wanielkowa droga...
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
wanielkowa droga...
witam
dotychczas tylko czytałam - najpierw informacje praktyczne, później Wasze historie... dzisiaj chciałabym się z Wami przywitać i podziękować za morze informacji. Mam nadzieję zagościć tutaj na dobre :P
dzisiaj już wiem, że chcę adoptować, a nie tylko być rodziną zastępczą - dzięki Wam.
dzisiaj wiem, który ośrodek wybrać - dzięki Wam.
dzisiaj zadzwoniłam i umówiłam się na PIERWSZĄ WIZYTĘ w OAO w Sosnowcu
28.05.2008, godz. 9.30
trzymajcie kciuki
pozdrawiam
dotychczas tylko czytałam - najpierw informacje praktyczne, później Wasze historie... dzisiaj chciałabym się z Wami przywitać i podziękować za morze informacji. Mam nadzieję zagościć tutaj na dobre :P
dzisiaj już wiem, że chcę adoptować, a nie tylko być rodziną zastępczą - dzięki Wam.
dzisiaj wiem, który ośrodek wybrać - dzięki Wam.
dzisiaj zadzwoniłam i umówiłam się na PIERWSZĄ WIZYTĘ w OAO w Sosnowcu
28.05.2008, godz. 9.30
trzymajcie kciuki
pozdrawiam
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
coraz bardziej boję się pierwszego spotkania
nie wiem czy dobrze wypadnę i czy z jakiegoś powodu nie powiedzą, że nie mogę :/
dlatego bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i kciuki. mam nadzieję zagościć tutaj na dobre
miłego weekendu wszystkim
Dodane po: 3 godzinach 44 minutach:
mam jeszcze pytanie, może wiecie: czy to, że mam tylko kawalerkę (duża 37m2) może być problemem??
nie wiem czy dobrze wypadnę i czy z jakiegoś powodu nie powiedzą, że nie mogę :/
dlatego bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i kciuki. mam nadzieję zagościć tutaj na dobre
miłego weekendu wszystkim
Dodane po: 3 godzinach 44 minutach:
mam jeszcze pytanie, może wiecie: czy to, że mam tylko kawalerkę (duża 37m2) może być problemem??
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
POWIEDZIAŁAM MAMIE I SIOSTRZE
nie było tak źle, ale chyba chciałam usłyszeć, że cieszą się razem ze mną.
a było tak: po południu przyjechała siostra z małym (3 latka) na kawkę, poszliśmy do lasu na spacer. w pewnej chwili mówię: muszę ci coś powiedzieć. no i poopowiadałam... o planowane wizycie w OA, o bocianie, procedurach, o tym o czy tu wyczytałam i jak to sobie wyobrażam. nie mówiła tak albo nie. po prostu omówiła ze mną temat i tyle.
wieczorem odwożąc ją i młodego do domu postanowiłam wskoczyć do mamy na wieczorną kawkę. powiedziałam jej w kilku zdaniach, poinformowałam raczej. mówiła, że to nie takie proste, że muszę to dokładnie przemyśleć. ale po minie widziałam, że nie bardzo uśmiecha jej się ta myśl. pomyśleć.. a co ona myśli, że ja tak na chop siup do OA... miesiącami o tym myślałam i nie potrafialam się zdecydować, dopiero teraz coś zaskoczyło.
zobaczę jak potoczy się sytuacja, czy wykażą zainteresowanie. nic na siłe. mam nadzieję tylko, że w ośrodku nie powiedzą "nie"
nie było tak źle, ale chyba chciałam usłyszeć, że cieszą się razem ze mną.
a było tak: po południu przyjechała siostra z małym (3 latka) na kawkę, poszliśmy do lasu na spacer. w pewnej chwili mówię: muszę ci coś powiedzieć. no i poopowiadałam... o planowane wizycie w OA, o bocianie, procedurach, o tym o czy tu wyczytałam i jak to sobie wyobrażam. nie mówiła tak albo nie. po prostu omówiła ze mną temat i tyle.
wieczorem odwożąc ją i młodego do domu postanowiłam wskoczyć do mamy na wieczorną kawkę. powiedziałam jej w kilku zdaniach, poinformowałam raczej. mówiła, że to nie takie proste, że muszę to dokładnie przemyśleć. ale po minie widziałam, że nie bardzo uśmiecha jej się ta myśl. pomyśleć.. a co ona myśli, że ja tak na chop siup do OA... miesiącami o tym myślałam i nie potrafialam się zdecydować, dopiero teraz coś zaskoczyło.
zobaczę jak potoczy się sytuacja, czy wykażą zainteresowanie. nic na siłe. mam nadzieję tylko, że w ośrodku nie powiedzą "nie"
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...
- mona28
- Posty: 1935
- Rejestracja: 03 mar 2006 01:00
wanielka myślę, że rodzina też musi oswoić się z tą myślą. Ty miałaś kilka miesięcy na umówienie się na wizytę i na przyzwyczajenie się do myśli o spotkaniu w OAO. Daj im czas a myślę, że po zaskoczeniu przyjdzie radość.
[url=http://www.mona28.bobasy.pl/]ALBUM[/url]
Hania 01.09.2007
Kasia 22.01.2010
Hania 01.09.2007
Kasia 22.01.2010
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
Wiem i dlatego nie martwię się tym. za to stres przed pierwszą wizytą w środę rośnie na razie staram się nie myśleć zbyt intensywnie o adopcji, ale jakoś nie wychodzi.
nie wiem czemu, ale jakoś tak ułożyło mi się w głowie, że moje dziecko będzie dziewczynką
jeszcze 6 dni.
nie wiem czemu, ale jakoś tak ułożyło mi się w głowie, że moje dziecko będzie dziewczynką
jeszcze 6 dni.
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
witajcie
2 tygodnie szybko minęły i jutro jadę na spotkanie do OA. jestem spokojna. nie wiem co usłyszę, nie wiem czego się spodziewać - może to i dobrze. na ewentualne pytania odpowiem "z marszu".
jeżeli będzie to początek mojej mamusiowej drogi to będę mega szczęśliwa, jeżeli nie - poczekam
ostatnie miesiące to była gonitwa myśli, właściwej (dla mnie) motywacji, przygotowywania gruntu. teraz jest cisza
codziennie przeglądam boćka i czekam. a jutro się okaże czy jest na KOGO
3majcie kciuki - będą potrzebe
buziaczki
2 tygodnie szybko minęły i jutro jadę na spotkanie do OA. jestem spokojna. nie wiem co usłyszę, nie wiem czego się spodziewać - może to i dobrze. na ewentualne pytania odpowiem "z marszu".
jeżeli będzie to początek mojej mamusiowej drogi to będę mega szczęśliwa, jeżeli nie - poczekam
ostatnie miesiące to była gonitwa myśli, właściwej (dla mnie) motywacji, przygotowywania gruntu. teraz jest cisza
codziennie przeglądam boćka i czekam. a jutro się okaże czy jest na KOGO
3majcie kciuki - będą potrzebe
buziaczki
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
już jestem po spotkaniu w Sosnowcu.
mam mieszane uczucia - z jednej strony panie powiedziały, że jako osoba samotna mogę adoptować, a z drugiej dodały, że powinnam zdecydować się na dziecko 7-9 lat, bo na takie mam szanse - młodsze trafiają do rodzin.
podpytały mnie o różne rzeczy, wiadomo. na koniec dowiedzialam się, że w przyszły wtorek omówią mój przypadek na zebraniu i zdecydują, czy mogę zacząć starania o adopcję dziecka młodszego. nie zgodziłam się na tak duże dziecko jak 7-9 latek, wolałabym 3-6 latka i to też powiedzialam.
czekam do przyszłego tygodnia, chociaż mam wrażenie, że to nie przejdzie. potem spróbuję dopytać w innym ośrodku.
czyli średni początek
mam mieszane uczucia - z jednej strony panie powiedziały, że jako osoba samotna mogę adoptować, a z drugiej dodały, że powinnam zdecydować się na dziecko 7-9 lat, bo na takie mam szanse - młodsze trafiają do rodzin.
podpytały mnie o różne rzeczy, wiadomo. na koniec dowiedzialam się, że w przyszły wtorek omówią mój przypadek na zebraniu i zdecydują, czy mogę zacząć starania o adopcję dziecka młodszego. nie zgodziłam się na tak duże dziecko jak 7-9 latek, wolałabym 3-6 latka i to też powiedzialam.
czekam do przyszłego tygodnia, chociaż mam wrażenie, że to nie przejdzie. potem spróbuję dopytać w innym ośrodku.
czyli średni początek
- wanielka
- Posty: 3827
- Rejestracja: 17 gru 2007 01:00
hhhhhhuuuuuurrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
dzowniłam dzisiaj do OA - komicja stwierdziła, że mogę się starać o dziecko. co prawda troszkę starsze niż chciałam, ale i tak się cieszę
najważniejsze, że 18 czerwca jadę podpisać dokumenty rozpoczynające procedurę adopcyjną zgodziłam się to, żeby brać pod uwagę starsze dziecko niż 5 lat - a życie pokaże jakie będzie moje
czyli 18 czerwca 2008 rozpocznie się moja ciąża adopcyjna
dzowniłam dzisiaj do OA - komicja stwierdziła, że mogę się starać o dziecko. co prawda troszkę starsze niż chciałam, ale i tak się cieszę
najważniejsze, że 18 czerwca jadę podpisać dokumenty rozpoczynające procedurę adopcyjną zgodziłam się to, żeby brać pod uwagę starsze dziecko niż 5 lat - a życie pokaże jakie będzie moje
czyli 18 czerwca 2008 rozpocznie się moja ciąża adopcyjna
w ciszy i cierpliwości jest wasza siła...