PO STRACIE DZIECKA - zachowanie najbliższych.

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

malutka816
Posty: 78
Rejestracja: 13 lis 2010 23:36

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: malutka816 »

tutejsza bardzo ci wspolczuje. Dla mnie to nie do pojecia jak to sie wszystko dzieje, dlaczego... Tyle pytan w glowie, problem w tym ze brak na nie odpowiedzi.
Sciskam cie mocno
(*)03.2006 7tc (puste jajo płodowe) :(
(*)11.2010 10tc (przestało bić serduszko w ok 7/8 tc) :(
1.04.2011 test pokazał II :)-tym razem musi być dobrze... TP.7-9.12.2011
12.12.2011 o godz 21.26 przyszedł na świat Kubuś :):):)
Sabinak2
Posty: 4269
Rejestracja: 19 wrz 2010 21:11

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: Sabinak2 »

tutejsza pisze:Sabinak2 przeraszam ze zapytam, jesli nie chcesz to nie odpowiadaj... robiliście pogrzeb Aniołkowi? - jesli juz o tym pisałas to tymbardziej przepraszam, nie pamiętam juz dokładnie waszych historii, momentami swoja wydaje mi sie smutnym filmem, który zaraz sie skonczy:(
Nie przepraszaj, mnie też historie się mylą.
Nie, nie robiliśmy pogrzebu, ani tym razem, ani poprzednim. Mam wrażenie, że bym tego nie przeżyła. Ja po prostu nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić...
Inna sprawa jest taka, że jak trafiłam do szpitala to dziecka już nie było. W macicy miałam tylko ropę (przepraszam za obrazowy opis). Nie wiem, może gdyby było inaczej, to chciałabym Aniołka pochować... Nie wiem...

Dodane -- 29 Sty 2011 11:04 --

Ja się teraz zajęłam szukaniem info o ewentualnych przyczynach poronienia (przepraszam, jeśli o tym już Wam pisałam). To trochę sprawia, że mi lepiej, mam wrażenie, że coś robię....
Ale ciągle z mężem wracamy do tego, że gdybym od razu pojechała do szpitala, to może dziecko udałoby się uratować :mur: To jest chyba dla mnie najtrudniejsze.
Starania od 2009
luty 2010: brak serduszka
16. 03. 2010: Aniołek [*] - 9 tc
listopad 2010: jest serduszko!
20. 01. 2011: poronienie septyczne [*] - 14 tc
05. 08. 12: urodził się nasz syn - Wiktor
19. 05. 14: drugi synek - Jeremi
Awatar użytkownika
dosiaM
Posty: 297
Rejestracja: 05 lis 2003 01:00

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: dosiaM »

Dziewczyny, przepraszam, że się wtrącę, ale ze stratą nienarodzonego dziecka jest niestety podobnie, jak ze stratą osoby żyjącej... Tak samo boli, a w przypadku dzieciątka, którego nie trzymałyśmy nawet przez chwilę w ramionach jest o tyle gorzej, że ... nie ma wspomnień, nie ma pamiątek, a jest tylko ból i utracona nadzieja. Trzeba zebrać się w sobie (...) i przejść okres żałoby - dla siebie, dla partnera, dla Aniołka i dla dzieci, które są z nami, albo będą. To jest bardzo ważne. Żeby nie rozpaczać latami, ale żeby ta rozpacz, która jest w nas "wyszła" na zewnątrz i żeby nas wzmocniła. Pogrzeb jest możliwością pozostawienia śladu po maleństwie, a grób miejscem, gdzie można się z nim spotykać.
Mam nadzieję, że moje słowa nie są zbyt ostre, ale uwierzcie, że wiem, o czym piszę.
Trzymam za Was kciuki, ściskam cieplutko :-)
Trzeba wierzyć, że jest w tym wszystkim jakiś sens, choćby dzisiaj wydawało się to być jedną wielką bzdurą..
Awatar użytkownika
NOWINKA77
Posty: 848
Rejestracja: 17 sty 2008 01:00

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: NOWINKA77 »

Sabinak2, tutejsza bardzo, bardzo mi przykro... jestem z Wami...
starania 2007-2008: hyperPRL,zesp.LUF,HSG(-+),mięśniaki,
laparo,wrogi śluz,4xIUI,p/c p/osłonce przeźr.+
15/12/2008 - strata Córeczki w 16t.c.
15/01/2010 - zostałam mamą! :)
Sabinak2
Posty: 4269
Rejestracja: 19 wrz 2010 21:11

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: Sabinak2 »

NOWINKA77 pisze:15/01/2010 - zostałam mamą! :)
O to jakieś dobre wieści.
Gratulacje :caluje
Ja cały czas myślę, że i mi się to uda.

Dodane -- 29 Sty 2011 18:50 --
dosiaM pisze:Żeby nie rozpaczać latami, ale żeby ta rozpacz, która jest w nas "wyszła" na zewnątrz i żeby nas wzmocniła.
Ja wiem, że tak jest. I sama czuję, że jest ze mną już lepiej. Co wcale nie znaczy, że nie pamiętam, albo że zapomnę.

Dodane -- 29 Sty 2011 18:54 --

Ale inne sprawa jest taka, że nie potrafię jeszcze rozmawiać z ludźmi, którzy nie mają takich doświadczeń. Mam ochotę wykrzyczeć w twarz komuś, kto usiłuje mnie pocieszyć, a nie ma pojęcia co ja czuję, coś naprawdę złego, To pewnie niesprawiedliwe, co piszę, bo wiem, że ludzie próbuję mnie wspierać, a nie wiedzą jak się zachować i dla nich to też musi być trudne.

Dodane -- 29 Sty 2011 19:44 --
NOWINKA77 pisze:NOWINKA77
No tak.... mamy przecież 2011 rok, a nie 2010! Więc od roku jesteś mamą, a nie od dwóch tygodni. Ale gratulacje są ciągle aktualne
Starania od 2009
luty 2010: brak serduszka
16. 03. 2010: Aniołek [*] - 9 tc
listopad 2010: jest serduszko!
20. 01. 2011: poronienie septyczne [*] - 14 tc
05. 08. 12: urodził się nasz syn - Wiktor
19. 05. 14: drugi synek - Jeremi
Awatar użytkownika
zorganizowana
Posty: 34
Rejestracja: 02 lut 2010 01:00

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: zorganizowana »

tutejsza przykro mi bardzo.

Ja, tak jak Sabinak2 nie pochowałam mojego Aniołka. Może gdybym musiała dokonać wyboru pomiędzy pozostawieniem w szpitalu a pochowaniem to zrobilabym inaczej, chociaż wydaje mi się, że nie dałabym rady tego przeżyć. Przyczyn nie szukam, ponieważ w moim przypadku mogłabym ich wyliczyć mnóstwo, ale z drugiej strony żadna z nich wcale nie musiała być przyczyną.
I często tęsknię, tak bardzo tęsknię za moim maleństwem, za szczęściem, ktore odeszło zanim się pojawiło. Chodzi mi oczywiście o to, że nie dane mi było przytulić mojego dziecka, poczuć tak cieleśnie, bo czas ciąży był najszczęśliwszym okresem w moim życiu. Tego nic nie zmieni.
Myślałam, że już nie płaczę, że potrafię mówić o tym, co mnie spotkało, ale ostatnio okazało się, że tak nie jest. Potrafię mówić o wszystkim, o szpitalu, poronieniu, ale kiedy mówię o moim Aniołku, to tęsknota i żal wypływają łzami z moich oczu.
9 miesięcy starań
od strony ginekologicznej wszystko w jak najlepszym porządku
pierwszy miesiąc clostylbegyt - 2 kreski
Aniołek [*] 5.11.2010
poronienie w 12 tc -wg usg, 14 tc - wg @
badania, przebieg ciąży "książkowe"
tutejsza
Posty: 7
Rejestracja: 28 sty 2011 01:27

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: tutejsza »

Sabinak2 pisze:A tydzień później już było po wszystkim. Nie jesteśmy oboje w stanie pojąć, jak to się mogło tak szybko zmienić..
Trzymaj się
odejście naszych Skarbów chyba zawsze pozostanie niewiadomą... My też nie umiemy zrozumieć, najbardziej nie mogę sobie darować, że przegapiłam ten moment, pojechaliśmy poznać płeć na rutynowej kontroli, a poznaliśmy jedynie smutną prawdę:(
Ty też się trzymaj, Wy wszystkie :glaszcze
NOWINKA77 pisze:Sabinak2, tutejsza bardzo, bardzo mi przykro... jestem z Wami...
a ja z Tobą i z Wami. To takie ważne mieć wsparcie, choćby wirtualne, ale najprawdziwsze...
malutka816 pisze:Tyle pytan w glowie, problem w tym ze brak na nie odpowiedzi.
dokładnie, nie wiem czy jasność sytuacji zmniejszyła by ból, ale chociaż wiedziałybyśmy na czym stoimy, w czym tkwi problem, bo bez tej wiedzy tylko nowe pytania się nasuwają...
Sabinak2 pisze:Inna sprawa jest taka, że jak trafiłam do szpitala to dziecka już nie było
o Boziu:( czyli to się stało w domu? Przykro mi kochana...
Ja trafiłam na oddział ze skierowaniem od lekarza i bez żadnych objawów, jedynie ze świadomością że dzieciątko już nie żyje:( I po podaniu tabletki całą noc czekałam na skurcze... Dopiero rano po kolejnych dawkach poczułam niewielki ból i zaczęło się wszystko rozkręcać:( nie byłam nawet w toalecie, zresztą panicznie bałam się urodzić na łóżku. Jak już akcja porodowa się rozkręciła i kazali mi przeć, nie umiałam się przemóc, maleństwo czułam już prawie poza mną, ale bałam się przeć, tak bardzo chciałam je zatrzymać łudząc się że tylko śpi:( W kulminacyjnym momencie wzięli mnie do zabiegowego i tam dr wyjął Synka. Jak się obudziłam, byłam znów na oddziale i mąż był przy mnie, wiedział już że to był chłopczyk:( Płakaliśmy i milczeliśmy razem nie wiem ile godzin...
dosiaM pisze:Pogrzeb jest możliwością pozostawienia śladu po maleństwie, a grób miejscem, gdzie można się z nim spotykać.
nic ostrego w Twoich słowach nie ma. Też jestem tego zdania, może dlatego że cały czas byłam świadoma że muszę urodzić martwe dzieciątko i całą noc w szpitalu żegnałam się z nim, obiecałam że godnie Go pożegnamy i zrobimy wszystko by oddać mu należną cześć i szacunek. Tylko nie wiem wciąż czy powinnam Go zobaczyć, boję się że później będę miała wyrzuty że tego nie zrobiłam, rodzina i lekarze mi odradzali, ksiądz pozostawił to mojej woli, ale ja sama nie wiem co będzie odpowiednie:( Mam dla Synka przygotowane rzeczy, które chcemy mu podarować, może wkładając je, chociaż dotknę Go przez chustę, w którą ma być zawinięty... Tak pragnę Go przytulić chociaż jeden raz, nie tylko w myślach... Ale po porodzie nie wyglądał dobrze(tak mi powiedziano), a do pogrzebu jeszcze trochę czasu, więc dużo się mogło zmienić i boję się gorszej traumy, ale z drugiej strony to moje dziecko! Boże jak ja mam się zachować?? Tak mi z tym źle. Pewnie mnie wytną, bo to nie temat na ten wątek...
Sabinak2 pisze: Mam ochotę wykrzyczeć w twarz komuś, kto usiłuje mnie pocieszyć, a nie ma pojęcia co ja czuję, coś naprawdę złego
czuję dokładnie to samo. I też sobie tłumaczę że inni po prostu nie wiedzą jak mogą nam ulżyć w cierpieniu, sama bym nie wiedziała zanim się znalazłam w tej sytuacji:( To przykre dla nas i najbliższych, ale żywy ból siedzi chyba tylko w nas mamach:(
trzymajcie się wszystkie Mamusie, dziękuję za słowa wsparcia, choć wszystkie wiemy że nie ma słów, które by nam pomogły, ale za to czuję się tu wśród Was rozumiana, bo nas wszystkie niestety dotknęła ta sama tragedia. Niektóre nawet nie raz:( Jestem z Wami i to na prawdę da się odczuć że tylko Aniołkowa mama szczerze zrozumie Aniołkową mamę. A pozostałym nie życzę żeby kiedykolwiek musieli choćby wyobrażać sobie taką stratę i ból. Przytulam Was wszystkie.
mama:) od 06.2009. i aniołkowa mama:( od 15.01.2011. (20tc)
ewelia28
Posty: 91
Rejestracja: 22 paź 2010 20:20

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: ewelia28 »

tutejsza Ja zylam nadzieja przez piec dni ze wszystko bedzie dobrze bo taka nadzieje dali mi lekarze... a po tem w jednej chwili wszystko umarlo...nie czekalam dlugo na porod.. od chwili kiedy dowiedzialam sie ze Moja Zosia nie zyje do momentu "porodu" minelo zaledwie 40minut...bo tak naprawde nie urodzilam jej tylko ja ze mnie wyciagnli na sali operacyjnej...nie moglam jej zobaczyc po wszystkim poniewa dostalam info od pielegniarki ze nie ma co ogladac... czekalam i walczylam zeby ja zobaczyc i odebrac przez nastepne piec dni...ale bylo warto!!!!!!Nie moglam uslyszec jak placze...ale widzialam jak spi... nie widzialam jak sie smieje ale widzialam jej useczka, nie moglam utulic do snu ale tulilam prze chwile. Ubralam i wlozylam do trumny sama bo jestem je mama i wiem ze teraz zrobila bym tak samo bo to moje dziecko ktore bylo we mnie pod moim sercej i nikt onny nie mial prawa zeby to wszystko zrobic bo to moje zadanie bylo.
Duzo to daje...naprawde po wszystkim serce peka ...ale po pewnym czasie przychodzi takie uspokojenie ze zrobilam wszystko tak jak umialam najlepiej... dalam to co moglam czyli aniolka i moje zdjecie...bo Ja widzialam moje Male Serduszko ale ono mnie nie....
A teraz jak jade na cmentarz stawiam na grobie kolejnego Aniolka i mysle ze ktorys z nich to wlasnie moja Kruszna...

Duzo sily Ci zycze bo to sie dzieje to koszmar... Najwieksza tragedia jak moze spotkac kobiete...:(
19.4tcd
19.10.2010 Aniołek Zosia(*)
Wyniki histo-pat. ksiązkowe
Do dzisiaj brak powodu śmierci Zosi:(
malutka816
Posty: 78
Rejestracja: 13 lis 2010 23:36

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: malutka816 »

[quote="ewelia28"] Nie moglam uslyszec jak placze...ale widzialam jak spi... nie widzialam jak sie smieje ale widzialam jej useczka, nie moglam utulic do snu ale tulilam prze chwile. Ubralam i wlozylam do trumny sama bo jestem je mama i wiem ze teraz zrobila bym tak samo bo to moje dziecko ktore bylo we mnie pod moim sercej i nikt onny nie mial prawa zeby to wszystko zrobic bo to moje zadanie bylo.

Podziwiam Cie za to co zrobilas, bo nie wiem czy ja bylabym w stanie. Ale najwazniejsze, ze Tobie bylo to potrzebane i przynioslo pewnego rodzaju ukojenie. :glaszcze
(*)03.2006 7tc (puste jajo płodowe) :(
(*)11.2010 10tc (przestało bić serduszko w ok 7/8 tc) :(
1.04.2011 test pokazał II :)-tym razem musi być dobrze... TP.7-9.12.2011
12.12.2011 o godz 21.26 przyszedł na świat Kubuś :):):)
Awatar użytkownika
Gość

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: Gość »

tutejsza pisze:Tak pragnę Go przytulić chociaż jeden raz, nie tylko w myślach... Ale po porodzie nie wyglądał dobrze(tak mi powiedziano), a do pogrzebu jeszcze trochę czasu, więc dużo się mogło zmienić i boję się gorszej traumy, ale z drugiej strony to moje dziecko! Boże jak ja mam się zachować??
:(
:glaszcze
musisz podjąć decyzję sama, we własnym sercu. Twoje dziecko wie, że je kochasz i to mu wystarcza.
Gorszej traumy nie będzie. Ale będzie taki potworny ból serca, gula w gardle i straszliwy płacz, którego nie da się zatrzymać. Być może tak będzie. Albo cisza. Nie wiem, tutejsza, nie wiem. :( przytulam mocno.
ewelia28
Posty: 91
Rejestracja: 22 paź 2010 20:20

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: ewelia28 »

tutejsza napisał(a):
Tak pragnę Go przytulić chociaż jeden raz, nie tylko w myślach... Ale po porodzie nie wyglądał dobrze(tak mi powiedziano), a do pogrzebu jeszcze trochę czasu, więc dużo się mogło zmienić i boję się gorszej traumy, ale z drugiej strony to moje dziecko! Boże jak ja mam się zachować??


To Twoje Dzieciatko Twoj synek jest Najpiekniejszy na calym swiecie!!!!!!!!!!!!Nie wierz w to co mowia ze wyglada zle.... mi mowili ze nia mam coogladac...ze to nie dziecko ze wyglada okropnie...A TAK NIE BYLO!!!!Moaja Zosia byla piekna:( wygladala jak normalne dziecko tylko malenkie.... wszystko miala tak jak normalne dzieci tylko buzie otwarta....male raczki nozki... Nie powinnas sie bac bo masz prawo zobaczyc swojego synka. Bedzie bolalo i lzy nie pozwola dokladnie sie przyjzec kazdemu szczegolikowi.... ale bedziesz po jakims czasie dumna dumna z tego ze chociaz raz jeden jedyny przez chwile byliscie ze soba...
Pisze to i placze jak wtedy gdy bilam sie z myslami czy isc i zobaczyc Zosie... jak w chwil kiedy trzymalam ja na rekach i wiedzialam ze to po praz pierwszy i ostatni ja trzymam...
Nie bylo latwo.... boli nadal i wcale nie mniej... ale wiem ze zrobilam wszystko to co powinna zrobic Mama...
Jestem z Toba myslami i sercem.... Wiem jak bardzo to boli...i jakie mysli w glowie sie roja...ale badz dzielna!!!!!!!!
19.4tcd
19.10.2010 Aniołek Zosia(*)
Wyniki histo-pat. ksiązkowe
Do dzisiaj brak powodu śmierci Zosi:(
Awatar użytkownika
NOWINKA77
Posty: 848
Rejestracja: 17 sty 2008 01:00

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: NOWINKA77 »

tutejsza teraz po tak długim czasie żałuję, że nie widziałam mojej utraconej córeczki, ale nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu... Poroniłam na szpitalym łóżku, mogłam usiąść i zobaczyć, albo chciaż dotknąć między nogami... Leżała we krwii, też mocno zmacerowana, bo nosiłam ją martwą jakieś 4-5 tyg. Bałam się, byłam tam sama, wśród obcych ludzi.
Jeśli nie masz na o siły to nie rób tego, nie zmuszaj się - nikt, nawet Ty sama nie możesz mieć do siebie pretensji, że nie masz tyle siły w sobie aby go zobaczyć. Ale jeśli czujesz potrzebę pożegnania go, dotknięcia to jeszcze masz szanse ewelia28 ma rację - każde dziecko jest najpiękniejsze dla swojej mamy.

Dodane -- 31.01.2011, 22:10 --
Sabinak2 pisze:gratulacje są ciągle aktualne
dziękuję. Mimo, że nigdy nic już nie będzie takie beztroskie jak dawniej, normalne, zwyczajne... wszystkim Wam życzę szczęścia, spokoju w sercu, pogodzenia się ze stratą maleństwa i abyście zostały szczęśliwymi mamami, bo dziecko jest lekartwem na ten ból...
starania 2007-2008: hyperPRL,zesp.LUF,HSG(-+),mięśniaki,
laparo,wrogi śluz,4xIUI,p/c p/osłonce przeźr.+
15/12/2008 - strata Córeczki w 16t.c.
15/01/2010 - zostałam mamą! :)
ewelia28
Posty: 91
Rejestracja: 22 paź 2010 20:20

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: ewelia28 »

NOWINKA77 mysle ze naprawede ciezko jest sie pogodzic z faktem ze czekasz na kogos na czesc swojego zycia na osobe tak ukochana...i nagle w jednej chwili wszystko sie konczy...
19.4tcd
19.10.2010 Aniołek Zosia(*)
Wyniki histo-pat. ksiązkowe
Do dzisiaj brak powodu śmierci Zosi:(
tutejsza
Posty: 7
Rejestracja: 28 sty 2011 01:27

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: tutejsza »

każde Wasze słowo wsparcia jest dla mnie bezcenne. Jednak w dalszym ciągu nie wiem jak się zachować:( nikt za mnie tej najtrudniejszej decyzji nie podejmie:( Podziwiam Cię Ewelia za Twoją siłę. Ja chyba poczekam do dnia pogrzebu, czyli do najbliższego piątku i może wtedy serce mi coś podpowie... A może sam Synek jakoś mnie ukierunkuje... Boże jakie to trudne:( Boję się tego widoku, ja wiem że ON jest najpiękniejszy i najcudowniejszy, ale jest już w niebie, a tutaj pozostawił nam namacalny ślad swojej osóbki, swoje niestety zmaltretowane ciałko. Kochane przepraszam raz jeszcze za dosadne zobrazowanie tego, ale mój Synek zmarł prawdopodobnie ok.tydz-10dni przed porodem, dowiemy się więcej jak będą wyniki. W dniu porodu miał 18cm dł. a ważył zaledwie 60gram:((( W pt. miną 3 tyg (bez jednego dnia) od porodu. Nasz Skarbek był człowiekiem, maleńkim, ale człowiekiem i boję się tego co jeszcze mogło stać się z jego zmacerowanym ciałkiem:( Jestem rozdarta i nie umiem wysnuć jakiejś sensownej myśli, nie wspomnę o decyzji..
mama:) od 06.2009. i aniołkowa mama:( od 15.01.2011. (20tc)
Awatar użytkownika
nowa22
Posty: 7403
Rejestracja: 02 lut 2008 01:00

Re: Po stracie dziecka- zachowanie najbliższych.

Post autor: nowa22 »

tutejsza :glaszcze Ni eprzeżyłam tego, co Ty, ale bardzo Ci współczuje i [-o< za Twojego synka :cmok:
starania 11 lat: 5 IUI,1 IVF,5 ICSI,6 crio:3 c.bioch.,XII'08-7 crio: 14dpt-1395;15dpt-1900,18dpt-5438;I USG 25 dpt-65000-2 serduszka,II USG-przestały bić :cry2: :mur: teraz adopcyjna droga [-o<
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”