ŁYŻECZKOWANIE
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- zoisa
- Posty: 4
- Rejestracja: 05 lis 2005 01:00
- babe7
- Posty: 4
- Rejestracja: 05 lut 2008 01:00
hej!!ja też miała niestety ten zabieg.i sama niewiem czemu i dlaczego tak się stało!!11 stycznia miałam usg i wszystko było dobrze 13 dostałam plamienia pojechałam do szpitala lekarz powiedział że to ni groznego dał mi jakies leki i wysłał do domu na drugi dzień p oszłam do ginekologa który dał mi zwolnienie a wieczorem już mnie karetka zabrała z domu bo zaczeły mi skrzepy lecieć...gdy dojechałam do szpitala lekarz zaczoł mnie badać powiedział mi że to jest poronienie w toku i on już mi nie ma jak pomóc a ja mam strasznego doła!!
Dodane po: 5 minutach:
wiesz Zoisa ja po poronieniu wogóle nie krwawiłam może ze 2 dni tylko plamiłam a co do bólu to mnie cokolwiek bolało tylko po zabiegu na drugi dzień już nic...jedyne co mnie boli to serce,że tak się stało!!
Dodane po: 5 minutach:
wiesz Zoisa ja po poronieniu wogóle nie krwawiłam może ze 2 dni tylko plamiłam a co do bólu to mnie cokolwiek bolało tylko po zabiegu na drugi dzień już nic...jedyne co mnie boli to serce,że tak się stało!!
- monroe
- Posty: 448
- Rejestracja: 08 mar 2007 01:00
kaboro1 krwawić możesz nawet do 2 tygodni, co prawda ja krwawiłam 5 dni, ale przez prawie dwa tygodnie miałam brunatne plamienia. To wszystko świadczy o tym, że macica się oczyszcza!!!! Komtroluj temperaturę. Jeśli nadal będziesz zaniepokojona to po prostu zadzwoń do lekarza prowadzącego lub rodzinnego. Pozdrawiam
Mój Kochany Aniołek 23.02.07 [*]
02.06.08 zostałam Mamusią pięknej Pannicy Natalii Anny waga 3450 i 58 cm
Poród to przyjemność nowego życia......... ;)
02.06.08 zostałam Mamusią pięknej Pannicy Natalii Anny waga 3450 i 58 cm
Poród to przyjemność nowego życia......... ;)
- kaboro1
- Posty: 7
- Rejestracja: 02 lut 2008 01:00
Magda-25 bardzo Ci współczuję. Ja także straciłam Kuszynkę... To 3 tygodnie jak miałam zabieg ale nadal psychicznie nie doszłam do siebie. Wróciłam do pracy i chyba to troche pomogło bo nie myslę bez przerwy o tamtych strasznych chwilach. Niektórzy naprawdę, bez fałszywych gestów współczują a o reszcie nie warto mówić... To nasza strata i tylko czas może zminimalizować ból jaki pozostanie do końca życia po stracie kruszynki. Wróć do pracy, zacznij się usmiechać i znowu próbujcie tworzyć maleńkie życie bo naprawdę warto. Pozdrawiam serdecznie.
- babe7
- Posty: 4
- Rejestracja: 05 lut 2008 01:00
- MAGDA-25
- Posty: 8
- Rejestracja: 20 lut 2008 01:00
Dziękuje dziewczyny za wsparcie.Oprócz całej tej akcij z poronieniem kilka dni temu zaczęła się wtrącać moja tesciowa.Wymyslila jakies badania nie z tej ziemi bo ja jestem chora...I sie zaczelo male piekielko.Nie mam najmniejszej ochoty na badania,skoro 5 lat temu urodzilam zdrowa dziewczynke to teraz tez mam szanse na donoszenie ciazy(jesli jestem w błędzie to prosze poprawcie mnie).Jednak sam fakt ze mial pojawic sie aniolek a teraz mam juz swiadomosc ze natura zrobila mi przykrego psikusa mnie doluje a co dopiero rady tescioej.Razem z mezem postanowilismy nie robic badan,poczekamy na to co da nam Bóg.Zycze wszystkim powodzenia i wiary we wlasne sily i oczywiscie wytrwalosci w dążeniu do celu.
- kaboro1
- Posty: 7
- Rejestracja: 02 lut 2008 01:00
Magda 25 nie wiem jak było w Twoim przypadku ale lekarz powiedział, że za 3 tygodnie po wyłyżeczkowaniu mam zgłosic się po wynik histopatologiczny. Dzisiaj odebrałam wynik, znowu zaczęłam płakac bo przecież tak naprawdę to mój Aniołek był poddany temu badaniu... wynik jednak nie wykazał żadnej choroby np. zaśniadu groniastego, lekarz przy wydawaniu wyniku powiedział cytuję "to typowy materiał poronny, lekarz prowadzacy może zalecić jeszcze badanie w kierunku cytomegalii i chorób odzwierzęcych, jeżeli nic nie wykażą wyniki to jest pani zdrowa i może pani próbować za pój roku". Nie słuchaj teściowej tylko przy wizycie kontrolnej u ginekologa zapytaj o ewentualne dodatkowe badania. Smutne strasznie są te nasze przeżycia...
Dodane po: 9 minutach:
Babe 7 nie załamuj się, musisz miec duzo siły aby ponownie zajść w ciążę. Jestem po takich samych przezyciach jak Ty, ja także płaczę wieczorami w poduszkę, patrzę przez łzy na kobiety z dziecmi a dodatkowo moja siostra urodziła przed 2 tygodniami ślicznego synka i było mi bardzo smutno, że ja moje dzieciątko straciłam... Może jest mi troszkę łatwiej, ponieważ ja mam juz synka, ma 9 lat, ale tak jak i ja on równiez czekał na siostrzyczkę lub braciszka. Nie załamuj się, następnym razem bedzie już dobrze, jeszcze przytulisz dzidziusia do swojej piersi. Trzymam kciuki. Pozdrawiam Cię.
Dodane po: 9 minutach:
Babe 7 nie załamuj się, musisz miec duzo siły aby ponownie zajść w ciążę. Jestem po takich samych przezyciach jak Ty, ja także płaczę wieczorami w poduszkę, patrzę przez łzy na kobiety z dziecmi a dodatkowo moja siostra urodziła przed 2 tygodniami ślicznego synka i było mi bardzo smutno, że ja moje dzieciątko straciłam... Może jest mi troszkę łatwiej, ponieważ ja mam juz synka, ma 9 lat, ale tak jak i ja on równiez czekał na siostrzyczkę lub braciszka. Nie załamuj się, następnym razem bedzie już dobrze, jeszcze przytulisz dzidziusia do swojej piersi. Trzymam kciuki. Pozdrawiam Cię.
- babe7
- Posty: 4
- Rejestracja: 05 lut 2008 01:00
kaboro1 Wiem że bedzię dobrze musi być!!! ale to nie zmienia faktu że drugie dziecko nie zastąpi mi tego pierwszego!!Co prawda pocieszam się że to stało się tak wcześnie gdy nie czułam jeszcze tych ruchów...nie byłam jeszcze tak przyzwyczajona do tego wszystkiego...wiem że to może okrutnie brzmić ale taka jest prawda
pozdrawiam
pozdrawiam
- ch_aga
- Posty: 1004
- Rejestracja: 06 paź 2004 00:00
Pierwszą ciążę poroniłam w 9tc, było puste jajo płodowe i miałam łyżeczkowanie w znieczuleniu i wtedy nie dostałam antybioryku. Pamiętam, że zabieg był około godziny 11 przed południem a wyszłam ze szpitala około 18.00 wieczorem. Wszystko było dobrze, nic nie bolało. Po 7 miesiącach zaszłam w ciążę, gdzie bez problemu urodziłam Mateuszka, chyba tylko dzięki niemu tak dobrze się trzymam po drugim poronieniu. Dwa dni temu miałam zabieg poprzedzony jakąś globulką po której dostałam typowych skurczy porodowych i myślałam, że umieram, okropny ból. Nie znałam takiego bo Matisia urodziłam przez cc ale ten ból był okropny. Dostałam zastrzyk przeciwbólowy, Dolargan czy jakoś tak, i po chwili ból minął. Parę minut później w uśpieniu zrobiono mi zabieg. Nic mnie nie boli, nie krwawię, mam nadzieję, że to znaczy, że macica jest dobrze wyczyszczona. Antybiotyk też dostałam dożylnie. Dziś siedzę cały dzień i czytam o poronieniach i wiecie co, chcę znów spróbować zajść w ciążę, wierzę, że następnym razem już się uda.
Pozdrawiam
Dodane po: 1 minucie:
To był 11tc i dwa razy widziałam serduszko A w niedzielę już nie biło
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Dodane po: 1 minucie:
To był 11tc i dwa razy widziałam serduszko A w niedzielę już nie biło
Pozdrawiam
[url=http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/2;10716;30/st/20060329/n/Mateuszek/dt/-11/k/fb82/age.png]Jestem już taki duży...[/url]
- hayka
- Posty: 1
- Rejestracja: 06 mar 2008 01:00
We wtorek bylam u lekarza, dowiedzialam sie, ze moja ciaza jest obumarla, 10tc. Lekarka kazala odstawic mi luteine i kwas foliowy i czekac do poniedzialku na poronienie, jesli nic sie nie wydarzy to mam isc do szpitala na lyzeczkowanie. Boje sie...
Nie wiem czy czekac czy jechac do szpitala, to czekanie jest najgorsze...
Nie wiem czy czekac czy jechac do szpitala, to czekanie jest najgorsze...
- MAGDA-25
- Posty: 8
- Rejestracja: 20 lut 2008 01:00
Wrucilam do pracy...przestalam myslec...tylko czasami mnie dopada deprecha tak jak dzis po wyniku histopatologii.Nie bede czekala 6 miesiecy,zmieniam gina bo tamten jest za bardzo za kasa.Gdybym miala lekarz ktory slucha to do dzis mialabym moja Zuzie[*]Jestem z Dabrowy Gorniczej gdyby ktoras w tych rejonach szukala dobrego gina pomoge