Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dziecka

Miejsce do wymiany doświadczeń dorosłych osób, które w dzieciństwie adoptowano.

Moderator: Moderatorzy dorośli adoptowani

Awatar użytkownika
aluta
Posty: 351
Rejestracja: 27 cze 2005 00:00

Post autor: aluta »

MUSZĘ SIE POCHWALIĆ ŻE ZSTAŁAM MAMĄ CUDOWNEGO 1,5 ROCZNEGO CHŁOPCA...NO JUŻ MOJEGO....DAWIDKA ;-)
TEN TELEFON ZADZWONIŁ 31 STYCZNIA A 7 LUTEGO BYŁO PIERWSZE SPOTKANIE ;-)
22 LUTEGO ZABRALISMY MAŁEGO DO DOMKU!!!!!
JESTESMY BAARDZO BAAARDZO SZCZEŚLIWI!!!!!!
POZDRAWIAM
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
alutka
Awatar użytkownika
age
Posty: 213
Rejestracja: 18 lut 2004 01:00

Post autor: age »

Witaj kochana :D
Cieszę się bardzo razem z Wami :caluje

Pozdrawiam Age

Oj bardzo dawno nie pisałam na bocianie :D
Mama dwóch najdroższych skarbów :)
Kubuś - 7 lat i Krzyś - 1 roczek i 7 mcy
Awatar użytkownika
aluta
Posty: 351
Rejestracja: 27 cze 2005 00:00

Post autor: aluta »

dziekuje dziekuję dziękuję ;-P
alutka
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Gratuuuluję Alutka!!!!!!!! Cudownie!
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
matulka
Posty: 21
Rejestracja: 20 mar 2007 01:00

Post autor: matulka »

moja córcia ma narazie 3 latka, a ja narazie nie chce myśleć o tym, ze kiedyś zacznie szukac biologicznych korzeni. kocham ja nad zycie i zrobie wszystko aby juz jej nikt nie skrzywdzil.. jesli zwroci sie do mnie o pomoc to na pewno jej nie odmówie, mysle, ze to bedzie jedyny sposob aby jej nie stracic.. tak bardzo ja kocham i boli mnie mysl, ze kiedys moglaby sie ode mnie odwrocic i przestac uwazac za matke.. teraz jestem calym jej swiatem a ona moim.. chcialabym aby tak zostało.. jakie sa na to szanse?
Awatar użytkownika
RM
Posty: 118
Rejestracja: 19 cze 2006 00:00

Post autor: RM »

Moje córeczki mają teraz 7 i 5,5 roku, jesteśmy razem 5 lat, wiedzą, że są adoptowane , że urodziła je inna pani. Wiem, że przyjdzie kiedyś moment gdy będą chciały wiedzieć więcej, wiem , że aby ich nie stracić muszę im w tym pomóc. Bardzo się boję tego momentu, czy mogę je stracić. Mysle sobie, że moją bronią jest teraz miłość, miłość im więcej jej teraz im siebie dam, tym mam większą gwarancję, że będą zawsze moje.
Awatar użytkownika
Jurgen_101
Posty: 28
Rejestracja: 18 lis 2006 01:00

Post autor: Jurgen_101 »

pamiętajcie, że "nawet miód w nadmiarze staje się goryczą..."
Wydaje mi się, ze nie ma żadnej dobrej metody ma te problemy.
[url=http://zp.prv.pl/i.php?ik=336][img]http://217.96.179.104/b/336.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
dorothea1
Posty: 17
Rejestracja: 20 gru 2006 01:00

Post autor: dorothea1 »

Alutka gratuluje Ci z całego serca, ze juz masz to swoje szczęście w domu, bardzo Ci tego zyczyłam, po tym jak kiedys Ty starałas sie jakos pomoc mi ( choc w słowach, ale jakie to ważne). Chciałam Wam napisac, ze naprawde nie macie sie czego obawiac, ze dzieci kiedys gdy poznaja te swoje korzenie to nagle odwróca sie i odejda do rodz. biol.
Chciałam napisac jak ja teraz sie czuje,bo dopiero poukładałam sobie wtepnie to wszystko co sie wydarzyło. I wyciagnęłam pierwsze wnioski, dobrze ze dowiedziałam sie skad pochodze jak brzmiało moje nazwisko.
Dowiedziałam sie tez ze mam rodzenstwo, wszystkiego dowiedziałam sie naprawde szybko, nawet za szybko nastawiłam sie ze potrwa to dłuzej.
Spadło wiec to na mnie zaskakujaco szybko... codziennie nowe wiadomosci, to czego domyslałam sie tak długo tzn zastanawiałam sie nad tym miałam w głowie same "znaki zapytania"- wymyslałam odpowiedzi na te pytania, nagle dostałam na to odpowiedzi.Juz wiem ze matka urodziła mnie bardzo młodo, mieszka tam gdzie mieszkała gdy sie urodziłam.Uwazam ze miałam szczescie ze dowiedziałam sei ze szukała mnie siostra o ktorej istnieniu nie miałam pojecia, a ktora urodziła sie gdy ja miałam 4 lata, ja zostałam adoptowana gdy miałam 6 lat, jak myslicie czy moi rodzice wiedzieli o tym ze mam te siostre??? MYsle ze chyba tak, a nawet na pewno i tylko o to moge miec do nich żal, mogli mi o tym powiedziec gdy miałam te 18, 20,niechby 25 lat, teraz mamy juz obie w okolicach 40-tki, wydaje mi sie ze późno na to by zbudowac jakies mocniejsze więzi.Ona wiedziała o mnie od dziecka.Napisała mi ostatnio,że cieszy sie choc czekała na to 30 lat, ze moze napisac "witaj siostro".
Chce napisac , ze matka b, wychowała siostre i jeszcze trzech młodszych braci.Wszystkiego dowiedziałam sie od siostry gdyz z nia nawiazałam kontakt. Ciesze sie ze udało mi sie tak duzo dowiedziec nie spotykajac sie narazie z matka i reszta rodziny. I nie wiem czy kiedys sie z nia spotkam. NIe czuje takiejn potrzeby, choc był taki okres ze chciałam, ale to było wtedy gdy nie wiedziałam ze mam rodzenstwo i tego chciałam sie chciałam glownie dowiedziec, ale tez brakowało mi wiedzy na temat moich pierwszych lat zycia, od siostry dowiedziałam sie i tego i to mi wystarczy.Matka b.mojej siostrze tez nie zapewniła szczesliwego dziecinstwa, gdyby było inaczej moze myslałabym o spotkaniu z nia, ale tylko o spotkaniu. Nie da sie teraz wytworzyc wiezi ktora nabywa sie z rodz, adopcyjnymi a nawet z ludzmi z którymi zyłam przyjaźniłam sie przez lata.POwiem Wam , ze czuje teraz silniejsza więź z moja mama która mnie wychowała, mimo ze pisałam ze była dosc oschła, ale wychowała mnie, była przy mnie zawsze i jestem jej za to wdzięczna.
Musze jeszcze napisac ze siostra opowiadajac mowi np nasza rodzina..
przemyslałam to sobie i nie czuje sie z nimi rodzina. Kontakt zamierzam utrzymywac tylko z nia, widziałam sie juz z nia teraz ona ma odwiedzic mnie z rodzina swoja. Moje dzieci polubiły bardzo jej dzieci, sa w podobnym wieku. Meczy mnie teraz to , moze mi doradzicie czy mowic mojej mamie, bo ona dalej nic nie wie.Cięzko mi z tym.. musze powiedziec , ze ma juz ona swoje lata choruje na serce i czasem jak cos sie dzieje w rodzinie złego to ona mowi ze wolałaby tego nie wiedziec bo sie xle czuje itd. Mysle ze byłby to chyba dla niej szok.
Nina2
Posty: 781
Rejestracja: 03 cze 2004 00:00

Post autor: Nina2 »

Dorothea - gratuluję!!!!!!!!!!!!!!! :flowers: teraz :bigok: za Twoją rozmowę z mamą. Nie przypuszczam, by Twoje słowa:
dowiedziałam sie skad pochodze jak brzmiało moje nazwisko.
Dowiedziałam sie tez ze mam rodzenstwo (..). (..) to czego domyslałam sie tak długo tzn zastanawiałam sie nad tym miałam w głowie same "znaki zapytania"- wymyslałam odpowiedzi na te pytania, nagle dostałam na to odpowiedzi. (..)
Wszystkiego dowiedziałam sie od siostry gdyz z nia nawiazałam kontakt. Ciesze sie ze udało mi sie tak duzo dowiedziec nie spotykajac sie narazie z matka i reszta rodziny. I nie wiem czy kiedys sie z nia spotkam. NIe czuje takiejn potrzeby, choc był taki okres ze chciałam, ale to było wtedy gdy nie wiedziałam ze mam rodzenstwo i tego chciałam sie chciałam glownie dowiedziec, ale tez brakowało mi wiedzy na temat moich pierwszych lat zycia, od siostry dowiedziałam sie i tego i to mi wystarczy. (..) Nie da sie teraz wytworzyc wiezi ktora nabywa sie z rodz, adopcyjnymi a nawet z ludzmi z którymi zyłam przyjaźniłam sie przez lata. (..) czuje teraz silniejsza więź z moja mama która mnie wychowała (..), była przy mnie zawsze i jestem jej za to wdzięczna.
uraziły ją, przeciwnie.. Powodzenia!
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Dorothea dobrze, że masz kontakt z siostrą. Szkoda, że nie poznałyście się wcześniej. Niestety więź jaka powstaje między ludźmi w dzieciństwie, wczesnych latach młodzieńczych jest silna i bardzo ważna. Sama się przekonałam, że więzy krwi to tylko słowa bo prawdziwa więź to przebywanie ze sobą, zaufanie i fakt, ze można na kogoś liczyć i oczywiście miłość.
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
Gość

Poszukiwania rodziny biologicznej

Post autor: Gość »

Cześć. To mój pierwszy post na tym forum.

Mam 22 lata, zostałam adoptowana wkrótce po urodzeniu. Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszych Rodziców i kocham ich najbardziej na świecie [to ku pokrzepieniu serc]. O adopcji dowiedziałam się od Mamy w wieku 12 lat i od tamtej pory nie wracamy do tego tematu [nie chcę z nią o tym rozmawiać, wiem że to sprawiłoby jej przykrość]. Od kilku lat zastanawiałam się nad tym czy powinnam poznać moje korzenie i wczoraj zdecydowałam, że tak. Szczerze mówiąc, chciałabym to zrobić jak najszybciej, skoro wreszcie podjęłam decyzję.
Nie jestem przekonana co do tego czy chcę poznać moją matkę, ale na pewno chcę się dowiedzieć czy mam rodzeństwo, a jeśli tak to je odnaleźć.

Chciałabym poprosić o porady osoby, które mają doświadczenie w tej kwestii.Urodziłam się i mieszkam w Warszawie. Nie wiem przez, który ośrodek byłam adoptowana. Zamierzam złożyć w tym tygodniu w USC wniosek o wydanie pełnego aktu urodzenia, ale na jego wydanie czeka się nawet 30 dni.
Moje pytania:
Czy to możliwe, że w pełnym akcie urodzenia nie będzie informacji o rodzicach biologicznych?
Jakie dane rodziców biologicznych znajdują się w akcie urodzenia?
Czy jeśli zgłoszę się do ośrodków adopcyjnych w moim mieście, to zostaną mi udzielone informacje czy byłam tam adoptowana?
Czy ośrodek adopcyjny posiada informacje o tym czy mam rodzeństwo i czy mi ich udzieli?
Czy istnieją jakieś inne sposoby dotarcia do informacji o rodzinie biologicznej?

Proszę o odpowiedzi. Zależy mi na czasie i konkretnych, sprawdzonych informacjach.
dominika
Posty: 353
Rejestracja: 27 cze 2002 00:00

Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck

Post autor: dominika »

Przysposobienie całkowite (adoptio plenissima) - nowy akt urodzenia, w którym RA wpisywani są jako rodzice dziecka. Poprzedni akt urodzenia zostaje utajniony, odpis z niego można uzyskać:
- na polecenie sądu (art. 48 §3 a.s.c.)
- na wniosek przysposobionego po uzyskaniu pełnoletności (art. 48 §4 i art 49 §2a a.s.c.).
Wszystkie dane oprócz daty i miejsca urodzenia dziecka są zmienione. Przysposobienie jest nierozwiązywalne (art. 125 k.r.i o.)

Przysposobienie pełne (adoptio plena) - cała RA przejmuje prawa i obowiązki RB (art. 121 §2 k.r.i o.). Na wniosek RA zmienia się skrócony akt urodzenia (art. 47 a.s.c.), pojawia się nowe nazwisko dziecka (art. 122 §1) i ew. imię (art. 122 §3).
Decyzją sądu może zostać sporządzony nowy akt urodzenia, a dotychczasowy będzie utajniony i będzie podobnie, jak przy całkowitym.
Przysposobienie jest rozwiązywalne, jeżeli nie ucierpi na tym dobro dziecka.

Jest jeszcze - rzadko praktykowane - przysposobienie niepełne (adoptio minus plena) - więzy z RB nie ustają, dochodzi relacja (dziedziczenie itp.) z samymi rodzicami adopcyjnymi, a nie całą RA, w pełnym akcie urodzenia dane nie są utajnione, tylko skrócony akt urodzenia zawiera samych rodziców adopcyjnych.
chluma pisze:nie ma nic gorszego dla rodziców adopcyjnych jak dziecko robi coś za ich plecami-sądzę, więc, że mama twoja będzie chciała ci pomóc w odnalezieniu rodziny biologicznej.
To uogólnienie. Ludzie są różni, dotyczy to także rodziców, także adopcyjnych i zakładam, że to Pamako jest specjalistą w kwestii tego, co jest najgorsze dla jej mamy. Oczywiście może się mylić, ale ona coś wie, a my tylko zgadujemy. :)
AGA
Członek Stowarzyszenia
Posty: 3161
Rejestracja: 20 lut 2002 01:00

Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck

Post autor: AGA »

chluma pisze:Ośrodek może mieć dane o twoim rodzeństwie, ale niekoniecznie-jeśli rodzeństwo też trafiło do adopcji, to takie dane będą.
Takie dane będą tylko jeśli rodzeństwo trafiło do adopcji przez ten sam ośrodek.
Awatar użytkownika
Gość

Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck

Post autor: Gość »

Mam pytanie. W Warszawie jest tylko kilka ośrodków adopcyjnych, nie wiem z pomocy którego korzystali moi rodzice. Jeśli przyjdę do któregoś z nich z ulicy, to czy uzyskam informacje czy 'posredniczyli' [jaki brzydki wyraz] w mojej adopcji? A potem uzyskam jakies inne informacje? Jak to działa?
AGA
Członek Stowarzyszenia
Posty: 3161
Rejestracja: 20 lut 2002 01:00

Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck

Post autor: AGA »

W Wwie są w zasadzie 3 OAO, więc nie jest aż tak wiele do sprawdzenia. Powodzenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dorośli adoptowani”