Nasze szczęście - Amelia
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- amri
- Posty: 7633
- Rejestracja: 08 sie 2002 00:00
Nasze szczęście - Amelia
Witajcie kochani
Nadszedł chyba czas, aby założyć wątek Amelce!
Czekaliśmy na nią 8,5 roku... z czego 6 lat straciliśmy na miejscowych lekarzy. Na szczęście w lipcu 2002 roku znalazłam Bociana. Zaczęłam czytać, wysyłać maile i przede wszystkim rozmawiać na czacie (brakuje mi tych rozmów...). Dzięki temu postanowiliśmy z mężem wybrać się do jakiejś specjalistycznej kliniki. Nasz wybór „padł” na KRIOBANK w Białymstoku (jeszcze raz DZIĘKUJĘ CAŁEJ EKIPIE KLINIKI, A SZCZEGÓLNIE MOJEMU DOKTORKOWI :cmok: ). Pierwszą wizytę mieliśmy we wrześniu 2002 roku i od razu „ruszyliśmy” z programem. Niestety nasze pierwsze ICSI było nieudane . Powiem szczerze, że się załamałam... Nie bardzo miałam ochotę na drugie podejście... to mój mąż baaaaaaaardzo wierzył, ja zupełnie straciłam wiarę w powodzenie. Tym bardziej, że wiedziałam, iż będzie to nasz ostatni raz ze względu na finanse... Jednak Kynio nie dał za wygraną! I dziękuję Ci za to MĘŻUSIU!!!!!!!! :cmok: :cmok: :cmok: Drugie podejście wypadło w okresie świątecznym! Wielkanoc spędziliśmy w klinice... W Wielki Piątek miałam punkcję.... To były bocianio – jajeczne święta... Oczywiście nie wytrzymałam z testem 14 dni... zrobiłam go w 12 dniu, dwa dni po moich urodzinach... NIE MOGLIŚMY OBYDWJE UWIERZYĆ, ŻE ZOBACZYLIŚMY DWIE KRECHY!!!!! To był maj 2003 roku!
A teraz mamy już Amelkę przy sobie.... Kiedy położono mi ją na piersi po porodzie, od razu zamilkła i tak ślicznie się do mnie przytuliła... to było niesamowite przeżycie!!!!
Jest ślicznym i spokojnym dzieciątkiem...Niezły z niej głodomorek – czasami w ciągu dnia mogłaby jeść nawet co 15 minut! Najczęściej jednak je co godzinkę, w nocy zaś co 2 – 3. W ciągu dnia nie śpi też za dużo, ale leży i rozgląda się. Lubi zasypiać przy muzyce, której słuchałam w czasie ciąży – jest to płyta „Relaks we dwoje”, która była dołączona do jednego z numerów „Mama i dziecko”.
Amelka lubi się kąpać, za to nie lubi, kiedy wyciągam ją z wanienki – krzyczy wtedy niesamowicie! W ogóle to rzadko płacze... ona raczej piszczy w bardzo specyficzny sposób – na co zwróciły już uwagę dziewczyny z mojej sali w szpitalu. A płacze też rzadko, bo ani mamusia, ani tatuś nie dadzą jej się porządnie rozpłakać, bo zaraz są przy niej
Częściej chyba córeczka obdarza nas swoimi uśmiechami!!!! W zasadzie zaczęła się uśmiechać już w trzeciej dobie swojego życia, ale wtedy to najczęściej było podczas snu. Teraz uśmiecha się już podczas naszych „rozmów”.
Bardzo lubimy z Kyniem patrzeć na minki, które robi nasz skarb. Najfajniejsze są po cytrynie, którą dostaje na czkawkę! Czkawka jest naszą „zmorą” , ale... mamy nadzieję, że kiedyś minie.
Jesteśmy już po pierwszej wizycie naszej pani doktor oraz pani położnej (okazało się, że w końcu kasa podpisała z położnymi umowę i od lutego już pracują). Czekamy jeszcze na panią dr z ośrodka, która ma ponoć przyjść po miesiącu... zobaczymy.
My nie mogliśmy się doczekać i poprosiliśmy swoją dr – homeopatę. Zaleciła nam wizytę u fizjoterapeuty, gdyż mała „lubi” leżeć tylko na jedną stronę. Pan doktor podał nam kilka „rad” i zalecił USG (jedziemy na nie dziś po południu).
Poza tym Amelka jest zdrowa. Mamusia się uspokoiła troszeczkę – troszeczkę, bo jeszcze „walczymy” z kikutkiem pępowiny. Ale i lekarka i położna powiedziały, że on ładnie obsycha i na pewno niedługo odpadnie. Będziemy chyba rekordzistkami!
Ależ się rozpisałam....!!! Mam nadzieję, że natabocian nas nie usunie za takie gadulstwo. :cmok:
kto jeszcze nie widział naszej córci, a chciałby, to niech zajrzy tutaj - Amelka
:cmok: dla wszystkich
Nadszedł chyba czas, aby założyć wątek Amelce!
Czekaliśmy na nią 8,5 roku... z czego 6 lat straciliśmy na miejscowych lekarzy. Na szczęście w lipcu 2002 roku znalazłam Bociana. Zaczęłam czytać, wysyłać maile i przede wszystkim rozmawiać na czacie (brakuje mi tych rozmów...). Dzięki temu postanowiliśmy z mężem wybrać się do jakiejś specjalistycznej kliniki. Nasz wybór „padł” na KRIOBANK w Białymstoku (jeszcze raz DZIĘKUJĘ CAŁEJ EKIPIE KLINIKI, A SZCZEGÓLNIE MOJEMU DOKTORKOWI :cmok: ). Pierwszą wizytę mieliśmy we wrześniu 2002 roku i od razu „ruszyliśmy” z programem. Niestety nasze pierwsze ICSI było nieudane . Powiem szczerze, że się załamałam... Nie bardzo miałam ochotę na drugie podejście... to mój mąż baaaaaaaardzo wierzył, ja zupełnie straciłam wiarę w powodzenie. Tym bardziej, że wiedziałam, iż będzie to nasz ostatni raz ze względu na finanse... Jednak Kynio nie dał za wygraną! I dziękuję Ci za to MĘŻUSIU!!!!!!!! :cmok: :cmok: :cmok: Drugie podejście wypadło w okresie świątecznym! Wielkanoc spędziliśmy w klinice... W Wielki Piątek miałam punkcję.... To były bocianio – jajeczne święta... Oczywiście nie wytrzymałam z testem 14 dni... zrobiłam go w 12 dniu, dwa dni po moich urodzinach... NIE MOGLIŚMY OBYDWJE UWIERZYĆ, ŻE ZOBACZYLIŚMY DWIE KRECHY!!!!! To był maj 2003 roku!
A teraz mamy już Amelkę przy sobie.... Kiedy położono mi ją na piersi po porodzie, od razu zamilkła i tak ślicznie się do mnie przytuliła... to było niesamowite przeżycie!!!!
Jest ślicznym i spokojnym dzieciątkiem...Niezły z niej głodomorek – czasami w ciągu dnia mogłaby jeść nawet co 15 minut! Najczęściej jednak je co godzinkę, w nocy zaś co 2 – 3. W ciągu dnia nie śpi też za dużo, ale leży i rozgląda się. Lubi zasypiać przy muzyce, której słuchałam w czasie ciąży – jest to płyta „Relaks we dwoje”, która była dołączona do jednego z numerów „Mama i dziecko”.
Amelka lubi się kąpać, za to nie lubi, kiedy wyciągam ją z wanienki – krzyczy wtedy niesamowicie! W ogóle to rzadko płacze... ona raczej piszczy w bardzo specyficzny sposób – na co zwróciły już uwagę dziewczyny z mojej sali w szpitalu. A płacze też rzadko, bo ani mamusia, ani tatuś nie dadzą jej się porządnie rozpłakać, bo zaraz są przy niej
Częściej chyba córeczka obdarza nas swoimi uśmiechami!!!! W zasadzie zaczęła się uśmiechać już w trzeciej dobie swojego życia, ale wtedy to najczęściej było podczas snu. Teraz uśmiecha się już podczas naszych „rozmów”.
Bardzo lubimy z Kyniem patrzeć na minki, które robi nasz skarb. Najfajniejsze są po cytrynie, którą dostaje na czkawkę! Czkawka jest naszą „zmorą” , ale... mamy nadzieję, że kiedyś minie.
Jesteśmy już po pierwszej wizycie naszej pani doktor oraz pani położnej (okazało się, że w końcu kasa podpisała z położnymi umowę i od lutego już pracują). Czekamy jeszcze na panią dr z ośrodka, która ma ponoć przyjść po miesiącu... zobaczymy.
My nie mogliśmy się doczekać i poprosiliśmy swoją dr – homeopatę. Zaleciła nam wizytę u fizjoterapeuty, gdyż mała „lubi” leżeć tylko na jedną stronę. Pan doktor podał nam kilka „rad” i zalecił USG (jedziemy na nie dziś po południu).
Poza tym Amelka jest zdrowa. Mamusia się uspokoiła troszeczkę – troszeczkę, bo jeszcze „walczymy” z kikutkiem pępowiny. Ale i lekarka i położna powiedziały, że on ładnie obsycha i na pewno niedługo odpadnie. Będziemy chyba rekordzistkami!
Ależ się rozpisałam....!!! Mam nadzieję, że natabocian nas nie usunie za takie gadulstwo. :cmok:
kto jeszcze nie widział naszej córci, a chciałby, to niech zajrzy tutaj - Amelka
:cmok: dla wszystkich
Amri - mama Amelki
- koniczynka34
- Posty: 215
- Rejestracja: 21 maja 2003 00:00
- Mat
- Administrator
- Posty: 3723
- Rejestracja: 01 sie 2002 00:00
Amri, GORĄCE GRATULACJE dla Ciebie i Kynia!
Dzielni byliście, i taka PIĘKNA nagroda, super ta Wasza Amelka! (zresztą po co Wam to pisać, sami wiecie! )
Ja też żałuję że już nie masz czasu na chaty, fajnie było, ale dobrze że akurat z takiego powodu się skończyło. Tak się cieszę, że wszystko u Was w porządku!
Buziaki dla Was! :cmok:
Dzielni byliście, i taka PIĘKNA nagroda, super ta Wasza Amelka! (zresztą po co Wam to pisać, sami wiecie! )
Ja też żałuję że już nie masz czasu na chaty, fajnie było, ale dobrze że akurat z takiego powodu się skończyło. Tak się cieszę, że wszystko u Was w porządku!
Buziaki dla Was! :cmok:
-
- Posty: 11649
- Rejestracja: 22 cze 2002 00:00
Amri, przynajmniej Ty jesteś poprawniejsza od ...(ona wie, kogo mam na myśli )... i szybciutko założyłaś wątek Amelki. Fajnie tak czytać o nowej szczęśliwej rodzince . Super, że Amelka jest zdrowa, że nie płacze za dużo i ma apetyt. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczę ten Twój skarb live. Pisz i nie bój się natybocian , przecież ona jest taka łagodna .
Buziaczki dla Amelki :cmok: i pozdrowienia dla jej rodziców.
Buziaczki dla Amelki :cmok: i pozdrowienia dla jej rodziców.
Ewka