Wykrzyczeć cały ból....

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Klaudia29
Posty: 413
Rejestracja: 21 paź 2008 00:00

Post autor: Klaudia29 »

Tak malenka, psycha siada czasem. Widzę, że i Ty miałaś ciężkie Święta.Mi też nie było za wesoło.
Ja się sobie dziwię, zawsze mam dobry nastrój w Święta, a teraz coś spadło jak grom z jasnego nieba i wszystko popsuło.
Spokojnie, podniesiemy się i będziemy się jeszcze śmiać. Nie każda wielkanoc musi być udana. Może następna będzie weselsza...:-)
Awatar użytkownika
landeuska
Posty: 160
Rejestracja: 12 maja 2008 00:00

Post autor: landeuska »

Dzisaj byłam na wizycie -monitoring cyklu nie ma żadnego pęcherzyka.W piątek mam iść na kolejną wizytę.Obecnie jestem na CLO,ale prawdopodobnie od kolejnego cylku pregnyl.Tylko,że ten lek dużo kosztuje.Już sama nie wiem co mam robić brakuje mi sił do walki
Awatar użytkownika
marysiak
Posty: 1465
Rejestracja: 30 maja 2008 00:00

Post autor: marysiak »

landeuska ale pregnyl jest chyba na peknięcie pęcherzyka i nie daje sie go w duzych i co za tym idzie strasznie drogich ilosciach!!!!
dasz radę kochana!!!!!

moje siły sie juz wyczerpały i teraz staram sie odpocząć i znowu troche ich nazbierać.....
już nie tylko święta mi przeszkadzały, ale każdy kolejny dzień.....a tpo bardzo nie dobrze.
Klaudia29 mam nadzieje, że kolejna Wielkanoc bedzie cudowna....
starania od lipca 2006
zwyciestwo nad hiperprolaktynemią
kiepskie nasienie...OAT
pierwsze IUI- 26.10.08- ciąży brak....
drugie IUI-29,30.11.08- ciąży brak....
OM-02.05.2010- TP- ok 9.02.2011
Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

landeuska, zgadzam się z marysiak - pregnyl podaje się na pęknięcie pęcherzyka, o ile monitoring potwierdzi, że jest on już wystarczająco duży. Koszt to kilkanaście złotych. Głowa do góry! Pozostałym dziewczynom również życzę dużo optymizmu :)
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Awatar użytkownika
landeuska
Posty: 160
Rejestracja: 12 maja 2008 00:00

Post autor: landeuska »

Wczoraj dostałam overle (nie wiem czy dobrze pamiętam)na pęknięcie pęcherzyka ;teraz tylko przytulanko i trzeba czekać na wynik.Czy się udało .Jak nie tym razem to następnym ,ale napewno się uda
Awatar użytkownika
marysiak
Posty: 1465
Rejestracja: 30 maja 2008 00:00

Post autor: marysiak »

landeuska trztmam kciuki
starania od lipca 2006
zwyciestwo nad hiperprolaktynemią
kiepskie nasienie...OAT
pierwsze IUI- 26.10.08- ciąży brak....
drugie IUI-29,30.11.08- ciąży brak....
OM-02.05.2010- TP- ok 9.02.2011
Awatar użytkownika
Krunchelek
Posty: 810
Rejestracja: 29 wrz 2008 00:00

Post autor: Krunchelek »

Dołowanie się naprawdę nie pomaga, wiem co mówię. Przechodzę przez to samo i czuję to samo co Wy. Czasami bywa tak źle, że aż się sięga dna, ale czy prędzej, czy później trzeba się z niego odbić, bo z biegiem czasu przychodzą jakieś rozwiązania. Ja też myślałam, że w niepłodności jestem sama i nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć. A tu proszę, jesteście Wy, jest ktoś, kto mnie rozumie i mogę z Wami rozmawiać o problemie. I to już pocieszające dla serducha. Często bywam sama w domu i często mój płacz nie zna granic. Unikam ludzi (rozmów z nimi), bo nie mam ochoty słuchać wywodów i mądrości ludzi, którzy nie mają pojęcia o moim problemie. Na dzień dzisiejszy postanowiłam: co ma być, to będzie. Żyję nadzieją, że się uda, ponieważ przystępuję do programu in vitro (ICSI). Dlatego muszę zmienić swoje nastawienie dla powodzenia programu, bo zakładanie z góry, że się nie uda, na pewno nie pomoże tylko zaszkodzi. :lol:
2006r. laparoskopia- macica podwójna
3*IUI :(
I ICSI+I crio :( Invicta
II ICSI Bocian dr M 21.01.2010-ET 1x8b
11 dpt beta 201,2; 25 dpt serduszko, SYNEK Bartuś przyszedł na świat przez cc 06.X.2010
Awatar użytkownika
papala
Posty: 54
Rejestracja: 02 paź 2008 00:00

Post autor: papala »

Witajcie dziewczyny :D

marysiak pisze:Całe nasze życie podporządkowane staraniom o "doswiadczenie cudu". Wizyty co tydzień, monitoringi, diagnozy, pobieranie krwi, płacz po czymś co miał być ok, a nie jest itp....
wiem coś o tym :(
marysiak pisze:Czasem Brakuje sił by wstać z łóżka, ubrać się, umyć zęby
ja tak mam po nieubłaganej miesiączce gdy przychodzi-spażnia się dając nadzieję,że może akuratnie się udało,a potem okazuje się,że jednak nie :mur:
Noti pisze:Dlaczego kobiety, ktore nie chca miec dzieci zachodza w nia bez problemu????
ja też nie znajduję odpowiedzi na to pytanie-dlaczego :?:
kochane maleństwo czekamy na Ciebie :)
Awatar użytkownika
marysiak
Posty: 1465
Rejestracja: 30 maja 2008 00:00

Post autor: marysiak »

znowu podłapałam doła :(
zaczymam powoli godzić sie z myslą, że w moim zyciu nie pojawi się dziecko :(
nie mówie o tym mojemu M , ale czuję, że będziemy dwojgiem samotnych ludzi..........
wczoraj przeryczałam cały wieczór- rozmawiając sama ze sobą i próbując sobie to wytłumaczyć, ale nic z tego.....
coraz częściej brakuje mi celu życia i sensu....
starania od lipca 2006
zwyciestwo nad hiperprolaktynemią
kiepskie nasienie...OAT
pierwsze IUI- 26.10.08- ciąży brak....
drugie IUI-29,30.11.08- ciąży brak....
OM-02.05.2010- TP- ok 9.02.2011
Awatar użytkownika
papala
Posty: 54
Rejestracja: 02 paź 2008 00:00

Post autor: papala »

Witaj "MARYSIAK" wiem jak to jest kiedy wszystko się wali i zaczyna brakowac nadzieji ,ale staram się pamiętac o tym,że "niema tego złego co by na dobre nie wyszło"ja staram się przez to uczyc np.:cierpliwości,która nam przyszłym mamcią będzie tak bardzo potrzebna.

Trzymam za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam.
kochane maleństwo czekamy na Ciebie :)
Awatar użytkownika
marysiak
Posty: 1465
Rejestracja: 30 maja 2008 00:00

Post autor: marysiak »

papala pisze:cierpliwości,która nam przyszłym mamcią będzie tak bardzo potrzebna
widzisz ja czuję, że nie bedę przyszłą mamą :cry:
Ciebie również pozdrawiam
starania od lipca 2006
zwyciestwo nad hiperprolaktynemią
kiepskie nasienie...OAT
pierwsze IUI- 26.10.08- ciąży brak....
drugie IUI-29,30.11.08- ciąży brak....
OM-02.05.2010- TP- ok 9.02.2011
Awatar użytkownika
papala
Posty: 54
Rejestracja: 02 paź 2008 00:00

Post autor: papala »

marysiak pisze:widzisz ja czuję, że nie bedę przyszłą mamą
ja też tak czuję ,ale mimo iż od 3 lat starań nie ma tego upragnionego CUDU staram się WALCZYĆ,mimo że czasem brak mi już nadzieji.

Będzie dobrze.
kochane maleństwo czekamy na Ciebie :)
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

Dziewczyny.. jestem po wielu dołkach i całkiem sporych dołach.. Ale nauczyłam się z nimi żyć. Wiem, kiedy mnie dopadają, więc wiem też, jakich sytuacji unikać, żeby żyć w miarę możliwości stabilnie. Mam świadomość, że raz w roku dopada mnie dół - gigant - na każde Boże Narodzenie i kilka pomniejszych - przy okazji ciąż znajomych kobiet lub w rodzinie ( na przykład dziś dowiedziałam się o ciąży kuzynki 11 lat młodszej ode mnie). I choć w danej chwili rozpacz rozrywa serce, to jednak wiem, że to tylko chwilowe, że jutro będzie nowy dzień i nie mam wyjścia - muszę nauczyć się żyć z wiedzą o tym, iż obok mnie są ludzie, którzy mają dzieci,a ja tych dzieci najprawdopodobniej mieć nie będę. Z upływem czasu tragedia, którą przeżywamy, powszednieje. Nie to, że nagle przestaję czuć.. Czuję, ale wiem, że po trudnych dniach przyjdą dni dobre, że moje życie nie jest tak zupełnie pozbawione sensu, że skoro nie realizuję się jako matka, to muszę szukać innych rozwiązań. Dziewczyny.. najgorsze, co może nas spotkać, to zbyt duża ilość wolnego czasu.. czasu, który spędzamy na bezproduktywnym rozmyślaniu o tym, co by było gdyby.. Ja staram się być przygotowaną na najgorsze. Jeśli zajdę w ciążę, będzie to dla mnie miłym zaskoczeniem.
To moja recepta na życie. N ie twierdze, że sprawdzi się ona u każdej osoby.. Mnie takie myślenie pomaga.
Nie dajcie się złym myślom! Pozdrawiam i buziaki dla każdej z Was;)
Awatar użytkownika
papala
Posty: 54
Rejestracja: 02 paź 2008 00:00

Post autor: papala »

ancka pisze:I choć w danej chwili rozpacz rozrywa serce, to jednak wiem, że to tylko chwilowe, że jutro będzie nowy dzień
-właśnie to od nas zależy czy "zaświeci słońce" pomimo "chmur" WALCZMY :!:

Niech nasza nadzieja bedzie większa od wszystkiego,co się tej nadziei może sprzeciwiac.
kochane maleństwo czekamy na Ciebie :)
Awatar użytkownika
maciek1982
Posty: 2
Rejestracja: 07 cze 2009 00:00

Post autor: maciek1982 »

Czesc,
od dawna czytam posty zamieszczone na tym forum ale nigdy nie mialem odwagi cokolwiek napisac. Chcialem nieraz napisac ale zawsze rezygnowalem, az do dzisiaj... sklonily mnie do tego wypowiedzi uzytkownika wajcha. Otoz, jestem bezplodny od urodzenia, moja choroba dotyka mniej niż 1% noworodków męskich. Jako dziecko nigdy nie zdawalem sobie z tego sprawy, jako nastolatek... zaczely sie problemy. Gdy poznalem swoja przyszla zone nie wiedzialem jak jej to powiedziec, nie wiedzialem czy musze? Zmagalem sie z tym problemem sam. Doszedlem do wniosku iz przyszla zona musi o tym wiedziec, byloby to nieuczciwe z mojej stron zatajenie tego faktu, strasznie balem sie jej reakcji, balem sie ze mnie odrzuci, zniecheci sie mna, nie zrozumie. Balem sie ze jej milosc nie jest silna. Mylilem sie. Zaakceptowala mnie takim jakim jestem. Powiadziala 'Nie martw sie, to nie koniec swiata... wazne ze jestesmy razem i chcemy byc razem.' Jestesmy juz 4 lata po slubie. Od roku staramy sie o dziecko nasieniem dawcy. Nie ukrywam ze od czasu do czasu jestem przybity, obwiniam sie o nasze niepowodzenia, czuje sie skrepowany, ale dalej probujemy. Ale dlaczego zdecydowalem sie napisac... wajcha ... Jezeli Twoj maz dopiero teraz dowiedzial sie iz jest bezplodny, jest to dla niego zyciowa tragedia. Ja majac 27 lat, dalej nie moge sie z tym pogodzic. Zyje z tym juz dlugi czas i jedyne co staram sie robic to zaakceptowac moja 'ułomność'. Od czasu slubu czuje sie troszeczke lepiej ale tylko ze wzgledu na zone. Jest dla mnie najwiekszym oparciem, kocha mnie bez wzgledu na wszystko, pokazuje mi kazdego dnia ze jej zalezy. Dlatego tez chcialbym bys znalazla droge do dotarcia do meza, aby mogl o tym z Toba otwarcie i szczerze porozmawiac. Jak to zrobic? Niestety nie mam odpowiedzi, to sprawa indywidualna, ale mam nadzieje ze przejdziecie to wspolnie. Tego zycze Tobie i mezowi z calego serca. Pozdrawiam.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”