Re: Gdzie iui na NFZ?
: 08 lut 2011 18:21
hej Dziewczyny, ja jestem tu początkująca ale może się na coś przydam...
Ja robiłam w zeszłym roku 5 iui w WARSZAWIE pl.Starynkiewicza. Nie pamietam szczegółów może ale nie miałam problemów z dostaniem się tam. Potrzebne jest oczywiście skierowanie do poradni lecz.niepł i aktualne ubezpieczenie. Terminy nie są jakoś pieruńsko odległe.
Ja po pierwszej wizycie miałam zalecone jeszcze jakieś badania ( trochę badań już miałam zrobionych ) i od razu miałam monitoring.
Powiem szczerze, mają tam raczej niezły bajzelek i chyba nie do końca to ogarniają, więc można spokojnie podchodzić do zabiegu kilkakrotnie.
Mi nikt nie zaproponował nawet żadnych stymulacji/wspomagaczy przed i zdaje się, że nie maja tego w zwyczaju i wygląda to trochę tak, jakby nikt się tym za b.nie przejmował i robił na odwal się. Raz trafił mi się na monitoringu chyba jakiś początkujący lekarz, który najpierw nie mógł mi nawet zlokalizować jajników, a potem ściemnił, że widzi pęcherzyki i niestety nie wcelował ( bo w tym czasie one powinny mieć zupełnie inne rozmiary ), no i jeden z cykli przepadł tak sobie...
Mam jeszcze sporo innych zastrzeżeń do Starynkiewicza, np.przygotowanie nasienia, podjeście do pacjentów.
a Andrologia to już zupełna masakreska! Lekarz ( przyjmuje tylko jeden, "wielki" pan prof pożal się.. ), który traktuję panów, jak kolejny numerek w kolejce, bez rozmowy, tłumaczenia, specjalnych pytań. Nie mówiąc już o warunkach w jakich panowie mają oddawać nasienie... porażka! - to trzeba by było zrobić z takimi miejscami.
Tak więc sama nie wiem, czy lepiej bezpłatnie, a być traktowanym, jak śmieć, czy za kaskę ale za to czuć się, jak człowiek...?
Mały honor zwracam, bo jedna iui się udała, prawie, bo była ciąża ale bez zarodka. ale jakoś nie mam ochoty do nich wracać i chyba będę próbowała prywatnie.
ale się rozpisałam... w każdym razie powiem Wam, że czytając Wasze wpisy jestem pełna podziwu dla Waszej siły, cierpliwości i optymizmu, bo mi tego zaczyna brakować...
trzymam kciuki za wszystkie Wasze próby.
Ja robiłam w zeszłym roku 5 iui w WARSZAWIE pl.Starynkiewicza. Nie pamietam szczegółów może ale nie miałam problemów z dostaniem się tam. Potrzebne jest oczywiście skierowanie do poradni lecz.niepł i aktualne ubezpieczenie. Terminy nie są jakoś pieruńsko odległe.
Ja po pierwszej wizycie miałam zalecone jeszcze jakieś badania ( trochę badań już miałam zrobionych ) i od razu miałam monitoring.
Powiem szczerze, mają tam raczej niezły bajzelek i chyba nie do końca to ogarniają, więc można spokojnie podchodzić do zabiegu kilkakrotnie.
Mi nikt nie zaproponował nawet żadnych stymulacji/wspomagaczy przed i zdaje się, że nie maja tego w zwyczaju i wygląda to trochę tak, jakby nikt się tym za b.nie przejmował i robił na odwal się. Raz trafił mi się na monitoringu chyba jakiś początkujący lekarz, który najpierw nie mógł mi nawet zlokalizować jajników, a potem ściemnił, że widzi pęcherzyki i niestety nie wcelował ( bo w tym czasie one powinny mieć zupełnie inne rozmiary ), no i jeden z cykli przepadł tak sobie...
Mam jeszcze sporo innych zastrzeżeń do Starynkiewicza, np.przygotowanie nasienia, podjeście do pacjentów.
a Andrologia to już zupełna masakreska! Lekarz ( przyjmuje tylko jeden, "wielki" pan prof pożal się.. ), który traktuję panów, jak kolejny numerek w kolejce, bez rozmowy, tłumaczenia, specjalnych pytań. Nie mówiąc już o warunkach w jakich panowie mają oddawać nasienie... porażka! - to trzeba by było zrobić z takimi miejscami.
Tak więc sama nie wiem, czy lepiej bezpłatnie, a być traktowanym, jak śmieć, czy za kaskę ale za to czuć się, jak człowiek...?
Mały honor zwracam, bo jedna iui się udała, prawie, bo była ciąża ale bez zarodka. ale jakoś nie mam ochoty do nich wracać i chyba będę próbowała prywatnie.
ale się rozpisałam... w każdym razie powiem Wam, że czytając Wasze wpisy jestem pełna podziwu dla Waszej siły, cierpliwości i optymizmu, bo mi tego zaczyna brakować...
trzymam kciuki za wszystkie Wasze próby.