18 lutegoPokazujemy jej życie, takie jakie prowadzimy z mężem i nie powinna później być rozczarowana życiem codziennym.
Cała ta sytuacja i nowa droga w życiu zainspirowała mnie i męża aby w przyszłości dołączyła do nas kolejna dziewczynka Bo pomoc i praca nad poprawa losu dzieci ma sens i to głęboki Na pewno większy niż cały mój niemały dorobek zawodowy
Co się takiego stało w ciągu miesiąca, że pomoc dziecku okazała się zbyt trudna?W związku z tym, że starszy nie chce aby siostra mieszkała z nami ( młoda cały czas deklaruje, że chce mieszkać z nami pod warunkiem odwiedzania brata) nie będę wnioskowała teraz o RZ dla małej.
Każda chwila spędzaną z młodą otwiera mi oczy ( i napawa mnie lękiem co będzie w gimnazjum) i boję się, że przez ten rok spękam, albo stracę pracę, rozmyślę się z bycia RZ dla niej.
Czasami tak jest, że jak człowiek nie podejmie decyzji w danym momencie, to rozkłada potem sytuację na milion czynników, mocno racjonalizuje.
Co ma do opieki nad dziewczynką chcenie jej starszego brata? On się małą zajmie? Jeśli nie, jego zdanie nie powinno mieć wpływu, bo zapewne chłopak boi się powtórki z poprzedniej RZ i ciężko mu się dziwić. Tylko zamiast rezygnować, trzeba byłoby dojść do ładu z jego emocjami.
Tekst o lęku przed gimnazjum mnie rozwalił, no sorry
A uważasz, Petronela_kot, że z Twoim biologicznym dzieckiem to cud-miód i orzeszki? Ehhhh
Co będzie w gimnazjum to zależy od tego, co dzieje się teraz. A dzięki temu, co dorośli (wszyscy zaangażowani) zrobili i nadal robią temu dziecku, najprawdopodobniej będzie kaszana - picie, palenie, zero nauki, może ciąża.
Tak że ten... po co to było?