presja rodziny i znajomych

Pamiętaj że nie jesteś sam w walce z niepłodnoscią! Na tym podforum piszemy o targajacych nami uczuciach. O naszych największych radościach i ogromnych smutkach. Staramy się sobie wzajemnie pomóc, a przez to pomagamy także samemu sobie.

Moderator: Moderatorzy Muszę o tym porozmawić

babazjajami
Posty: 13
Rejestracja: 12 cze 2012 12:45

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: babazjajami »

Dzięki Magiśka...
INVIMED
badania - u mnie problemów żadnych
ICSI - ładnie poszło
transfer - się nie udało
crio transfer- znów się nie udało
przeprowadzka do Novum
histero na wszelki wypadek- perfekt
transfer pojedynczy - od razu sukces!
Awatar użytkownika
Gość

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: Gość »

Mnie ostatnio wkurza troska mamy, o to abym poszła do lekarza...Ja wiem co mam robić, naprawdę nie wszytsko jest zależne tylko od leków, dużo zalezy od psychiki i od wyników M...
Awatar użytkownika
salinos
Posty: 76
Rejestracja: 18 gru 2009 01:00

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: salinos »

a mnie co chwile pytają czy byłam u lekarza, jak było u lekarza.. odpowiadam" dobrze", bo nie mam zamiaru nikogo wgłębiać w szczegóły tym bardziej, że ludzie po prostu niewiele są w stanie zrozumieć, jeżeli nie przeżywają tego co my..niepłodności.. kiedyś na imprezie mama złapała mnie za brzuszek i pyta czy cos tam jest? ja mówię taaak, jelitka żołądeczek.. ( to był dawno, kiedy nikt nie wiedział, że mamy problem) i pamiętam, że wtedy rzuciłam tekstem przy babci, że my nie będziemy mieć dzieci.. ojej jakie litości były nade mną, że na pewno będe kiedys mieć dzieci i w ogóle...ojojojoj:):):):):)
Awatar użytkownika
Gość

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: Gość »

salinos pisze:co chwile pytają czy byłam u lekarza, jak było u lekarza.
to naprawdę nie jest miłe, czuje się wtedy tak, jakbym ja coś zaniedbała....
Awatar użytkownika
salinos
Posty: 76
Rejestracja: 18 gru 2009 01:00

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: salinos »

dokładnie! jakbym mało starań dołożyła do tego aby się nam mogło udać:)
Awatar użytkownika
Gość

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: Gość »

salinos pisze:jakbym mało starań dołożyła do tego aby się nam mogło udać
otóż to!
emi_ksi
Posty: 7
Rejestracja: 07 kwie 2013 01:10

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: emi_ksi »

hej
po dwóch latach starań i wiadomości o azoospermii jestem już na progu żeby powiedzieć całej rodzinie, znajomym bo ileż można znieść pytań, dociekań. Powiedziałam tylko jednej osobie która wycisnęła to ze mnie najbardziej zaskakująca byla jej która prawie sie popłakała zrozumiała mnie i powiedziała ze zawsze i wszędzie mogę na nia liczyć. od tamtej pory(jakieś 4 m-ce) nie odważyłam się już z nikim o tum gadać bo nie potrafię.
Wiecie pewnie doskonale jakie jest najgorsze uczucie na świecie jak wracasz po pracy do domu otwierasz fb i ? na pierwszym zdjęciu świeżo urodzona kruszynka, na następnym zdjęcie "nasze pierwsze usg" na kolejnym czekając na dziecko kobietka z dużym brzuszkiem. I tu następuje koniec przeglądania portalu bo więcej nie wytrzymamy. Ja wtedy tak płacze i nie chce płakać bo nie powinnam a wyje i mam ochotę skasować konto na portalu i zniknąć na zawsze. A jednocześnie wiem że tak nie można ze z dzieciaczków trzeba sie cieszyć.
Zastanawiam się tylko czy jak już powiem nie będą dopytywać dalej dawać złote nieocenione (rzecz jasna) rady i kiedy usłyszę że sama sobie wybrałam taki los wybierając ( co prawda nie świadomie bo dzięki Bogu bezpłodność nie jest zapisana w dowodzie osobistym) takiego męża. a jak zareagowała wasza rodzinka po dłuższym czasie ?wpierali was? czy temat wypełniła cisza? :?:
trnado12
Posty: 300
Rejestracja: 24 lip 2013 22:13

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: trnado12 »

a to tak różnie:) pamiętam próby pocieszenia moich rodziców po setnej wizycie u lekarza i po setny potwierdzeniu "nie może Pani mieć dzieci"... a rodzice "ale wiesz... co tam lekarze wiedzą, .... ajeszcze się doczekasz...., ...trzeba byc dobrej myśli... itd.... ja im mówię ludzie co wy głusi jesteście czy mi nie wierzycie???
teraz juz jest spoko - heheh dotarło hehehe:) reszta rodziny małymi kroczkami, podobnie jak znajomi, aczkolwiek mam te dobrą sytuację że spośród moich znajomych tylko ja wyszłam za mąż więc temat dzieci tak nie do końca w towarzystwie istnieje, więc mam spokój. kurczę pozatym co to kogo obchodzi. Ja się tam nikogo np. nie pytaem "ej, czemu nie macie kota, albo chomika? nie chcecie czy nie możecie?" [emo-ciach] hahahahaha
Chyba kiedyś tak zapytam hihihihihihihihi:) [emo-ciach]

Ale tak ogólnie to wsparcie mam u tych co już wiedzą, czasem mnie tylko denerwują te peany na naszą cześć żeśmy tacy wspaniali bo chcemy dzieci adoptować - tak... to potrafi wkurzyć...

Trzymajcie się wszystkie i pamiętajcie że najlepiej jak "spływa jak po kaczce" [emo-ciach]
trnado12

"Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było jakby róża przez otwarte wpadła okno..."
Awatar użytkownika
Kreciolek
Posty: 993
Rejestracja: 05 maja 2006 00:00

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: Kreciolek »

trnado12 pisze:Ja się tam nikogo np. nie pytaem "ej, czemu nie macie kota, albo chomika? nie chcecie czy nie możecie?" [emo-ciach] hahahahaha
Chyba kiedyś tak zapytam hihihihihihihihi:)
Bardzo mi się podoba ten tekst. Dobre! :)
starania od 11 lat
niepłodność idiopatyczna :(

11. 2013 r. aniołek 8 tc [*]
listopad 2011 r. - synek adoptuś :)
listopad 2014 r. - drugi synek adoptuś :)
Awatar użytkownika
Małgosiaa8
Posty: 37
Rejestracja: 06 paź 2016 20:25

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: Małgosiaa8 »

Straszne jest takie dociekania rodziny.. Nasza rodzinka nic nie wie o naszych problemach. A Wy mowilyscie? Ja bym nie dala rady psychicznie z glupimi pytaniami czy się udało itd dlatego z M postanowilismy póki co zachować to dla siebie. Ale czasami chciałoby się komuś wyglądać ... Albo odpowiedzieć komuś kto potrafi tylko mówić "wy to macie cudowne spokojne życie bez problemów", " co wy wiecie o problemach ze zdrowiem"... Taaa .. Zwłaszcza psychika nam siada!
Próby od sierpnia 2015..
- niedoczynność tarczycy
- hiperprolaktynemia
- grudzień 2016 - HSG- oba drożne
- luty 2017 - nieudana IUI :(
- sierpień 2017- laparoskopia i chromotubacja- wszystko drożne, bez zrostów


Kluczem do szczęścia jest posiadanie marzeń. Kluczem do sukcesu jest ich realizacja..
Awatar użytkownika
markiza_92
Posty: 6
Rejestracja: 28 paź 2016 16:48

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: markiza_92 »

Małgosiaa8, my też nie mówiliśmy.... ja się boję.
markizka
mad_max
Posty: 1263
Rejestracja: 21 lis 2011 21:18

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: mad_max »

markiza_92 pisze:Małgosiaa8, my też nie mówiliśmy.... ja się boję.
ja powiedziałam mamie mojej, ulżyło mi, zrozumiała, po kolejnej nieudanej próbie invitro teściowej wywrzeszczałam bo ona uważała, że to moja wina że nie zachodziłam w ciążę, invitro to fanaberia i mam czekać modlić się i takie tam durnoty denerwujące tylko człowieka
IMSI grudzień 2012 13dpt beta 315 synuś [*] 20tc :cry2:
3 ICSI grudzień 2014 11dpt 144,8 12dpt 213 14dpt 549,7 23dpt pęcherzyk 32dpt mamy piękne serduszko
10.02 Maleństwo ma 1,5 cm rośnij Maleństwo
25.08 2015 35 tc Zosia jest już z nami :)
tututek
Posty: 326
Rejestracja: 20 mar 2012 21:14

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: tututek »

Wszystko zależy od rodziny, my zanim zaczęliśmy się starać to już słyszeliśmy w niektórych rozmowach ukryte pytanie "kiedy?" nic tak wprost. Postanowiliśmy od początku mówić jak wygląda nasza sytuacja, owszem obawialiśmy się litości i niezrozumienia, oczywiście wśród naszych znajomych takie osoby też się przytrafiały, ale patrząc na to całościowo, wyszło nam to na plus. Wystarczyło wtajemniczyć rodziców i powiedzieć, że nie jest to temat tabu, że mogą, jakby ktoś pytał z rodziny, powiedzieć szczerze jak jest. Efekt był taki, że nikt z rodziny nie gadał do nas głupot przez tych 9 lat na temat posiadania dzieci i nie oceniał naszej sytuacji(przynajmniej oficjalnie;) ), no może jedna babcia która zamartwiała się jak to tak sami będziemy przecież to straszne "tak zostać na starość", wybaczam jej bo to taki typ, siostra adoptowała dziecko i ma jeszcze swoje rodzone do tego, też źle, bo po co adoptować nie wiadomo "skąd i jakie to będzie"itp. ;) no nikt nie dogodzi, już taka się urodziła ;)

Litości nie czuliśmy nigdy od nikogo, raczej wsparcie i cała masa kibicujących. My poszliśmy na całość, mówiliśmy otwarcie o inseminacjach, o in vitro, uznaliśmy że nasza historia może po prostu komuś pomóc, przecież nie tylko my się z tym borykamy, a nie każdy chce o tym głośno mówić. To ile osób trzymało za nas kciuki, wyszło na jaw, tak naprawdę, po udanym in vitro, odzywali się znajomi nawet tacy z którymi kontakt nam się gdzieś urwał przez te lata, mówili że są z nami, że czekali na tę wiadomość, że się cieszą naszym szczęściem. To była taka wisienka na torcie w tym wszystkim :)
Teraz jak mamy wśród znajomych kogoś kogo dotyka ten problem, to przychodzi do nas pogadać, przetarliśmy szlaki, wiemy że to co przeżyliśmy, komuś się przydaje, każdy z nas w tej walce potrzebuje wsparcia, a jak jest to wsparcie kogoś kto zasmakował niepłodności, to rozmawia się inaczej.

Przeanalizujcie dokładnie wszystko dziewczyny, plusy i minusy, z pewnością w małych miasteczkach trudniej jest się "ujawnić" z tym problemem, tak samo jak w rodzinach głęboko i ślepo wierzących, ale czasami okazuje się, że łatwiej się żyje jak się wszystko powie. A że niektórzy będą gadać, niech gadają, i tak będą.

Trzymam za Was wszystkie mocne kciuki, nie dajcie się i wierzcie w to że się uda, może nie dziś, nie za miesiąc, ale się uda!
starania od 2005r., niepłodność idiopatyczna

3 IUI i 4 podejście przerwane w ostatniej chwili

06.11.2013 - zakwalifikowani do IVF z refundacją

29.04.2014 - transfer "Ktosia"

15.01.2015 - rozpakowani :) Nikuś już z nami!

20.06.2017 - I crio ciąża
Awatar użytkownika
Małgosiaa8
Posty: 37
Rejestracja: 06 paź 2016 20:25

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: Małgosiaa8 »

Ja oczywiście mam zamiar uświadomić rodzinę ale dopiero jak nam się uda. To są bliskie osoby ale nie dam rady teraz słuchać wszystkich "dobrych rad".. No i teściowa, która uważa nas za szczesciarzy bez żadnych życiowych problemów i dokłada tylko swoje, które są tak błahe przy naszej obecnej sytuacji.. Jej mam ochotę szczególnie opowiedzieć o całej drodze,ale gdy juz znajdziemy szczęśliwy final:)

mad_max dobrze, ze w mamie mialas oparcie a co do in vitro to niech się ludzie nie mieszają.. Każda droga do upragnionego szczęścia jest dobra..
Próby od sierpnia 2015..
- niedoczynność tarczycy
- hiperprolaktynemia
- grudzień 2016 - HSG- oba drożne
- luty 2017 - nieudana IUI :(
- sierpień 2017- laparoskopia i chromotubacja- wszystko drożne, bez zrostów


Kluczem do szczęścia jest posiadanie marzeń. Kluczem do sukcesu jest ich realizacja..
oluska_m
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 9348
Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42

Re: presja rodziny i znajomych

Post autor: oluska_m »

Dziewczyny! =ooo* Zostały już ostatnie dni na rozliczenie PIT-ów. Pamiętajcie o Naszym Bocianie przy przekazywaniu 1% =ooo*
Dla ułatwienia mamy dla Was program do rozliczania :arrow: 1% DLA BOCIANA

2 IFV, 7 transferów

Aniołki [*] [*] [*] :cry2:

25.07.2016  :love: 
Piotruś


17.06.2019 :love: Michaś


ODPOWIEDZ

Wróć do „Muszę o tym porozmawiać”