Straciłam swojego dzidziusia

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
ptysiaczek
Posty: 64
Rejestracja: 16 lut 2008 01:00

Straciłam swojego dzidziusia

Post autor: ptysiaczek »

Pisząć tego posta mam łzy w oczach, chociaż minęły dwa miesiące, są momenty, że jest mi trudno. Więc zacznę od początku. 6 pażdziernik 207 r. brałam ślub, i już wtedy wiedzieliśmy, że od razu będziemy się starać o dzieciątko. Jaka radośc gdy w listopadzie dowiedzieliśmy się że zostaliśmy rodzicami, byłam u lekarza ok.6 tyg. ale jeszcze nic nie było widać miałam przyjść za dwa tyg. i wtedy lekarz potwierdził fasolkę to było pod koniec listopada i znowu miałam przyjść za ok dwa tyg. zobaczyć czy bije serduszko i tego dnia już nie doczekałam. 13 grudnia po powrocie z pracy zauważyłam plamienia, i zaraz pojechałam na kontrolę a tam wyrok : prawdopodobnie ciążą obumarła bo nie widać serduszka :( 18 grudnia miałam się zgłosić do szpitala jakbym samoistnie nie poroniła i tak też się stało. 18 miałam zabieg łyżeczkowania, to był koszmar, pamiętam tylko że jedyną osobą która okazała mi współczucie była Pani która podawała mi tlen, mnie leciały łzy a ona mnie głaskała po głowie. Obudziłam się na sali gdzie był już przy mnie mój mąż. I tyle żadnych badań nie miałam ani nic za dwa tyg. poszłam do kontroli powiedziano mi że wszystko ok. i możemy się starać dopiero w maju.Dla mnie to strasznie długo, teraz pod koniec lutego idę do innego lekarza może będziemy mogli szybciej jak macica się zregenerowała. Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Chciałabym znowu próbować, ale nie chce za szybko bo się boję.POZDRAWIAM SERDECZNIE
Awatar użytkownika
sylwiasil
Posty: 10080
Rejestracja: 22 maja 2006 00:00

Post autor: sylwiasil »

ptysiaczek - kochana, przykro mi bardzo, ale wszystko będzie dobrze, na pewno się uda następnym razem
TITO
luty 2012-Aniołek :(
kwiecień 2012 - iui - :(
30.06.2013 - Gucio już w domu :)
EwKa222
Posty: 5058
Rejestracja: 08 lut 2007 01:00

Post autor: EwKa222 »

ptysiaczek - Wiem co przeszłaś. Ja poroniłam w 9tc moje maleństwo trzymałam nawet w ręce bo stało sie to w domu. :(
Pamiętaj ... I po burzy wychodzi słońce....!! :) Zobacz ja jestem teraz w 20tc a nie było mi też łatwo :lol: :lol: Musisz myśleć pozytywnie , znaleźć dobrego lekarza i zacząć od nowa walkę o cud a na pewno sie UDA :)
Trzymamy kciuki :kiss:

Jeśli masz jakies pytania śmiało pisz na pw
zapraszam i tu /phpbbforum/viewtopic.php?t=52693
smutasek81
Posty: 36
Rejestracja: 04 mar 2008 01:00

Post autor: smutasek81 »

PTYSIACZKU.-ja poroniłam przeszło rok temu. Od tamtej pory nie staramy się o dzidziusia "na siłę" , ale oczywiście co 30 dni nadzieja powraca. Będzie dobrze. Musi być. Naprawde wierzę w to mocno :D Nie zadręczaj się tym. :mur: Nic na siłę. DAMY RADE. :wink:
Awatar użytkownika
ptysiaczek
Posty: 64
Rejestracja: 16 lut 2008 01:00

Post autor: ptysiaczek »

Witaj smutasek81 masz racje trzeba iść do przodu :) My w tym miesiącu zaczynamy starania ech. Mam taką cichą nadzieję, że nam się uda Pozdrawiam
Awatar użytkownika
dzola
Posty: 2
Rejestracja: 13 mar 2008 01:00

Post autor: dzola »

Mam 30lat od 3 lat wraz z narzeczonym staralismy sie o dziecko...w grudniu 2006 roku poroniłam w 2 tygodniu ciązy,przepłakałm kilka dni i próbowałąm wrócic codzienności :( od tamtej pory nadal staramy sie o dziecko ale nic z tego...lekarz twierdzi,że może być to blokada psychiczna...co prawda jestesmy dobrej mysli i jestem w trakcie czekania na wyniki badań... :(

Dodane po: 1 minucie:

Ptysiaczku bądz dobrej myśli ...życzę szczęscia i powodzenia
Awatar użytkownika
gonia78
Posty: 51
Rejestracja: 31 sty 2007 01:00

Post autor: gonia78 »

Witam wszystkie dziewczyny, trzymam za was kciuki będzie dobrze musimy walczyc ja również starciłam 2 ciąze jedna za drugą było bardzo cięzko skąd brałam siłe do walki to niewiem ale musimy byc silne, napewno sie uda wam wszystkim, pozdrawiam gorąco.
dzola czy obserwowałaś swój cylk usg jak on przebiega to jest bardzo istotne, będzie dobrze napewno sie uda.
2002-ciąża pozam. usunięto lewy jajowód,
2003-ciąża obumarła w 10tc,
2004-jest moje szczęście mam córke,
2005,06,07-nic czekamy na drógiego aniołka,
od listopada 07 r. w NOVUM
4.03.08 r. - 1 IUI nieudana
Awatar użytkownika
ptysiaczek
Posty: 64
Rejestracja: 16 lut 2008 01:00

Post autor: ptysiaczek »

Dzola :glaszcze przykro mi jak czytam takie historie.
gonia78 masz rację musimy być silne i się razem wspierać, wtedy będzie nam łatwiej. Ja się też boję w czwartek byłam u gin powiedział, że wszystko ok i mamy zielone światełko a mnie ogarnął strach, a co jeśli znowu tak się stanie albo nam się nie uda. Ja mam ze swoim śluzem problem jak przed pierwszą ciąża był czytelny i wiedziałam kiedy mniej więcej mam płodne to teraz go prawie nie ma i szczelamy na chybił trafił.
Dzola mam nadzieję że z nami zostaniesz bo razem jest lepiej i lżej POZDROWIONKA
18.12.2007 r. Aniołek
3.04.2008 r. - beta 241,51 mIU/ml
7.04.2008 r. - beta 1162 mIU/ml
http://babystrology.com/tickers/baby-ticker-glass.swf?parent=Kasia&year=2008&month=12&day=4&babycount=1- moja kruszynka
Awatar użytkownika
dzola
Posty: 2
Rejestracja: 13 mar 2008 01:00

Post autor: dzola »

czasami miałam zal do Boga jak życie co poniektórym kobiet sie układa....te co pragna dziecko nie moga zajśc w ciąze,a te co maja nie potrafia cieszyc sie z macierzynstwa i po porodzie oddaja dzieci do adopcji,porzucaja gdzieś na ulicy...i gdzie ta sprawiedliwośc??? ciezko jest sie pogodzic z takim losem....czasami przeraża mnie fakt moich lat,boję się ze zostanę matka około czterdziestki :( ale liczy sie to żebym nią wogóle została...mam duże wsparcie psychiczne u partnera i to dodaje otuchy...na tej stronie znalazłam sie przypadkiem a jak wiemy przypadki chodza po ludziach :) fajnie jest podzielic sie z innymi kobietami,które przeszły to co ja i podzielić sie radami i podtrzymywac się na duchu...TAKŻE BĄDZMY DOBREJ MYSLI wkoncu przyjdzie czas w którym los do nas sie usmiechnie i bedziemy wymieniac sie doświadczeniami juz jako mamuśki czego sobie i Wam wszystkim zyczę...pozdrawiam
Awatar użytkownika
ptysiaczek
Posty: 64
Rejestracja: 16 lut 2008 01:00

Post autor: ptysiaczek »

dzola ja też winiłam Boga dlaczego mi zabrał moja kruszynkę pomimo tego że bardzo tego pragnęliśmy ale nie martw się na pewno ma w swoich planach abyśmy zostały MAMUSIAMI :) Wiem, że łatwo się pisze ale jesteśmy tutaj aby dawać sobie nadzieję i się wspierać.

ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIAT WIELKANOCNYCH DUŻO RADOŚCI UŚMIECHU I WIARY W TO ZE WSZYSTKO PRZED NAMI.ŻYCZĘ DUŻO SIŁY W POKONYWANIU PRZECIWNOŚCI LOSU. POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE :flowers: :flowers: :flowers: :flowers:
18.12.2007 r. Aniołek
3.04.2008 r. - beta 241,51 mIU/ml
7.04.2008 r. - beta 1162 mIU/ml
http://babystrology.com/tickers/baby-ticker-glass.swf?parent=Kasia&year=2008&month=12&day=4&babycount=1- moja kruszynka
Awatar użytkownika
jola76
Posty: 80
Rejestracja: 25 mar 2008 01:00

Post autor: jola76 »

Witam kobietki!jestem na waszej stronie po raz pierwszy!17.03.2008 także straciłam swoje maleństwo!na wizycie kontrolnej podczas usg dowiedziałam się że serduszko mojej kruszynki nie bije od 8 tyg a byłam już w 13 tyg ciąży!mam już 8 letnią córke a ta ciąża była dla mnie i cudem i szokiem ponieważ starałam się o dzidziusia 4 lata(problemy zdrowotne-torbiele na jajnikach a co za tym idzie cykle bezowulacyjne).Bardzo dbałam o siebie,cieszyłam sie kazdą chwilą od kiedy dzidzia we mnie zamieszkała a tutaj spotkał mnie taki cios w Wielki Tydzień-tyle planów odpłyneło,tyle dni i nocy przepłakanych-nawet teraz kiedy jestem już tydzień po zabiegu łyżeczkowania płacze jak sobie o tym przypomnę a najgorsze jesli ktoś pyta o to co sie stało!pierwszą ciąze przechodziłam bezproblemowo,mała urodziła sie zdrowiutka,ta ciąża też była bez komplikacjii-gdyby nie wizyta kontrolna z martwą ciążą chodziłabym do dzisiaj-nic sie nie działo-żadnych bóli,plamień-nic kompletnie nic-jest juz tydzień po fizycznie czuje sie dobrze ale psychicznie jeszcze nie za dobrze!
Aniołek 17.03.08(13 tydz) (*)
Awatar użytkownika
ptysiaczek
Posty: 64
Rejestracja: 16 lut 2008 01:00

Post autor: ptysiaczek »

jola76 przykro mi wiem co czujesz. Ja do dzisiaj jak mi się jeszcze coś przypomni to płaczę. Dla mnie to było moje kochane dzieciątko i co miesiąc wspominam, że go straciłam.Jesteśmy z Toba, jak będzie ci żle to możesz się wykrzyczeć tu na forum. Na pewno minie trochę czasu, zanim psychicznie staniesz na nogi.My się już staramy o drugą fasoleczkę i czekałam tylko 2 cykle, gin potwierdził, że jest wszystko ok.i mamy zielone światełko. Trzymaj się cieplutko, wiem że łatwo się mówi ale jesteśmy tutaj aby walczyć i nie poddawać się i razem sie wspierać :)
18.12.2007 r. Aniołek
3.04.2008 r. - beta 241,51 mIU/ml
7.04.2008 r. - beta 1162 mIU/ml
http://babystrology.com/tickers/baby-ticker-glass.swf?parent=Kasia&year=2008&month=12&day=4&babycount=1- moja kruszynka
Awatar użytkownika
jola76
Posty: 80
Rejestracja: 25 mar 2008 01:00

Post autor: jola76 »

Witaj Ptysiaczku!jest mi ciężko jak każdej z was!nie moge sie doczekac żeby znowu zaczac starania!narazie jest tydzień po zabiegu a ja nadal plamię!martwie się chciałabym na nowo zacząc żyć ale to takie trudne!zastanawiam się czy znowu będe musiała starać sie iles lat o kolejna ciążę?o tą którą utraciłam starałam sie 4 lata-bardzo się boję!!!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
ptysiaczek
Posty: 64
Rejestracja: 16 lut 2008 01:00

Post autor: ptysiaczek »

Ja plamiłam 2 tygodnie a potem to czekanie na miesiączkę.
jola76 no tak 4 lata to długo ale byłaś u lekarza było coś nie tak, że starania były takie długie ?
18.12.2007 r. Aniołek
3.04.2008 r. - beta 241,51 mIU/ml
7.04.2008 r. - beta 1162 mIU/ml
http://babystrology.com/tickers/baby-ticker-glass.swf?parent=Kasia&year=2008&month=12&day=4&babycount=1- moja kruszynka
Awatar użytkownika
jola76
Posty: 80
Rejestracja: 25 mar 2008 01:00

Post autor: jola76 »

Witaj Ptysiaczku!chodziłam do lekarza kazał brac mi clo,luteine i nic!powoli zaczynałam oswajać sie z myslą że nigdy dzieci już mieć nie będe!chorowałm na torbiele jajnika(miałam laparoskopie)cykle miałam bezowulacyjne-i zdażył sie cud zaszłam w ciąże-teraz pozostaje mi tylko wspomnienie o niej i o moim Aniołku!bardzo sie boje że znowu będą lata starań bezowocne!zaczne próbować-odczuwam chęć zbliżenia z moim partnerm ale ciągle plamię,to mnie tez dołuje-jak to jeszcze długo potrwa?
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”