PO STRACIE DZIECKA - zachowanie najbliższych.

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Awatar użytkownika
Pysia1
Posty: 3437
Rejestracja: 01 lip 2002 00:00

PO STRACIE DZIECKA - zachowanie najbliższych.

Post autor: Pysia1 »

Jesli ktos z naszego otoczenia, najblizszy, rodzina, znajoma lub chocby zona stracila dziecko zamieszczamy tu maly porodanik jak sie zachowac. Jak dzialac by nie ranic, co mowic by slowa nie bolaly jeszcze bardziej.


1. Skontaktuj się. Zatelefonuj. Porozmawiaj z osobą osieroconą lub z kimś jej bliskim i spytaj w jaki sposób mógłbyś być użyteczny oraz czy możesz przyjść. Nawet jeśli upłynęło już sporo czasu, nigdy nie jest za późno, aby dać wyraz swojej trosce i zainteresowaniu.

2. Podczas pierwszego spotkania bądź oszczędny w słowach. W początkowym okresie przed pogrzebem serdeczny gest i kilka czułych słów może być właśnie tym, co będzie najbardziej potrzebne.

3. Unikaj banalnych stwierdzeń i oklepanych odpowiedzi Nie próbuj minimalizować tej straty.

4. Bądź sobą. Okazuj troskę i żal na swój własny, naturalny sposób oraz swoimi słowami.

5. Pozostawaj w stałym kontakcie. Bądź osiągalny. Jeśli jesteś bliskim przyjacielem lub krewnym, twoja obecność może być wskazana od samego początku. Później gdy odwiedziny najbliższych nie będą już tak częste, każdy telefon oraz wizyta staną się źródłem pociechy.

6. Zajmij się sprawami praktycznymi.

7. Zachęcaj innych do pomocy i odwiedzin

8. Uszanuj milczenie. Milczenie jest lepsze niż przedmiotowa rozmowa.

9. Po prostu słuchaj. Gdy cierpienie uzewnętrznia się w słowach, jedyne czym możesz przysłużyć się osieroconemu człowiekowi to go wysłuchać.

10. Nie usiłuj opowiadać osobie osieroconej o jej uczuciach.

11. Nie wnikaj w szczegóły śmierci.

12. Unikaj błahych tematów w obecności osoby przeżywającej stratę.

13. Powstrzymuj przed podejmowaniem ważkich decyzji, dopóki nie skończy się okres ciężkiej żałoby.

14. Po pewnym czasie zacznij zachęcać osobę opłakującą do aktywniejszego życia poza domem. Jej samej może brakować inicjatywy aby zacząć działać.

I jeszcze wypowiedzi, których lepiej unikać:

"Bądź dzielna, nie płacz."
"Już czas zapomnieć i wrócić do życia."
"Widocznie Bóg tak chciał."
"Przestań się rozczulać nad sobą."


Mozecie tu rowniez pisac jak Wasza rodzina, znajomi zachowywali sie wobec Was i poradzic czego inni powinni unikac w kontaktach z osobami przezywajacymi takie tragedie.
Mama Antosia- 24.05.2006 najwspanialszy dzień w życiu oraz:
2002- Aniołka Groszka- 8 tc, cp
2004- Aniołka Biedroneczki- 10 tc
2009- Aniolek Maluszek- 9 tc
Awatar użytkownika
kukusia
Posty: 5605
Rejestracja: 07 lip 2004 00:00

odp

Post autor: kukusia »

Pysiu kochana bardzo dziękuje za ten wykaz. Tak go czytając to mogę powiedzieć że moi bliscy popełnili 85% gaf które tu zamieściłaś. A swierdzenia których lepiej unikać usłyszałam wszystkie. Naprawdę zachowania które tutaj wymieniłaś bardzo pomogą mnie a także przekarzę je do dalszego rozpowszechnienia, bo nigdy nie wiadomo kiedy my możemy zostać osobą "pocieszającą". :cmok: POzdrawiam

justyna + dwa aniołki
Awatar użytkownika
madinka
Posty: 537
Rejestracja: 19 kwie 2004 00:00

Post autor: madinka »

A mnie teściowa powiedziała: "Nie ty pierwsza i nie ostatnia". Bolało jak diabli.
Awatar użytkownika
zosia17
Posty: 97
Rejestracja: 27 cze 2004 00:00

Post autor: zosia17 »

Nikt, dosłownie nikt z całej rodziny i licznych, niestety byłych przyjaciół nie zachował się nawet w 10 procentach wedle przykazań Pysi. Osoby, które ze mna rozmawiały, mówiły najczęściej: Życie toczy się dalej, lub wiesz mam takich znajomych, bezdzietnych, ale są bardzo fajni.....
Niedługo minie rok od mojego ostatniego, trzeciego poronienia. Właśnie wróciłam z super wakacji z moim super mężem. Ale to boli nadal i nie potrafię jakoś dalej żyć, choć bardzo się staram. Straciłam kontakty z 80% dawnych przyjaciół i znajomych. Częściowo przez ich niezrozumienie, brak wyczucia i współczucia, częściowo przez swoje własne lęki i niechęć kontaktów z ludzmi obdarzonych hojnie potomstwem, ba, chroniącymi się przed kolejnymi dziećmi. To tyle. Szkoda, że na Bociana nie wchodzą "normalni" dzieciaci ludzie. Może coś niecoś by zrozumieli. Pozdrawiam wszystkich
zosia
Awatar użytkownika
wuchowa
Posty: 86
Rejestracja: 23 kwie 2004 00:00

link do forum chore dziecko

Post autor: wuchowa »

Trafilyscie juz na to? Lista życzeń osieroconych rodzicow:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... 92&v=2&s=0

wuchowa
mama Pawła (2002),
dwóch Aniołków: (Ani III.04, Kuby VI.04)
Julii (2005), Piotra (2007) i ?
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Polecam audycję
"Skaza"

Anka ma dwadzieścia parę lat, jest fotografikiem, niedawno ukazał się jej album o Polsce. Niecały rok temu urodziła martwe dziecko. To przeżycie sprawiło, że postanowiła założyć prywatne forum Poronienie. Tworząc je chciała dać wsparcie kobietom, które tak jak ona stanęły wobec przegranych narodzin, wobec tragicznego macierzyństwa. Zainteresowanie forum przeszło jej oczekiwania. Dziewczyny opisują swoje historie i to im pomaga. Powstało następne forum - Strata dziecka. Oba są kołem ratunkowym dla kobiet na dnie rozpaczy, miejscem gdzie mogą się wypłakać i zostać zrozumiane. Piszą jak skandalicznie są traktowane w szpitalach, że często kładzie się je na sale razem ze szczęśliwymi matkami z maluszkami przy piersi, że otoczenie odmawia im prawa do przezywania tragedii( " ..taka mała ciąża, co się martwisz jeszcze urodzisz"), że księża odmawiają pogrzebu dziecka martwo urodzonego, bo nie zostało ochrzczone. Powstają z tego skazy w psychice, z których dziewczyny wydobywają się latami. PR 1
Awatar użytkownika
mummy_3
Posty: 1
Rejestracja: 07 lut 2005 01:00

Post autor: mummy_3 »

Poroniłam w 14 tygodniu ciąży. Było to moje trzecie dziecko, wówczas już miałam dwoje. Piszę wówczas, bo potem urodziłam jeszce córeczkę, która ma teraz 1,5 roku. Ale strata tamtego maleństwa nadal boli. Słyszałam teksty „co się rozczulasz, masz juz dwoje dzieci”. A ja musiałam tym dzieciom wytłumaczyć, że dzidziuś umarł.... Do tego bratowa była w ciąży i w miesiąc później urodziła. Uwierzcie mi, do dziś mam trudności w kontaktach z jej dzieckiem.
Nikt z rodziny - nawet mąż (poza dziećmi - wówczas 7 i 5 lat) nie próbował nawet zrozumieć mojej żałoby, a pewne zachowania teściowej bolą do dzisiaj.
Awatar użytkownika
olinka07
Posty: 3
Rejestracja: 14 lut 2005 01:00

reakcja rodziny po stracie

Post autor: olinka07 »

Rodzina mojego męża udawała że nic się nie stało, wiedzieli , ze to było planowane , oczekiwane dziecko, mimo to żadnej reakcji z ich strony, nie oskarżam ich o totalną znieczulię tylko o brak wyobraźni, jak można zachowywać się tak jakby nic się nie stało? Najgorsze w tym wszystkim było to , że siostra mężą w tym samym czasie była w ciąży, nie plnaował wpadła po prostu, nie będę mówić jak działał na mnie jej widok....
Awatar użytkownika
karo12
Posty: 1
Rejestracja: 16 mar 2005 01:00

pochowek

Post autor: karo12 »

wczoraj natknelismy sie na taki post http://www.parafie.com.pl/index.php?nam ... wtopic&t=7
tyle trudnych pytan?
Awatar użytkownika
Mamma_Mia
Posty: 18
Rejestracja: 12 maja 2004 00:00

Post autor: Mamma_Mia »

Wczesniej nigdy sie nad tym nie zastanawialam, az do czasu, kiedy los pozbawil mnie synka, ktory lada moment mial sie urodzic. Powiem Wam, jakie slyszalam wtedy "pocieszenia":
- co sie martwisz? (ojciec)
- to spadek progesteronu (lekarz)
- czy Ty wiesz jaki horror JA przezywam? (kolezanka w ciazy)
- co sie przejmujesz, czas goi rany (szwagier, strzepujac niewodoczny
pyl z plaszcza)
- to bylo lepsze rozwiazanie niz zycie na tym swiecie (inny lekarz)
- a ja mysle, ze dobrze, ze tak sie stalo (kolezanka, tak mnie zatkalo,
ze nie zapytalam sie co miala na mysli)

poza mezem i jednym przypadkiem, reszta milczala i milczy do dzisiaj. A ja naiwna czekalam, zeby ktos mnie tylko mocno przytulil, zapytal sie, czy moze jakos mi pomoc. Chcialam umrzec, wyskoczyc przez okno, utopic sie w Wisle...
Mamma_Mia

czekam na Ciebie syneczku ...
Awatar użytkownika
SternenKind_Vanessa
Posty: 3
Rejestracja: 15 kwie 2005 00:00

Post autor: SternenKind_Vanessa »

Napisalam rowniez "taki zbior" dla rodzicow i znajomych na innym forum.
Pozwole sobie go rowniez tutaj przytoczyc.

Co mozecie :
Jesli tylko tego chcesz i czujesz taka potrzebe to powiedz, ze chcesz zobaczyc swoje dziecko. Spedz z nim tyle czasu ile potrzebujesz, zeby sie pozegnac.

Jesli nie masz na tyle sil by zobaczyc swoje dziecko, to popros np. polozne by zrobily zdjecia Twojego dziecka. Z czasem mozesz chcec je zobaczyc, bedziesz pytac jak wyglada, do kogo jest podobne. Poza tym jest to piekna pamiatka.

Zawsze mozesz poprosic o ubranie dziecka w rzeczy ktore dla niego kupiles. Moze rowniez ubrac je ktos z rodziny.

Wloz do trumienki rzeczy, ktore chcialabys zeby Twoje dziecko mialo przy sobie np. zabawke, smoczek, rozaniec, czy cos co dla niego przygotowalas.

Zorganizuj pogrzeb swojego dziecka tak jak Wy chcecie i wyobrazacie sobie pozegnanie ze swoim dzieckiem, a nie wedlug standartow i "bo tak trzeba". Jesli chcielibyscie zeby Wasze dziecko uslyszalo bajke czy piosenke dla dzieci to poproscie o jej przeczytanie/zaspiewanie.

Mozecie pomalowac i udekorowac trumienke sami. A moze starsze rodzenstwo bedzie mialo na to ochote.

Razem mozecie zaniesc Wasze dziecko na grob i polozyc je.

Nawet jesli inni tego nie rozumieja czy nawet sa przeciwni, pamietaj, kazde dziecko (nawet jesli wazylo killkaset gram) mozesz pochowac. Czlowiek potrzebuje miejsce, ktore moze odwiedzac.

Nie maja Ci prawa w szpitalu odmowic wydania twojego dziecka.

Po poronieniu w pierwszym trymestrze, gdy jeszcze nie wiadamo (z roznych przyczyn) czy byla by dziewczynka czy chlopczyk, mozesz nadac swojego dziecku imie, ktore jest dla obu plci np. Luca, Alex.


My w stosunku do innych:
Kazdy z nas inaczej przezywa zalobe.

Szczegolnie inaczej przebiega okres zaloby u kobiet niz u mezczyzn. Jesli Twoj Maz wpadl w wir pracy czy nie chce z Toba rozmawiac na ten temat, to wcale nie musi znaczyc, ze nie teskni za Waszym dzieckiem. Mezczyzni chca byc silni dla nas. Bysmy mogly wyplakiwac sie im na ramionach.

Placz jesli masz na to ochote. Nie wazne co inny mysla. Rob tak zeby Tobie bylo z tym dobrze.

Jesli nie masz sil i odwagi np. odwiedzic swiezo narodzone dziecko kolezanki, to powiedz jej o tym otwarcie. Powiedz jej o swoich obawach.

Nie ukrywaj swojego bolu. Nie mamy sie czego wstydzic.

Mow o swoich uczuciach. Opowiadaj o swoim dziecku, jesli tylko tego potrzebujesz i chcesz.

Odwiedzaj Twoje dziecko tak czesto jak tylko tego chcesz. Potrzebne nam to jest by pokonac zalobe. Nawet jesli masz ochote o 00:00 w nocy przywitac z nim Nowy Rok, to zrob to.


Co inni moga zrobic dla nas:
Przedewszystkim nie patrzcie na nas jak na "wariatow." Ciezko jest nam sie odnalezc po stracie dziecka.

Nie miejcie strachu i obawy rozmawiac z rodzicami Aniolkow o ich dzieciach.

Sluchajcie nas cierpliwie, nawet jesli po raz 100 opawiadamy ta sama historie.

Nie oczekujemy od Was rad w stylu "wszystkowiedzacych". Chcemy byc czasam tylko wysluchani.

Nie zostawiajcie nas samych kiedy najgorsze zostalo juz pokonane. Zaloba ma wiele etapow.

Nie zmuszajcie nas do niczego. Dajcie nam czas.

Nie mowcie, ze powinnismy zadzwonic, jakby cos bylo. Nie raz brak nam na to sily. Wyjccie nam sami na przeciw.

Czasami pomaga uscisk reki czy wziecie w ramiona duzo bardziej niz cale morze slow.

Znajdzcie informacje dla rodzicow. Nie kazdy wie, ze moze np. samemu uderowac trumne czy cos innego zrobic dla swojego dziecka. Potem jest juz za pozno.

Jest nam milo, kiedy odwiedzacie nasze dziecko na cmentarzu, czy to sami czy tez z nami.

Jesli dlugo nie slyszeliscie co slychac u waszych znajomych, to wejdzie wzglad na to, co robicie albo co mowicie. Zwykla karta czy pytanie zadane zartem moze ich bardzo zranic. (i to nie tylko odnosnie straty dziecka, ale pamietajcie, ze jest wiele malzenstw, ktore musza sie dlugo starac by zajsc w ciaze)

Nie dziwnie sie kiedy rodzice beda obchodzic urodziny swojego Aniolka. Wspanialym gestem bylo by gdbyscie sami o nich pamietali.


Zdania, ktore nie bardzo chcemy slyszec:
" to nie bylo jeszcze prawdziwe dziecko"
" dobrze, ze stalo sie to wczesniej, z kazdym miesiacem bylo by Ci gorzej"
" jestes mloda, jeszcze bedziesz miec dzieci"
" juz minelo x-miesiecy a ty nadal placzesz"
" wejsc sie w koncu garsc, kiedys przeciez musisz zapomniec"
" zajdziesz znowu w ciaze to zapomnisz"
" mozesz sie cieszyc, ze ciaza nie byla jeszce tak daleko"
" znam kobiete, co stracila wiecej dzieci niz Ty. To jest duzo gorsze"
Awatar użytkownika
puculka
Posty: 10
Rejestracja: 21 kwie 2005 00:00

Post autor: puculka »

Ja dziś zapisałam się do szpitala na łyżeczkowanie na jutro. I co usłyszałam od lekarza przyjmującego na izbie? "Połowa kobiet to przeżywa, dlaczego pani miałaby być od nich lepsza?" i zaraz potem "choruje pani na grypę? no właśnie, to też mija"... nie chcę, żeby jutro to była ona...
Awatar użytkownika
Pysia1
Posty: 3437
Rejestracja: 01 lip 2002 00:00

Post autor: Pysia1 »

Wiele z nas zadaje sobie pytanie dlaczego mnie to spotkalo, ale jak pomyslimy nad tym to czemu wlasnie nie nas, czy jesesmy lepsze, inne.
Los taki wlasnie bywa, okrutny, ale wlaczyc z nim sie nie da.
Musimy przyjmowac to co zesle, a na takie pytania nigdy nie bedzie dobrej odpowiedzi.

Lekarz to nie bliska osoba, a na takich relacjach opieramy sie w tym watku.
Puculka trzymaj sie cieplo, poczytaj watki na forum poronienie, mozesz zawsze liczyc na pomoc, wsparcie i pytaj jesli tylko chcesz.
Ja jutro ide na laparo i bede musiala na wiele pytan odpowiedziec jak i tych dotyczacych bolesnej przeszlosci, z ktora juz sobie poradzilam.

Zycze wszystkim rozwaznych i pelnych waspracia bliskich. Ciezko od nich oczekiwac, ze beda idealni, czasem staraja sie choc daje to odwrotny skutek, ale wazne ze sa.

Pozdrawiam
Mama Antosia- 24.05.2006 najwspanialszy dzień w życiu oraz:
2002- Aniołka Groszka- 8 tc, cp
2004- Aniołka Biedroneczki- 10 tc
2009- Aniolek Maluszek- 9 tc
Awatar użytkownika
Pestka1
Posty: 2
Rejestracja: 08 sie 2005 00:00

Post autor: Pestka1 »

Dzień dobry.
Dziękuje za ten temat.
Jutro moja przyjaciłoka będzie miała zabieg usuniecia martwego płodu.Chciałbym jakos pomóc tu znalazłam wiele wskazówek.
Sedrecznei dzękuję i pozdrawiam
Awatar użytkownika
martencja
Posty: 1125
Rejestracja: 18 sie 2005 00:00

Post autor: martencja »

Brak słów...W miom przypadku miałam wrażenie, że bardziej przejeli się faceci czyli tata i teść. Mąż przeżył bardzo, ale nie chciał okazać swojego bólu, chyba dlatego żeby bardziej mnie nie martwic.Straciłąm swoją dzidzie w 7 tyg. i dla wielu to znaczy, że to nie było dziecko. Moja teściowa podeszła do tego bez większych emocji :cry: My się cieszylismy z tej ciąży, ale ona chyba nie za bardzo :? Słów było mało...Ale najbardziej brakowało mi osoby przy której mogłabym sie poprostu wypłakać, bo mąż mnie zawsze uspakajał.
Po przeczytaniu wielu historii na Boćku płakałam spbie w poduszkę... Ale pomogło :D
Dziękję
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”