ŁYŻECZKOWANIE

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
sunshine157
Posty: 1850
Rejestracja: 24 wrz 2008 00:00

Post autor: sunshine157 »

Witajcie dziewzyny 5 dni przed łyzeczkowaniem moja beta wynosiła 1240 a 10 dni po łyżeczkowniu moja beta wynosi 400. Czy nie spada za powoli? Myslałam ze będzie mniejsza.
8 lat starań

2014- hsg oba jajowody niedrożne i zoladex

2014-laparoskopia (usunięcie zrostów, ognisk endo, udrożnione jajowody)

VI- 2 IUI... udana :)

Luty 2016- Nasza córeczka już jest z nami
Awatar użytkownika
Netii
Posty: 76
Rejestracja: 05 maja 2009 00:00

Post autor: Netii »

ja też już po.... :(
niestety żle mi wbila asystentka welflon i mam teraz zapalenie żyl...ręka mi cala spuchla i boli.
Powiedżcie mi jak mialyście, ja za pierwszym razem prawie nic nei czulam troche plamilam i krwailam i nie bolalo mnie nic, teraz wieczorami po prostu musze brać tabletki przecibólowe, tak mnie brzuch boli i coraz mocniej krwawię :(
3 lata...i nic....morfologia 2%
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
Awatar użytkownika
Ania2121
Posty: 3748
Rejestracja: 20 wrz 2007 00:00

Post autor: Ania2121 »

Netii przykro mi :(

myślę że czujesz ból i masz krawienie bo być może tym razem macica się szybciej obkurcza i oczyszcza niż za pierwszym razem

ja też czulam ból i miałam krwawienia ... niestety lub na szczęście nie pamiętam czy dlugo to trwało

Powodzenia dziewczyny!




"Aniołkowe Mamy"

Po szklistych oczach je poznasz,
Po chwiejnym glosie,
Po marzeniach w pył obróconych,
Sercu na pół złamanym,
I ramionach rozpaczliwie pustych

Po kołysankach nigdy nie wyspiewanych,
Po nocach nieprzespanych,
Po imionach nie nadanych
I łzach w ukryciu wylanych

Po smutku lepiej lub gorzej skrywanym
Po tym wszystkim poznasz Aniołkowe Mamy


Nienarodzonym Dzieciom ,Które stały się Aniołkami [*]
[color=#40BF40]19.11.2004[/color] - [color=#40BF80]Aniołek 10 tydzień [*][/color]
[color=#40BF40]08.11.2006[/color] - [color=#40BF80]Aniołek 16 tydzień [*][/color]

[color=#FF00FF]08.11.2008[/color] - [color=#FF00FF][b]Majusia[/b][/color][url=http://s3.suwaczek.com/200811085165.png]:love:[/url]52cm,2930g
[color=#4040FF]16.11.2010[/color] - [color=#4040FF][b]Kubuś[/b][/color] [url=http://s10.suwaczek.com/201011164662.png]:love:[/url]58cm,3350g
[color=#FF00FF]25.10.2011[/color] - [color=#FF00FF][b]Alusia[/b][/color] [url=http://s1.suwaczek.com/201110251565.png]:love:[/url]57cm,3400g

[url=http://www.youtube.com/watch?v=N9GLqiv2Jts&feature=youtu.be][color=#FF0000]Jestem Mamą - To moja kariera!-film[/color][/url]

[url=http://www.youtube.com/watch?v=498fM0HQxRg&feature=relmfu][color=#FF00BF]Maja[/color][/url],[url=http://www.youtube.com/watch?v=6VkN1upr4NY&feature=relmfu][color=#4040FF][b]Kubuś[/b][/color][/url][url=http://www.youtube.com/watch?v=tadvG1aTmis&list=UUQzKzGBQ7DP4oS5HvWigXPA&index=4&feature=plcp][color=#FF00BF]Alicja[/color][/url]
Awatar użytkownika
niecierpek
Posty: 12887
Rejestracja: 16 mar 2009 01:00

Post autor: niecierpek »

Ania2121 pisze:

"Aniołkowe Mamy"

Po szklistych oczach je poznasz,
Po chwiejnym glosie,
Po marzeniach w pył obróconych,
Sercu na pół złamanym,
I ramionach rozpaczliwie pustych

Po kołysankach nigdy nie wyspiewanych,
Po nocach nieprzespanych,
Po imionach nie nadanych
I łzach w ukryciu wylanych

Po smutku lepiej lub gorzej skrywanym
Po tym wszystkim poznasz Aniołkowe Mamy


Nienarodzonym Dzieciom ,Które stały się Aniołkami [*]
piekne :cry: dziekuje :caluje
Jest już z nami Szymonek ur. 30.12.2010 :)
starania o rodzeństwo dla Szymonka
mamy kwalifikację i startujemy od 23 listopada
3.01.2015 transfer jednego siłacza
11dpt bHCG 71, 75 , 13dpt 199, 30, 25dpt 16640 i jest serduszko Cudzie trwaj [-o<
18.09.2015 przyszedł na świat drugi nasz synuś Mateuszek
ambiguity
Posty: 2679
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Post autor: ambiguity »

wczoraj na wizycie dowiedziałam się że moje dziecko się nie rozwija, że pęcherzyk jest pusty - to już 8tc, lekarz powiedział, że daje nam dwa tyg, jeśli krwawienie pojawi się samo to mam się zgłosić i zrobi łyżeczkowanie, jeśli nie to po dwóch tygodniach sam skieruje mnie do szpitala
na razie nie mam żadnych dolegliwości, żadnych wymiotów, krwawienia bólu brzucha
tylko serce tak strasznie boli

mam już 29 lat i 10letniego syna
o drugą ciążę staraliśmy się ponad rok, nawet nie przypuszczałam, że będę miała jakieś problemy z poczęciem, gdy już traciliśmy nadzieję zobaczyłam dwie kreseczki na teście i wiadomo - ogromna radość
pierwsze USG 5 tc- wszystko w porządku
a wczoraj poszłam do lekarza bo dostałam infekcji dróg moczowych i taka wiadomość :((

Powiedzcie mi jak długo później trzeba czekać żeby podjąć nowe próby?
Boję się że nie zdążę znowu zostać matką...
Awatar użytkownika
MEDETH
Posty: 1
Rejestracja: 18 lut 2010 01:00

Post autor: MEDETH »

Witam wszystkich!
Szukałam w internecie informacji na temat łyżeczkowania i trafiłam właśnie tu. Jutro minie tydzień jak miałm ten zabieg. Dwa tygodnie temu dowiedziałam się że jestem w ciąży. Test powtórzyłam dwukrotnie. Do lekarza miałam iść w przyszłym tygodniu. Pod koniec tygodnia zaczęłam plamić. Nic m,nie nie bolało. Czułam się dobrze.
Do ginekologa poszłam w poniedziałek tzn 8.02. Określił że to może być 5-6 tydzień. Na USG nie było widać pęcherzyka. Zaniepokoił się plamieniem. Następnego dnia byłam już w szpitalu. Zrobili mi usg dopochwowe i badanie na hormon. Pęcherzyka nadal nie było a stężenie hormonu było za niskie. Nadal plamiłam, nic z tym nie robili tylko obserwowali. W środę pojawiła się krew a stężenie hormonu nieznacznie wzrosło. Jednak w czwartek pogorszyło mi się. Strasznie rozbolał mnie brzuch, więcej krwawiłam. Trwało to krótko. W piątek zrobili powtórne badanie krwi. Stężenie hormonu zmalało do minimum. Już wiedziałam że nie jestem w ciąży. :cry: wieczorem miałam zabieg, trwał krótko w narkozie. Po przebudzeniu nic mnie bolało, antybiotyku nie dostałam. W sobotę wupuścili mnie do domu. Do końca tygodnia jestem na zwolnieniu. Już prawie nie krwawię. Czasem mnie coś zaboli.
Myślę że przyczyną poronienia była infekcja wirusowa. Jak już byłam w ciąży (o czy nie wiedziałam) miałam grypę jelitową z bardzo ostrą biegunką.
Czuję żal że tak się stało. :cry: Te osoby które to przeżyły to mnie rozumieją. Cieszyłam się że jestem w ciąży. Szkoda że tak się stało. Teraz dopiero za pół roku możemy spróbować.
Pozdrawiam wszystkich
Magda
Awatar użytkownika
herbaciana
Posty: 80
Rejestracja: 23 sty 2010 01:00

Post autor: herbaciana »

ambiguity pisze:wczoraj na wizycie dowiedziałam się że moje dziecko się nie rozwija, że pęcherzyk jest pusty - to już 8tc, lekarz powiedział, że daje nam dwa tyg, jeśli krwawienie pojawi się samo to mam się zgłosić i zrobi łyżeczkowanie, jeśli nie to po dwóch tygodniach sam skieruje mnie do szpitala
na razie nie mam żadnych dolegliwości, żadnych wymiotów, krwawienia bólu brzucha
tylko serce tak strasznie boli

mam już 29 lat i 10letniego syna
o drugą ciążę staraliśmy się ponad rok, nawet nie przypuszczałam, że będę miała jakieś problemy z poczęciem, gdy już traciliśmy nadzieję zobaczyłam dwie kreseczki na teście i wiadomo - ogromna radość
pierwsze USG 5 tc- wszystko w porządku
a wczoraj poszłam do lekarza bo dostałam infekcji dróg moczowych i taka wiadomość :((

Powiedzcie mi jak długo później trzeba czekać żeby podjąć nowe próby?
Boję się że nie zdążę znowu zostać matką...
przykro mi bardzo,średnio lekarze mówią o 3-6 cyklach lub że od razu.my czekaliśmy pierwszy raz 3 m-ce,drugi-2,a za 3 od razu tj w kolejnym cyklu.ale teraz wiem że dziś minimum do maja nie będę 'zachodzić'
09/02/09 Oliwka i Filip [*] 12tc
25/09/09 Jaś [*] 23tc
21/12/09 ciąża biochemicza
17/09/10 godz 10.50 urodziła się Gabrysia
Awatar użytkownika
Netii
Posty: 76
Rejestracja: 05 maja 2009 00:00

Post autor: Netii »

ja ostatnim razem czekalam 2 miesiace teraz nie weim jesczze nie bylam u lekarza, ale mysle ze jak bedzie ok endometrium i owulacja to zaczne od razu starania.
3 lata...i nic....morfologia 2%
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
Awatar użytkownika
herbaciana
Posty: 80
Rejestracja: 23 sty 2010 01:00

Post autor: herbaciana »

Netii pytanko mam:
czy lekarz robił Ci usg sprawdzające czy zrostów nie masz po łyżeczkowaniach?
09/02/09 Oliwka i Filip [*] 12tc
25/09/09 Jaś [*] 23tc
21/12/09 ciąża biochemicza
17/09/10 godz 10.50 urodziła się Gabrysia
Awatar użytkownika
niecierpek
Posty: 12887
Rejestracja: 16 mar 2009 01:00

Post autor: niecierpek »

Netiiwiesz co tak sobie patrze ze miałas dwa poronienia i drugie opisałas tak ze kruszynka nie rośnie i co mnie zastanowiło to w moim przypadku też było tak ze od 8tc przestała rosnac a w 11 obumarła i znalazłam jeden wspólny punkt nas łączący tzn nasi emkowie maja słaba morfologie :roll: czy nie podejrzewasz ze to własnie wynik tego że nasze komórki zostały zapłodnine słabymi plemnikami :roll: :-k
Jest już z nami Szymonek ur. 30.12.2010 :)
starania o rodzeństwo dla Szymonka
mamy kwalifikację i startujemy od 23 listopada
3.01.2015 transfer jednego siłacza
11dpt bHCG 71, 75 , 13dpt 199, 30, 25dpt 16640 i jest serduszko Cudzie trwaj [-o<
18.09.2015 przyszedł na świat drugi nasz synuś Mateuszek
Awatar użytkownika
Netii
Posty: 76
Rejestracja: 05 maja 2009 00:00

Post autor: Netii »

niecierpek tak myślalam za pierwszy razem, za drugim mialam naprawdę od pocątku wysoką betę itd więc myślę że to nie wina plemników, raczej coś innego.

herbaciana pójdę do lekarza po pierwszej @..albo wcześniej bo chyba mnie jakaś infekcja lapie :/
3 lata...i nic....morfologia 2%
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
Awatar użytkownika
niecierpek
Posty: 12887
Rejestracja: 16 mar 2009 01:00

Post autor: niecierpek »

Netii pisze:za drugim mialam naprawdę od pocątku wysoką betę itd więc myślę że to nie wina plemników, raczej coś innego.
ja równiez maiłam wysoka bete i nic nie wskazywało na to ze bedzie xle dopiero od 8 tyg zahamował sie wzrost natomiast serce biło jeszcze dopiero miedzy 10 -11 tyg ciaza obumarła :cry: Gdzies czytałam ze własnie w tych tygodniach włącza sie czynnik męski i jesli jest z nim cos nie tak ciaza nie ma szans... :roll: nie wiem tak sobie mysle człowiek nie moze sobie poradzic z tym ze nie zna sie przyczyny i cały czas duduni w głowie jedno słowo- :( dlaczego??
Jest już z nami Szymonek ur. 30.12.2010 :)
starania o rodzeństwo dla Szymonka
mamy kwalifikację i startujemy od 23 listopada
3.01.2015 transfer jednego siłacza
11dpt bHCG 71, 75 , 13dpt 199, 30, 25dpt 16640 i jest serduszko Cudzie trwaj [-o<
18.09.2015 przyszedł na świat drugi nasz synuś Mateuszek
Awatar użytkownika
mandala82
Posty: 1
Rejestracja: 24 lut 2010 01:00

Post autor: mandala82 »

Witam, to mój pierwszy post tutaj.
Wczoraj trafiłam na tę stronę po raz pierwszy- bardzo się cieszę, że istnieją takie fora.
1,5 roku temu poroniłam pierwszą ciążę, teraz jestem w 8 tc i niestety wczoraj okazało się, że maluszek się nie rozwija, serduszko nie bije :(
konieczne będzie łyżeczkowanie :(
Jest mi z tym bardzo ciężko, cały czas nachodzą mnie myśli, co źle zrobiłam, czego nie dopełniłam, etc. Wiem, że tak się zdarza i nie można siebie obwiniać, jednak jest to silniejsze ode mnie- może zbyt mało czasu minęło. Do tego dochodzi lęk czy następnym razem się uda czy będzie już tylko lepiej...
Awatar użytkownika
Ech
Posty: 2
Rejestracja: 25 lut 2010 01:00

.......

Post autor: Ech »

Hello... Mialam zabieg 23 lutego 2010 lekarz kazal mi lezec dwa dni ktore juz minely, czy moge juz normalnie funkconowac np isc na spacer na swieze powietrze i nic sie nie stanie :?: i jeszcze po zabiegu mialam takie wieksze krwawienie a teraz takie brazowe plamki mam czy to dobrze czy powinno byc krwawnienie bylam na poczatku 8 tc czy wszystko jest ok ? nic mnie nie boli nie mam goraczki a ni nic ale sie boje ze cos nie tak... prosze o odp... :oops:
Awatar użytkownika
karwenka
Posty: 698
Rejestracja: 12 paź 2006 00:00

Post autor: karwenka »

ech - także miałam zabieg 23go- mam ten sam problem po zabiegu trochę pokrwawiłam a teraz juz nic, i zastanawiam sie czy wszystko w porządku, czy nie powinnam jednak chociaż trochę krwawić, a co do spaceru to chyba nie ma żadnego problemu, ja juz wczoraj byłam i jak na razie nic się nie stało. mi z zaleceń przekazano tylko że mam się "oszczędzać'. Inna sprawa że w klinice w której robiono mi zabieg wogóle o niczym mnie nie informowano.
nasza kochana żabka:
http://foto.onet.pl/gjktp,seb5g0g68oeb,u.html
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”