Bobetka oj jest cos w tym co piszesz!
Ja zawsze miałam bardzo duże libido, maż trochę mniejsze, choc jak to mężczyzna - zawsze chętny jak jest okazja:)
Jak się dowiedziałam, że ma tak obniżoną płodność, że w sposób naturalny nie zajdę w ciażę, to nie wiem jak i kiedy, ale z czasem się bardzo przełożyło na nasz sex...ja po prostu przestałam mieć ochotę.... dobijała mnie dodatkowo świadomość, że lekarz powiedział, że w przypadku leczenia bezpłodnosci męskiej zalecany jest częsty sex....a ja poprostu nie miałam żadnej ochoty... Tak bardzo przeżyłam tą wiadomość o płodnosci mężą, że przełożyła się to podświadomie na wszystkie sfery możliwe, mimo że nie miałam na to ani chęci ani świadomości
Trwało to kilka mieiecy, aż powiedziałam sobie - o nie! My jesteśmy młodym małżeństwem, a takie problemy jak po kilkunastu latach małżeństwa nas dopadają....
Niestety sami chyba nie wiemy, jak wiele sfer ucierpi lub ucierpiało w skutek niepłodnosci, która dotyka nasze zwiazki...
Ja wzięłąm się za siebie - najpierw postawiłam na siebie i uporanie się ze swoim postrzeganiem naszego problemu - przestanie tłumienie go gdzieś w środku, ale uporanie sie z nim. Oj ciężko było, ale się udało, choc w częsci co i tak jest dużym sukcesem, a teraz wzięłam się za relacje z meżem, którego bardzo kocham. Zakupiłam ksiązkę "Inteligencja erotyczna". Ja zawsze sięgam do ksiażek, para psychologiczne poradniki pomagają w jakimś stopniu uporać się z kłębiącymi się problemami. Powyzsza ksiażka napisana jest przez psycholog zwiazków. Niestety nie porusza ona zupełnie problemów par bezpłodnych, ale porusza problemy par wieloletnich i ich zaangażowania w życie sexualne. Czytam sobie, jakoś metaforycznie przekładam na swoją sytuację i zaczynam rozumieć moje pobudki...
Efekt jest taki, że od jakiegos czasu na nowo zaczynam mieć ochotę na męża...
Może juz w zupełnie inny sposób, ale rodzi się miedzy nami intymność i wraca dobre pożycie.
Bobetka moze zacznij od wybrania sie do ksiegarni - może być tez wirtualna i poszkanie książek, które mogłyby cię skłonić do refleksji nad niektorymi zależnościami i mimo wszystko natchnąć energią do zmiany aktualnego stanu rzeczy...
Na pewno trzeba coś zrobić! Bo małżeństwo to też bliskość fizyczna, im więcej bliskości fizycznej tym lepsze i trwalsze relacje z partnem. Coś w tym jest! Warto zrobić coś dla siebie, wygospodarować chwilę czasu, poczytac i przemysleć co i jak.