Adopcja a oczekiwanie na ciążę

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

anawka pisze:Aby później nie żałować. Na adopcję zawsze będzie czas
Oczywiście, w tej sytuacji to bardzo dobra decyzja.
Trzeba żyć w zgodzie z samym sobą.
Postępujesz bardzo uczciwie wobec siebie i przyszłego dziecka.

PS dla mnie na adopcję TERAZ JEST TEN CZAS...bez względu na % szans naturalnych :wink:
Awatar użytkownika
anawka
Posty: 187
Rejestracja: 12 lip 2004 00:00

Post autor: anawka »

każda z nas najlepiej wie kiedy jest TEN CZAS :)
przez cały rok wydawało mi się, że to JUŻ nadszedł ten czas. Dopiero ostatni zbieg okoliczności sprawił, że rozpaliła się nadzieja... :roll:

ja mam nieodparte przeczucie, że za szybko się poddałam, zbyt łatwo złożyłam broń. Tymczasem okryłam w sobie nowe pokłady sił :) podobno moje 28 lat jest dużym atutem w sprawach leczenia ;) Do tej pory nie trafiłam na lekarza, który naprawdę CHCIAŁ mnie wyleczyć. Oczywiście mam takie chwile kiedy wydaje mi się, że to niemożliwe, że tyle lat się nie udało i teraz nagle stanie się cud. Ale przecież cuda się zdarzają !! :)
24.09.07 Kwalifikacja KOAO. W zawieszeniu.
Panie, bez Ciebie nic się nie dzieje...
Nasz CUD - Szymonek urodził się 05.07.2008 :)
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Anawka, oczywiscie ,że wiek 28 lat to atut w leczeniu niepłodności.
W " Twoim wieku" dopiero mnie zdiagnozowano po 4 poronieniach...
Jeśli tylko masz siłę to nie rezygnuj, walcz o swoje szczęście :!:

Oczywiście,że wszystko jest możliwe, kobieta jest zdolna do zajścia w ciążę i urodzenia dziecka nawet sporo po 40 tce :wink:

Ja się tylko złoszczę, że mianem CUD określamy własne " zajścia" i ciąże...
Dla mnie takim samym CUDEM życia będzie mały człowiek, który pojawi się w naszym życiu przez adopcję.
Pozdrawiam Cię serdecznie i mocno trzymam kciuki :bigok: powodzenia :!:
Awatar użytkownika
andzia_2006
Posty: 707
Rejestracja: 10 lis 2006 01:00

Post autor: andzia_2006 »

Anawka powodzenia i oby wszystko sie ułożyło po twojej myśli. :lol: :lol:
My gdy zgłosiliśmy sie do OA też jeszcze próbowaliśmy leczenia w klinice (inseminacje AID w sumie 5).
Gdy po poronieniu, które spowodowało że zaczeliśmy się zastanawiać czy właściwie robimy i wielu godzinach rozmów, że może trzeba skupić się na jednym podjeliśmy ostateczną decyzje że chcemy mieć dziecko a nie być w ciąży, kamień spadł mi z serca. Poczułam sie szczęśliwa że będe miała dziecko i nie ma to znaczenia że go nie urodze. kiedys teść w rozmowie przytoczył mi przypadek córki koleżanki, która zaszła w ciąze w wieku 36 lat to ja jeszcze mam czas. Odpowiedziałam mu że cuda się zdarzają i w cale nie jest wykluczone że kiedys nas też spotka ale my nie mamy zamiaru na niego czekać biernie. Chcemy adoptowac i to jest teraz najważniejsze. (tesciowie nie znają przyczyny niepłodności)
Teraz to bym chciała cudu aby telefon zadzwonił już bo czekanie coraz bardziej doskwiera.
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Post autor: Bea_7 »

monika109, dnia 08.10.2007 pisze: anawka
anawka pisze:Pierwszy raz od wielu miesięcy ktoś dał nam szansę. I jak jej nie wykorzystać?
i tego się trzymaj,jeśli lekarz dał Ci nadzieję trzeba ją wykorzystać. Rozmawiałaś w ośrodku,panie Cię zrozumiały więc jest dobrze. Wiem,że na pewno masz mętlik w głowie,bo ja na pewno bym miała ale musisz iść za głosem serca.Ja trzymam mocno kciuki.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
:lol:
Awatar użytkownika
anawka
Posty: 187
Rejestracja: 12 lip 2004 00:00

Post autor: anawka »

abejot, Bea_7,andzia_2006, kasiavirag
bardzo dziękuję za ciepłe słowa :)
mówię Wam jak mi ulżyło.
wcześniej nawet bałam się na forum pisać o moich wątpliwościach...
utwierdziłam się w przekonaniu, że w KOAO pracują ludzie powołani do tego wielkiego dzieła.
teraz z ogromnymi nadziejami w sercu czekam na laparoskopię 29.10.
a potem będzie co Pan Bóg da.
na adopcję i tak jesteśmy zdecydowani. Przestraszyłam się jednak, że nawarstwią nam się porody i nie dam rady :lol:
24.09.07 Kwalifikacja KOAO. W zawieszeniu.
Panie, bez Ciebie nic się nie dzieje...
Nasz CUD - Szymonek urodził się 05.07.2008 :)
Awatar użytkownika
mika18
Posty: 275
Rejestracja: 16 kwie 2004 00:00

Post autor: mika18 »

Anawka brawa dla Was za tak dojrzałą decyzję!!!!!!!!
Życzę powodzenia i jak będziesz mogła to pisz co u Was :)
Cud jest najukochańszym dzieckiem wiary
a Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym.
MAMY CÓRECZKĘ!!!
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

anawka pisze:utwierdziłam się w przekonaniu, że w KOAO pracują ludzie powołani do tego wielkiego dzieła
Anawka, a jeśli jeszcze spotkali się z Twoją szczerością i uczciwością, to dlatego doszliście do porozumienia !!!
Trzymam kciuki za laparoskopię :bigok:
Awatar użytkownika
Katarzynka81
Posty: 69
Rejestracja: 27 gru 2006 01:00

Post autor: Katarzynka81 »

Witam!
W tym temacie wypowiadam się po raz pierwszy. Jesteśmy młodym małżeństwem (ponad 2 lata po ślubie). Mamy po 26 lat. Leczymy się... No właśnie tak na poważnie i u specjalistów - dopiero od czerwca. Wcześniej marnowałam czas chodząc do miejscowych "specjalistów" - zmarnowałam cały rok na takie bezsensowne wizyty. Wyniki męża nie są dobre, ale lekarz powiedział, że szanse na poczęcie są. Jedank do poczęcia trzeba dwojga. A wygląda na to, że u mnie też są problemy. Mam nieregularne @. Hormony bardzo chwiejne - ostatnio były dobre. :) Ale @ nie ma i to nie jest ciąża. Lekarz mówi, że są szanse, ale dziecka wciąż nie ma. Nigdy nie stosowalismy antykoncepcji. Niczym się nie ograniczamy, a dzieciątka nie ma.
Bardzo pragniemy być rodzicami. TO nasze największe marzenie. Jesteśmy jeszcze młodzi, ale tęsknota za dzieckiem jest już bardzo dotkliwa. Rozmawiamy o adopcji. Żadne z nas nie broni się przed tym. Ale boję się, że za bardzo się pospieszymy. Z drugiej strony lata lecą. Leczenie potrwa. Adopcja to również długi proces.
Czytam Wasze posty. CZuję się przy Was taka malutka i taka mało doświadczona. Pragnienie i tęsknota za dzieckiem są coraz trudniejsze do zniesienia. Niby jesteśmy młodzi, ale ile to wszystko jeszcze potrwa... SAmi już nie wiemy co robić? Adopcja to jednak pewność, że dziecko jednak będzie. A leczenie... może okazać się bezowocne.
Ale czy my nie jesteśmy za młodzi? Czy jakiś ośrodek będzie chciał z nami rozmawiać?
Przepraszam za ten potok słów...
Awatar użytkownika
Onaja
Posty: 2309
Rejestracja: 14 mar 2006 01:00

Post autor: Onaja »

Katarzynko,
My jesteśmy tylko rok starsi, i mamy o cały rok dłuższy staż:). W jednym ośrodku nam powiedziano, że jeszcze za wcześnie, w innym, że to wspaniały wiek na rodzicielstwo. Ważne jest samemu określić, czego się pragnie. My zrezygnowaliśmy z leczenia. Do rodzicielstwa prowadzą różne drogi. Trzeba znaleźć swoją i wytrwale nią podążać. Rozpoczęcie procedury w oa tylko dlatego, że leczenie może okazać się bezowocne to nienajlepszy pomysł. Adopcja to nie "pewność, że dziecko jednak będzie". Adopcja to znacznie więcej. Jeżeli jesteście zdecydowani walczyć o dziecko biologiczne, walczcie. Życzę powodzenia:)
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Onaja, przez Twój młody wiek i krótki staż przemawia wielka dojrzałość!!!
Onaja pisze: Adopcja to nie "pewność, że dziecko jednak będzie". Adopcja to znacznie więcej.
Mądre słowa...Tak, adopcja nie może byc ucieczką przed lękiem spowodowanym brakiem pewności co do efektów leczenia...
Jeśli się ma silne pragnienie urodzenia dziecka, to warto tą drogą podążać, bo adopcja dziecka tych potrzeb nie zaspokoi.

Katarzynko, a może daj czasowi czas, jesli nosisz w sercu pragnienie adopcji, to we właściwym czasie je spełnisz, kiedy nabierzesz pewności, że to teraz właśnie nadszedł ten moment aby udac się do OAO...
Pewność Waszej decyzji przekona psychologów, że warto z Wami pracować :)
Awatar użytkownika
Katarzynka81
Posty: 69
Rejestracja: 27 gru 2006 01:00

Post autor: Katarzynka81 »

Nie wiem czy mam pragnienie urodzenia dziecka. Po prostu chcemy być rodzicami. Dlaczego muszę się z tego tłumaczyć i to udowadniać? Czy Ci którzy mogą mieć dzieci w sposób naturalny muszą się z tego tłumaczyć?
Kiedy patrzę na dzieci moich znajomych, to jestem pewna, że gdyby ktoś dał mi takie dzieciątko, to bym je pokochała bezwarunkowo.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Katarzynko, zaewniam cię, ze ci co mają dzieci naturalne muszą się tłumaczyć w oao dlaczego chca adoptować dziecko!
A adopcja to nie jest to samo co urodzenie dziecka.
Gdy patrzysz na dzieci znajomych... a co by było gdybyś popatrzyła na dziecko narkomanki, prostytutki, chorej psychcznie, też jesteś pewna,że je pokochasz?
to są tylko 3 róznice spośród wieeeelu więcej. Daltego musisz mieć pewnosć,że na pewno adopcja, a nie może adopcja a moze leczenie. Dla dobra waszej przysżłej rodziny. Tej za np 15 lat, a nie tej w krótkiej perspektywie.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
Onaja
Posty: 2309
Rejestracja: 14 mar 2006 01:00

Post autor: Onaja »

Katarzynka81 pisze:Dlaczego muszę się z tego tłumaczyć i to udowadniać? Czy Ci którzy mogą mieć dzieci w sposób naturalny muszą się z tego tłumaczyć?
Dlatego, że jeżeli adopcji nie towarzyszy odpowiednia motywacja można wyrządzić i sobie i dziecku ogromne kuku. I nikt tu nie mówi, że z Waszą motywacją jest coś nie tak :wink: Ale zadaniem pracowników ośrodka jest sprawdzić wszystko. Zadaniem ośrodka jest znalezienie dziecku rodziny, w której ono dorośnie szczęśliwie :D Dlatego musimy sie "tłumaczyć" i "udowadniać"
Awatar użytkownika
Katarzynka81
Posty: 69
Rejestracja: 27 gru 2006 01:00

Post autor: Katarzynka81 »

kasiavirag pisze:Katarzynko, zaewniam cię, ze ci co mają dzieci naturalne muszą się tłumaczyć w oao dlaczego chca adoptować dziecko!
Tak, ale tylko w OAO, ale ze swojej ciąży nie muszą się tłumaczyć. Poczułam się tak jakbym przed Wami miała się z tego tłumaczyć, że chcę być matką. ZAnim pójdziemy do ośrodka, dobrze się nad tym zastanowimiy i pewnie po pierwszej wizycie dalej będziemy się zastanawiać. Możliwe, że w ogóle nie nadaję się na matkę. I jeżeli podejrzewacie mnie o to, że wejście na drogę adopcji jest dla mnie tylko zaspokojeniem egoistycznych pragnień, to się nieco mylicie. Dziecko to skarb. Nowe życie to dla mnie świętość. I skrzywdzenie takiej małej, ale wspaniałej istotki nigdy nie będzie miało miejsca w moim życiu. Jak kocham to na całego.
Chyba tu nie pasuję. Ale i tak jestem Wam wdzięczna za Wasze uwagi. Jesteście mądre i macie wielkie serca :) To dobrze. To bardzo dobrze. :D
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”