Ochota na seks a pragnienie dzieci

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
sania
Posty: 5936
Rejestracja: 02 lip 2008 00:00

Ochota na seks a pragnienie dzieci

Post autor: sania »

już po sprawie :lol:
Ostatnio zmieniony 01 gru 2009 20:57 przez sania, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Cyan
Posty: 324
Rejestracja: 26 sty 2009 01:00

Post autor: Cyan »

sania chciałabym Ci pomóc, ale nie wiem czy potrafię :az: Tak sobie myślę ,z czego może wynikać Twój problem.I doszłam do wniosku, że to może dlatego,że nie odbierasz żadnej przyjemności z sexu.Spróbujcie może powolutku innej pozycji, mąż może niech spróbuje inaczej dotykać.Poszukajcie sposobów, które będą dla ciebie choć troszkę przyjemnością,dobre i to na początek.Nasuwa mi się jeszcze coś.Poszukajcie w czymś podniecenia,maże jakiś filmik ze scenami erotycznymi, i oczywiście nie mówię tu o tzw.pornolach :oops: .A może jakiś romantyczny wstęp?No wiesz musisz poczuć klimat,świece, płatki róż, seksowna bielizna.Musicie poeksperymentować, zbyt wiele macie do stracenia!Wiadomo, na siłę się nie przełamiesz, ale spróbować możecie.No i oczywiście porozmawiaj o tym z M,Spróbuj dać mu jakieś propozycje na rozwiązanie tej sprawy, może wykorzystacie moje pomysły :wink: Trzymam kciuki :bigok:
A jak to nie pomoże to spróbujcie np.porad seksuologa?Albo przynajmniej psychologa?Nawet jest jeden na forum.
Awatar użytkownika
aneek
Posty: 2466
Rejestracja: 26 lut 2009 01:00

Post autor: aneek »

Myślę, że rady Cyan są dobre - piękna atmosfera, magiczny nastrój.
Pomyśl sobie co sprawia ci przyjemnośc, co ciebie nakręca... jakiś konkretny dotyk, pieszczota jakaś myśl... i idź w tym właśnie kierunku.
Zacznijcie stopniowo, tylko od pieszczot, dotykania, całowania ale bez kończenia stosunkiem.
Poproś męża, żeby kończył w momencie, w którym przestaniesz odczuwać przyjemność. Granicę zbliżenia przesuwajcie stopniowo. Niech mąż rozbudza cię powoli. Mów mężowi co sprawia ci przyjemność, jaki dotyk, jaki pocałunek i delikatnie za każdym razem pozwalaj na więcej. Ale nic na siłę i nic wbrew sobie i nie po to tylko aby zaspokić potrzeby męża. Bo to odbija się na tobie, im bardziej traktujesz współżycie jak obowiązek, tym trudniej będzie ci z niego czerpać radość.
Życzę powodzenia :)
Awatar użytkownika
felka
Posty: 1100
Rejestracja: 30 paź 2008 01:00

Post autor: felka »

a ja mysle, ze powinnas rozpoczac od samoakceptacji. wydaje mi sie, ze tylko i wylacznie w tym problem. Wstydzisz sie swojego ciala, tego co robisz, jak sie dotykasz, itp. Musisz uwierzyc, ze maz kocha Cie taka jaka jestes, jest z Toba dla Ciebie, jest sklonny Ci (Wam) pomoc. Nikt nie przeskoczy tego, co zakotwiczylo sie w Twojej glowce i wiem, ze moze byc ciezko. Jednak moim zdaniem nie ma to nic wspolnego z checia posidania dziecka (choc doklada to stresu). Moze sprobuj sie kochac z mezem nie tylko W TE DNI. Wtedy nie bedzie chodzilo tylko o zafasolkowanie. Jesli krepujesz sie - przyciemnij swiatla lub je w ogole wylacz, lubisz muzyke - moze to Cie odprezy. Mysle, ze na roze na lozku i swiece przyjdzie jeszcze czas na pewno. aneek ma racje - pomalutku daj sobie szanse i choc to trudne - staraj sie pozbyc wyrzutow sumienia, ze nie spelniasz oczekiwan meza :roll: (halo !- jestescie 2 lata i facet wciaz jest chetny na figle w lozku! :wink: ).
Endo IV st.,3 operacje
Wodniaki - usuniete jajowody i kawalek lewego jajnika
Analogi
I ICSI :(
II ICSI przerwane, III i IV ICSI - 2 aniolki
V ICSI - czekamy na serduszko i JEST!!!! :)
t.p.04/02/2011
Awatar użytkownika
Cyan
Posty: 324
Rejestracja: 26 sty 2009 01:00

Post autor: Cyan »

felka ma rację.A ja nie upieram się przy różach.Oczywiście,że wszystko stopniowo etapami,róże to tak w przenośni.Dokładnie chodzi mi o to samo najpierw trzeba poznać swoje potrzeby,ale trzeba też sobie dodać troszkę odwagi a takie triki mogą z pewnością troszkę wspomóc, może ułatwić czy przełamać skrępowanie :D Wszystko powolutku, etapami,aż osiągniecie cel. :wink:
Awatar użytkownika
sania
Posty: 5936
Rejestracja: 02 lip 2008 00:00

Post autor: sania »

już po sprawie :)
Ostatnio zmieniony 01 gru 2009 20:58 przez sania, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Cyan
Posty: 324
Rejestracja: 26 sty 2009 01:00

Post autor: Cyan »

sania Głowa do góry i odwagi :wink:
A tak na marginesie...ja to dopiero mam się czego wstydzić :oops: , ale co mi tam hihi, widziały gały co brały,trochę ciałka tu i tam,widocznie tak lubi :lol: Zresztą ponoć to ja przesadzam,cały czas tak słyszę :wink:
Awatar użytkownika
Klaudia29
Posty: 413
Rejestracja: 21 paź 2008 00:00

Post autor: Klaudia29 »

Powiem Wam, ze ja mimo tego, że nie wstydzę się siebie i swego ciała i nie mam tego typu oporów w łóżku, to też mam tak, że nie paraduję za często nago po domu przed mężem. Po kąpieli się ubieram i wychodzę z łazienki ubrana, też mam taki jakiś wstyd paradować nago po domu z pełną swobodą, czy np. wejść do sypialni całkiem nago. Też taka wstydliwa w tej kwestii jestem, ale nie dlatego ,ze się swojego ciała wstydzę,nie, ja swoje ciało akceptuję, czuję się atrakcyjnie,tylko bardziej z nieśmiałości to jest. Też się czasem zastanawiałam, czy to normalne, czy inne dziewczyny czasem nie są bardziej otwarte w tek kwestii i czy czasem mężowi to nie przeszkadza, ale widzę, że nie, wciąż mi powtarza i pokazuje, że mu jest bardzo dobrze w sferze intymnej.
Czy Wy też tak macie, że wstydzicie się paradować nago przed mężem w zwykłej, codziennej sytuacji,gdy nie uprawiacie seksu ? Bo tutaj sania z Tobą się łączę w problemie.

Dodane po: 6 minutach:

A sania, my też w większości kochamy się wieczorem, ale nie ze wstydu, tylko zwyczajnie z braku okazji w dzień.Tylko wieczorem jest na to okazja i czas.Ale też zawsze bardziej się wstydzę jak jest dzień i jasno, niż jak jest wieczór i przyciemnione światło.To już chyba wynika z takiej wstydliwej natury człowieka. Tylko mówię, mi to nie przeszkadza w seksie, gdy dojdzie do zbliżenia czuję się dobrze, swobodnie.
Awatar użytkownika
Cyan
Posty: 324
Rejestracja: 26 sty 2009 01:00

Post autor: Cyan »

Klaudia29 pisze:Czy Wy też tak macie, że wstydzicie się paradować nago przed mężem w zwykłej, codziennej sytuacji,gdy nie uprawiacie seksu ? Bo tutaj sania z Tobą się łączę w problemie.
Klaudia29 pisze:.Ale też zawsze bardziej się wstydzę jak jest dzień i jasno, niż jak jest wieczór i przyciemnione światło.To już chyba wynika z takiej wstydliwej natury człowieka
Też tak mam, to chyba zupełnie normalne?!A może się mylę?!
Awatar użytkownika
sania
Posty: 5936
Rejestracja: 02 lip 2008 00:00

Post autor: sania »

już po sprawie :)
Ostatnio zmieniony 01 gru 2009 20:59 przez sania, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

sania fajnego masz męża, czeka i czeka na Ciebie kiedy sama powoli się rozkręcisz, pewnie bardzo mu się podobasz i musi Cie bardzo kochać :)
daga03
Posty: 699
Rejestracja: 08 gru 2008 01:00

Post autor: daga03 »

ja mam podobny problem , ciagle mam wrażenie , że za mało sie kochamy i dlatego nie mamy pociechy.mój mąz ma stresujacą pracę i nie zawsze ochotę.czasami mam takie nerwy , że aż płaczę, ale i tak nic to nie daje.koleżanki w pracy kochają sie codziennie i większośc ma już maluszki a my dwa razy w tygodniu czasami trzy i to tyle.ciężkie to życie.
Ania1982
Posty: 1111
Rejestracja: 14 gru 2008 01:00

Post autor: Ania1982 »

daga03 nie sądzę żeby problem braku dziecka było to, że kochacie się tylko 2-3 razy w tygodniu a nie codziennie. Te 2-3 razy w tygodniu to też jest dosyć częcto i powinno spokojnie wystarczyć na to by pojawił się maluszek. Nie obwiniaj męża że niezawsze ma ochotę. My z mężem obydwoje mamy stresujące prace i też niezawsze mamy ochotę więc nic na siłę nie ma co. Po co się zniechecać do seksu, przez to tylko, że akurat teraz musimy a teraz to już nie. Nie nastawiaj się tak pesymistycznie i przede wszystkim nie płacz kochana - szkoda nerwów. Pozdrawiam serdecznie
daga03
Posty: 699
Rejestracja: 08 gru 2008 01:00

Post autor: daga03 »

dzięki Ania1982 za pocieszenie ale jak kolejny miesiac dostajesz @ to nerwy czasmi puszczaja i wymyślasz sobie przyczyny tym bardziej , że w moim przypadku niby wsszystko jest o.k.
Ania1982
Posty: 1111
Rejestracja: 14 gru 2008 01:00

Post autor: Ania1982 »

daga03 doskonale Cię rozumiem tylko, że ja już przestałam się nakrecać każdym dniem spóźnionego okresu i pojawiającą się nadzieją a może to ciąża. Zaczęłam podchodzić do tego zdroworozsądkowo. Nie udało się w tym miesiącu zaczynamy starania w nastepnym. Nieraz człowieka nerwy biorą że inni mają a my nie ale takie życie jakoś trzeba sobie radzić żeby nie zwariować no i żeby seks się tylko do zajścia w ciążę nie ograniczał ale był też i przyjemnością:)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”