Co mówić w pracy?

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
isabelka
Posty: 1250
Rejestracja: 27 wrz 2006 00:00

Post autor: isabelka »

Bordo i tak trzymaj.
Ja tez pracuje w tak licznej grupie co Ty i wiem jakie sa plotki za plecami.
Nie zostawia na tobie suchej nitki!!!
Badz dalej twarda baba

Pozdrawiam
PAPA
bebe1976
Posty: 6322
Rejestracja: 11 paź 2006 00:00

Post autor: bebe1976 »

Hej,

Ja miałam ten sam problem - czy w ogóle coś mówić w pracy, jeśli tak, co jak dużo i komu... Przez długi czas udawalo się robić wszystkie badania popołudniami, ale czasem potrzebny byl dzień wolny, więc powiedziałam bezpośredniemu szefowi. Zrozumiał (na to wyglądało), jak potrzebuję wolny dzień czy urwać się trochę, to nie ma problemu. Wiem, że jest dyskretny i nie powie nikomu.
Jak przyszłam kiedyś później z plasterkiem po pobraniu krwi, to zaraz zasypano mnie głupimi pytaniami. Zrobiłam wtedy potężną awanturę, ochrzaniłam kogo się dało i poskutkowało. Pytania i teksty wprost do mnie ucichły, na pewno sobie poplotkowali za moimi plecami, ale mi to wisi, ja w rewanżu oplotkuję sobie ich. A co!

Nie mówcie za dużo jak nie musicie! Zawsze zdążycie jeszcze powiedzieć, a cofnąć się już nie da. Ludzie bywają okrutni, nawet niechcąco, po co dostarczać im materiału do gadania.

Trzymajcie się !!!
Awatar użytkownika
Mrrr
Posty: 2420
Rejestracja: 29 sty 2005 01:00

Post autor: Mrrr »

wiecie co? przeraza mnie to ze ukrywamy nasza ciezka droge, ktora nie powinna sie spotkac z potepieniem a pochwala dazenia do szczescia. Ja tez ukrywam w pracy nasze starania, czasem jak sobie pomysle ze powiem to w duchu juz widze oczy jak arbuzy i slysze te glupie pytania. Z drugiej strony moge sie domyslac, ze ktos, kto nie mial blisko, wokol kontaktu z takimi parami, z tematem, to najnormalniej wie nic jak ja o astronomii, a moze warto ludzi uswiadamiac?. Szkoda ze takie bariery sa wokol nas, i tak jest nam ciezko....a zawisci wiecej niz przyjazni....smutne...
Jest moje Słońce - 3400 g, 54 cm mojego Cudu- 28.08.2014
Pod sercem rosnie Julcia :-)
24 dpt- 3 mm mojego Maleństwa i najpiękniejsza muzyka na świecie- tętnienie Życia- Profesorze Kuczyński - dziękujemy
14 dpt - zobaczyłam najpiękniejszą, wygodnie ułożoną Niunię
25.12.2013- Bożonarodzeniowy Magiczny Transfer
bebe1976
Posty: 6322
Rejestracja: 11 paź 2006 00:00

Post autor: bebe1976 »

Mrrr - ja tez zaczęłam myśleć o tym, czy by innych ludzi trochę nie uświadomic, ale sobie odpuściłam. Mnie by to kosztowało za wiele nerwów, a poza tym, ja nie potrafię o sprawach tak dla mnie intymnych mówić tak otwarcie obcym ludziskom. Wierz mi, że takie uświadamianie nie przyniesie nic dobrego. ludzie sobie poużywają, poplotkują i tyle. Nie wierzę, żeby ktoś obcy, kto tego nie przechodził, zrozumiał. Zrozumieją Cię tylko ludzie w podobnej sytuacji lub Twoi najbliżssi...

Ja wiem, jak to wszystko dotyka i boli, sama z tym żyję...
Pozdrawiam!
ana23
Posty: 4271
Rejestracja: 04 sty 2004 01:00

Post autor: ana23 »

Ja też nie maiła w pracy jakiś większych problemów. O leczeniu wiedziało kilka osób. Z urlopem nigdy nikt nie robił mi większych problemów, zwolnieniem i pieczątką na zwolnieniu się nie przejmowałam. W końcu pracowałam w dziale kadr :wink: Wiem jedno-osoby które wiedziały bardzo mocno trzymały za mnie kciuki i szczerze się cieszyły, że in vitro udało się nam.
Ana i ukochana październikowa Ania
Awatar użytkownika
basikk71
Posty: 31
Rejestracja: 03 lis 2006 01:00

Post autor: basikk71 »

cześć Wam
leczę się już 12 lat to tej pory nic nie mówiłam. Miałam kilka inseminacji dwa ICSI-milczałam borykałam się ze swoimi problemami, wpadłam w depresję itd.. Aż pewnego dnia powiedziałam mojej szefowej, zrozumiała, mało tego dostałam dofinansowanie z pracy na kolejne ICSI (ostatnie, brak sił). Pracuję w babińcu i okazuje się że jest kilka dziewczyn które mają te same problemy. Rozmawiają o tym otwarcie, są to młode dziewczyny które zupełnie inaczej podchodzą do problemu niepłodności. Nie wstydzę się że mają taki problem. W końcu każdy ma jakiegoś strupka. Ale doprowadza mnie do szału jak osoby które mnie ledwie znają bardzo dopytują-udusiłabym ich. Reasumując są osoby które zrozumieją i są tzw. kutwy które tylko obgadują poprostu mają temat do rozmowy. Dziewczyny nie ma się co przejmować takimi ludźmi, są to osby bezwartościowe poprostu głupie. Nie warto zaprzątać sobie nimi głowę. Ale wszystko zależy od otoczenia. U mnie w pracy jest tak że każda ma jakiś problem i może bardziej rozumieją i trzymają kciuki. Moja szefowa to popłakała się raz ze mną, trzyma kciuki bo dalej walczę. Ale czasami mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam że powiedziałam.
Akitka
Posty: 1169
Rejestracja: 20 lis 2006 01:00

Post autor: Akitka »

Cześć Dziewczyny, ja niestety trochę przyparta do muru, gdy zwalniałam się na wizytę powiedziałam swojej szefowej, której jestem zastępcą i z którą niby byłyśmy w koleżeńskich stosunkach. No i zaczęło się. Dowiedziałam się na przykład, że to, że staram się mieć dziecko powinnam z nią uzgodnić, no bo jak to będzie z pracą, kto mnie zastąpi. Gdy przed przygotowaniami do IN VITRO, chcąc być w porządku powiedziałam o tym i o tym, że będę miała 2 tygodnie zwolnienia, rozpętała aferę. Po pierwsze chciała, żebym poczekała ztym zabiegiem jeszcze rok, bo ona planowała w tym roku mniej pracowaqć niż zwykle i jej prawo do leżenia na kanapie jest dla niej równie ważne jak to, że chcę mieć dziecko, a to, że mam już 35 lat nie oznacza wcale,że mam się spieszyć z ciążą, bo i poczterdziestce kobiety rodzą dzieci / ona sama ma 46 lat jest niezamężna i bezdzietna/. Poza tym jak chcę po macierzyńskim wrócić do pracy to mam już teraz tak wszystko zorganizować, żeby ona nie miała żadnej dodatkowej pracy związanej z moją nieobecnością. Spotkałyście się z czymś takim. Ja w każdym razie tak się wtedy nastresowałam, że chodziłam jak nieprzytomna. ICSI się nie udało, więc do pracy wróciłam. Teraz trochę się uspokoiła, choć wie, że w grudniu mam transfer mrozaczków i kolejne zwolnienie. Całe szczęście, że pozostałe dziewczyny są przynajmniej jak na razie po mojej stronie. I tak na marginesie dodam, że pracuję w niepublicznym przedszkolu przyjaznym dla dzieci o ciepłej domowj atmosferze.
Całuski dla wszystkich i lepiej nie mówcie, choć życie w kłamstwie też jest trudne....
brush
Posty: 657
Rejestracja: 17 lut 2003 01:00

Post autor: brush »

Dziewczyny, a ja mam problem z ustaleniem urlopu. Moja firma na początku każdego roku wymaga rozpisania dni urlopowych na konkretne daty - na cały rok!!! A jak osoba oczekująca telefonu z Ośrodka (z firmie o tym nie wiedzą), mam sobie zaplanować, kiedy będę potrzebowała wolne? Kurczę...
Nie czuję się zobowiązana do mówienia w pracy. Kiedy pojawi się maleństwo, chcę tylko wykorzystać urlop wypoczynkowy, bo na macierzyński wybiera się mąż :) ale co z tym wypoczynkowym? Czy ktoś zna się na prawie pracy i wie, czy taki zaplanowany termin urlopu może ulec zmianom w ważnych przypadkach, czy trzeba wykorzystać tak, jak się 'zaplanowało' (o planach nie ma mowy, wybiorę przypadkowe dni po prostu).
Rzadko czytam forum, jeszcze rzadziej się na nim udzielam...; piszcie PW.
Awatar użytkownika
JULIA35
Posty: 2
Rejestracja: 01 mar 2007 01:00

Post autor: JULIA35 »

Witajcie! O naszym problemie nie wie rodzina.nie chcemy im mówić chociaż przypuszczamy,że się domyślają po 9 latach małżeństwa.Nie zniosłabym ich podpytywania o leczenie więc jesteśmy sami z tym problemem. Dwa lata temu pracowałam u kogoś i nie w miejscu zamieszkania ,więc nie było problemu ze L4 .a teraz nie dość ,że pracuje w miejscowości gdzie rodzina to do tego codziennie od rana do wieczora i właściwie musiałabym niezle nakłamać żeby mnie ktoś zastąpił.Poradzcie coś dziewczyny,bo brak mi sił.
monitomi
Posty: 113
Rejestracja: 05 paź 2006 00:00

Post autor: monitomi »

Witaj JULIA35.Pozdrawiam na wstępie :D .My z mężem też nie odrazu powiedzieliśmy rodzinie.Ale nie mogliśmy znieść kłopotliwych i przysporzających nam uciążliwych pytań na temat potomstwa które się nie pojawia-postanowiliśmy powiedzieć i nie żałujemy.Zowym problemem boryka się tak wiele ludzi że to już problem powszechny(niestety).W pracy też powiedzieliśmy.Wiem,że mieliśmy szczęście ,że potrafili zrozumieć.Życzę powodzenia w szybkim rozwiązaniu problemu :D .
mamy synka i córeczkę
Awatar użytkownika
niunia1661
Posty: 6868
Rejestracja: 30 sie 2006 00:00

Post autor: niunia1661 »

Julia35 monitomi ma racje. My tez długo nic nikomu nie mówiliśmy i było ciężko. Teraz jak wie o tym rodzina i ludzie w pracy, no i niektórzy znajomi jest o wile prościej. Nikt nie pyt , nie czepia się. Jest większy spokuj psychiczny i komfor, że się nie boisz że znowu ktos coś palnie. a ty będziesz znowu ryczała.
Trzymam kciuki :):):)
[url=http://www.suwaczek.pl/cache/f9e4e08acd.png]Dzieci są z nami w domku[/url]
[url=http://www.suwaczek.pl/cache/86923ee131.png]Młody[/url]
[url=http://www.suwaczek.pl/cache/49c0c8d38e.png]Młoda[/url]
Awatar użytkownika
citri
Posty: 5557
Rejestracja: 10 kwie 2007 00:00

Post autor: citri »

Ja powiedziałam moze nie rozumieją bo chyba cieżko komus zrozumieć kto nie byl w takiej sytuacji ale są ze mną nie mam problemów z wolnym oczywiscie pokrywam to urlopem lub L4 ale jest uczciwie domyślam sie ze nie wszedzie mozna powiedziec ale ja się ciesze lzej mi z tym póki co nie żałuję
anonymouse005
Posty: 3120
Rejestracja: 01 sty 1970 02:00

Post autor: anonymouse005 »

treść postu usunięta na
prośbę użytkownika
gogolina77
Posty: 7081
Rejestracja: 09 paź 2005 00:00

Post autor: gogolina77 »

No u mnie to niestety nie było takie proste,bo jako nauczyciel nie dysponuje urlopem w ciągu roku szkolnego i musiałam się zwalniać z konferencji czy wywiadówek.Powiedziałam,że od 5 lat walczę o dziecko i dlatego się zwalniam.Nie wiem,czy dobrze zrobiłam,ale w sumie nie miałam innego wyjscia.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
kiki7777
Posty: 594
Rejestracja: 07 kwie 2008 00:00

Post autor: kiki7777 »

Ja też nauczyciel i też mam ten sam problem. Jest wrzesień, pierwszy tydzień, nowa grupa dzieci- trzylatków w dodatku a ja sobie wypady robię- takie będą komentarze:) ale wiecie co- zwisa mi to. Przez tyle lat wypruwałam sobie flaki dla cudzych dzieci- teraz czas na moje- bo w końcu mi go braknie.

Na ta chwilę zarzekam sie, że nic nie powiem, ale z natury jestem słaba. babskie grono, to najgorsze środowisko do pracy, a tym bardziej do zwirzeń.
Trzymajcie sie cieplutko
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”