Z tych powodów i jeszcze innych, o których wspomnę dalej, przeczytałam ten wątek od początku. I natknęłam się na takie słowa:
Tak, dokładnie tak i my rodzice adopcyjni musimy mieć tego świadomość i w miarę możliwości się przygotować. Czy nam się to podoba czy nie nasze dziecko po kolei będzie przechodziło (lub już przeszło) wszystkie fazy odrzucenia: 1.szok 2. zaprzeczenie - wyparcie 3.złość czy agresja (na siebie lub na zewnątrz) 4. żal, smutek, łzy 5. akceptacja, przebaczenie 6. budowanie nowej tożsamości.omilka pisze:W pewnym momencie dziecko zaczyna rozumieć, że aby być adoptowanym, trzeba najpierw być porzuconym. Może to rodzić wrogość do biologicznej matki lub lęk przed nią. Czasami agresja kieruje się na rodziców adopcyjnych.
Czemu jeszcze weszłam na ten wątek. Bo dręczą mnie jeszcze kilka innych spraw ... W miejscowości, z której pochodzi nasza MB, są pochowani moi rodzice. W domu obok, czasami załatwiamy różne sprawy. Niedaleko mamy działkę, na której nie zdecydowaliśmy się wybudować ...
Jak się przygotować? Wiem, że mam odrobinę czasu .... wbrew pozorom nie jest go wcale tam dużo ... Może ktoś miał podobną sytuację i krążył w okolicy ...
Mój synek, nie będzie musiał szukać. Szczerze ... martwi mnie jednak ta bliskość ... Czy da się ten temat oswoić? Jak mądrze dziecko i siebie przygotować? Czy to w ogóle możliwe ...