"TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

O adopcji na poważnie. Czy adopcja jest lekarstwem na nasze problemy? Dlaczego adoptujemy? Czego się boimy? Może ktoś ma już gotową odpowiedź?

Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy

Awatar użytkownika
Gość

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: Gość »

Cóż prawdą jest,że nasze dzieci zawsze mają jakieś "defekty" (jeśli mogę użyć takiego słowa). Nasze dzieci miały bardzo trudną przeszłość: niektóre mają bardzo obciążony wywiad, fas, inne niepełnosprawności, opóźnienia umysłowe. Właściwie każde dziecko z DD lub zabrane z rodziny patologicznej ma jakieś opóźnienia w rozwoju (późna mowa, słaba motoryka, ograniczone zachowania społeczne) czy RAD. Nasz Mały jest zdrowy wg karty informacyjnej, matka jest zdrowa w ciąży nie piła. Nasz Mały ma jednak alergię ( w sumie nie wiadomo na co, niby na mleko, ale ostatnie badania nie dały jasnych wyników) objawiającą się AZS. Jak nie będziemy pilnować diety to Mały od razu jest wysypany krostkami i liszajami, które swędzą więc Mały je drapie. Dodatkowo jest nerwowy, ma zachowania autoagresywne ( na szczęście ostatnio jest ich bardzo mało) oraz agresywne (bije inne dzieci w DD). Jak ma się zachowywać inaczej skoro nikt go tam nie uczy zachowań społecznych.W DD jest przetrwanie,kto silniejszy wygrywa.
Oczywiście część zaburzeń i chorób naszych dzieci będziemy w stanie jako RA "wyprostować" naszym staraniem, miłością, porządnym leczeniem, część z chorób jest na całe życie. Trzeba po prostu pamiętać, że nie ma dzieci idealnych,zawsze jest coś z czym my RA musimy się zmierzyć. Trzeba natomiast bardzo dokładnie przemyśleć ile z tego jesteśmy w stanie przyjąć i jakim problemom podołać. I jak tu już wielokrotnie było wspominane decyzję o przyjęciu dziecka trzeba podjąć racjonalnie, przemyśleć za i przeciw. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich, którzy będą musieli podjąć decyzję po TYM telefonie.
Awatar użytkownika
wanielka
Posty: 3827
Rejestracja: 17 gru 2007 01:00

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: wanielka »

Leeleeth pisze:Tak czy owak, my zgłaszając się do OA chcieliśmy dziecko zdrowe, do lat trzech najchętniej dziewczynkę powiedziałabym standardowo...
Leeleeth pisze:Dzisiaj mamy dziecko chore. Ma wadę serca, ma zeza i ma FAS
u mnie jest odwrotnie - chciałam dziecko w wieku do 6 lat, stan zdrowia dowolny, z wyjątkiem chorób uniemożliwiających samodzielne funkcjonowanie, więc dopuszczałam bardzo wiele. bałam się RAD, długo miałam fisia na tym punkcie :) mam zdrowego syna, którego przywiozłam do domu jako 8-miesięczne niemowlę.
asikczek pisze:Cóż prawdą jest,że nasze dzieci zawsze mają jakieś "defekty"
nie, nie jest to prawdą, a to, że twoje dziecko ma problemy nie znaczy, że wszystkie dzieci ado mają. mój syn jest całkowicie zdrowy, drobne infekcje przechodzi 1-2 razy do roku, pięknie rozwija się na każdym polu. mam po prostu szczęście :)
asikczek pisze:Trzeba po prostu pamiętać, że nie ma dzieci idealnych,zawsze jest coś z czym my RA musimy się zmierzyć.
współczuję podejścia ;) nie tylko dzieci ado mają problemy emocjonalne czy zdrowotne, jedyną rzeczą, która nie może się przytrafić dziecku biologicznemu z zadbanej ciąży to FAS. cała reszta jest loterią.
asikczek pisze:Właściwie każde dziecko z DD lub zabrane z rodziny patologicznej ma jakieś opóźnienia w rozwoju
nie każde, nie można generalizować, nasze dzieci pochodzą z bardzo różnych środowisk i z różnych powodów znalazły się w rodzinie adopcyjnej.
asikczek pisze:decyzję o przyjęciu dziecka trzeba podjąć racjonalnie, przemyśleć za i przeciw
to jedna z największych głupot, jakie słyszy się w OA :) decyzja o przyjęciu dziecka to nie zakup najlepszej na rynku pralki - to otwarcie się na nieznane dziecko, którego karta zgłoszeniowa to jedno, a życie drugie. przyjmując dziecko trzeba otworzyć serce, a nie analizować zyski i straty :)
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...
Awatar użytkownika
Gość

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: Gość »

wanielka może generalizuję, ale widząc jak wygląda sytuacja dzieci w DD i mówię tu o dzieciach starszych, takich które są w DD od dłuższego czasu i tak naprawdę nie zaznały bliskości rodziców, mogę stwierdzić, że społeczne zachowania czy umiejętności (nie wiem jak to poprawnie określić) są słabo rozwinięte.

Co do opóźnień w rozwoju, a mam na myśli wolniej rozwijające się dziecko w porównaniu do dzieci wychowujących się w domach - mowa, motoryka,itp ( nie mam tu na myśli upośledzeń umysłowych). Są to oczywiście opóźnienia łatwe do nadrobienia. Nasze dzieci owszem pochodzą z różnych środowisk, ale wszystkie te środowiska mają jedną cechę wspólną - były niekorzystne dla rozwoju i bezpieczeństwa dzieci,dlatego zostały z nich zabrane. Przypominam, że nadal mówię o dzieciach starszych.Nie mówię o noworodkach, których RA zabrała prosto ze szpitala.
wanielka pisze:asikczek pisze:
Trzeba po prostu pamiętać, że nie ma dzieci idealnych,zawsze jest coś z czym my RA musimy się zmierzyć.

współczuję podejścia nie tylko dzieci ado mają problemy emocjonalne czy zdrowotne, jedyną rzeczą, która nie może się przytrafić dziecku biologicznemu z zadbanej ciąży to FAS. cała reszta jest loterią.
Nigdy nie twierdziłam, że problemy czy deficyty zdarzają się tylko dzieciom ado. Zawsze urodzenie, czy adopcja dziecka to loteria. Zawsze jakieś problemy mogą się pojawić. Trzeba po prostu pamiętać, że na pewno będzie coś z czym rodzice będą musieli sobie poradzić
wanielka pisze:asikczek pisze:
decyzję o przyjęciu dziecka trzeba podjąć racjonalnie, przemyśleć za i przeciw

to jedna z największych głupot, jakie słyszy się w OA decyzja o przyjęciu dziecka to nie zakup najlepszej na rynku pralki - to otwarcie się na nieznane dziecko, którego karta zgłoszeniowa to jedno, a życie drugie. przyjmując dziecko trzeba otworzyć serce, a nie analizować zyski i straty
Owszem to nie zakup, ale niestety zdarzają się adopcje nieudane. Rodzice uszczęśliwieni telefonem nie widzą przyszłych problemów, które często krzyczą z karty informacyjnej.Decydują się na adopcję a potem nie są sobie w stanie poradzić z problemami i rozwiązują adopcję. Dziecko zostaje zwrócone do DD i dopiero wtedy jest dramat. To owszem brzmi okrutnie i zimno, ale decyzję o adopcji trzeba naprawdę dokładnie przemyśleć a nie podejmować decyzję pod wpływem chwilowych emocji, choć oczywiście jest to niezwykle trudne.
Awatar użytkownika
wanielka
Posty: 3827
Rejestracja: 17 gru 2007 01:00

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: wanielka »

asikczek pisze:ale niestety zdarzają się adopcje nieudane
owszem, problemem jest zwykle przemilczenie przez OA poważnych problemów dziecka.
asikczek pisze:Rodzice uszczęśliwieni telefonem nie widzą przyszłych problemów, które często krzyczą z karty informacyjnej
czasem nie chcą ich widzieć ;)
asikczek pisze:Decydują się na adopcję a potem nie są sobie w stanie poradzić z problemami
zdarza się tak również w rodzinach ado, których oczekiwania co do dzieci były uwzględnione - niestety nie zawsze da się pokochać dziecko, nie zawsze człowiek daje radę w obliczu problemów, itp. powodów rozwiązania adopcji jest wiele.
asikczek pisze:Dziecko zostaje zwrócone do DD i dopiero wtedy jest dramat
dramat dziecko ma już dawno za sobą - jest nim zabranie z rodziny bio.
asikczek pisze:To owszem brzmi okrutnie i zimno, ale decyzję o adopcji trzeba naprawdę dokładnie przemyśleć a nie podejmować decyzję pod wpływem chwilowych emocji, choć oczywiście jest to niezwykle trudne.
po to jest procedura adopcyjna, żeby przerobić motywację. w momencie poznania dziecka na dywagacje jest już za późno :)
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...
Go30
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 4144
Rejestracja: 21 sie 2009 00:00

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: Go30 »

wanielka pisze:
asikczek pisze:Dziecko zostaje zwrócone do DD i dopiero wtedy jest dramat
dramat dziecko ma już dawno za sobą - jest nim zabranie z rodziny bio.
każde porzucenie dziecka jest dla niego dramatem,

wanielka pisze: po to jest procedura adopcyjna, żeby przerobić motywację. w momencie poznania dziecka na dywagacje jest już za późno :)
nie zgodzę się z Tobą. Uważam, podobnie jak asikczek w momencie podejmowania decyzji powinno się wyłączyć emocje. Wszelkie deficyty i choroby, czy to fizyczne czy psychiczne wymagają wiele czasu i pieniędzy. I zawsze należy sobie odpowiedzieć na pytanie czy mnie na to stać emocjonalnie, czasowo, finansowo...

Leeleeth my dopuszczalismy przyjęcie dziecka z wadami,chorobami fizycznymi, w tym dziecko niesłyszące czy niewidome. Baliśmy się opóźnień umysłowych, ciężko byłoby nam zaakceptować u dziecka fas.

09.2013 serduszkowa córeczka

01.2017 zaczynamy po raz drugi


Awatar użytkownika
jk81
Posty: 2577
Rejestracja: 14 gru 2011 20:55

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: jk81 »

wanielka pisze:po to jest procedura adopcyjna, żeby przerobić motywację. w momencie poznania dziecka na dywagacje jest już za późno :)
To nieprawda. W naszym ośrodku decyzję mieliśmy podjąć po spotkaniu z dziećmi. Więc był czas jeszcze na przemyślenie.
Go30 pisze:Leeleeth my dopuszczalismy przyjęcie dziecka z wadami,chorobami fizycznymi, w tym dziecko niesłyszące czy niewidome. Baliśmy się opóźnień umysłowych, ciężko byłoby nam zaakceptować u dziecka fas.
A my nie dopuszczaliśmy żadnej z tych rzeczy. Byłam w stanie zaakceptować jakieś drobne problemy medyczne, z którymi da się normalnie żyć i które nie wymagają dużych pokładów finansowych i czasowych.
Absolutnie nie wchodziło w grę upośledzenie umysłowe, choć często niestety jest to loteria.
12.2011 pierwsza wizyta w OA (złożenie kompletu dokumentów)
10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
11.2012 po sprawie ado
--------------------------------------------------------------------
Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
Awatar użytkownika
yennefer23
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 5638
Rejestracja: 23 lut 2010 01:00

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: yennefer23 »

jk81 pisze: W naszym ośrodku decyzję mieliśmy podjąć po spotkaniu z dziećmi. Więc był czas jeszcze na przemyślenie.
w naszym OA jest podobnie. przy czym "odrzucenie" propozycji np. na etapie telefonu lub po zapoznaniu się z kartą, nie powoduje jakiś dalszych perturbacji. po poznaniu dziecka / dzieci, również jest czas na weryfikację oczekiwań, pragnień, przemyślenie całej sytuacji. przyszli rodzice powinni a nawet muszą być przekonani, co do słuszności swojej decyzji. jeżeli jej nie posiadają, bezpieczniej dla dziecka i dla nich samych, bedzie sie wycofac. W OA powiedziano nam, ze wtedy jednak taka decyzję nalezy umotywowac, podczas spotkania z psychologiem. wycofanie sie na tym etapie, moze ale nie musi, spowodowac ze rodzice / rodzic zostanie zaproszony na kilka spotkan, ktore pozwola przepracowac te decyzje.
nie wiem jednak jak to dziala w praktyce, poniewaz nie znam nikogo ze swojego OA, kto po poznaniu dziecka / dzieci, by sie wycofal.

my wykluczylismy FAS, chorobe psychiczna ktoregos z RB, uposledzenie umyslowe. jednak - i tu znow sie zgodze
jk81 pisze:często niestety jest to loteria.
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
kamelleon
Posty: 11
Rejestracja: 17 sty 2015 22:11

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: kamelleon »

Witam wszystkich,
Mam takie pytanie, bo do konca nie rozumiem jak wyglada juz ten finalny telefon... czyli dzwoni Pan/Pani z OA i mowi ze jest dziecko do adopcji. Rozumiem ze udziela nam wszelkich informacji na temat tego dziecka, a my mowimy ze ok chcemy albo ze np. nie chcemy bo dziecko jest np. z jakas choroba??? I czekamy wtedy na kolejny tel? Czy my mozemy odmowic bez konsekwencji na nasza opinie potem w OA? Bo tak czytam ten watek na forum o watpliowsciach roznych m.in z tymi chorobami dzieci albo z FAS i zastanawiam sie czy to jest normalne takie odmawianie adopcji w takich przypadkach...? Bo kiedy dzwoni tel z OA i odmowimy raz, to czy dalej bedziemy wiarygodni dla OA?
Znacie to z doswiadczenia?
Pozdrawiam!
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: matula »

Bo tak czytam ten watek na forum o watpliowsciach roznych m.in z tymi chorobami dzieci albo z FAS i zastanawiam sie czy to jest normalne takie odmawianie adopcji w takich przypadkach...?
Zazwyczaj jest jakiś krótki czas, kiedy można podjąć decyzję. Np. my dowiedzieliśmy się, że dziecko ma refluks II stopnia. Więc szybko przeprowadziliśmy wywiad, co to jest takiego, bo chcieliśmy wiedzieć czy stać nas na leczenie i jakie są rokowania.

Adopcja jest na całe życie. Sprawi prawdopodobnie więcej niespodzianek niż życie z dzieckiem biologicznym, o które się dbało już od początku ciąży.

OAO ma inny punkt widzenia niż rodzic; zadaniem OAO jest umieszczenie dziecka w rodzinie. Rodzina natomiast musi wiedzieć na ile podoła wychowaniu dziecka, czy stać ja na rehabilitacje różnego rodzaju, poszukiwanie i opłacenie terapeutów. Lub też na ile jest wytrzymała psychicznie w przypadku długich okresów dostosowania dziecka po przejściach: z traumą czy poważnymi zaburzeniami przywiązania (RAD).

Chyba podchodzący rozsądnie OAO pracownicy powinni zdawać sobie z tego sprawę, natomiast grymaszeniem (moim zdaniem) byłoby wybieranie koloru oczu, czy kształtu nosa.
meme
Posty: 130
Rejestracja: 27 sty 2011 21:57

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: meme »

kamelleon, w ośrodkach adopcyjnych w trakcie kursu panie pytają, jakie możliwe choroby i obciążenia dopuszczamy u dziecka. My od początku mówiliśmy, że nie możemy adoptować dziecka bardzo chorego, ponieważ nie dalibyśmy rady.
matula pisze:Rodzina natomiast musi wiedzieć na ile podoła wychowaniu dziecka, czy stać ja na rehabilitacje różnego rodzaju, poszukiwanie i opłacenie terapeutów. Lub też na ile jest wytrzymała psychicznie w przypadku długich okresów dostosowania dziecka po przejściach: z traumą czy poważnymi zaburzeniami przywiązania (RAD).
Chyba podchodzący rozsądnie OAO pracownicy powinni zdawać sobie z tego sprawę, natomiast grymaszeniem (moim zdaniem) byłoby wybieranie koloru oczu, czy kształtu nosa.
Dokładnie tak.
kamelleon pisze: Czy my mozemy odmowic bez konsekwencji na nasza opinie potem w OA?
My odmówiliśmy po pierwszym telefonie, chociaż oczywiście decyzja nie była łatwa. Wyjaśniliśmy powody i nikt nie miał do nas pretensji.
Później telefon zadzwonił po raz drugi i to był nasz synek...
kamelleon
Posty: 11
Rejestracja: 17 sty 2015 22:11

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: kamelleon »

dziekuje za odpowiedz!
karolinka1200
Posty: 428
Rejestracja: 28 sie 2010 23:12

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: karolinka1200 »

Adopcja jest na całe życie ale nasze przepisy dopuszczają rozwiązanie adopcji.
To się niestety zdarza, dlatego OA uczciwie powinny informować o stanie zdrowia dziecka, jego pochodzeniu, chorobach itd. itp, niestety czasami tego nie robią i potem dramat. Rodzina też uczciwie powinna określić jakie ma oczekiwania i możliwości i zdawać sobie sprawę z tego, że może to być "kotek w worku". Odrzucenie jakiejś propozycji powinno oznaczać, że rodzina jest dojrzała i wie czego chce a nie przekreślać jej.
kamelleon
Posty: 11
Rejestracja: 17 sty 2015 22:11

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: kamelleon »

Tak powinno byc, ale w OA pracuja rozni ludzi i obawiam sie ze to moze zostac zle odczytane... tak jak w roznych sytuacjach w zyciu.

Ale ciesze sie ze jak taka strona i takie forum i w dobie internetu, mozna sie wymienic opiniami, odczuciami i jest latwiej :)
karolinka1200
Posty: 428
Rejestracja: 28 sie 2010 23:12

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: karolinka1200 »

kamelleon jak są duże wątpliwości to chyba lepiej zrezygnować, dokładnie przemyśleć za i przeciw, zastanowić się, na co jest się gotowym, adopcja jest bardzo trudna jeśli trafi się "dziecko trudne" a niestety witamina m to w wielu przypadkach za mało.Życzę dobrych decyzji:)
Migotka1414
Posty: 51
Rejestracja: 24 sty 2013 21:46

Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...

Post autor: Migotka1414 »

kamelleon my odmówiliśmy dwa razy, za każdym razem była to przemyślana decyzja, choć trudna. w obu przypadkach były to dzieci bardzo chore i wiedzieliśmy że nie damy rady - a mieć tylko po to aby mieć dziecko to bez sensu. Z tego co wiem to te dzieci były również proponowane innym rodzicom i zadna para sie nie zdecydowała. W naszym OA nie było żadnych konsekwencji w zwiazku z tym że odmówiono przyjecia dziecka. Trzeci telefon to było to i teraz mieszka z nami mały wylkan energii :-D
25 kwietnia 2014 r. - ten telefon :)
26 czerwca 2014 r. - rodzinka w komplecie :) synek z nami
6 listopada 2014 r. - już na zawsze nasz :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Adopcyjne dylematy”