
Mam nadzieje ze znow nie popadne w jakas paranoje z tym zachodzeniem w ciaze :evil: ....wryy a tak mialo byc pieknie.

[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]