endometrioza a ciąża
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- rene11
- Posty: 46
- Rejestracja: 05 mar 2010 01:00
Re: endometrioza a ciąża
Jak nie wiem dlaczego mnie skierowano chyba dlatego że mója lekarka ciągle mnie wmawia że mam problemy z zajściem w ciąże a ja ich nie mam ,PCO też nie mam . Tylko chce się dowiedzieć co jest przyczyną że trace ciąże a planowałam na wakacje znów spróbować a nawet nie weszłam do gabinetu bo mnie już wręczyła skierowanie na laparoskopie endo i PCO, zaznacze że USG robiono mnie w 3 lata temu u tej doktor. (USG robiłam niedawno prywatnie i jest wszystko ok)Czy jak zrobie to badanie laparoskopowe to moge zaraz zajść w ciąże ? Czy muszą się ranki wygoić ?
Boje się że mogą przy tym badaniu zrobić krzywde.
Boje się że mogą przy tym badaniu zrobić krzywde.
- rene11
- Posty: 46
- Rejestracja: 05 mar 2010 01:00
Re: endometrioza a ciąża
Yasuko dziękuję za odpowiedź ! Nie wiem po co robić tę laparoskopie skoro nie mam bóli. Poprostu wcisnę się do lekarza i zapytam o to , bo takie traktowanie i diagnoza bez badania i na korytarzu ...a człowiek potem ma stracha.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
Witam. Śledzę ten temat już od jakiegoś czasu ale jakoś dopiero teraz zebrałam się w sobie żeby napisać. Ja mam endometrioze I stopnia. Jestem po laparo i leczeniu zoladexem. Niestety nie przynisło efektu. Wszystko się odnowiło i znowu wylądowałam na stole. Tym razem już normalna operacja, usunięcie połówki lewego jajnika. Prawy jest cały i drożny, zresztą lewy też. Skończyłam leczenie danazolem w kwietniu. i nadal czekamy. Mąż jest zdrowy jak "koń":) . Niestety co miesiąc to samo. Jedna kreska na teście. Kontroluje się co miesiąc u lekarza i wszystko jest ok. Nic się nie odnawia(narazie) dlatego nie wiem czemu nam się nie udaje. Może za bardzo chcę, za dużo myślę, ale nie umiem sie wyłączyć. Wszyscy znajomi wokoło mają już swoje fasolki a u nas cisza. Nawet nie jest "zasiane". Może tu znjadę jakiś spokój, bo skoro Wam się udaje to może dla mnie też jest nadzieja...Pozdrawiam
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
yasuko,dziękuję za odpowiedź, miałam monitoring cyklu, wszystko jest w porządku, pęcherzyki pękają, to juz nawet było wiadomo po pierwszym zabiegu. Mąż miał badanie nasienia, bo mój lekarz stwierdził, że jeśli się leczymy to sprawdzi nas oboje. Wiem , że to krótko ale to chyba tak duże pragnienie tej dziecinki, że dla mnie każdy miesiąc to długi okres czasu. Ale staram się myśleć pozytywnie
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 12 maja 2010 19:35
Re: endometrioza a ciąża
Witajcie dziewczyny
Już myślałam, że sobie poradziłam dzięki forum i że poukładałam sobie co nieco w głowie. Właśnie w czwartek miałam mieć 5, jak sądziłam przedostatni zastrzyk z dipheriliny. Jakież było moje zdziwienie/przerażenie/załamanie jak usłyszałam, że leczenie trwa od 6 do 9 miesięcy.
Nie wiem dlaczego i kto tak mówił, że sześć, a teraz 9 ale mam dość tego wszystkiego. I rzuciłabym to wszystko w diabły, gdyby nie tekst, że mogę żałować, że nie wytrzymałam jeszcze tych dodatkowych miesięcy.
Czemu to musi tak długo trwać, przecież ja mam endo II stopnia.......
Kurcze...niby nic się nie stało....ale to info, że to jeszcze nie koniec, że to wszystko jeszcze potrwa ( skutki uboczne leczenia ) i odsunie się w czasie...... Szukam pozytywnych stron tej sytuacji, że będę miała większe szanse, że podobno lepiej na wiosnę zajść w ciążę itp. .... ale jakoś mnie to nie pociesza
pozdrowienia dla wszystkich tych zdołowanych i szczęśliwych
Już myślałam, że sobie poradziłam dzięki forum i że poukładałam sobie co nieco w głowie. Właśnie w czwartek miałam mieć 5, jak sądziłam przedostatni zastrzyk z dipheriliny. Jakież było moje zdziwienie/przerażenie/załamanie jak usłyszałam, że leczenie trwa od 6 do 9 miesięcy.
Nie wiem dlaczego i kto tak mówił, że sześć, a teraz 9 ale mam dość tego wszystkiego. I rzuciłabym to wszystko w diabły, gdyby nie tekst, że mogę żałować, że nie wytrzymałam jeszcze tych dodatkowych miesięcy.
Czemu to musi tak długo trwać, przecież ja mam endo II stopnia.......
Ana_g rozumiem Cię w zupełności. Napisałaś dokładnie to co czuję ale myślę, że takich kobitek jest tu zdecydowana większość.ana_g pisze:Wiem , że to krótko ale to chyba tak duże pragnienie tej dziecinki, że dla mnie każdy miesiąc to długi okres czasu.Wszyscy znajomi wokoło mają już swoje fasolki a u nas cisza.
Kurcze...niby nic się nie stało....ale to info, że to jeszcze nie koniec, że to wszystko jeszcze potrwa ( skutki uboczne leczenia ) i odsunie się w czasie...... Szukam pozytywnych stron tej sytuacji, że będę miała większe szanse, że podobno lepiej na wiosnę zajść w ciążę itp. .... ale jakoś mnie to nie pociesza
pozdrowienia dla wszystkich tych zdołowanych i szczęśliwych
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
Potworka, wiem że Ci nie jest łatwo bo nie też. Ja też przeszłam najpierw 6 miesięczną kurację zoladexem, później miałam drugą operację a teraz niedawno bo w kwietniu skonczyłam "pochłaniać" danazol. Dopiero teraz czuję, że było warto. Co prawda jeszcze nie miałam tych upragnionych 2 kresek, ale żyję bez bólu. Trzymam kciuki i postaraj się myśleć pozytywnie. Podobno pomaga
Dodane -- 22 Lip 2010 18:51 --
Potworka, wiem że Ci nie jest łatwo bo nie też. Ja też przeszłam najpierw 6 miesięczną kurację zoladexem, później miałam drugą operację a teraz niedawno bo w kwietniu skonczyłam "pochłaniać" danazol. Dopiero teraz czuję, że było warto. Co prawda jeszcze nie miałam tych upragnionych 2 kresek, ale żyję bez bólu. Trzymam kciuki i postaraj się myśleć pozytywnie. Podobno pomaga
Dodane -- 22 Lip 2010 18:51 --
Potworka, wiem że Ci nie jest łatwo bo nie też. Ja też przeszłam najpierw 6 miesięczną kurację zoladexem, później miałam drugą operację a teraz niedawno bo w kwietniu skonczyłam "pochłaniać" danazol. Dopiero teraz czuję, że było warto. Co prawda jeszcze nie miałam tych upragnionych 2 kresek, ale żyję bez bólu. Trzymam kciuki i postaraj się myśleć pozytywnie. Podobno pomaga
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 12 maja 2010 19:35
Re: endometrioza a ciąża
Dzięki dziewczyny za wsparcie....tak się zeźliłam wtedy że poszłam na fittness. Tak mi pomogło to 60 minut, że szok. Teraz zacznę chodzić.
Trzymajmy się razem.
Jeśli chodzi o lekarza.....to tak mnie zamurowało co powiedział, że nawet nie zapytałam dlaczego. Powiedział tylko, że zasadniczo robi się kurację od 6 do 9 miesięcy. Nie zlecał mi też w trakcie tego leczenia żadnego usg. Może dlatego, że u mnie nie było widać endo na usg. Czy Wy macie lub miałyście w takim wypadku w trakcie kuracji robione usg?yasuko pisze:Szczegóły zależą od stanu pacjentki, od tego jak lekarz ocenia na usg skuteczność leku, od tego jak silne są skutki uboczne, czy pacjentka jest w stanie je znieść.Nie masz możliwości porozmawiać z lekarzem?
Ja też za Ciebie trzymam kciuki, a pozytywne myślenie z pewnością pomaga.... o ile nie zaburzają tego te złośliwe hormonkiana_g pisze:Dopiero teraz czuję, że było warto. Co prawda jeszcze nie miałam tych upragnionych 2 kresek, ale żyję bez bólu.
Trzymajmy się razem.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
Ja miałam robione usg dopochwowe co miesiąc przy leczeniu.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
Mam doła i to strasznego znowu ta cholerna miesiączka i rozwjane nadzieje. Wiecie co zauważyłam? Że zaczynam odcinać się od ludzi. Najlepiej jest mi samej. Moja psycha chyba zaczyna wysiadać. Wiem, że niektórzy mogą myśleć że się użalam nad sobą ale tak nie jest. Ja już zaczynam tracić siły na walkę. Niedługo bo za 2 miesiące stuknie mi 30 a tu nadal nic.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 12 maja 2010 19:35
Re: endometrioza a ciąża
Posłuchaj, nie tylko Tobie psyche wysiada i wierz mi nie użalasz się nad sobą. Każda z nas ma gorsze i lepsze dni. Analogi robią swoje, a po nich też zbyt szybko nie wraca się do poprzedniej normalności, skoro przez 6-9 a nawet 12 miesięcy masz zaburzoną równowagę Wszystkie wiemy jak to jest czekać pełne nadziei że nie dostanie się miesiączki... a ona na złość przychodzi np. 1h po zrobieniu testu. To boli.....cholernie boli i nie wiem jaki jest na to sposób. Mnie zostały jeszcze 4 zastrzyki i powiem Wam, że w sumie cieszę się z tego stanu "niestarania się" właśnie dlatego, że mój mózg na nic w tej chwili nie liczy, o niczym nie marzy i na nic nie czeka. Bardzo boję się właśnie tego powrotu do tzw. "odliczania dni"ana_g pisze:Mam doła i to strasznego znowu ta cholerna miesiączka i rozwjane nadzieje. Moja psycha chyba zaczyna wysiadać. Wiem, że niektórzy mogą myśleć że się użalam nad sobą ale tak nie jest. Ja już zaczynam tracić siły na walkę.
Rozumiem co masz na myśli. Pewnie więcej niż kilka z nas w wieku 18-20 myślało, że jak będą miały już 25-26 to będą miały męża i dzieci. A tu kobieto taka "niespodzianka". Ana_g myślę, że nie możesz i ogólnie nie powinno się myśleć o wieku bo to jest kolejna blokada i mur który sobie stawiamy. Ja mam 33 i od 4 lat myślę, że kiedyś nadejdzie ten dzień. Nie wyobrażałam sobie ciąży po 30.... no ale cóż widocznie tak musi być. Kochającą mamą można być w każdym wieku i lepiej skupić się na swoim wewnętrznym wieku niż na tym z metryki. W podstawówce o nauczycielkach koło 30-stki myślałam jak o staruszkach...... będąc na ich miejscu 20-latki wydają mi się dzieciakami i za nic nie zamieniłabym swojego wieku. W tym wieku jesteśmy bardzo świadome siebie i wiemy co chcemy w życiu osiągnąć. Róbmy wszystko by czuć się młodo bo to zależy od nas samych a nie od cyferekana_g pisze:Niedługo bo za 2 miesiące stuknie mi 30 a tu nadal nic.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
Witaj potworka bardzo dziękuję Ci za tego "kopa" w odpowiedzi. Teraz własnie wróciłam z urlopu i chyba tam doszłam do wniosku, że ten wiek to nie katastrofa. Odpuściłam sobie, mimo, że myślałam, że w tym miesiącu się udało bo miesiączka spóźniła mi się 7 dni, testu nie zrobiłam bo nie miałam odwagi ale mimo to i tak ją dostałam. Co prawda trwała tylko 2 dni (nie wiem czemu bo zawsze są regularne i 5-dniowe), ale idę teraz 7 wrzesnia do lekarza więc się dowiem. Mam nadzieję, ze nic się nie odnowiło.
To piękne co napisałaś. Dzięki. Więc nadal czekajmy Pozdrawiam.potworka pisze:Kochającą mamą można być w każdym wieku i lepiej skupić się na swoim wewnętrznym wieku niż na tym z metryki.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 12 maja 2010 19:35
Re: endometrioza a ciąża
Witaj ana_g hihi mało kto dziękuje za kopniaki no ale za takie w " " to można. Dobrze, że byłaś na urlopie bo to pozwala się oderwać od rzeczywistości ( jakakolwiek by ona nie była ). Po tych anabolikach to wszystko się chyba na jakiś czas rozregulowuje. Jakby nie patrzeć jest to niezłe manipulowanie organizmem w młodym wieku.
Dobrze, że masz zaraz wizytę u lekarza. Trzymam kciuki za Ciebie i za to żeby wszystko było ok. Może jak ja wrócę z urlopu, u Ciebie pojawi się kreska podniesiona do kwadratu
pozdrawiam
Dobrze, że masz zaraz wizytę u lekarza. Trzymam kciuki za Ciebie i za to żeby wszystko było ok. Może jak ja wrócę z urlopu, u Ciebie pojawi się kreska podniesiona do kwadratu
pozdrawiam
- Nikita_111
- Posty: 238
- Rejestracja: 06 cze 2009 00:00
Re: endometrioza a ciąża
Cześć Dziewczyny,
Jestem na tym wątku pierwszy raz, gdyż dwa dni temu miałam laparoskopię i w opisie mam napisane, że miałam elektrokoagulację ognisk endometriozy w zatoce Douglasa. Jestem po 6 ISCI nieudanych ( w jednej klinice) i dopiero teraz gdy zdecydowałam się na zmianę kliniki, pierwsze skierowano mnie na histero, ale zrobiono mi również laparo. Mam pytanie, czy te ogniska endometriozy mogły mieć wpływ, że moje zarodeczki, na to,że nie chciały się zagnieżdżać : Nie wiem, czy jest sens podchodzić do kolejnego programu, czy może skorzystać z KD
Pozdrawiam cały wątek
Jestem na tym wątku pierwszy raz, gdyż dwa dni temu miałam laparoskopię i w opisie mam napisane, że miałam elektrokoagulację ognisk endometriozy w zatoce Douglasa. Jestem po 6 ISCI nieudanych ( w jednej klinice) i dopiero teraz gdy zdecydowałam się na zmianę kliniki, pierwsze skierowano mnie na histero, ale zrobiono mi również laparo. Mam pytanie, czy te ogniska endometriozy mogły mieć wpływ, że moje zarodeczki, na to,że nie chciały się zagnieżdżać : Nie wiem, czy jest sens podchodzić do kolejnego programu, czy może skorzystać z KD
Pozdrawiam cały wątek
lecznie od 2005r.
3 IUI, 6 ISCI (10 transferów) Parents
12.2010 7 ISCI Novum i jest
29.08.2011 synuś
3 IUI, 6 ISCI (10 transferów) Parents
12.2010 7 ISCI Novum i jest
29.08.2011 synuś
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 lip 2010 11:07
Re: endometrioza a ciąża
Cześć potworka:) byłam u lekarza wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nic się nie odnawia. Dostałam zastrzyk pregnyl i na "rozkaz" pana doktora mam go wziąć i do dzieła. Mam nadzieję ze pomoże bo nie miałam go jeszcze. Więc znowu nadzieja Pozdrawiam
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 12 maja 2010 19:35
Re: endometrioza a ciąża
ana_g witaj bardzo się ciesze i co trzymamy kciuki. Powodzenia
Witaj Nikita
Jeśli się mylę proszę o sprostowanie.
Więcej znajdziesz tutaj http://www.nasz-bocian.pl/tata_a_endometrioza
a jeśli chodzi zmiany w zatoce Douglasa to tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/Endometrioza
Witaj Nikita
Z tego co ja wiem od mojego lekarza( ja miałam II stopnia, ogniska wielkości ziarn pieprzu, łepka od szpilki ), takie ogniska to nic innego jak błona śluzowa czyli endometrium. Złuszcza się tak samo jak w macicy....czyli także krwawi. Wtedy dochodzi do stanu zapalnego i organizm mobilizuje układ odpornościowy, sprzątając wszystko dookoła między innymi także zarodki i plemniki. Takie ogniska mogą również zniekształcać narządy rodne w ten sposób przeszkadzając w ich zagnieżdżaniu(stopień III i IV).Nikita_111 pisze:Mam pytanie, czy te ogniska endometriozy mogły mieć wpływ, że moje zarodeczki, na to,że nie chciały się zagnieżdżać
Jeśli się mylę proszę o sprostowanie.
Więcej znajdziesz tutaj http://www.nasz-bocian.pl/tata_a_endometrioza
a jeśli chodzi zmiany w zatoce Douglasa to tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/Endometrioza