Może lepiej się poddać...
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- papala
- Posty: 54
- Rejestracja: 02 paź 2008 00:00
- kolorowa_pisanka
- Posty: 138
- Rejestracja: 10 lis 2008 01:00
No i proszę jaka pogodna nasza abra111. Człowiek 'zaopiekowany' nie czuje się po prostu samotny.abra111 pisze:cześć dziewczyny - jestem po inseminacji - mąż delegację odwolał i przykładnie trzymał mnie za rękę,........... A mąż? Niech rozpieszcza, niech się zajmuje! I pewnie ma rację, że przesadzam, bo nic się nie dzieje. Ale to "nic" niech się dzieje wspólnie, a nie osobno.
Ignis:
"Czy to, że wg mnie jakaś sytuacja jest trudna już pozwala mi wymagać bezwzględnego wsparcia?"
Nie.
A w sytuacjach kryzysowych - tak!
Każdy ma inne sytuacje kryzysowe.
I to, co dla Klaudii29 trudne nie jest w ogóle, dla mnie byłoby nie do przejścia samotnie, a u abra111 wywoływało panikę. Jesteśmy różni, mamy różny bagaż doświadczeń i zupełnie inne potrzeby. Dlatego możemy pisać na wspomniany temat bez końca, patrząc przez pryzmat własnych potrzeb i przekonań i dojdziemy do innych wniosków. To, co dla niektórych z nas znaczy 'samowystarczalnie', dla kolejnych może znaczyć 'samodzielnie', a dla innych 'samotnie'. I wszystkie będziemy pisać o tej samej sytuacji.
Kryzys trzeba odróżnić od zachcianki, a prośbę o pomoc od focha czy roszczeń. Osoba nam najbliższa wie kiedy jest kryzysowo. A jeśli nie załapuje - trzeba ją oświecić.
Jak widać abra111 potrzebowała męża baaaaardzo. Potrzymał ją za rękę i ton jej maila jest od razu jakiś pogodny, pozytywny. Po prostu on dla niej teraz JEST, a ona nie czuje się pozostawiona sama sobie.
Co do planów i obowiązków zawodowych - sprawa jest generalnie prosta, ale czasem po prostu nie mamy ochoty płacić ceny za postawienie spraw prywatnych na pierwszym m-cu. Moja kuzynka wolała powierzyć dziecko pod opiekę dziadkom, zamiast zmienić pracę (praca 100 km od domu, kilkanaście godzin dziennie, ale prestiżowa i z widokami na przyszłość). A pracowałam kiedyś z pewnym Holendrem, który - kiedy dowiedział się, że żona poważnie zachorowała - pracę najpierw bardzo ograniczył, potem rzucił, żeby móc się nią opiekować. Kwestia hierarchii wartości, po prostu.
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione." Paulo Coelho
-
- Posty: 237
- Rejestracja: 29 lut 2004 01:00
Zgadzam się Co innego sytuacja kryzysowa, co innego lęki, z którymi raczej warto powalczyć niż stawiać na pierwszym miejscu. Swój wcześniejszy post odniosłam bardziej do siebie, bo ja i moje lęki skutecznie zatrulibyśmy życie mężowi, gdyby nie jego czasem chłodny osąd. Stąd pytanie czy zawsze i wszędzie można wymagać wsparcia, bo mąż jest mężemkolorowa_pisanka pisze:Kryzys trzeba odróżnić od zachcianki, a prośbę o pomoc od focha czy roszczeń. Osoba nam najbliższa wie kiedy jest kryzysowo. A jeśli nie załapuje - trzeba ją oświecić.
abra111nadal trzymam
- abra111
- Posty: 10
- Rejestracja: 04 maja 2005 00:00
dzięki dziewczyny za wasze wsparcie - to prawda, że głodny sytego nie zrozumie, a my wszystkie tutaj... jesteśmy głodne macierzyństwa - i pewnie dlatego tak łatwo się rozmawia Jak powiadziałam - siedzę i staram się nie nakręcać - ale to takie trudne. Cały czas, gdzieś tam głęboko w mojej psychice brzęczy dzwoneczek - może teraz się uda?? Może jestem już w ciąży? Bardzo się staram nie nastawiać na sukces, bo kolejna porażka będzie znowu potwornie boleć. Papala - wiesz, o czy mówię, prawda? Więc - myślenie pozytywne - tak, relax - tak, ale kategoryczne nie, dla nakręcania spirali nadziei! Bo może nic z tego nie będzie?
Abra
-
- Posty: 237
- Rejestracja: 29 lut 2004 01:00
abra111 czytaj dużo pogodnych książek, oglądaj filmy, które lubisz i zajmuj się tylko tym, co sprawia Ci przyjemność
Dobry nastrój to podstawa
Myślę, że najlepiej starać się w ogóle nie myśleć, o tym, co się teraz dzieje. A my tu wszystkie będziemy trzymać kciuki i wierzyć za Ciebie
Tylko relaks i zajęcie myśli czymś miłym!
Dobry nastrój to podstawa
Myślę, że najlepiej starać się w ogóle nie myśleć, o tym, co się teraz dzieje. A my tu wszystkie będziemy trzymać kciuki i wierzyć za Ciebie
Tylko relaks i zajęcie myśli czymś miłym!
- papala
- Posty: 54
- Rejestracja: 02 paź 2008 00:00
-tak wiem doskonale-lepiaj byc mile zaskoczonym niż niemile rozczarowanym,ale pamiętaj proszę ,że nie ma co na zapas się dołowac-myśl więc dalej pozytywnie mimo iż jest to takie trudne.abra111 pisze:Papala - wiesz, o czy mówię, prawda? Więc - myślenie pozytywne - tak, relax - tak, ale kategoryczne nie, dla nakręcania spirali nadziei! Bo może nic z tego nie będzie?
Będzie dobrze POWODZONKA ŻYCZĘ-trzymam kciuki :!: :!: :!:
Czekam na wieści.
POZDRAWIAM
kochane maleństwo czekamy na Ciebie :)