Duzo pytan...Pierwsze poronienie w 5 tyg ciazy.

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
daria777
Posty: 4
Rejestracja: 29 sie 2007 00:00

Post autor: daria777 »

Cześć dziewczyny, pisze pirwszy raz, mimo że odkąd straciliśmy naszego dzidziusia minęły juz prawie 2 miesiące. Wcześniej tylko czytałam godzinami waszych historii i płakałam razem z wami.
Naszego aniołka straciliśmy w 10 tc, ciąża obumarła, przyczyn nie znaleziono. Nie krwawiłam, nie miałam żadnych bóli, nie czułam że dzieje się coś złego. Na usg okazało się że dzidziuś nie rozwijał się prawidłowo i obumarł. Świat mi się zawalił. Trzymałam się dzięki mojemu kochanemu mężowi, którego rękę czułam gdy wybudzałam się z narkozy i który nie odstępował mnie na krok przez kolejne dni.
Minęło juz troche czasu, myśle pozytywniej, wiem że te najtrudniejsze wydarzenia w życiu, rozwijają bardzo, pokazują co jest najważniejsze, wzmacniają więzi, ale mimo że minęło tyle czasu myśle o tym dzidziusiu każdego dnia. To zawsze będzie nasz pierwszy dzidziuś. I całe to cierpienie było warte tych kilku tygodni kiedy mogłam go czuć pod swoim sercem.
Za miesiąc będziemy mogli zacząć starania o drugie dziecko. Jest ogromna nadzieja i równie ogromny strach.
Awatar użytkownika
malutka81
Posty: 13
Rejestracja: 15 sie 2007 00:00

Post autor: malutka81 »

Wiem co czujesz Daria,dla mnie i dla mojego nazeczonego to tez bedzie pierwszy dzidziuś:* bardzo wazne jest pozytywne myslenie ale wiem jak o nie trudno...zycze Ci z calego serduszka zeby sie udało:*** a narazie zapalam światełko dla Twojego i wszystkich aniołków[*]
Awatar użytkownika
daria777
Posty: 4
Rejestracja: 29 sie 2007 00:00

Post autor: daria777 »

Dzięki malutka81, jednak lżej się robi jak są z tobą osoby które przeszły to samo i cię rozumieją. Nasze dzieciaczki były z nami tak krótko, ale dały nam niezapomiane uczucie, wielkiej miłości od momentu pojawienia się dwóch kreseczek i tych kilku chwil żadna tragedia nam nie zabierze.
światełko dla twojego dzidziusia [*]
Awatar użytkownika
malutka81
Posty: 13
Rejestracja: 15 sie 2007 00:00

Post autor: malutka81 »

Masz racje,ze nie zabierze bo on jest juz w nas i bedzie na zawsze...ja cały czas kocham i bede kochać...wczesniej nie sadziłam ze az tyle tragedi sie zdaża,to okropne:( całuje mocniutko
Awatar użytkownika
Matic
Posty: 8
Rejestracja: 18 sie 2007 00:00

Post autor: Matic »

Wsparcie mężczyzny zycia tak wiele znaczy...Mój Wiesiu też pokazał, że nawet najtrudniejsze chwile nie mogą nas od siebie oddalić....Ból ten największy mija....nie mija tylko nie okazuje juz publicznie tak bardzo tego wszystkiego....popłakuje w momentach kiedy jestesmy sami, kiedy leci tkliwa piosenka, lub od tak bez konkretnego powodu. Tak będzie sie działo jeszcze długo- wiem to, ale we wtorek wracam do pracy bo siedzenie w domu mi nie pomoże. Mój Aniołek [*] zawsze będzie z nami, nasze dzieci będą na pewno o nim wiedziały... To zawsze będzie pierwsze dziecko...Mimo, że miało zaledwie 8 tygodni...pod moim sercem...
Przypominam sobie, kiedy koleżanka z pracy w 6 tygodniu nabijała się ze mnie, że głaszcze sobie brzuch- przecież Ty tam jeszcze nic nie masz, pare milimetrów....Teraz powinnam jej powiedzieć- żałowałaś mi jedynych chwil kiedy moje dziecko żyło....Teraz faktycznie nikogo juz Tu nie ma we mnie....Zostanie zawsze w sercu i umysle, aole juz Go nie ma..

Trzymajcie sie
Awatar użytkownika
daria777
Posty: 4
Rejestracja: 29 sie 2007 00:00

Post autor: daria777 »

Ja też czuje ogromne wsparcie od mojego męża. W maju gdy braliśmy ślub (po 7 latach razem) myślałamże juz bardziej kochać nie można drugiej osoby, ale po tych ciężkich wydarzeniach to co do siebie czujemy jest o wiele silniejsze. To dzięki naszemu dzidziusowi:)
Awatar użytkownika
malutka81
Posty: 13
Rejestracja: 15 sie 2007 00:00

Post autor: malutka81 »

Mój Rafał nie opuscił mnie nawet na 5 minut,chociaz ja napoczatku jak sie dowiedziałam nie byłam dla niego zaprzyjemna,chyba odbiło mi troche i nie chciałam go widzieć,a on i tak siedział i mnie tulił:)kocham go jeszcze bardziej niz kochałam i nigdy mu tego nie zapomnę,wiem że on tez nie krył łez jak sie dowiedział o aniołeczku że go już nie ma...myśle ze nie ma takiej możliwości żeby ból minąl,można sie tylko przyzwyczaić do myśli,u mnie mineło już 3 miesiace od straty a ból jest nadal wielki,czasem jeszcze budze sie rano i niewierze ze to sie stało:(
Awatar użytkownika
baranek33
Posty: 5
Rejestracja: 10 wrz 2007 00:00

Post autor: baranek33 »

Witam tak mi się lżej robi na sercu jak czytam wypowiedzi na forum nt poronienia, tzn gdzieś tam daleko pojawia się nadzieja, ponieważ w piątek mój swiat sie wywrócił, nie chcę się tu rozpisywać bo same wiecie co się czuje na wieść o martwej ciąży w 9 tyg. tylko że ja jeszcze nie poroniłam i to wszystko przede mną, w czwartek mam się zgłosić do kliniki z tabletkami "cytotec" mam receptę i strasznie sie boję jak to jest... czy może któraś z Was ma to już za sobą???
Awatar użytkownika
malutka81
Posty: 13
Rejestracja: 15 sie 2007 00:00

Post autor: malutka81 »

Wz asadzie to nikomu nie "polecam" zeby brał tabletki,jesli masz prawo wyboru to lepiej od razu zglos sie na zabieg,bo i tak nie ma pewnosci ze po wzieciu tabletek nie bedziesz musiała tego zrobic.J miałam i tabletki a po nich niestety musiałam miec jeszcze zrobiony zabieg,bo nie wszystko sie "oczuszciło" ale uczucie po tabletkach jest okropne i nie da sie tego nawet opisac,po prostu sama widzisz jak to wszystko sie oczyszcza z ciebie,wypływa,wiec masakra.Bardzo ci wspołczuje i w dodatku jeszcze musisz sama chodzisz z martwym dzidziusiem,to jakis satyzm ze strony lekarzy.Całuje cie mocno i trzymaj sie
Awatar użytkownika
baranek33
Posty: 5
Rejestracja: 10 wrz 2007 00:00

Post autor: baranek33 »

dzięki malutka81, wiesz ja myślę że tylko tu na forum są osoby które to rozumieją, bo jakoś moi bliscy nie potrafią, to nie tak że ich obwiniam, wiem że mnie kochają, ale jakoś tak nie pocieszają mnie ich pocieszenia że będzie dobrze i takie tam, no i właśnie to że muszę chodzić tyle czasu z moją dzidzią, której tak jakby już nie było......nikt o niej nie mówi.... i nie ma nadziei....
Awatar użytkownika
martencja
Posty: 1125
Rejestracja: 18 sie 2005 00:00

Post autor: martencja »

baranek33 przykro mi,że spotkało to i Ciebie :( przykro mi,że w ogóle spotyka to kobiety,które tak pragną Maleństwa :cry:
Rozumiem Cię jakie to ciężkie myśleć o tym,że Maleństwo w Tobie już nie żyje (przeżyłam to dwa razy).Postaraj wykorzystać ten czas na pożegnanie się z nim i pamiętaj,że ono nigdy nie zapomni jak było wspaniale pod Twoim serduszkiem.
Co do wyboru tabletki czy zabieg to trudna sprawa i na pewno bardzo indywidualna.Wiem,że lepiej jest dla następnych ciąż gdy organizm się sam oczyści.Ból fizyczny i tak jest nie porównywalny do psychicznego który potem pozostaje :cry: Trzymaj się dzielnie!!!Pamiętaj,że tu wszyscy Cię rozumiemy i jesteśmy z Tobą!!!!
Serduszko-13.06.05r [*]7/8t Kruszynka- 07.04.06r[*] 7/8t Słoneczko-09.04.09[*]9/10t
moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
Agatka ur.11.04.2011 39tc
jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
Awatar użytkownika
baranek33
Posty: 5
Rejestracja: 10 wrz 2007 00:00

Post autor: baranek33 »

dzięki martencja i właśnie dlatego tu jestem bo tylko tu mogę o tym pogadać i wiem, że nie jestem z tym sama oraz pocieszenie, że kiedyś w końcu się udaje, ja też mam taką nadzieje, że nam też się uda w końcu, to moja pierwsza próba(przynajmniej o której wiem), chce, muszę wierzyć że następny razem będzie lepiej i to właśnie tu znajduję, że jednak kiedyś sie udaje.....ale to maleństwo na zawsze pozostanie........i zawsze będę pamiętać jak wspaniale było wiedzieć, że jest...
Awatar użytkownika
Matic
Posty: 8
Rejestracja: 18 sie 2007 00:00

Post autor: Matic »

cześć Baranku33.... U mnie w poniedziałek miną 2 tygodnie od zabiegu. To było 15 min pod znieczuleniem ogólnym...Spałam i obudziłam sie z bólem jak w okresie. Ból trwał z 2 godz i tyle. Krwawienie ustało po 1 dniu a plamiłam ok tygodnia. Dzisiaj nie czuje, że byłam w ciązy...to okropne, ale wiem, że gdybym miała patrzeć na moje dziecko które pod wpływem leków wypływa ze mnie i cierpieć, a potem i tak iść na zabieg to - daj swojej psychice troche odetchnąć przynajmniej z tym. Niech pozostanie Twoja dzidzia taka jaka ją pamietasz na USG nie jako tkanki....Do dzisiaj mam dni kiedy rycze i jestem zła na cały świat. Na koleżanki które ciesza sie w pracy- ale przecierz nikt nie będzie miał przeze mnie żałoby.... Zostaw ten czas na swoja żałobę i żal za maleństwem i ja osobiście radze Ci iść na zabieg...Dosyć cierpimy....
Awatar użytkownika
malutka81
Posty: 13
Rejestracja: 15 sie 2007 00:00

Post autor: malutka81 »

U mnie juz prawie 4 miechy od zabiegu a nie ma dnia bym nie myslał a placze bardzo czesto.Mam nadzieje ze mnie to juz nigdy nie spotka,ale jesli by sie zdazyło to tabletki nigdy w życiu,to była najokropniejsza noc w moim życiu ktorej niezapomne nigdy:( Dla wszystkich małych ale jak kochanych aniołków zapalam światełko[*] acha baranek nikt nawet najblizsza ci osoba nie bedzie wiedziala co czujesz i przezywasz tylko osoby ktore przeszly to samo,wiec dlatego trymajmy sie razem,buziaki
Awatar użytkownika
martencja
Posty: 1125
Rejestracja: 18 sie 2005 00:00

Post autor: martencja »

Malutka81 pamięć po naszych dzieciątkach pozostaje już na całe życie.Nawet gdy pojawi się już maleństwo.
Ja za pierwszym razem bardzo długo nie mogłam się podnieść.Płakałam jeszcze wiele miesięcy po.Na kolejną ciąże zdecydowałam się po ośmiu miesiącach,niestety też się nie udało :( jednak nie mogłam długo czekać,po dwóch miesiącach zaszłam w ciąże i mam Karolinkę!!!:) Życzę Wam wszystkim tego szczęścia,życzę byście nie musiały przez to więcej przechodzić.Trzymajcie się dziewczyny!!!!!!!
Serduszko-13.06.05r [*]7/8t Kruszynka- 07.04.06r[*] 7/8t Słoneczko-09.04.09[*]9/10t
moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
Agatka ur.11.04.2011 39tc
jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”