Szukam odważnej...
Moderator: Moderatorzy z życia stowarzyszenia - informacje, nowości itp
- kameleonheniek
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2008 01:00
Szukam odważnej...
Dziewczyny, która została mamą dzięki in vitro i zgodzi się na opowiedzenie swojej historii. Więcej szczegółów mailem.
Bardzo, bardzo proszę, odezwijcie się na:
kinga.julia1@gazeta.pl
Bardzo, bardzo proszę, odezwijcie się na:
kinga.julia1@gazeta.pl
- kameleonheniek
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2008 01:00
- kameleonheniek
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2008 01:00
-
- Posty: 3190
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00

Powiem jak ja to czuję: wiele z nas juz wielokrotnie opowiadało swoje historie na potrzeby mediów (prasa, czasopisma, TV, radio itd); nie wiedząc dla kogo ma być ta Twoja relacja nie liczyłabym na duże zainteresowanie. Temat jest bardzo delikatny, mało kto chce publicznie nagłasniać swoje historie i ujawniać swój wizerunek (co często jest konieczne), zwłaszcza, że często te relacje i tak są później twórczo przeredagowane i w efekcie nie ukazuje się to, co dana osoba chciała powiedzieć, ale to co dziennikarz sobie założył, że w artykule się znajdzie. Gdybyś podeszła trochę poważniej do tematu i przedstawiła się z imienia, nazwiska, jaką redakcję reprezentujesz, o czym i w jakim celu chcesz pisać, może spotkałoby sie to z większym zainteresowaniem, a na pewno wyglądałoby dużo poważniej.
- Mat
- Administrator
- Posty: 3736
- Rejestracja: 01 sie 2002 00:00
Ja miałam tylko jeden kontakt z mediami, gdzie (na szczęśćie króciutko, może 5s) wystąpiłam na wizji z dziećmi, ale oprócz wykorzystania mojego wizerunku i nazwiska wycięto tylko jedno zdanie poprzedzając je komentarzem z offu zupełnie zmieniającym sens mojej wypowiedzi. Mam nauczkę, na szczęśćie bardzo łagodną...
-
- Posty: 10965
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- kameleonheniek
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2008 01:00
Odpisałam Adze - bardzo szczerze. I dość dokładnie wyjaśniłam, że nie szukam sensacji, nie pracuję w tabloidzie etc. Raczej chciałabym opowiedzieć historię którejś z was - o tym, że nie zawsze jest łatwo w życiu; że to, co dla jednych jest oczywiste, dla innych może być długą i trudną walką, o tym, że może nie zawsze warto zabierać głos w sprawach, o których mamy pojęcie tylko teoretyczne ("tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" W. Szymborska) - a mam wrażenie, że właśnie tak jest teraz u nas z in vitro. A że nie przedstawiłam się z imienia, nazwiska, daty urodzenia etc. - no, cóż, Wy też tego nie robicie. I bardzo proszę, nie traktujcie wszystkich dziennikarzy (hurtem) jak stada hien szukających sensacji (wszelkie uogólnienia są krzywdzące). Pisałam również Adze, że wszystkie materiały o charakterze reportażowym PRZED PUBLIKACJą przesyłam moim bohaterom - po to, żeby można było wprowadzić jeszcze jakieś zmiany w tekście, ingerencję etc.
Pracuję w tym zawodzie naprawdę dość długo i, wierzcie mi, nie mam sobie nic do zarzucenia - spokojnie spoglądam codziennie w lustro.
Miałam nadzieję, że właśnie tu, na tym forum, znajdę dziewczynę, która będzie potrafiła spokojnie opowiedzieć (niekoniecznie wykrzyczeć) swoją własną historię - może po to, by niektórym ludziom coś uświadomić.
W dalszym ciągu mam nadzieję, że któraś z Was się jednak odezwie do mnie...
Pracuję w tym zawodzie naprawdę dość długo i, wierzcie mi, nie mam sobie nic do zarzucenia - spokojnie spoglądam codziennie w lustro.
Miałam nadzieję, że właśnie tu, na tym forum, znajdę dziewczynę, która będzie potrafiła spokojnie opowiedzieć (niekoniecznie wykrzyczeć) swoją własną historię - może po to, by niektórym ludziom coś uświadomić.
W dalszym ciągu mam nadzieję, że któraś z Was się jednak odezwie do mnie...
-
- Posty: 10965
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- Mat
- Administrator
- Posty: 3736
- Rejestracja: 01 sie 2002 00:00
-
- Posty: 3190
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00

Niestety nic nie dostałam, ani na PW, ani na maila. Ale Twój ostatni post więcej wyjaśnia i może ktoś się odezwie.kameleonheniek pisze:Odpisałam Adze - bardzo szczerze.
Z wieloma zastrzeżeniami (gazeta, zdjęcia, cel artukułu itp.) ja mogę opowiedzieć o swojej historii, o leczeniu, o IVF itd., ale nie zostałam mamą w wyniku udanego IVF.
- kameleonheniek
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2008 01:00
Myślę, że cel artykułu już trochę objaśniłam. Chcemy, by nasze Czytelniczki, którym macierzyństwo przyszło łatwo (przynajmniej części z nich) wiedziały, że nie zawsze tak właśnie w życiu jest, że czasem trzeba czekać, drżeć z niepokoju, budować nadzieję... Reportaż ma się ukazać w Mamo to ja, więc nie mogę pisać o niepłodności - raczej o tym, że na niektóre dzidziusie trzeba czekać, a ich pojawienie się na świecie jest okupione przez mamy długą drogą. Co nie zmienia faktu, że dzieciaki nie różnią się od pozostałych (bo i takie opinie się pojawiają!). A jeśli się różnią, to może tym, że z całą pewnością są wyczekane jak żadne inne...
-
- Posty: 10965
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- Haniulek
- Posty: 1711
- Rejestracja: 03 mar 2005 01:00
Żałuję, że w takich miesięcznikach jak np. własnie "Mamo to ja", "Rodzice", "Mam dziecko" i wiele innych, nie pojawiają się artykuły o rodzinach adopcyjnych, o tym jak "rodzą" mamy adopcyjne, co przeżywają, jak czekają, o pierwszych spotkaniach z ich wyczekanymi maleństwami i odczuciach, jak sobie radzą mamy, które siłą rzeczy nie karmią piersią... takie normalne artykuły, bez sensacji i przedstawiania ich jak bohaterek narodowych, tylko ukazywanie adopcji jako tej "innej" drogi do rodzicielstwa. Innej nie znaczy gorszej, trudniejszej, bohaterskiej, tylko normalnej.
Niestety spotykamy się tylko z tekstami o naturalnym planowaniu rodziny, naturalnym porodzie i biologicznych aspektach powstawania rodziny. O IVF oczywiście też i to fajnie, ale przecież rodzin adopcynych jest w Polsce również bardzo dużo i myślę , że nie jedna mama (może nie tylko adopcyjna) chciała by poczytać w miesięcznikach stricte "dzieciowych" o procedurach adopcyjnych, by przybliżyć temat, oswić się z nim, o oczekiwaniu na dziecko adopcyjne, może dowiedzieć się przy okazji o aspektach prawnych adopcji itp. Po prostu znaleźć w nich coś dla siebie.
Bo ja na przykład z chęcią, a już szczególnie wtedy gdy byłam na etapie podejmowania decyzji, czy w okresie szkoleń w OAO, czy najtrudniejszym czasie - oczekiwania po kwalifikacji. A takich mam jest przecież ciągle bardzo dużo.
Przepraszam za wywnętrzenie
Niestety spotykamy się tylko z tekstami o naturalnym planowaniu rodziny, naturalnym porodzie i biologicznych aspektach powstawania rodziny. O IVF oczywiście też i to fajnie, ale przecież rodzin adopcynych jest w Polsce również bardzo dużo i myślę , że nie jedna mama (może nie tylko adopcyjna) chciała by poczytać w miesięcznikach stricte "dzieciowych" o procedurach adopcyjnych, by przybliżyć temat, oswić się z nim, o oczekiwaniu na dziecko adopcyjne, może dowiedzieć się przy okazji o aspektach prawnych adopcji itp. Po prostu znaleźć w nich coś dla siebie.
Bo ja na przykład z chęcią, a już szczególnie wtedy gdy byłam na etapie podejmowania decyzji, czy w okresie szkoleń w OAO, czy najtrudniejszym czasie - oczekiwania po kwalifikacji. A takich mam jest przecież ciągle bardzo dużo.
Przepraszam za wywnętrzenie

Szymon (04.2006)
Matylda (05.2011)
:love:
Matylda (05.2011)
:love:
- kameleonheniek
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2008 01:00
Dzięki za odzew, zaproponuję ten temat w redakcji, ale... jeśli piszemy tekst o charakterze reportażowym, to oczywiste jest, że muszę mieć bohatera (który nie tylko opowie swoją historię, ale również POZWOLI zrobić sobie zdjęcie). Myślę, że to jest najtrudniejsze. Mam kosmiczne kłopoty ze znalezieniem dziewczyny, która urodziła dziecko dzięki in vitro, a przypuszczam, że znalezienie mamy adopcyjnej byłoby jeszcze trudniejsze. Jedna z Was wysłała mi wiadomość - i dzięki serdeczne za nią. Natomiast - w przypadku akurat Mamo to ja - potrzebuję takiej mamy, która już ma swojego maluszka (nie w brzuchu i może go zobaczyć nie tylko na usg). Wynika to choćby z tytułu miesięcznika. Pozdrawiam Was wszystkie i razem z wami trzymam kciuki za maluszki (te, które już są i te, na które czekacie). Ciągle mam nadzieję, że odezwie się jakaś mama...