Strona 2 z 5

: 12 cze 2004 18:11
autor: Agna
Agusia, to się zgrałyśmy w odpowiedziach :hihi: jana takie pytania odpowiedziałam, że i owszem, na matkę Szymka patrzę codziennie rano... w lustrze :)

: 12 cze 2004 18:55
autor: Ancia
Mówić sąsiadom czy nie :?: Do środy na prawdę miałam też taki dylemat. Jednak jak poznałam swoją córeczkę to coś się we mnie zmieniło. Co mam opowiadać różnym ludziom :?: Przecież to MOJE dziecko - a w jaki sposób (czy je urodziłam czy bocian "w kapuście zostawił") do mnie trafiło to nikogo nie powinno interesować. Będę mówiła że moje (bo to najszczersza prawda :D ) i tyle :)

: 12 cze 2004 20:36
autor: natabocian
No własnie, od pytania Martyny minęło sporo czasu i pamiętam, że kiedys je czytałam i miałam zupelnie inne zdanie na ten temat niz teraz, po 2 latach.
Otóż, ja jestem za tym, zeby nie ukrywać - i tak 2 lata temu chyba sama nie bylam na tyle oswojona (chyba jak Ancia) i chociaz baaardzo sie cieszyłam mówilam jak mnie ktoś zapytał wprost, ale potem wiele się zmieniło (dzięki bocianowi rownież). Mieszkamy w bloku więc nie omineły mnie pytania pt. : jak sobie dawalaś radę jak sie urodziły, gdzie rodziłaś, jak karmilas po urodzeniu, jak spaly itd. wtedy zaczęlam odpowiadać, ze adoptowalismy i.... dysusje milkły natychmiast - było mi głupio ale sama nie ciągnęlam tematu. Teraz się dużo zmieniło, sama zaczęlam żartować z tego - np. ostatnio jak to między kobietami wyniknęla dyskusja, że po ciąży dziewczyny przytyły - więc ja od razu, że ja też przytyłam, ale kto by po bliźniakach nie przytył (sorki Kostesia :wink: ) itd.. I zaczęlysmy żartować na rozne tematy związane z adopcją między innymi, a dziewczyny się bardzo otworzyły i same zaczęły pytac jak wyglada proces adopcyjny itd. itp. Wiem, że one juz są nieźle dzieki temu poinformowane co to znaczy adopcja i po prostu się cieszę. Ale musiałyśmy wszystkie do tego dorosnąć.
Natomiast absolutnie nie infromuję przedszkola - nie ma takiej potrzeby, dobrze się rozwijają, i nie chcę żeby były pod obstrzałem pań przedszkolanek.
no oczywiście informuję u alergologa, stomatologa, bo taka jest po prostu konieczność.

: 12 cze 2004 21:06
autor: Bear
My mówilismy baaaardzo wielu ludziom, baaaaardzoo wielu sie domysla (bo skąd nagle wzięło się dziecko) - nie ukrywamy, odpowiadamy jak pytają - choć w druga stronę nie "chlapiemy jęzorem dookoła" - staramy się znaleść jakiś złoty środek. Ale nigdy ale to przenigdy ani w rodzinie ani wśród znajomych czy sąsiadów nie spotkalismy żadnej negatywnej reakcji. Wszyscy znajdują podobieństwa do taty czy dziadka, podziwiają jak się Misiek rozwija itd. Ale fakt niektórzy "podziwiają" - nie wiem czemu i po co i dlaczego 8O

: 20 cze 2004 17:48
autor: aldi24
hej!!i ja się wtrącę do tego tematu.od 4 lat staramy się o dzidziusia, na razie bez rezultatu no i oczywiście od jakiegoś czasu przewija się wątek adopcji.dla mnie najważniejsza jest rodzina.Znajomi na wieść że adoptowalibyśmy dzieciątko bardzo dobrze zareagowali, natomiast gorzej jest w najbliżej rodzinie.Teściowa powiedział że lepiej nie mieć dzieci niż mieć adoptowane bo nie wiadomo co z tego wyrośnie.Jaki jest efekt - nie utrzumuję z nią kontaktu od ponad pół roku.

: 20 cze 2004 21:12
autor: age
czesć dziewczyny :D

nawiazując do słów aldi to uważam, że nigdy nie należy mówić, że z dziecka adoptowanego nie wiadomo co wyrośnie. Nie wiemy jak życie się ułoży, dołożymy wszelkich starań aby było jak najlepiej, -- "a skąd możemy wiedzieć jakie dziecko byłoby to biologiczne". :?:
Aldi myślę, że twoja teściowa nie rozumie Ciebie i dlatego tak mówi,
może rozmowa od serca coś by pomogła bo milczeniem nie wygrasz, chociaż to zależy od człowieka.

Życzę powodzenia
Pozdrawiam :cmok:

: 20 cze 2004 21:41
autor: aldi24
to że nie rozumie - to ja wiem.W końcu swoich własnych dzieci miała 4, bez żądnego problemu. Tu wchodzi jeszcze problem małego miasta, wręcz osiedla gdzie teściowa mieszka - "co ludzie powiedzą" to jest niestety dla nie ważne.Kiedyś oglądałam program o adopcjach gdzie wypowiadał się psycholog na temat dzieci adopcyjnych nie akceptowanych przez najbliższą rodzinę.I tam padło sformułowanie że lepie zrezygnować z takie rodziny niż z dziecka.Z tą rozmową - to na pewno dobry pomysł.Dzięki

: 20 cze 2004 22:52
autor: Agusia
No, jasne!
Ja bym bez wahania zrezygnowła z takiej rodzinki z piekła rodem, a nie z najdroższego, wytęsknionego, wyczekanego, ponad wszystko ukochanego dziecka - takiego właśnie słoneczka jak na przykład moja Weronka!!!! Chociaż to strasznie przykre jak ludzie takie bzdury opowiadają :( No, cóż - syty głodnego nie zrozumie. Przynajmniej nie od razu :( .

: 18 kwie 2005 14:00
autor: lucja34
Ostatnio sąsiadka zapytała się mnie czy ja jestem w ciąży , niespodziewanie ot tak sobie , może słyszała jak rozmawiamy o tym z przyjaciólmi na ogrodzie a ja stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co powiedzieć / czekamy na telefon obecnie/ , powiedziałam że na razie nie chce o tym rozmawiać , ale palnęłam chyba powinnam jej powiedzieć jak myślicie?przecież i tak się dowie,

: 18 kwie 2005 15:12
autor: malgosik
ja bym jej odpowiedziala godnie z prawda, ze nie. niech sie dalej glowi, jak zobaczy dziecko za jakis czas. :lol:

: 18 kwie 2005 16:35
autor: lucja34
trochę się tego boję , a trzy moje sąsiadki w ciąży właśnie bedą rodzić a tu taka niespodzianka nagle dziecko półroczne u mnie w ogrodzie a to się zdziwią , ja co prawda jestem z sąsiadkami na etapie dzieńdobry i uważam ,że nie muszę się im tłumaczyć a strasznie nie lubię jak ktoś wściubia nos w nie swoje sprawy pozdrawiam

: 18 kwie 2005 18:33
autor: ksieciu
Lucja no nie wiem czy to jest wsciubianie nosa w czyjes sprawy :? Sprawy sasiedzkie sa bardzo delikatne i nawet jesli jestescie tylko na dzien dobry to dla dobra dziecka ta jawnosc adopcji jest bardzo wazna.
Ja uwazam ze nalezy mowic zgodnie z prawda. Przemawia za tym wlasnie fakt unikniecia pozniejszych domyslow i plotek. Po co :?:
Ja wiedzac ze na naszym osiedlu mieszka kilka plotkarek, ktorych ulubionym zajeciem jest obgadywanie innych z informacja o adopcji poszlam najpierw do nich. Niby przypadkiem spotkane na spacerku zagadnelam o dziecie ect i nawiazalam do tego ze my bardzo dlugo czekalismy i nie moglismy sie doczekac wiec postanowilismy adoptowac dziecko. I ku mojemu zdziwieniu te kobiety, ktore do tej pory uwazalam za mocno ograniczone przyjely ta informacje ze spokojem, radoscia, zainteresowaniem. Wytlumaczylam na spokojnie wszystko po kolei jak to sie odbywa obalajac przy tym 100 mitow na temat adopcji i sprawilam ze poczta pantoflowa ale w wersji optymistycznej wiadomosc ta obeszla cale osiedle. Jak tylko pojawil sie u Nas Adas nie bylo glupich pytan ani zdziwienia a ci ktorzy sie jeszcze uchowali od wiadomosci plotkarskich (bardzo mala garstka :hihi: ) dowiadywala sie juz ode mnie czy meza o fakcie adopcji :lol:

Tym sposobem cale nasze otoczenie sasiedzkie wie o adopcji i nie ma podszeptywania i domyslow.

: 18 kwie 2005 22:49
autor: lucja34
księciu zazdroszczę ci ,że jestes taka szczera i otwarta , oczywiście o naszej adopcji wie cała rodzina , znajomi ,przyjaciele nie ukrywam tego przed nikim , ale powiem szczerze że mieszkamy od niedawna w nowym mieszkaniu i jesteśmy na etapie dzieńdobry a najgorsze jest to ,że nie obchodzi mnie co powiedzą sąsiedzi !
Małgosik ma rację ,że powinnam powiedzieć ,że nie jestem w ciąży ale byłam zaskoczona pytaniem, bo tak z nienacka
a tak naprawdę to pewnie i bym powiedziała ale boję się zapeszyć ,jak będzie dziecko to będę się chwalić
sama nie wiem ,myślicie że już powiedzieć ?

: 19 kwie 2005 11:56
autor: natabocian
lucja ja myślę, ze to zależy tylko od Ciebie - co Ty chcesz powiedzieć i komu. Pewnie, że nie ma sensu ukrywać adopcji, ale nie wszystkim od razu musisz trabić tym bardziej teraz kiedy dziecka jeszcze nie ma. A co będzie jak sie zacznie przedłużać?? Nic tak nie wkurza (przynjamniej mnie) jak pytanie: NO TO KIEDY :?: Tak jakby człowiek sobie mógł wybrać kiedy :? :wink:

: 19 kwie 2005 12:18
autor: lucja34
Nata właśnie tego się boję , tych pytań , ty wiesz ,że moja mam dzień w dzień dzwoni i pyta się czy już coś wiem , a jak by jeszcze doszli sąsiedzie to chyba szlak by mnie trafił pozdrawiam