czekając na poronienie!
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- olioli2
- Posty: 652
- Rejestracja: 11 maja 2007 00:00
EwaM
Przykro mi bardzo, wiem co czujesz..
Ja też w sobotę usłyszałam że mam odstawić leki to był 5 tydz po transferze czyli 7 tydz ciąży i teraz też czekam...
Na szczęście tak jak ty mam już jedno małe szczęście i ona mi pomaga to jakoś przeżyć, choć jest ciężko.
Ale trzeba dalej żyć, trzymajmy się.
Przykro mi bardzo, wiem co czujesz..
Ja też w sobotę usłyszałam że mam odstawić leki to był 5 tydz po transferze czyli 7 tydz ciąży i teraz też czekam...
Na szczęście tak jak ty mam już jedno małe szczęście i ona mi pomaga to jakoś przeżyć, choć jest ciężko.
Ale trzeba dalej żyć, trzymajmy się.
Oliwia 07.04.05
Pola 08.07.08
Pola 08.07.08
- EwaM
- Posty: 1644
- Rejestracja: 16 lip 2004 00:00
olioli2 mnie również przykro z powodu Twojego niepowodzenia. Jednakże w tym wszystkim jesteśmy szczęściarami bo mamy już córcie, i byłybyśmy niewdzięczne gdybyśmy tylko tonęły z bólu po stracie naszych ciąż nie doceniając szczęścia które nas spotkało. Tak, to wielki ból i żal, ale dla naszych dzieci trzeba szybko wziąć się w garść.
Wierzę następnym razem się uda
Wierzę następnym razem się uda
przygotowania do IVF
-
- Posty: 5058
- Rejestracja: 08 lut 2007 01:00
Witajcie Dziewczyny
Wiem dobrze co Was spotkało. Ściskam Was wszystkie mocno!!
Ja dowiedziałam się że moje maleństwo umarło 6.02.2007r. to był 9tc. lekarz zapytał czy chce czekać na poronienie czy od razu jechać na zabieg.... chciałam czekać, może miałam nadzieję że jednak się myli i moje maleństwo żyje...
miałam umówiony zabieg na 9.02 ale wszystko zaczęło się wieczorem 8.02 w domu ... i z mim skarbem jechałam do szpitala w ręce (nie wiedziałam co mam zrobić z moim maleńkim dzieckiem.... ) to były najgorsze dni w moim życiu i modle się by nigdy już tak się nie stało. ) trzymam za na Wszystkie mocno kciuki !!!
Trzeba mieć nadzieję!!!!
Wiem dobrze co Was spotkało. Ściskam Was wszystkie mocno!!
Ja dowiedziałam się że moje maleństwo umarło 6.02.2007r. to był 9tc. lekarz zapytał czy chce czekać na poronienie czy od razu jechać na zabieg.... chciałam czekać, może miałam nadzieję że jednak się myli i moje maleństwo żyje...
miałam umówiony zabieg na 9.02 ale wszystko zaczęło się wieczorem 8.02 w domu ... i z mim skarbem jechałam do szpitala w ręce (nie wiedziałam co mam zrobić z moim maleńkim dzieckiem.... ) to były najgorsze dni w moim życiu i modle się by nigdy już tak się nie stało. ) trzymam za na Wszystkie mocno kciuki !!!
Trzeba mieć nadzieję!!!!
- buf
- Posty: 272
- Rejestracja: 05 sty 2007 01:00
Witajcie dziewczyny! minęły już prawie 2 miesiące od poronienia! pozbierałam się już choc czytając niektóre posty na bocianie łzy same płyną! zmieniłam lekarza będe robic badania i starac się po ok 3 miesiącach! znowu mam nadzieję! i błagam Boga żeby to mnie już nie spotkało! nie tylko mnie bo nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę! Trzymam kciuki za was wszystkie!! Piszcie koniecznie jak wam się uda!!!