SZCZEPIONKI

[Monek]

pattka, dzieki. Postaram sie to jakos tak wycyrklowac, zeby te szczepionki na polio przyjac jednak w Polsce, bo wtedy bedzie to IPV, tutaj byloby OPV. A przypadek Twojej princess wyjasnia moje watpliwosci co do tego, czy te szczepionki mozna stosowac zamiennie. To tak na wszelki wypadek, gdyby jednak okazalo sie, ze nie uda sie tej OPV uniknac. No ale musi sie udac i juz!
Tutaj szczepienia wpisuja do aktu urodzenia!

[pattka]

monek tak dla scislosci- takie mieszane szczepionki mialo w tamtym okresie duzo dzieci, nie tylko moja corcia of kors ...jeszcze przypomnialo mi sie ze mowili ze pierwsza i druga dawke daja w zastrzyku jako ze bezpieczniejsza i podobno miala juz chronic, na wszelki wypadek, przed niebezpieczenstwem zachorowania na polio po doustnej...niby ze dziecko juz troche uodpornione ..

no patrz..a w UE natomiast coraz wiecej panstw odchodzi w ogole od obowiazkowosci szczepien...bo wcale te szczepionki takie cudowne nie sa..no ale to goracy temat...tu widze, ze tylko dorunia plynie pod prad..na wloskich forach dyskusje sa prawie do pierwszej krwi ...bo jest naprawde bardzo wielu przeciwnikow masowego szczepienia

[Farola]

Ja też z tej korzystałam i mieliśmy tylko lekki stan podgorączkowy. Dodatkowo szczepiłam na pneumokoki i meningokoki. We wrześniu pierwsza próba z przedszkolem ...

[Mat]

Monek, nie wiem jakie ewentualne niebezpieczeństwa (i czy rzeczywiście) może nieść za sobą szczepionka p. gruźlicy, ale wiem że choroba ta jaknajbardziej wciąż występuje i w Polsce i na świecie... pattka, no cóż, Polacy mniej skorzy do bijatyk niż osoby z włoskim temperamentem?

[jolantaa]

Monek szczepienie dzieci do 1 roku życia p/gruźlicy jest w Polsce obowiązkowe, więc jak pediatra zobaczy że Twoje dziecko jest nieszczepione -to je doszczepi. W przeciwnym wypadku, gdyby maleństwo zachorowało np. na prosówkę gruźliczą, gruźlicze zapalenie kości lub nerek albo gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych (b. trudne do leczenia choroby, rzadkie na szczęście, dające liczne powikłania) - lekarz miałby kłopoty w sądzie......
pattka w Polsce nadal jest dużo gruźlicy, szczególnie na wschodzie kraju, ta najlżejsza, uleczalna postać to gruźlica płuc - u maluszków prawie nie występuje...

[Monek]

Snila mi sie dzisiaj w nocu szczepionka p/gruzlicy (sen w odcinkach oczywiscie ). Doszlam do wniosku, ze jednak zaszczepie, bo nigdy nie slyszalam o zadnych powiklaniach po tej szczepionce.
jolantaa, dzieki, Twoj post utwierdzil mnie w przkonaniu, ze wysnilam proroczo, hehe.

[pattka]

monek, chcialam jeszcze tylko powiedziec,ze jezeli kwestionuje sie "nieszkodliwosc" szczepien to chodzi nie tylko o powiklania ale o ilosc metali i innych konserwantow ktore wprowadza sie do organizmu malego dziecka... im wiecej szczepionek tym wiecej tego rodzaju swinstw...
przytocze z artykulu doruni :
Wg. literatury Amerykanskiej na temat szczepien, nie jest to kwestia zywych lub martwych komorek, jest to kwestia konserwantow, typu, formalina, thimerosal, aceton i inne szkodliwe skladniki, ktore tak naprawde to potrafia odbic sie na zdrowiu kilkadziesiat lat pozniej.
Z zanieczyszczeniem poszczepiennym wiaza sie alergie, astma, alzheimer, parkinson, bialaczka i reszte chorob, ktorych nie mozna wykluczyc ze wspolengo mianownika zanieczyszczen ktorych powodem jest wiele chorob. Uklad immunologiczny jest uzalezniony od czystosci organizmu a szczepienia maja wiele czystych toksyn. Tak jest to temat kontrowersyjny

a teraz juz uciekam z tego wateczku bo temat rzeka i mozna sie utopic
milego dnia wszystkim

[mrk]

Doruniu,

strasznie się cieszę, że piszesz na tym forum a oto dlaczego:
ponad 4 lata temu, przed urodzeniem drugiej córki, miałem wewnętrzne przeświadczenie/przeczucie, że ze szczepieniami coś jest nie halo
(to pojawiało się już wcześniej ale wtedy brakowało mi odwagi, żeby zmagać się z żoną w tej sprawie). Musiałem przekonać żonę, że bez szczepień będzie lepiej. W związku z tym zacząłem szperać w internecie i znalazłem trochę informacji, że szczepienia to obrzydliwe paskudztwo.
To jednak wydawało mi się za mało.
Szukałem wiadomości o głupocie lekarzy w tej dziedzinie u nas w Polsce - chciałem wiedzieć czy rzeczywiście mieszkamy w ciemnogrodzie.
Znalazłem wtedy informację o szczepieniach przeciwko żółtaczce które przeprowadzono po powodzi na południu kraju. Po szczepieniach zostało zapisanych 8 przypadków żółtaczki (Bóg wie ilu biedaków poza tym chorowało, przecież nikt nie biegnie do Sanepidu, żeby to zgłaszać, ponadto wielu ludzi wyjechało z tego terenu do rodziny i te przypadki umknęły). Lekarze epidemiolodzy stwierdzili wtedy, że widocznie te osoby były chore na żółtaczkę przed zaszczepieniem. A przecież przed szczepieniem pacjenci musieli być poddani badaniu, żeby wykluczyć taką ewentualność. Inaczej mówiąc powiedzieli: "szczepienia są dobre i nie mogą wywołać choroby, to jest nasz pewnik, to jest to na czym opieramy całe nasze działanie i dlatego nie przyjmujemy oczywistych dowodów, że szczepionki wywołały chorobę."

Dlatego wiem, że żyjemy w ciemnogrodzie.

Moja młodsza córka ma już 3 lata i 3 miesiące, nigdy nie była na nic szczepiona, ma się świetnie, to znaczy najlepiej z całej rodziny.
Jak na coś chorujemy to zwykle przechodzi wszystko łagodniej niż pozostali a w szczególności niż starsza córka, która niestety była kilka razy szczepiona (potem do mnie dotarło że to bez sensu). Na razie raz była chora tak, że podaliśmy jej antybiotyk (w małej dawce). Poza tym tylko preparaty na wzmocnienie jak ma się gorzej, nie miała trzydniówki itp. itd.

Ostatnio Sanepid zaczyna deptać nam po piętach i dlatego czytałem to forum, ale powiem Wam, że nie boję się. Ufam Jezusowi, że mi pomoże (już nieraz wyciągał mnie z tarapatów) a poza tym, to myślę, że życie jest piękne, szczególnie bez szczepień.

Jak to śpiewał Mietek Szcześniak:
Kocham, więc nie muszę się bać

mrk

[Mat]

A przecież przed szczepieniem pacjenci musieli być poddani badaniu, żeby wykluczyć taką ewentualność

Nie robi się takich badań przed szczepieniami.

nie boję się. Ufam Jezusowi, że mi pomoże

Jak w tym dowcipie co Żyd miał pretensje do Boga, że nie wygrywa na loterii. A Bóg mu w końcu odpowiada "Proszę ułatw mi choć trochę i w końcu kup choć jeden los!!!"
Córeczce życzę żeby faktycznie nigdy nie spotkała się z tymi strasznymi chorobami mając takich beztroskich rodziców...

[mrk]

A przecież przed szczepieniem pacjenci musieli być poddani badaniu, żeby wykluczyć taką ewentualność

Nie robi się takich badań przed szczepieniami.

Rozumiem, że się tak nie robi.
Ale jest to wysoce niewłaściwe.
Nie wolno poddawać się szczepieniom kiedy ktoś jest chory i dlatego:
a) przed szczepieniami dzieci bada się na ewentualność choroby
b) przeprowadza się wywiad z osobą którą się szczepi,
żeby dowiedzieć się czy nie ma jakichś objawów, które mogłyby sugerować chorobę i jeżeli tak jest to kieruje się ją do lekarza
c) w wielu przychodniach nie poddaje się osób szczepieniom jeżeli nie mają zaświadczenia od lekarza, że są zdrowi, inaczej: najpierw wizyta u lekarza pierwszego kontaktu a potem szczepienie
d) nawet psa nie szczepi się, jeżeli jest podejrzenie choroby (Vet powiedział mi, że to nie ma wtedy sensu)

nie boję się. Ufam Jezusowi, że mi pomoże

Jak w tym dowcipie co Żyd miał pretensje do Boga, że nie wygrywa na loterii. A Bóg mu w końcu odpowiada "Proszę ułatw mi choć trochę i w końcu kup choć jeden los!!!"
Córeczce życzę żeby faktycznie nigdy nie spotkała się z tymi strasznymi chorobami mając takich beztroskich rodziców...

To co piszesz, wynika z demagogii typu: Zaszczep się, bo inaczej jesteś w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Gruźlica w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie było żadnych szczepień na tą chorobę (do lat 90tych ub. stulecia - teraz firmy próbują wcisnąć towar, szczepienia to ogromny biznes) ustąpiła tak samo szybko jak w Europie (np w Aglii), gdzie masowo stosowano takie szczepionki.
Wniosek: choroby takie jak gruźlica nie występują gdy organizm jest odpowiednio odżywiony, gdy stosuje się higienę, jest dostęp do czystej wody itp. Szczepionki nie poprawiają sytuacji a najczęściej ją psują.
Mam w związku z tym inne slogany:
Chcesz krótszego życia ? Weź szczepionkę.
Chcesz "niewyjaśnionych" problemów ze zdrowiem ? Weź szczepionkę.
Chcesz więcej trucizny w organizmie ? Weź szczepionkę.

A co do wiary: mam nadzieję, że w Twojej biblii nie pisze, że należy zażywać truciznę, żeby być zdrowym.
Chociaż wiem, że są tacy, którzy zażywają truciznę, żeby wykazać, że "choćby coś trującego wypili - nie zaszkodzi im".
Boję się, że do nich należysz.

Jeszcze fakty historyczne:
1) Masowe występowanie chorób na które szczepieni są ludzie w krajach lepiej rozwiniętych ustąpiło zanim zaczęto stosować szczepionki. W wyniku zastosowania szczepień zwykle następował wzrost zachorowań albo nie zmieniało się tempo spadku zachorowań. Żeby oszukać ludzi pokazuje się im wykres spadku ilości chorób od czasu rozpoczęcia szczepień, pomija się okres wcześniejszy kiedy spadek zachorowań był znacznie szybszy.
2) Osoby nieszczepione na daną chorobę zwykle lepiej znoszą jej skutki gdy zachorują w stosunku do osób już zaszczepionych na nią (łagodniejsze objawy i efekty choroby).
3) Epidemie nadal występują, szczególnie w rejonach gdzie jest: zanieczyszczona woda, ludzie są niedożywieni, brak higieny (np nie są usuwane śmieci) itp. Stosowanie masowych szczepień nie potrafiło zatrzymać tych sytuacji.
4) W Stanach wykazano, że pomimo szczepień na odrę, systematycznie występują lokalne epidemie w których od 30-50% chorują osoby już zaszczepione i w dodatku wśród tej grupy jest więcej powikłań.

mrk

[Monek]

Nie wolno poddawać się szczepieniom kiedy ktoś jest chory

mrk, to prawda, ale nie chodzi tu o wykluczenie zoltaczki typu B, a tym byla mowa w Twoim wczesniejszym poscie, prawda?
Dodam jeszcze, ze ogromnie Ci zazdroszcze tego glebokiego przekonania, ze slusznie czynisz nie szczepiac swoich dzieci. Ja, mimo watpliwosci zwiazanych ze szczepionkami, nie odwazylabym sie na to. Pomijam, ze w kraju, w ktorym obecnie mieszkam najpierw nalozonoby na mnie kare pieniezna w celu zdyscyplinowania, a nastepnie w przypadku braku pozadanego zachowania, zamknieto w wiezieniu. To oczywiscie tylko ciekawostka, bo najwazniejsze jest dla mnie dobro mojego dziecka. Mysle tez, ze rodzicom takim jak Ty latwiej przychodzi decyzja o nieszczepieniu dzieci, kiedy maja swiadomosc, ze wszystkie dzieci dookola sa jednak zaszczepione....

[Nigella]

Mysle tez, ze rodzicom takim jak Ty latwiej przychodzi decyzja o nieszczepieniu dzieci, kiedy maja swiadomosc, ze wszystkie dzieci dookola sa jednak zaszczepione....

celna uwaga

Osoby nieszczepione na daną chorobę zwykle lepiej znoszą jej skutki gdy zachorują w stosunku do osób już zaszczepionych na nią (łagodniejsze objawy i efekty choroby).

A to nieprawdziwa informacja, oczywiście mogą być takie przypadki ale częściej jest sytuacja odwrotna.

[Mat]

2) Osoby nieszczepione na daną chorobę zwykle lepiej znoszą jej skutki gdy zachorują w stosunku do osób już zaszczepionych na nią (łagodniejsze objawy i efekty choroby).

Mrk, bzdury wypisujesz i tutaj i Twoje osobiste wycieczki na mój temat, szkoda na tym poziomie dyskutować.

[andzia5143]

cześć dziewczyny,

mam taki problem. Jeżeli ktoś też miał, bądź ma taką sytuacje to bardzo proszę o poradę. Otóż po 2-giej szczepionce przeciwko błonnica, tężec krztusiec wykryłam u mojej córeczki guza w miejcu szczepienia a dokładniej na udzie (szczepionka skojarzona infanrix+ipv+hib). Moja córeczka nie ma tego miejsca zaczerwienionego i raczej ta nóżka ją nie boli, tak sądzę bo jest pogodnym maleństwem i rusza swobodnie nóżką. Byłąm już z córeczką dwukrotnie na usg i u chirurga dziecięcego i co tylko stracona kasa na wizyty, smarowałam to miejsce liotonem w żelu bo prawdopodobnie w miejscu szczepienia zrobił się krwiak, ale on nie znika dziś już mija 2 miesiące od szczepionki a guzek nawet się nie zmniejsza. do tego malutka ma powiększone węzły w pachwinie szczepionej nóżki i to miejsce od paru dni jest ciepłe, jakby stan zapalny się zrobił. Piszę do Was bo już nie wiem co mam dalej z tym zrobić, czymś smarować, coś przykładać, już mi się szczepić odechciało a czeka nas jeszcze jedna szczepionka z tej serii, boję się żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Proszę poradźcie coś. please.

[blotka]

andzia5143 bratanek mojego męża miał coś podobnego - bujali się z tym kilka miesięcy, okazało się, że to odczyn poszczepienny, i skończyło się na zabiegu chirurgicznym. Też chodzili po lekarzach, aż wylądowali w IMiD w Warszawie i dopiero tam nastąpiło właściwe rozpoznanie i zabieg.