Marianek pisze:Chciałabym zwrócić Waszą uwagę, że wywiad z księdzem (nieważne jak w prestiżowym piśmie) nie jest wyrażeniem stanowiska KK. To jest wypowiedź księdza, która jest nie autoryzowana, bywa że KK przeprasza za wypowiedzi swoich księży jako zbyt daleko idące...
Oczywiście, właśnie na tej podstawie polscy niepłodni katolicy budują swoje złudzenia. Ale to są tylko złudzenia.
spójrz, proszę, na ten mem:
W żadnej innej grupie społecznej nie ma tak wielu morderców, co wśród księzy. Mają na rękach krew braci i sióstr, dopuszczają się wyrafinowanej aborcji, przypisują obie sprawczą moc tworzenia frankensteinów
Widzisz, myk polega na tym, że to nie jest personalne
Nie wskazałam żadnego księdza z imienia i nazwiska, mimo to gdybym ośmieliła się napisać publicznie o pedofilii wśród księzy i cynicznym kryciu tego przestępstwa przez biskupów, oskarżonoby mnie o uprzedzenia, brak chęci dialogu i inne nonsensy.
Kościół natomiast może pluć w każdym możliwym kierunku, bo- kiedy jakiś odważny dziennikarz przyprze go w końcu do muru- odpowie rozbrajająco: alez to tylko ksiądz Longchamps de Berier
To tylko ojciec Rydzyk
to tylko dziennikarz Mirosław Rucki, osoba świecka
Co złego to nie my.
I tak ten wesoły wózek toczy się dalej: polscy rodzice dzieci poczetych in vitro i dzięki inseminacji mają regularnie mokre policzki, ale naprawdę, nie powinni się skarżyć, to nie plwocina tylko majowy deszczyk
Co więcej ci rodzice to kupują, a kiedy próbują coś jęknąć i zaprotestować, od razu zbiorowo się ich ucisza zgorszonym głosem:
"no wiesz, przecież KK kocha wszystkie dzieci, te z in vitro też!"
co oczywiście w niczym nie przeszkadza katolickim dziennikarzom i księżom pisać o "kobietach inseminowanych jak krowy", "in vitro- jedno dziecko, cztery trupy", "nowoczesnej eugenice" i "zbiorowym holokauście in vitro". Ni ma tygodnia, aby w katolickiej prasie nie ukazał się na ten temat tekst a dodam, że rozdawalność Gościa Niedzielnego jest najwyższa w Polsce, włączając w to to także zasięg Uważam rze, Wprost, Polityki itd.
Pranie mózgów odbywa się na skalę ogólnopolską, trwa co najmniej od czterech lat i jest bardzo skuteczne- przekonacie się jesienią, kiedy będą nowe badania opinii społecznej na temat metody in vitro.
Wskaźniki poparcia od jakiegoś czasu spadają- hm, pomyślmy, dlaczego?
Śledzę rynek prasy katolickiej regularnie od lat, więc nie posiadam komfortu wielu piszacych tu osób i nie mogę sobie wmawiać "nie, nie, to tylko mnie się tak wydaje, tak naprawdę Kościół mnie kocha".
Polski Kościół nie tylko mnie nie kocha, Kościół mną gardzi- i tak samo moimi synami.
Dwadzieścia lat temu gardził Karoliną Wolf odmawiając jej prawa chrztu, bo "dziecko z in vitro nie ma duszy", rok temu gardził moim synem odmawiając mu sakramentu Eucharystii:
http://lemingarnia.blogspot.com/2010/11 ... e-zyj.html
dlatego kiedy czytam kolejne usprawiedliwienia, coś rośnie mi w gardle.
Wmawianie sobie, że wprawdzie jest taki Terlikowski, ale jest też Hołownia, niczego tu nie zmienia, bo pan Terlikowski nigdy nie został skarcony przez żadnego hierarchę. A biskup Pieronek nigdy nie przeprosił za "realizację idei Frankensteina".
To wyraźnie pokazuje, że polskiemu KK wcale nie zalezy na oczyszczaniu szeregów z ludzi, którzy zabijają słowem i używają mowy nienawiści. Wręcz przeciwnie: ci ludzie są bardzo pożądani, bo powiedzą to, czego prymasowi mówić nie wypada.
Wystarczy zajrzeć na strony dowolnych inicjatyw katolickich i obejrzeć sobie bannery o in vitro- miłosierdzie z nich aż bije: trupy, morderstwa, aborcja, panie Boże, niech egoiści oprzytomnieją i zaadoptują sierotkę. Ksiądz Kieniewicz wzywa publicznie "niech każdy, kto jest przeciwny aborcji, podpisze petycję anty-in vitro!".
Tomasz Terlikowski jeździ po kraju z wykładami na temat morderstwa in vitro, w warszawskich liceach odbyły się pokazy filmu "Eugenika" o in vitro, podpisy pod ustawą Contra in Vitro zbierano pod kościołami, katolickie serwisy pękają w szwach od badań wykazujących szkodliwość in vitro i upośledzenie poczętych tą metodą dzieci (badania bez wyjątku są manipulowane, Opoka na przykład podstawia w nich inne wartości statystyczne), polscy naprotechnolodzy mają się doskonale (choć nikt nie kontroluje ich pracy) i biznes kwitnie, ale naprawdę, Kościół Katolicki sprzyja ideałom uczciwości i prawdy, nie posuwa się do manipulacji i jest życzliwy każdemu życiu
Dlatego, choć wiele usłyszałam przykrych słów z ust księży o rodzicach podchodzacych do in vitro (a sama sie przygotowuję do tego)to wierzę, że to się zmieni, nie nakręcam się, że Kościół jest zły lub ignorancki, bo ksieża nie radzą sobie ze zmianami w społeczeństwie...
ja też się nie nakręcam. To, że w Polsce KK walczy z metodami ART za pomocą kłamstwa, manipulacji i mowy nienawiści, jest faktem.
I osobiście będę mówiła o tym głośno, bo to nie moja rodzina powinna się wstydzić, a polscy hierarchowie.
a.