Zosia Samosia i jej braciszek Franciszek :-)

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Zosia Samosia i jej braciszek Franciszek :-)

Post autor: netka »

Chyba czas założyć tutaj swój wąteczek...w końcu też jestem "dzieckiem Bocianka" i mamusia bardzo lubi opisywać moje codzienne wyczyny i nowe umiejętności...Kupiła nawet zeszyt w tym celu, ale coś nie ma chyba czasu na te wpisy...pewnie dlatego,że tyle czasu spędza na bocianie...Tatuś mówi,że jak my tylko razem idziemy się bawić to ona myk na komputerek i już sprawdza co tam na bocianku się dzieje...

Ale pora się przedstawić...Mam na imię Zosia. Urodziłam się 12 września 2005, właściwie z tym urodzeniem to było tak,że pan doktor włożył rękę do brzuszka mamusi i mnie wyciągnął, bo ja głową w dół leżeć nie chciałam, a pupą do dołu trudno podobno się wychodzi :roll: ...No więc jak już mnie wyjęli to okazało się, że ważę 2900 ale mierzyłam 58 cm (Tatu s z wujkiem mówią,że siatkarką mogę być). Zaraz potem na salę wszedł Tatuś i to jego zobaczyłam pierwszego- zrobił mi kilka zdjęć, a potem już wytarta poszłam z nim się wygrzewać...Mamusię pokazali mi tylko na chwilkę, ale zaraz jak się "wygrzałam" a mamusi zaszyli brzuszek to byłyśmy razem...Szpitala nie będę opisywac bo nie bardzo mi się tam podobało- budzili i kazali jeść wtedy kiedy ja właśnie chciałam pospać...Z tym jedzeniem tez mi nie wychodziło- nie umiałam chwycić tego cycusia, a mama nie miała wprawy w dawaniu mi- dlatego krzyczałam...Za to jak wróciłyśmy w końcu do domku to inna atmosfera, spokój, moje łóżeczko...i postanowiłam wejść jednak w spółkę z cycusiem...Od tego dnia stałam się prawdziwym "cycożercą" - do tej pory nie jem nic prócz maminego mleczka.

No ale nie będę opisywać co działo się przez te 4,5 miesiąca...na pewno Mamusia to już opisywala w pamiętniku i na innych wątkach. Teraz już duża jestem- mam 69 centymetrów (wczoraj mnie mierzyli) i ważę ponad 7 kg- dokładnie zważy mnie pani jak pójdę znowu do szczepienia (ojjj...jak tego nie lubię!!! :evil: ).
Lubię:
-bawić się z Tatusiem i Mamusią
- spacerki
- jak mnie ktos nosi i opowiada
-ogladac kolorowe ksiązeczki i gazety
- jak mi ktos śpiewa (Mamusia fałszuje co prawda ale i tak lubie jak mi śpiewa)
-dziewczynkę z lustra - mieszka tam taka mała i sie do siebie śmiejemy :lol:
- leżeć z gołymi nóżkami (Mam mówi,że jak będzie lato to cały czas będę tak mogła leżeć :lol: - oj już nie mogę się doczekać!!!)
-kąpać się - zwłaszcza ostatnio chlapać Tatusia jak mnie kąpie :P


Nie lubię:
- leżeć sama w pokoju
- siedziec długo na kolanach w jednej pozycji
-jak Mama siedzi przed komputerem a ja chciałabym się bawić...

To chyba na razie na tyle...teraz na bierząco będę dopisywała co się u mnie wydarzyło...a dzieje się ostatnio dużo bo zdobywam coraz to nowe umiejętności. Teraz jestem na etapie przekręcania z brzuszka na plecki - nie zawsze mi się to jeszcze udaje i z plecków na boczki...No i bardzo bym chciała już siedzieć...
A jak leżę na brzuszku to umiem już chwycić zabawkę leżącą przede mną,no i oczywiście biorę i wkładam do buzi, bo wszystkiego trzeba spróbować!!!!
Ostatnio zmieniony 23 sty 2010 16:55 przez netka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dwoje Rozrabiaków :-)
Ancia
Posty: 1020
Rejestracja: 25 sie 2003 00:00

Post autor: Ancia »

Witaj Zosiu!
Na zdjęciach widzę że jesteś Małą Księżniczką.
Pilnuj Mamę aby staranie opisywała tutaj Twoje wyczyny :D .

:cmok: :cmok: :cmok:
Ancia
Awatar użytkownika
MO
Posty: 2168
Rejestracja: 10 lut 2004 01:00

Post autor: MO »

Witaj Zosiu, buziaczki od cioci MO, Maćka i Uli :cmok:
MO-mama
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

Witam cioteczki i prawie-rówieśników...
Mama właśnie przeczytałą,że nie tylko ja mam upodobanie do ssania paluchów i dolnej wargi (jak Maciuś)- mama oczywiście próbuje z tym walczyć- daje smoka,gryzaki...ale umiem ją przechytrzyć :wink: :wink:

No i dziś w końcu po dwóch dniach siedzenia w domku byłyśmy na spacerku!!!Krótko bo krótko ale zawsze coś...
Dwoje Rozrabiaków :-)
Awatar użytkownika
MO
Posty: 2168
Rejestracja: 10 lut 2004 01:00

Post autor: MO »

My chyba też dziś wyjdziemy,choćby na krótko, bo mama mówi, że już wariujemy w domu :evil: a nam się tylko nudzi :roll:

Z dolną wargą i paluchami to jest niezły wynalazek, zawsze przy nas w razie potrzeby, przecież nam tego nie odrąbią :wink:
MO-mama
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

Wczoraj byliśmy u pani doktor...Pani zbadała mnie -ale łąskotało jak mnie tym czymś dotykała,aż się śmiałam, a Pani Dokor powiedziała,że śmieszek jestem- każdy by się smiał jak tak łaskoczą po brzuszku :lol: Zważyła mnie - waże już 7540 g i potem druga pani cos szykowała ale Tatuś znalazł jakąś fają książeczke o dzidziach i jedzonku i oglądaliśmy więcnie iwme co szykowała- trochę zabolała potem rączka i nóżka, ale ogólnie było OK. Rodzice potem się wszystkim chwalili,że dzielna byłam i nawet ta Pani tez mnie pochwaliła,że taka niby grzeczna byłam...hmmm... a ja tylko książeczkę oglądałam.
Mamusia spytała też pani doktor czy mogę dostwac już coś oprócz cycusia i pani powiedziała, że mogę zacząc pić soczki...wczoraj i dziś dostałam troszkę marchewkowego...pyszny... :lick:
Zapowiada mi się "imprezowy" weekend - jutro jade na drugie urodzinki Zuzi,a pojutrze na roczek kuzynki Julki..ciekawe jak Julka wygląda nigdy jej jeszcze nie widziałam :roll:
Dwoje Rozrabiaków :-)
Awatar użytkownika
MO
Posty: 2168
Rejestracja: 10 lut 2004 01:00

Post autor: MO »

Zosiu i jak Twoje kontakty towarzyskie?
MO-mama
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

u Zuzi było super- ma duzo zabawek i chciałą się ze mną bawić, pokazywała mi książeczki i opowiadała...Było tak fajnie,że nawet nie poszłam spać- zasnęłam dopiero jak jechaliśmy do domu w aucie...
U kuzynki Julki nie było tak interesująco- Julka trzymana za raczki biegala po calym domu, nie widzialam jej zabawek (chyba ma je gdzies pochowane)- siedzialam sama u mamy,albo Taty albo w foteliku...Wujek mnie troszkę ponosil i poszłam spać...Aaaa i Julia koniecznie chciała pokazywac gdzie mam oko- a ja chciałam ją chwycić za sukienkę ale nam nie pozwolili i trzymali rączki jak się do siebie zbliżałyśmy...Jak obie podrośniemy to się bedziemy dopiero bawić...
Ulka i Maciuś mają fajnie bo się mogą razem bawic a ja bawię się tylko z mamusią i tatusiem...no i czasem gdzieś jedziemy...Mama mówi,że jak będzie cieplej to będziemy częsciej do Kubusia (mojego kolegi co się urodził w grudniu) chodzić i on już nie będzie tylko spał ale będziemy się razem bawić...Na razie co tam idziemy to on śpi, albo pije cycusia...
Dwoje Rozrabiaków :-)
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

Hmmmm....
Dawno nas tu nie było...
Zosia od ostatniego wpisu urosła, i duuuużo się nauczyła.
Na razie jest na etapie "Poznaję świat", a że jest dzieckiem dość żywym - wymyśla co chwilę coś nowego.
Ulubione pomieszczenie w domu: łazienka- jak się uda podnieść klapę od sedesu to można tam coś wrzucić :wink: (do wanny można nawrzucac bez wysiłku), żeby coś wyprać trzeba włożyć do pralki, wlać płynu z "dzidzi" i wcisnąć guziczek.
Dziś została sama z Tatusiem popołudniu i namówiła Tatę na sprzątanie "Nono" (odkurzacz, dla niewstajemniczonych Teletubisiowiczow).
No i tyle na dziś, bo Zosia zaziębiona i co chwila się budzi...
Dwoje Rozrabiaków :-)
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

Ojjj...nie pisalm,bo przez choroby Zosi nie miałam kiedy...
Od początku grudnia coś się ciągnęło za nią, najpierw katar z kaszlem, który "zignorowany" przez panią doktor z pogotowia przerodził się na drugi dzień w zapalenie oskrzeli, zapalenie oskrzeli było tak wredne,że antybiotyk nie pomógł i przeszło w zapalenie płuc. Skończyło się na szczęscie na zastrzykach, drugim antybiotyku i siedzeniu w domu.
W tym czasie zmieniliśmy przychodnię, bo pani z naszej starej stwierdziła,że ona ma 100 pacjentów i nie przyjedzie do domu. Mam się zarejestrowac i przyjść z dzieckiem (a już wiedzieliśmy,ze ma zapalenie płuć i już była po kilku zastrzykach i miała ją ktoś osłuchać czy pomagają). Znależliśmy prywatnego pediatrę niedaleko domu, co przyjmuje w weekendy (Zosi zwykle "pogarszalo się" w piątek wieczorem albo w sobotę rano).
Nowa przychodnia nie wygląda jak z serialu "M jak miłość", ale pani doktor miła i przyjechała jeszcze tego samego dnia,co przerejestrowałam Z.
Potem niby wyzdrowiala i zaczęliśmy znowu wychodzić na spacerki. Wzięliśmy ją na Betlejem Poznańskie, gdzie była szopka, chodzące wszędzie "Huu-Huu"(Mikołaje) i dzwon,którym można było dzwonić..Ale i tak główną atrakcją (niestety ograniczoną przez Rodziców) były pety i inne papierki (takie po cukierkach świecące były najfajniejsze), pomiędzy kostkami bruku.
W sobote przed świętami znowu zaczęła kaszleć więc znowu wizyta u pani pediatry...Na szczęscie to był tylko katar i lekko zaczerwienione gardło, no ale zakaz wychodzenia na zewnątrz znowu na kilka dni (tylko do samochodu i spowrotem). Pogoda też była niespecjalna w Śwęta,wiec dopiero dziś zrobiliśmy sobie dłuższy spacerek.

Za to choroba nie przeszkadzała jej w mówieniu- powtarza juz prawie wszystko (niektóre wyraz śmiesznie jej wychodzą 8) ).
Dziś był ksiądz po kolędzie i przyszedł jak akurat M. szykował jej parówkę (jak tylko zobaczy parówki to od razu jest krzyk "piba").
Zosia najpierw patrzyła ze zdziwieniem co robi Ksiądz, zwłaszcza jak święcił mieszkanie...Potem usiedliśmy i rozmawiamy, a Zosia cały czas pokazuje paluchem to na mnie "Mama" to na M:"Tata" i tak w kółko i mówimy do niej "A powiedz jak Ty masz na imię??" (zwykle odpowiada "Ziasia"), a ona "Ateta- Mama" i pokazuje na mnie. Ksiądz, że wie,że mama jest Aneta...Za chwilę jej się przypomniało jej się o tej nieszczęsnej parówce i siedzi i najpierw "Mama biba..." (biba to bułka) Mówię, jej że za chwilkę pójdziemy po bułkę...No ale przypomniało się też o parówce, więc zaczeła nawijać "Piba, piba", po chyba dwóch razach przeszlo na "Pipa" (i to dośc głośne). Ksiądz popatrzył dziwnie, no to ja ,ze zaraz pójdziemy i dostanie parówkę też...No ale to nie pomogło i już miałam z nią iść po tę "pipę" ale ksiądz też wstał i poszedł...
:lol: I tak wygladała pierwsza kolęda Zosi...
Dwoje Rozrabiaków :-)
Awatar użytkownika
Bywalczyni
Posty: 859
Rejestracja: 04 sty 2005 01:00

Post autor: Bywalczyni »

"Mama biba..." ( biba to bułka ) Mówię, jej że za chwilkę pójdziemy po bułkę...No ale przypomniało się też o parówce, więc zaczeła nawijać "Piba, piba", po chyba dwóch razach przeszlo na "Pipa" (i to dośc głośne). Ksiądz popatrzył dziwnie, no to ja ,ze zaraz pójdziemy i dostanie parówkę też...No ale to nie pomogło i już miałam z nią iść po tę "pipę" ale ksiądz też wstał i poszedł...

I tak wygladała pierwsza kolęda Zosi...
Super kolęda :hihi: ciekawe co moja Ewunia powie może ku... raz powiedziała upss
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

nie próbowaliśmy...a jak to wyglada??(jak możesz to wklej jakiś link)
tylko "psikalismy" do gardła tantum verde
Dwoje Rozrabiaków :-)
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

dzięki- mam nadzieję,że w najbliższym czasie nie będzie potrzebny,ale dodałam do "ulubionych" w razie czego....

Bywalczyni no właśnie nigdy nie wiadomo co im wyjdzie z tego mówienia - my wiemy o co chodzi, one też,a ktoś postronny niekoniecznie :wink:
Zosia bardzo się stara powiedziec "pasta" jak myjemy zęby i sylabuje "Paaa-pii", albo "Piii-paa" :lol:
Dwoje Rozrabiaków :-)
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

Wczoraj Sylwestra spędzaliśmy u naszych przyjaciół- mają 4,5 miesięczną Martusię. Umówiliśmy się na 17 ,żeby jak to mówi M. świętowac Sylwestra w Pekinie, albo gdzieś w Azji, jak Zosia okaże się na tyle zmęczona,że trzeba będzie wracać do domu.

(Zosia nie zasypia z nikim oprócz Mamusi czy Tatusia wieczorem- z resztą w dzień też są z tym problemy i żadni Dziadkowei nie podjęli się przenocowania Zosi :wink: )

Wytrzymała do 22 (czym nas zaskoczyła, bo zwykle po 20 już smacznie śpi), zamówiliśmy więc taksówkę i wróciliśmy do domku spać tzn Zosia spać :wink:
Po północy zaczęła się wiercić (chociaż największy huk jej nie obudził :roll:, ale jej i wiercenie wiertarką w ścianie nad nią podczas remontu u sąsiadów nie było w stanie obudzić) i ją trochę przebudziliśmy, żeby jej pokazac fajerwerki. Było "Ach,ach" :wink: I aż się zdziwiliśmy, bo potem odłożona do łóżka zaraz zasnęła...obudziła się tylko niedługo potem na mleczko (ona się chyba nigdy nocnego podjadania nie oduczy :? ).
U znajomych było fajnie (chociaż my z M. wrócilismy tak zmęczeni), na zmianę cały czas za nią biegaliśmy,żeby coś nie przeskrobała, musieliśmy patrzeć co robi (bardzo jej się spodobał głośnik od kina domowego :? ), uważać jak dotyka Martusię, bo ona koniecznie chciałą jej "Aja" robić, pokazywac gdzie ma nos, ucho (dośc solidnie ją pociągnęła,żeby sprawdzić czy je ma, ale Marta dzielnie nie zapłakała), chciala szukać jej "pepka" i "cici", potem przypomniało jej się,że ciocia pieluchę z "Pipi" (Puchatkiem jej ulubionym) Marcie założyła...A Martusia tylko główkę obracała za Zosią i coś po swojemu gugała.
Poza tym jadła, oczywiście "Ziasia" było jak jej chcieliśy dawać wiec ciocia przyniosła miseczkę (też z "Pipim" :wink: ) i "Ziasia" jadła (a Mama potem zbierala co spadło,z podłogi), no i były "ciacia". któryc do tej pory nie miała okazji jeść,a były bardzo atrakcyjne i smaczne czyli paluszki słone :wink:
Dwoje Rozrabiaków :-)
netka
Posty: 3615
Rejestracja: 26 paź 2003 00:00

Post autor: netka »

Ojj...Zosi bardzo...szkoda tylko,że nie pospała dzisiaj troszkę dłużej tylko jak zwykle wstała przed 9...
Dwoje Rozrabiaków :-)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”