Ani bardzo się podobało, najpierw było oswojenie się z przedziałem, potem spacerowała na korytarzu, siedziała na korytarzowym krzesełku, rozmawiała z panią konduktorką itp.
Ja natomiast ostatnio jechałam pociągiem 13 lat temu i muszę przyznać, że w pociągach nic się nie zmieniło, jest tak samo jak i 20 lat temu, czyli brudno, lepko i niezbyt przyjemnie pachnąco. Mnie wystarczy na długo, Ania chętnie pojechałby znowu.
W Krakowie kolejne nowe doświadczenie - jazda tramwajem, ale jakoś przeszła bez większego echa, bo tylko 3 przystanki, spędzone zresztą przy automacie do biletów - udało nam się kupić 1 - potem automat odmawiał współpracy i już trzeba było wysiadać. Poszliśmy zobaczyć Smoka Wawelskiego, Ania nabyła tam pluszowego smoka w czapce krakowskiej i jedną pocztówkę - ze smokiem oczywiście. Potem powrót na Stare Miasto, trochę zwiedzania (oglądania z zewnątrz) i najprzyjemniejsza część wycieczki - zakupy pamiątkowe w Sukiennicach. Było trochę emocji, bo tyyyle rzeczy się Ani podobało, ale w końcu trzeba było coś wybrać - stanęło na jednej rzeczy typowo pamiątkowej i jednej typowo odpustowej.
Po powrocie było krótkie podsumowanie, czyli opowiadanie co się podobało najbardziej, zakończone pytaniem :
- To gdzie jedziemy w przyszły weekend?
