Porad kilka... wychowawczych.
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- amstaff
- Posty: 79
- Rejestracja: 27 kwie 2005 00:00
Porad kilka... wychowawczych.
Witajcie :!:
Myślałam, że uda mi się poradzić z moim problemem samej, ale chyba się przeliczyłam, więc postanowiłam zwrócić się do Was jako doświadczonych rodziców o poradę.
Od prawie półtora roku należę do grona szczęśliwych mam Razem z mężem poza córcią świata nie widzimy. Modliliśmy się o Nią strasznie długo. Wychowaniem córki zajmuję się głównie ja ponieważ mąż pracuję a ja jestem na urlopie wychowawczym. Bardzo dużo pomaga mi moja mama. Wszyscy staramy się rozpieszczać małą jak tylko możemy. Jest w ciągłym centrum zainteresowania. Jak tylko pokaże, że chce iść tu... to proszę bardzo i już jest tu. Jak tylko pokaże, że chce to... to proszę bardzo i już jest to. I tak dosłownie ze wszystkim
Problem polega na tym, że od jakiegoś czasu jak tylko coś się małemu brzdącowi nie spodoba i coś pójdzie nie po jej myśli zaczyna się prężyć, wyginać, odpychać. Temu wszystkiemu towarzyszy oczywiście przeraźliwym płacz, lament jednym słowem wielkie nieszczęście Ostatnio do repertuaru weszło jeszcze rzucanie się na podłogę i machanie na boki głową. Na początku muszę przyznać, że nawet mnie to śmieszyło, ale jak problem zaczął się pogłębiać to już mi nie było do śmiechu.
Bardzo proszę Was o rady jak poradzić sobie z tym problemem :
Jak reagować w takich sytuacjach : Co robić a czego lepiej nie robić aby problem się nie pogłębiał :
Na dłuższą metę taka postawa córeczki nawet przy najprostszych czynnościach tupu ubieranie, wsadzanie do wózka staje się uciążliwa i męcząca i do tego dochodzi jeszcze obciach przy ludziach
Moja postawa w takich sytuacjach jest taka, że staram się jej tłumaczyć, że nie wolno się tak zachowywać, przytulam się do niej ( na siłę oczywiście, bo Ona w tym czasie mnie odpycha ) staram się jakoś ją uspokoić. W końcu jakoś udaję mi się ją uspokoić, ale problem niestety powraca.
Ostatnio przestałam na to reagować, ale nie wiem czy to dobrze :
Klapsy nie wchodzą oczywiście w grę.
Bardzo proszę Was o pomoc :!: :!: :!:
Pozdrawiam :
Myślałam, że uda mi się poradzić z moim problemem samej, ale chyba się przeliczyłam, więc postanowiłam zwrócić się do Was jako doświadczonych rodziców o poradę.
Od prawie półtora roku należę do grona szczęśliwych mam Razem z mężem poza córcią świata nie widzimy. Modliliśmy się o Nią strasznie długo. Wychowaniem córki zajmuję się głównie ja ponieważ mąż pracuję a ja jestem na urlopie wychowawczym. Bardzo dużo pomaga mi moja mama. Wszyscy staramy się rozpieszczać małą jak tylko możemy. Jest w ciągłym centrum zainteresowania. Jak tylko pokaże, że chce iść tu... to proszę bardzo i już jest tu. Jak tylko pokaże, że chce to... to proszę bardzo i już jest to. I tak dosłownie ze wszystkim
Problem polega na tym, że od jakiegoś czasu jak tylko coś się małemu brzdącowi nie spodoba i coś pójdzie nie po jej myśli zaczyna się prężyć, wyginać, odpychać. Temu wszystkiemu towarzyszy oczywiście przeraźliwym płacz, lament jednym słowem wielkie nieszczęście Ostatnio do repertuaru weszło jeszcze rzucanie się na podłogę i machanie na boki głową. Na początku muszę przyznać, że nawet mnie to śmieszyło, ale jak problem zaczął się pogłębiać to już mi nie było do śmiechu.
Bardzo proszę Was o rady jak poradzić sobie z tym problemem :
Jak reagować w takich sytuacjach : Co robić a czego lepiej nie robić aby problem się nie pogłębiał :
Na dłuższą metę taka postawa córeczki nawet przy najprostszych czynnościach tupu ubieranie, wsadzanie do wózka staje się uciążliwa i męcząca i do tego dochodzi jeszcze obciach przy ludziach
Moja postawa w takich sytuacjach jest taka, że staram się jej tłumaczyć, że nie wolno się tak zachowywać, przytulam się do niej ( na siłę oczywiście, bo Ona w tym czasie mnie odpycha ) staram się jakoś ją uspokoić. W końcu jakoś udaję mi się ją uspokoić, ale problem niestety powraca.
Ostatnio przestałam na to reagować, ale nie wiem czy to dobrze :
Klapsy nie wchodzą oczywiście w grę.
Bardzo proszę Was o pomoc :!: :!: :!:
Pozdrawiam :
Mój malutki, WIELKI CUD :flowers:
-
- Posty: 11649
- Rejestracja: 22 cze 2002 00:00
amstaff może znajdziesz jakieś rady na TYM WĄTKU, oprócz dyskusji na temat programu, jest również wymiana doświadczeń między foremkami .
Ja Ci moge od siebie napisać, że u mnie sprawdza się ignorowanie pewnych zachowań. Wydaje mi się, że powinniście "zdjąć" córkę z piedestału i określić wyraźnie granice. Polecam Ci do przeczytania książkę pt. Każde dziecko może nauczyć się reguł - dostępna w księgarniach internetowych.
Pozdrawiam i powodzenia !
Ja Ci moge od siebie napisać, że u mnie sprawdza się ignorowanie pewnych zachowań. Wydaje mi się, że powinniście "zdjąć" córkę z piedestału i określić wyraźnie granice. Polecam Ci do przeczytania książkę pt. Każde dziecko może nauczyć się reguł - dostępna w księgarniach internetowych.
Pozdrawiam i powodzenia !
Ewka
- amstaff
- Posty: 79
- Rejestracja: 27 kwie 2005 00:00
Hej
Ewa i iki dzięki za odpowiedz. Już myślałam, że będę musiała zaczerpnąć porady u wróżki
Ewa dziękuje za linka, starałam się odnaleźć coś na ten temat, ale jakoś mi się nie udało Zaraz zabieram się do czytania
Najlepsze jest to, że Ona dobrze wie, że się brzydko zachowuje, bo jak już się uspokoi to jest zawstydzona. Widać to po oczach.
iki dziękuje bardzo za mądre rady. Na pewno wszystkie przetestuję na mojej córci Już w czwartek przetestuję przejście przez sklep zabawkowy Zabawki w prawdzie nie kupimy, ale buciki to kupić musimy. Mam nadzieję, że to się nie liczy
Mam w sumie jeszcze parę pytań do Was, ale głupio mi zawracać Wam głowę
Właśnie od wczoraj wróciłam do pracy po ponad rocznym urlopie wychowawczym i córcią opiekuje się moja mama, a jak mąż wcześniej wróci z pracy to bierze małą na spacer, ale i tak córcie kładzie spać moja mama. Zawsze robiłam to ja. Niestety... zazwyczaj pracuję po 10/12 godzin. Czasem jak mi się uda wrócić o 19 do domu to jestem szczęśliwa, bo mogę malutką sama położyć spać.
Moja mama bardzo mocno kocha moją córkę. Moja córcia też strasznie za nią jest. Mama nie mieszka z nami więc jak już jestem w domu to mama idzie do siebie (mieszka nie daleko)
Pytanie jest takie: Co mam robić jak córcia zacznie przez tą moją pracę mówić do mojej mamy ''mamo" : Normalnie katastrofa Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale co jak będzie : Słyszałam już o takich przypadkach.
Pozdrawiam cieplutko
Ewa i iki dzięki za odpowiedz. Już myślałam, że będę musiała zaczerpnąć porady u wróżki
Ewa dziękuje za linka, starałam się odnaleźć coś na ten temat, ale jakoś mi się nie udało Zaraz zabieram się do czytania
Ewa tak też właśnie myślałam, że najlepiej będzie to zignorować, bo faktycznie to się sprawdza. Jak zobaczyła, że nic sobie z tego jej zachowania nie robię to się uspokoiła.Ewka pisze:Ja Ci moge od siebie napisać, że u mnie sprawdza się ignorowanie pewnych zachowań. Wydaje mi się, że powinniście "zdjąć" córkę z piedestału i określić wyraźnie granice.
Najlepsze jest to, że Ona dobrze wie, że się brzydko zachowuje, bo jak już się uspokoi to jest zawstydzona. Widać to po oczach.
iki dziękuje bardzo za mądre rady. Na pewno wszystkie przetestuję na mojej córci Już w czwartek przetestuję przejście przez sklep zabawkowy Zabawki w prawdzie nie kupimy, ale buciki to kupić musimy. Mam nadzieję, że to się nie liczy
Mam w sumie jeszcze parę pytań do Was, ale głupio mi zawracać Wam głowę
Właśnie od wczoraj wróciłam do pracy po ponad rocznym urlopie wychowawczym i córcią opiekuje się moja mama, a jak mąż wcześniej wróci z pracy to bierze małą na spacer, ale i tak córcie kładzie spać moja mama. Zawsze robiłam to ja. Niestety... zazwyczaj pracuję po 10/12 godzin. Czasem jak mi się uda wrócić o 19 do domu to jestem szczęśliwa, bo mogę malutką sama położyć spać.
Moja mama bardzo mocno kocha moją córkę. Moja córcia też strasznie za nią jest. Mama nie mieszka z nami więc jak już jestem w domu to mama idzie do siebie (mieszka nie daleko)
Pytanie jest takie: Co mam robić jak córcia zacznie przez tą moją pracę mówić do mojej mamy ''mamo" : Normalnie katastrofa Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale co jak będzie : Słyszałam już o takich przypadkach.
Pozdrawiam cieplutko
Mój malutki, WIELKI CUD :flowers:
- age
- Posty: 213
- Rejestracja: 18 lut 2004 01:00
witajcie !!!
jeżeli córeczka mówiła by mamo na babcię to babca powinna to "korygować", że poprostu jest babcią a mamusia nie długo wróci z pracy - tak myslę
co do metod wychowawczych to zgadzam sie z porzedniczkami , muszą być granice i nie wszystko dziecko musi dostać.
u mnie synek nie raz mówi bo ja chcę a ja tłumaczę , że jak bedę miała na to pieniążki to zobaczymy czy kupimy, co nie znaczy, że nic mu nie kupuję ale chodzi o to ,że musi zrozumieć co można a czego nie,
np klocki - raz pokazał, że chce lego taki duży zestaw , ja powiedziałam właśnie, że mogę kupić malutki bo duży jest drogi i mamusia teraz nie może kupić i kupiłam malutki i było ok . a duży kupiłam na gwiazdkę, i wtedy było zdumienie, a ja powiedziałam, że napisałam list do mikołaja, że mój synek marzy o takim duzym komplecie klocków i bardzo chciał by dostać , marzył i dostał ale nie na zasadzie już ma być bo chcę
pozdrawiam gorąco
age
jeżeli córeczka mówiła by mamo na babcię to babca powinna to "korygować", że poprostu jest babcią a mamusia nie długo wróci z pracy - tak myslę
co do metod wychowawczych to zgadzam sie z porzedniczkami , muszą być granice i nie wszystko dziecko musi dostać.
u mnie synek nie raz mówi bo ja chcę a ja tłumaczę , że jak bedę miała na to pieniążki to zobaczymy czy kupimy, co nie znaczy, że nic mu nie kupuję ale chodzi o to ,że musi zrozumieć co można a czego nie,
np klocki - raz pokazał, że chce lego taki duży zestaw , ja powiedziałam właśnie, że mogę kupić malutki bo duży jest drogi i mamusia teraz nie może kupić i kupiłam malutki i było ok . a duży kupiłam na gwiazdkę, i wtedy było zdumienie, a ja powiedziałam, że napisałam list do mikołaja, że mój synek marzy o takim duzym komplecie klocków i bardzo chciał by dostać , marzył i dostał ale nie na zasadzie już ma być bo chcę
pozdrawiam gorąco
age
Mama dwóch najdroższych skarbów :)
Kubuś - 7 lat i Krzyś - 1 roczek i 7 mcy
Kubuś - 7 lat i Krzyś - 1 roczek i 7 mcy
- frettka
- Posty: 471
- Rejestracja: 17 sie 2005 00:00
amstaff podobnie jak dziewczyny uwazam, ze kazde dziecko powinno znac swoje granice. Musicie wprowadzic pewne reguly. Ja mam podobny problem u swojego malucha - denerwuje sie gdy powiem, ze czegos nie wolno - a jest kilka rzeczy do ktorych ma wstep wzbroniony. Np TV - nie wolno mu podchodzic do niego bo po pierwsze psuja sie oczka, a dwa jak kiedys go niechcaco by zwalil to bym sobie nie wybaczyla... Od kilku miesiecy Bartus ma mowione, tlumaczone - i wie, ze jak dotknie do grzejnika - to mozna sie poparzyc. Dzieci bardzo wiele rozumieja, tylko trzeba im pokazywac i tlumaczyc
No i ignorancja to podstawa w takich sytuacjach. Jesli malutka zacznie sie rzucac na podloge i walic nozkami - poloz ja w bezpiecznym miejscu, zeby nic sobie nie zrobila. A na krzyki - bez powodu, moj maly jest sadzany w przedpokoju. Ja siedze na przeciwko duzo dalej i mowie "Jak sie uspokoich to przyjdz sie przytulic". Czasem to trwa 10 sek a czasem kilka minut. Wykrzyczy sie, po czym ze spuszczona mina wraca do mnie i sie przytula baaaaaaardzo mocno. Tlumacze mu wtedy, ze zle sie zachowal i nie wracamy juz wiecej do tej sytuacji.
Kolejna rzecz - to chwalenie dzieci, gdy zachowuja sie dobrze. Zawsze musimy zauwazac te dobre chwile - czesto jednak o tym zapominamy I w rezultacie dziecko widzi, ze rodzina zwraca na niego/nia uwage wtedy, gdy krzyczy lub placze.... Nagradzajmy dzieciaczki oczywiscie pochwala, caluskami i przytulaniem - nie zabawkami
A jesli chodzi o babcie i mowienie na nia MAMA - to rzeczywiscie babcia powinna to korygowac. No i inny sposob - ktory ja stosuje, zeby dziecko wiedzialo, ktoro to babcia, ciocia itp to pokazywanie osob na zdjeciach. 1.6 roczne dziecko swietnie juz zapamietuje osoby Wiec warto pokazac czasem corci zdjecia babci i poprosic zeby pokazala gdzie jest babcia.
Mam nadzieje, ze cos pomoglam
sciskam
No i ignorancja to podstawa w takich sytuacjach. Jesli malutka zacznie sie rzucac na podloge i walic nozkami - poloz ja w bezpiecznym miejscu, zeby nic sobie nie zrobila. A na krzyki - bez powodu, moj maly jest sadzany w przedpokoju. Ja siedze na przeciwko duzo dalej i mowie "Jak sie uspokoich to przyjdz sie przytulic". Czasem to trwa 10 sek a czasem kilka minut. Wykrzyczy sie, po czym ze spuszczona mina wraca do mnie i sie przytula baaaaaaardzo mocno. Tlumacze mu wtedy, ze zle sie zachowal i nie wracamy juz wiecej do tej sytuacji.
Kolejna rzecz - to chwalenie dzieci, gdy zachowuja sie dobrze. Zawsze musimy zauwazac te dobre chwile - czesto jednak o tym zapominamy I w rezultacie dziecko widzi, ze rodzina zwraca na niego/nia uwage wtedy, gdy krzyczy lub placze.... Nagradzajmy dzieciaczki oczywiscie pochwala, caluskami i przytulaniem - nie zabawkami
A jesli chodzi o babcie i mowienie na nia MAMA - to rzeczywiscie babcia powinna to korygowac. No i inny sposob - ktory ja stosuje, zeby dziecko wiedzialo, ktoro to babcia, ciocia itp to pokazywanie osob na zdjeciach. 1.6 roczne dziecko swietnie juz zapamietuje osoby Wiec warto pokazac czasem corci zdjecia babci i poprosic zeby pokazala gdzie jest babcia.
Mam nadzieje, ze cos pomoglam
sciskam
Bartoszek 27.06.2007
www.frettka.bobasy.pl
Gabrysia 26.06.2009
www.kszyma.bobasy.pl
http://www.suwaczek.pl/cache/4eb8f3d29e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/52c09a4793.png
www.frettka.bobasy.pl
Gabrysia 26.06.2009
www.kszyma.bobasy.pl
http://www.suwaczek.pl/cache/4eb8f3d29e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/52c09a4793.png
- amstaff
- Posty: 79
- Rejestracja: 27 kwie 2005 00:00
Witam Wszystkich!
Dziękuje bardzo za wasze rady. Wypróbowałam i stosuję wszystkie, ale niestety problem nie ustał. Teraz jeszcze na dodatek doszło bicie. Jak córka się zdenerwuje to wali mnie z nienacka w nos. Raz dostałam naprawdę konkretnie tak, że miałam ochotę jej oddać. Dzisiaj podrapała po twarzy męża.
Przez cały dzień jest kochana a z wieczora wali nas po ryju. Mam tylko nadzieję, że jak będzie już większa to nie będzie się tak zachowywać bo teraz ma dopiero 1,5 roczku. Przeprowadziłam wywiad wśród mam i wiele dzieci się tak zachowuje i PONOĆ to minie. MAM NADZIEJĘ!!!
Wydaję mi się że to wszystko przez to że musiałam wrócić do zakichanej pracy. Mam za swoje.
Pozdrawiam
Dziękuje bardzo za wasze rady. Wypróbowałam i stosuję wszystkie, ale niestety problem nie ustał. Teraz jeszcze na dodatek doszło bicie. Jak córka się zdenerwuje to wali mnie z nienacka w nos. Raz dostałam naprawdę konkretnie tak, że miałam ochotę jej oddać. Dzisiaj podrapała po twarzy męża.
Przez cały dzień jest kochana a z wieczora wali nas po ryju. Mam tylko nadzieję, że jak będzie już większa to nie będzie się tak zachowywać bo teraz ma dopiero 1,5 roczku. Przeprowadziłam wywiad wśród mam i wiele dzieci się tak zachowuje i PONOĆ to minie. MAM NADZIEJĘ!!!
Wydaję mi się że to wszystko przez to że musiałam wrócić do zakichanej pracy. Mam za swoje.
Pozdrawiam
Mój malutki, WIELKI CUD :flowers:
- Ann77
- Posty: 316
- Rejestracja: 09 lut 2004 01:00
Amstaff mój synek ma obecnie dwa latka, jakieś pół roku temu przechodziłam rzucanie się na podłogę, tupanie nogami, krzyki itd. Mały widząc że nic nie osiąga takim zachowaniem, powoli przestał się tak zachowywać, oczywiście starałam mu się tłumaczyć, że tak nie można, że nie pozwalam mu tego i owego bo moze sobie zrobić krzywdę (ała) itd. W naszym przypadku pomogła konsekwencja - jak mama mówi nie, to NIE
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- Paula29
- Posty: 444
- Rejestracja: 12 lis 2003 01:00
Witam,
dopisze sie do wątku...mój synek ma dwa lata i 2m-ce i od niedawna jak cos go zdenerwuje (lub ktoś czyli zabraniająca mama lub tata) bije mnie i za chwile jak sie uspokoi mówi," Nie wolno bic mamy",przeprasza a za jakiś czas przy kolejnym wybuchu znowu sytuacja sie powtarza.Czasami dla odmiany zamiast "przylać: mmamie rzuci zabawką.Tłumaczę,że nie wolno ,że jeśłi rzuci zabawką to wyrzuce do kosza( juz raz tak zrobiłam) ale niestety złe zachowanie sie powtarza.Może któraś z was tez tak miała...
Pozdrawiam
dopisze sie do wątku...mój synek ma dwa lata i 2m-ce i od niedawna jak cos go zdenerwuje (lub ktoś czyli zabraniająca mama lub tata) bije mnie i za chwile jak sie uspokoi mówi," Nie wolno bic mamy",przeprasza a za jakiś czas przy kolejnym wybuchu znowu sytuacja sie powtarza.Czasami dla odmiany zamiast "przylać: mmamie rzuci zabawką.Tłumaczę,że nie wolno ,że jeśłi rzuci zabawką to wyrzuce do kosza( juz raz tak zrobiłam) ale niestety złe zachowanie sie powtarza.Może któraś z was tez tak miała...
Pozdrawiam
Paula
Nasza córka też przez pewien czas w takich sytuacjach próbowała nas bić. Reagowaliśmy tak, że za uderzenie mnie odwracałam od córki głowę i mówiłam, że jest mi przykro i mnie bolało i proszę mnie przeprosić. Dziecko oczywiście wtedy wyło, więc szło do kąta sobie postać, by tam w odosobnieniu się uspokoić, a wyjść z kąta mogła dopiero wtedy, jak się zdecydowała przeprosić za uderzenie. Potem już nie wracaliśmy do tego zdarzenia. Zaskutkowało po lkilku tygodniach takiego postępowania - przestała bić kogokolwiek:)
-
- Posty: 411
- Rejestracja: 25 cze 2003 00:00
Mam zgołą inne pytanie... Przeszukałam trochę net, ale jakoś nie natrafiłam na coś takiego, chyba będę musiała zapytać pediatrę, ale... może ktoś z Was wie?
Sandra - prawie czterolatka - uwielbia łaskotki. Podstawia stópki, łydki, dłonie, do znudzenia klepiemy na pleckach: "Pisze pani na maszynie, A, B, C, przecinek, A, B, C -- Przeszło stado koni - Przeszło stado słoni - Przeszła pani na szpileczkach - Przepłynęła mała rzeczka - Zaświeciły dwa słoneczka - Spadł deszczyk - Przeszedł Cię dreszczyk ?"
No i tak się zastanawiam, czy to jest dobre, bo jest za dużo połączeń i punktów w różnych miejscach ciała, m.in. na boczkach, które wykorzystuje się do rehabilitacji i ich łaskotanie może przynieść szkodę
czy to prawda?
Sandra - prawie czterolatka - uwielbia łaskotki. Podstawia stópki, łydki, dłonie, do znudzenia klepiemy na pleckach: "Pisze pani na maszynie, A, B, C, przecinek, A, B, C -- Przeszło stado koni - Przeszło stado słoni - Przeszła pani na szpileczkach - Przepłynęła mała rzeczka - Zaświeciły dwa słoneczka - Spadł deszczyk - Przeszedł Cię dreszczyk ?"
No i tak się zastanawiam, czy to jest dobre, bo jest za dużo połączeń i punktów w różnych miejscach ciała, m.in. na boczkach, które wykorzystuje się do rehabilitacji i ich łaskotanie może przynieść szkodę
czy to prawda?
-
- Posty: 411
- Rejestracja: 25 cze 2003 00:00
Ja też tak sądzę, obu nam gilgotki - łaskotki sprawiają frajdę. Czasem jest to spokojne łaskotanie z przytulaniem, czasem można boki zrywać. Natomiast ja ostatnio słyszę coraz częściej (od męża, babć, sióstr), że to nie normalne, że można aż tak lubić i się domagać... Stąd postanowiłam przewertować internet, czy aby faktycznie jestem jakaś nienormalna pozwalając sobie i córce na takie zabawy...