Strona 1 z 1

STRES a poronienie

: 15 sie 2003 14:53
autor: lafonte
Kochani, właśnie tak sobie głośno myślę: poroniłam ciążę w 16 tygodniu. Jak w większości takich przypadków nie udało się ustalić przyczyn... Najprawdopodobniej powodem śmierci dziecka był krwiak, który powstał na skutek skrzepu i zatrzymał dopływ krwi do łożyska.
Wiem, może to immunologia, ale przyczyną zwiększenia krzepliwości krwi bywa także m.in. stres.
Może byłoby inaczej gdym się oszczędzała, nie jeździła tysiące kilometrów, nie zmianiała miejsca pracy i zamieszkania z jednego kraju na drugi....
Co o tym sądzicie, czy może czytałyście coś na ten temat?

: 15 sie 2003 18:40
autor: Maguś
lafonte!

Tak bardzo mi przykro, że straciłaś swojego maluszka. :cry: Ja mam za soba 2 poronienia i to drugie było najprawdopodobniej (bo do końca nigdy nie wiadomo, niestety...) pod wpływem stresu (długa podróz samochodem w strzasznych zimowych warunkach). Kazdy lekarz powtarza, że stres jest zagrozeniem dla ciązy, ale trudno, żebys miała wyrzuty sumienia z powodu takich a nie innych okoliczności zyciowych. Kiedy szukamy przyczyn to zawsze doszukujemy sie jakiejs winy w sobie, ale nie wolno tak mysleć. Mam znajoma, która na początku ciązy przezyła przeprowadzkę o kilkaset km (wiem że sie przy niej nie oszczędzała) i mnóstwo zwiazanych z tym powaznych kłopotów, a mimo to urodziła zdrowego chłopczyka. Natura jest po prostu nieprzewidywalna, ale to dobrze w pewnym sensie, bo nie wiadomo kiedy sprawi miła niespodziankę. Czy zamierzasz robic teraz jakąś diagnostykę, np. w kierunku immunologii? Jesli tak to mogę się z Toba podzielić swoimi doswiadczeniami. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam duzo dobrych mysli!

: 20 sie 2003 12:49
autor: lafonte
Maguś, dzięki za odpowiedź. Nie wiem, czy robić badania na immunologię. To było pierwsze poronienie...
Naczytałam się o badaniach i leczeniach ale teraz zastanawiam się czy właśnie naturze wszystkiego nie zostawić i dopiero jeśli... aż starch o tym myśleć, ale... jeśli następnym razem się nie uda - to oddać się w ręce lekarzy. Tamtą ciążę byłam na duphastonie i do dziś prześladuje mnie myśl, że może gdybym go nie brała, to do poronienia doszłoby wcześniej... a nie dopiero w 16 tygodniu.
Poza tym badania na immunologię też wykrywają tylko niektóre antyciała, a leczenie polega na braniu aspiryny - to może po prostu więcej pić na rozrzedzenie krwi, bo jakoś nie za bardzo w tę aspirynę i heparynę wierzę...
Napisz proszę, jak było u Ciebie.
Serdecznie pozdrawiam,
lafonte

: 20 sie 2003 17:06
autor: lafonte
No napiszę jeszcze, że hormonki sądząc po wykresach są OK, Fizjologiczna budowa szwankuje wprawdzie, ale zdaniem lekarza to nie to było przyczyną... badania na wirusy wychodziły OK. Pozostaje genetyka, ale ta odzywa się z reguły trochę wcześniej (no chyba że duphaston...) albo immunologia (ale na to jest tylko aspiryna i heparyna, które zmniejszają krzepliwość krwi). Zresztą na genetykę to już nic nie można poradzić....
I tylko stres można zminimalizować - żadnych nowości, jak najwięcej czasu w domu, bez podrózy, z rodziną uprzedzoną, że brzuchatka nie wolno denerwować. To akurat mogę zrobić. Więc widzisz, nie chodzi o obwinianie się, ale właśnie o konstruktywne myślenie... A że poprzednim razem się nie ochraniałam, to fakt. I głupio, że tak było ale było.
A jak tam Twoje starania?

: 20 sie 2003 17:16
autor: lafonte
Doczytałam twoje posty - trzymam kciuki za maluszka. Proszę napisz więcej o immunologii.
Fajno, że u Ciebie wszystko OK - to daje ogromna nadzieję.
Buziaki, buziaki, buziaki,
lafonte

: 20 sie 2003 20:02
autor: Maguś
witaj lafonte!

Wysłałam już wczesniej odpowiedź na Twój post i teraz zobaczyłam, ze go nie ma na forum; nie wiem co się stało, gdzieś go wessało po drodze.
W międzyczasie poczytałas moje posty i juz wiesz, że jestem obecnie w ciązy - 10 tydzień. Zrobiłam przed nią wiele badań, bo nie miałam juz odwagi próbowac bez diagnostyki. Wyszła mi podwyzszona prolaktyna i przeciwciała antyjądrowe na granicy normy. Wg mojej lekarki takie miano jest już ryzykowne, tym bardziej że moja pierwsza ciąża obumarła. No i zaczęło sie leczenie. Jeszcze przed ciążą Encorton (sterydy, niestety...) na obniżenie odpornosci (żeby organizm nie odrzucił ciązy), a od poczatku ciąży aspiryna i heparyna. Ja musze wierzyc, ze mi pomogą, bo nie mam innego wyjścia. Heparyna jest uciązliwa bo to zastrzyki w brzuch, ale można przeżyć. Poza tymi przeciwciałami z badań immunologicznych miałm robione antykardiolpinowe i antyfosfolipidowe - w normie. Wie , ze jest tego znacznie wiecej, ale u mnie juz nie szukano. Z tego co wiem przy wszelkich przeciwcialach podaja aspiryne z heparyną.
Napisałas, ze hormonki masz ok sądzac po wykresach. otóż ja tez miałam idealne wykresy, regularne cykle, ale wyniki pokaząly że za niski estradiol i progesteron tez na granicy normy... Jęsli wiec nie sprawdzałas wcześniej poziomu hormonów to warto to sprawdzić.
pozdrawiam cieplutko!
Magda

: 21 sie 2003 12:56
autor: lafonte
Magda, trzymam kciuki za maleństwo - niech zdrowo rośnie u mamy w brzuszku. Ja teraz chyba mam lekarzowstręt czy ginekofobię, ale zobaczymy, co na to mój gin. Jak karze robić badania, to zrobię, jak powie, że nie będzie dokładnie diagnozował pierwszego poronienia, to i ja dam sobie spokój. Zawsze zostanie mi jeszcze ta "fartmakologiczna" opcja, w razie gdyby... tfu, tfu, tfu...
Tymczasem pozdrawiam cieplutko i strasznie się cieszę, że masz w brzuszku zdrową dzidzię. Mam nadzieję, że nie długo będziemy wymieniać informacje na temat mdłości... oby, oby, oby...
Buziaki, lafonte

: 21 sie 2003 14:15
autor: Maguś
Dzięki za kciuki - na pewno nam sie przydadzą, bo róznie to bywa ; jednego dnia spokój a nastepnego jakies dolegliwosci, które napędzają mi stracha. Straram sie nie panikowac, ale nie zawsze mi sie udaje.
Oczywiscie życze Ci jak najszybciej zmagań z mdłościami (oj, potrafią uprzykrzyć życie, potrafia...). A czy mogę Cię zapytac kiedy planujesz kolejne starania? Tym razem powinnas juz bardzo na siebie dmuchać, stresu nie da sie wyeliminować (sam fakt ciązy jest już stresem), ale można go minimalizować i nie fundowac sobie niepotzrebnych emocji.
Pozdrowionka, Magda

: 21 sie 2003 17:56
autor: lafonte
Magda,
wszystko będzie dobrze - musi być dobrze!!!!
Hmmm, moje starania - we wrześniu jestem umówiona z ginem. Zobaczymy, co powie po "oględzinach" i USG. Teraz biegnie trzeci cykl, we wrześniu czwarty - myślimy z mężykiem o październiku. Osiądę wtedy w domu, no i tak jak pisałam, żadnych nowości, żadnych zmian, nawet zwolnienie z pracy czy leżenie oraz uprzedzona rodzina - że nie wolno denerwować. No chyba że gin poprosi o jakieś badanka i dodatkowe czekanie...
No Ty będziesz miala już wtedy mdłości za sobą - ale ponoć mdłości dobrze rokują.... wiec niech Cię tymczasem męczą :) , potem ja będę się żalić...
Buziaki najcieplejsze,
lafonte

: 21 sie 2003 18:07
autor: Maguś
W takim razie niecierpliwie czekam na twoje pierwsze zale....
Trzymaj sie ciepło i odezwij sie po wizycie u gina!

Re: Stres a poronienie?

: 08 lis 2010 15:53
autor: pyzia
ja też poroniłam w 6 tygodniu ciązy.......przez cała ciąże miałąm dużo powodów do baaaardzo dużego stresu.chodizłam nerwowa jak dynamit,płakałam jak bóbr....do tego problemy rodzinne....zaczęłam plamić w 5 tygodniu......brałam duphaton....gdy było dobrze ,lekarz odstawiał lek........a podobno nie powinno sie tak znienacka odstawiac lek tylko stopniowo lub brac jeszcze dłużej.....miałąm polipa...zanim trafiłam na oddział ,dwa dni wcześniej bolał mnie brzuch miałąm chwilowe ,przechodzące bóle..okazało sie potem że rozpoczynało sie poronienie......trafiłam na oddział,dano mi te same leki ,które w domu brałam......położyłam sie na łóżko po prawie dwugodzinnej mordędze na izbie przyjęc......czułam sie juz bezpieczniejsza.ale niestety jeden ból,drugi ból i odeszły mi wody....na fotel nie zdążyłam usiąść w zabiegówce,bo dziecko wypadło ze mnie....nie zapomne tego widoku do końca życia..dodam ze lekarz badająćy mnie w szpitalu stwierdził brak jakiegokolwiek polipa czy krwiaka.....
z tego co dotąd udało Mi sie ustalic .powinien lekarz prowadzący wczęsniej odesłać na oddział w celu podtrzymania.Tego nie zrobił.....przyczyn poronienia od lekarza sie nie dowiedziałam...ztego co sama sie dowiedziałam to miałam brak kosmków i ogniska krwotoczne....brzmi jak dla mnie groźnie ale nie wiem co to może znaczyć......
Także dziewczyny naprawde stres jest groźny dla ciąży i naprawdę lepiej odpuścic dla dobra dziecka...

Dodane -- 08.11.2010, 14:54 --

poprawiam -PORONIŁAM PRAWIE W 17 TYGODNIU CIĄŻY.

Re: Stres a poronienie?

: 15 lis 2010 22:55
autor: elwirra28
Pyzia to trudne, bo ciąża zwłaszcza po stratach jest bardzo stresująca, ale trzeba jak najmniej się denerwować. Znalazłam taki oto artykuł, który sporo wyjaśnia http://www.erodzina.com/index.php?id=31,358,0,0,1,0
Pozdrawiam i życzę mało stresu i dużo sukcesów.

Re: Stres a poronienie?

: 16 lis 2010 08:23
autor: pyzia
elwirra28 Ślicznie dziękuję:)