OAO w Siedlcach
Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 28 gru 2005 01:00
OAO w Siedlcach
Witam, czy ktoś z was zna ośrodek w Siedlcach? Czy ktoś tam był? Jeżeli tak to proszę napiszcie o swoich wrażeniach.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2006 11:44 przez DominikaR, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 28 gru 2005 01:00
Witam, cieszę sie bardzo że udało mi się kogoś spotkać z Siedlec Proszę Cię bardzo napisz więcej. Jak wyglądały spotkania? O czym rozmawialiście? Jak wyglądała wizyta domowa? O rany - jakbyś mogła to napisz wszystko. Czy były jakieś testy, czy to koniec spotkań (2 rozmowy i wizyta - przeczytałam jak pisałaś na innym wątku).
Jeśli wolisz to napisz prywatnie.
Jeśli dobrze zrozumieliśmy to my na następną wizytę jesteśmy umówieni z pracownikiem socjalnym - ale z tych nerwów to nie wiem czy dobrze zrozumiałam Czy też się z kimś takim spotykałaś?
czekam z niecierpliwością na wiadomości
Dominika
Jeśli wolisz to napisz prywatnie.
Jeśli dobrze zrozumieliśmy to my na następną wizytę jesteśmy umówieni z pracownikiem socjalnym - ale z tych nerwów to nie wiem czy dobrze zrozumiałam Czy też się z kimś takim spotykałaś?
czekam z niecierpliwością na wiadomości
Dominika
- gowi
- Posty: 37
- Rejestracja: 28 sty 2006 01:00
Witaj Dominiko:D . Nie masz się czym denerwować, naprawdę :!: . Życiorys powinien być napisany odręcznie, comiesięczne spotkania przebiegały w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy na tematy adopcyjne, czy powiedzieć o adopcji, kiedy powiedzieć dziecku, co zmieni się w naszym życiu, jak przygotowujemy się na przywitanie nowego członka rodziny, jakie są potrzebne dokumenty. Wizyta domowa nie była straszna, panie z ośrodka obejrzały dom, przyszły pokój dla dziecka, warunki lokalowe to wyglądało jak odwiedziny cioci, której dawno nie było. W ośrodku pisaliśmy testy psychologiczne.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 28 gru 2005 01:00
Gowi -dziękuje za kolejne info. Też myślę, że panuje tam rodzinna atmosfera i nie traktuje się tam ludzi jak maszyny. Teraz już chyba, aż tak się nie denerwuje Natomiast w każdym ośrodku jest inaczej i stąd moje "100 pytań do..."
Choć mniej więcej wiemy czego się spodziewać chciałam się podpytać jak to dokładnie jest To chyba taka babska ciekawość (tam gdzie diabeł nie może, tam babę pośle). Jakbyś mogła napisać jak wglądały testy? I czy coś słyszałaś o pracowniku socjalnym czy ja się przesłyszałam??
My właśnie zbieramy dokumenty, nawet już naskrobałam kawałek życiorysu, ale się zacięłam.
Napisz i koniecznie napisz co was dalej czeka. - musimy się razem trzymać
pozdrawiam serdecznie
Dominika
Choć mniej więcej wiemy czego się spodziewać chciałam się podpytać jak to dokładnie jest To chyba taka babska ciekawość (tam gdzie diabeł nie może, tam babę pośle). Jakbyś mogła napisać jak wglądały testy? I czy coś słyszałaś o pracowniku socjalnym czy ja się przesłyszałam??
My właśnie zbieramy dokumenty, nawet już naskrobałam kawałek życiorysu, ale się zacięłam.
Napisz i koniecznie napisz co was dalej czeka. - musimy się razem trzymać
pozdrawiam serdecznie
Dominika
- gowi
- Posty: 37
- Rejestracja: 28 sty 2006 01:00
- luna76
- Posty: 75
- Rejestracja: 09 sty 2006 01:00
WITAJ DOMONIKO R
PYTASZ I PYTASZ A NIC NIE PISZESZ, CO DALEJ U CIEBIE JUZ TROSZKE TEGO ROKU CZEKANIA WAM MINĘŁO I TO WIEM NAPEWNO. A TY NAPISZ ZE SZCZEGÓŁAMI, CO SŁYCHAĆ
Z JEDENJ STRONY CIESZĘ SIE, ŻE U NAS CZAS DO KWALIFIKACJI BĘDZIE O WIELE KRÓTSZY, A Z DRUGIEJ STRONY MYŚLĘ, ŻE BĘDZIECIE DO PRZYJĘCIA DZIECIĄTKA O WIELE LEPIEJ PRZYGOTOWANI NIŻ MY.
ŻYCZĘ DUŻO CIERPLIWOŚCI I POZDRAWIAM.
PYTASZ I PYTASZ A NIC NIE PISZESZ, CO DALEJ U CIEBIE JUZ TROSZKE TEGO ROKU CZEKANIA WAM MINĘŁO I TO WIEM NAPEWNO. A TY NAPISZ ZE SZCZEGÓŁAMI, CO SŁYCHAĆ
Z JEDENJ STRONY CIESZĘ SIE, ŻE U NAS CZAS DO KWALIFIKACJI BĘDZIE O WIELE KRÓTSZY, A Z DRUGIEJ STRONY MYŚLĘ, ŻE BĘDZIECIE DO PRZYJĘCIA DZIECIĄTKA O WIELE LEPIEJ PRZYGOTOWANI NIŻ MY.
ŻYCZĘ DUŻO CIERPLIWOŚCI I POZDRAWIAM.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 28 gru 2005 01:00
Witaj Luno 76, a pytam i pytam bo ja strasznie ciekawska jestem Ale nie wiem czy mnie może z kimś nie pomyliłaś? Ale jeśli nie to jest mi bardzo miło A my powoli zbieramy dokumenty i skrobiemy życiorysy, tzn. ja skrobię a mój mąż na razie się nie zbliża w tą stronę. No i czekamy na następne spotkanie 28 lutego. Mamy już zaśw. od lekarza rodzinnego, mam opinię z pracy i zaśw. o zarobkach, z mężem będzie problem bo prowadzi działalność więc ani zaświadczenia ani opini Mam też zaświadczenie od ginekologa o niepłodności. Jak tylko przestanie padać taki śnieg to pobiegnę po zaświadczenia o zdrowiu psych. i braku uzależnień. I to chyba na tyle
pozdrawiam
pozdrawiam
- luna76
- Posty: 75
- Rejestracja: 09 sty 2006 01:00
Nie pomyliłam Cię - gościłaś na moim wątku i przygotowywałaś się wtedy do pierwszej wizyty w OAO.
Bardzo dużo dokumentów musicie zgromadzić. U nas podpisywalismy tylko oświadczenia, że nie jesteśmy karani, nie byliśmy leczeni psychiatrycznie, ani odwykowo.
No i mieliśmy ten sam problem z zaświadczeniem o dochodach męża w związku z działalnością gospodarczą. Mój mąż rozlicza się za pomocą karty podatkowej, gdzie nie wylicza praktycznie swoich dochodów. Pani z Urzędu Skarbowego dała nam zaświadczenie, z którego wynikało jedynie do jakiej kwoty dochodów podatnik moze rozliczać sie za pomocą karty. To wystarczyło w OAO. Pamietam, jak pani z okienka debatowała z koleżanką na temat wysokości opłat za wydanie takiego zaświadczenia. Na całe pomieszczenie pełne interesantów wygadywały " do ośrodka adopcyjnego?" i "do ośrodka adopcyjnego?" A ja zrobiłam sie bardzo czerwona. Potem było mi jakoś wstyd, bo przecież juz dawno postanowiliśmy, że nie będziemy ukrywac faktu adopcji. Na szczęście inna pani, która wydawała nam to zaświadczenie bardzo pogratulowała nam decyzji i życzyła nam wszystkiego naj, a zaświadczenie przygotowała na następny dzień, choć normalnie trwa to około tygodnia
Natomiast życiorys mojego męża rodził się w wielkich bólach, moja cierpliwość była na wykończeniu, a dobiegała godzinka 24-ta (rankiem mieliśmy wysłać go do ośrodka)
Życzę cierpliwości w zbieraniu papierków i pozdrawiam
Bardzo dużo dokumentów musicie zgromadzić. U nas podpisywalismy tylko oświadczenia, że nie jesteśmy karani, nie byliśmy leczeni psychiatrycznie, ani odwykowo.
No i mieliśmy ten sam problem z zaświadczeniem o dochodach męża w związku z działalnością gospodarczą. Mój mąż rozlicza się za pomocą karty podatkowej, gdzie nie wylicza praktycznie swoich dochodów. Pani z Urzędu Skarbowego dała nam zaświadczenie, z którego wynikało jedynie do jakiej kwoty dochodów podatnik moze rozliczać sie za pomocą karty. To wystarczyło w OAO. Pamietam, jak pani z okienka debatowała z koleżanką na temat wysokości opłat za wydanie takiego zaświadczenia. Na całe pomieszczenie pełne interesantów wygadywały " do ośrodka adopcyjnego?" i "do ośrodka adopcyjnego?" A ja zrobiłam sie bardzo czerwona. Potem było mi jakoś wstyd, bo przecież juz dawno postanowiliśmy, że nie będziemy ukrywac faktu adopcji. Na szczęście inna pani, która wydawała nam to zaświadczenie bardzo pogratulowała nam decyzji i życzyła nam wszystkiego naj, a zaświadczenie przygotowała na następny dzień, choć normalnie trwa to około tygodnia
Natomiast życiorys mojego męża rodził się w wielkich bólach, moja cierpliwość była na wykończeniu, a dobiegała godzinka 24-ta (rankiem mieliśmy wysłać go do ośrodka)
Życzę cierpliwości w zbieraniu papierków i pozdrawiam
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 28 gru 2005 01:00
no i już po drugim spotkaniu. Rozmawialiśmy o nas, tj. jak się poznaliśmy, jakie były zaręczyny, jakiś były ślub i wesele. Czy wiemy nawzajem, że się kochamy, jakie były nasze uczucia przed ślubem, jakie po ślubie, jak sobie okazujemy uczucia, kto głównie będzie wychowywał dzieci, kto podejmuje ważne decyzje w małżeństwie, jakie są stosunki teściowie zięć i synowa, jakbyśmy ocenili nasze wychowanie i co byśmy zmienili, kim dla siebie nawzajem jesteśmy, kim są dla nas nasi rodzice, o mojej niepłodności, mówiliśmy o swojej drodze szkolnej i zawodowej. Czy mamy jakieś doświadczenie w wychowywaniu dzieci. O rany dużo tego było :chatter: - 2 godziny z hakiem ale były bardzo sympatycznie, momentami zaśmiewaliśmy się z Panią do łez Byłam zaszokowana, że Pani nas naprawdę słucha i wyciąga wnioski - przedstawiając nam je na nasz plus.
Następne spotkanie 30 marca, ponieważ my z tym stażem trochę kulejemy i w taki sposób uda się osiągnąć okres, który dla ośrodka będzie satysfakcjonujący. Pani nam powiedziała również, że akurat w tym okresie, kiedy skończymy spotkania, uzbiera się grupa na szkolenie. Jeszcze spotkania z psychologiem i wizyta w domku.
Następne spotkanie 30 marca, ponieważ my z tym stażem trochę kulejemy i w taki sposób uda się osiągnąć okres, który dla ośrodka będzie satysfakcjonujący. Pani nam powiedziała również, że akurat w tym okresie, kiedy skończymy spotkania, uzbiera się grupa na szkolenie. Jeszcze spotkania z psychologiem i wizyta w domku.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 28 gru 2005 01:00
Cześć Gowi, pytano nas wstępnie o oczekiwania do dzieci. Powiedziano nam że jest to wstępne oraz, że wielokrotnie będą nas o to jeszcze pytać. Nie określiliśmy płci tylko wiek (tzn takie powiedzmy 3 opcje, które nam się marzą ) Trochę rozmawialiśmy o chorobach dzieci i biologicznych rodziców. Tzn Pani prosiła abyśmy powiedzieli, jakie choroby bylibyśmy wstanie przyjąć.
Teraz następne spotkanie 30 marca, rany jak ten czas leci. Teraz pewno mocno nas wezmą w obroty - bo to spotkanie z psychologiem
Gowi napisz, co tam u Was? Na jakim Wy etapie jesteście i co się dzieje. Czy Wy też wszystko określaliście i jakie były reakcje ośrodka?
Teraz następne spotkanie 30 marca, rany jak ten czas leci. Teraz pewno mocno nas wezmą w obroty - bo to spotkanie z psychologiem
Gowi napisz, co tam u Was? Na jakim Wy etapie jesteście i co się dzieje. Czy Wy też wszystko określaliście i jakie były reakcje ośrodka?