ŁÓDŹ - IMMUNOLOGIA
Moderator: Moderatorzy gdzie się leczyć
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 23 mar 2014 23:37
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
- anao
- Posty: 327
- Rejestracja: 18 paź 2007 00:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
kariotypy, hsg, histero- ok, PCO
immunologia, złe CBA i IMK, mutacja genu MTHFR
po 6 szczepieniach MRL= 56,9%
10.08.13 II, 26.08 jest serduszko Boże, dopomóż...... [-o<
19.03.2014 o 14.35 zaświeciło nasze słoneczko Adaś jest już z nami
22.08.16 II, czekamy na Antosia
27.03.17 o 14.25 powitaliśmy na świecie Antosia
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 23 mar 2014 23:37
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
Żałuję też że nie poszliśmy od razu do doc Paśnika, teraz jest wiele dobrych informacji na jego temat, a koszty - bez porównania.
Jakie Wy macie teraz doświadczenia i czy któraś z Was przeniosła się może od prof Malinowskiego do doc Paśnika? Nie wiem czy jest sens już teraz
-
- Posty: 9348
- Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
A o czym będziemy rozmawiać..? Oczywiście o RAPORCIE
Już dziś serdecznie ZAPRASZAMY !!!
2 IFV, 7 transferów
Aniołki [*] [*] [*] :cry2:
25.07.2016 :love: Piotruś
17.06.2019 :love: Michaś
- anulka8126
- Posty: 13
- Rejestracja: 06 mar 2008 01:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
W wieku dwudzistu paru lat poroniłam dwa razy wczesne ciąże na przełomie około 6/7 tydzień. Moje poronienia były to tzw. "poronienia zatrzymane". Zarodki nie rozwijały się, nie było widać bicia serduszka, ja właściwie nie krwawiłam, po prostu ciąża nie rozwijała się, w momencie kiedy beta HCG ( czyli hormon ciążowy) zaczął spadać wiadomo było, że to już koniec i trzeba łyżeczkować, bo mimo lekkiego plamienia zarodki trzymały się w macicy.
Oczywiście po tych przejściach zaczęłam od podstawowej diagnostyki, czyli toxoplazmoza, cytomegalowirus, hormony tarczycy, hormony płciowe. Badania niczego nie wykazały poza lekko podwyższoną prolaktyną, która ewentualnie mogłaby utrudnić jajeczkowanie i zajście w ciąże, ale nie powodować poronienia. Sprawdziłam też czy nie mam cukrzycy albo insulinooporności (podobno ma znaczenie przy poronieniach), zrobiłam test obciążenia glukozą. Nic nie wyszło. Częste infekcje pochwy i pęcherza zmusiły mnie też do zrobienia wymazów z szyjki macicy i cewki moczowej na bakterie, w tym wymaz kierunkowy na Chlamydię, bo ona może powodować poronienia oraz wymazy kierunkowe na Ureaplazma urealyticum i Nesseseria gonorrhoeae. NIC nie wyszło. Roniącym polecam zwłaszcza badanie na chlamydię, może nie dawać żadnych objawów. Wymaz musi być pobrany tylko w kierunku chlamydii, a nie ogólnie bakteryjny.
Lekarze doradzali, żeby starać się ponownie o kolejną ciąże, bo "tylko" dwa razy poroniłam i może to przypadek. Poronienia nawykowe diagnozuje się zazwyczaj po trzech stratach ciąż. Ja jednak nie chciałam już ryzykować, uznałam, że muszę znaleźć przyczynę i ją wyleczyć, byłam pewna że to nie przypadek. Każde poronienie to w końcu trauma, ból, a łyżeczkowanie to masakra dla macicy, nie mogłam dopuścić do kolejnego poronienia...
Zrobiliśmy z mężem badanie genetyczne tj. badania kariotypów mojego i męża. Nic nie wykazało. Żałowałam, że w szpitalu nie zaproponowano mi zrobienia badania cytogenetycznego zarodka, które stwierdza wadę genetyczną zarodka. Niestety nie wiedziałam o tym badaniu kiedy poroniłam, a lekarze nawet nie wspomnieli...
Mój gin skierował mnie na Histerosalpingografię (HSG)- to badanie rentgenowskie macicy i jajowodów, które służy ocenie budowy i kształtu jamy macicy, drożności jajowodów oraz stanu błony śluzowej macicy. U mnie wyszło OK. Macica w porządku. Wykluczyłam czynnik anatomiczny powodujący poronienia.
Przeszłam też Histeroskopię diagnostyczną czyli wziernikowanie macicy - badanie pozwala ocenić stan wewnętrznych ścian macicy. Pobrano wycinek śluzówki macicy. Też wyszło ok.
Zrobiłam też badanie w kierunku zespołu antyfosfolipidowego ponieważ choroba ta powoduje, że tworzą się mikrozakrzepy w macicy i utrudniją rozwój zarodka. Kobiety z tym zespołem biorą aspirynę/Acard i Clexane w ciąży, co pomaga im donosić szczęśliwie ciążę. Niestety nie wyszły mi przeciwciała antykardiolipinowe/ antyfosfolipidowe. Wiem jednak, że w przypadku poronień stosuje się te leki z dobrym skutkiem nawet "w ciemno". tzn. bez potwierdzenia badaniami i rzeczywiście leki te przynszą dobre rezultaty.
Po tych wszystkich badanich utknęłam w martwym punkcie. W tym czasie w internecie zetknęłam się już z określeniem "immunologia rozrodu" i zainteresowałam tematem szczepień limfocytami. Mój ginekolog, jak zresztą duża wiekszość ginekologów, nie wierzy w metodę szczepień limfocytami. Gin powiedział mi, że nie spotkał się nigdy z naukowo popartymi publikacjami medycznymi na temat szczepień i wg niego to placebo, a w Stanach podobno zarzuconą tą metodę jako wręcz niebezpieczną. Ja jednak czułam, że muszę zaryzykować, ponieważ to moja ostatnia deska ratunku.
Wśród kilku centrów leczenia tzw. immunologii rozrodu, wybrałam Łódź. (byłam też w Warszawie u znanej dr Małgorzaty Jerzak, aby posłuchać opinii innego lekarza, ale ostatecznie zdecydowałam się na Łódź). W Łodzi w przychodni GYNEMED przyjmuje prof. Andrzej Malinowski. Prof. Malina zlecił serię badań dla mnie i męża. Koszt w 2013 roku około 6 tysięcy złotych. Sporo jak na "dzień dobry". Później szczepienia limfocytami kosztowały około 450 zł za jedno szczepienie, dodtakowo dochodził koszt badań wykonywanych pomiędzy szczepieniami (różnie ok. kilkaset zł). Sposobem bycia prof. Malina nie wzbudził mojego zaufania, ale nie musiałam go lubić, miał być specjalistą w swojej dziedzinie i miał nam pomóc. Wiem, że wiele osób zniechęca też taśmowe traktowanie pacjentek w Gynemedzie i naciąganie pacjentek na kasę. Cóż,nie wiem czy to naciąganie czy to faktycznie tyle kosztuje, przecież in vitro też jest cholernie drogie...Najważniejsze że w Łodzi mają wiele sukcesów leczenia - w postaci urodzonych dzieci.
Wyniki badań z Łodzi wykazały u mnie kilka problemów: pewne zachwiane poziomy limfocytów CD5, C19, CD56. Słabo wyszła mi ocena subpopulacji limfocytów, tzw. ocena cytokin i współczynnika Th1 /Th2 oraz test IMK. Przyznam szczerze, że do dziś nie wiem, jaki dokładnie mają te limfocyty i cytokiny wpływ na przebieg ciąży, ale wiem, że w ciąży układ immunologiczny musi pracować inaczej, po to, aby eliminować silną odpowiedź imuunologiczną odrzucającą zarodek jako czynnik obcy w organizmie. Układ immunologiczny kobiety w ciąży nie może zwalczać zarodka jako obcego ciała, tak jak robi to z wirusami, bakteriami itp. Wyszły mi też podwyższone Komórki NK czyli tzw. Natural Killers - w skrócie - zabijają wirusy i komórki nowotworowe, ale mogą też atakować rozwijający się w macicy zarodek. Wyszły mi też przeciwciała ANA 1 - tzw.przeciwciała przeciwjądrowe na poziomie 1:160. Podobo nie ma bezpośrednich dowodów na powiązanie przeciwciał ANA ze stratami ciąż , tak jak jest to w przypadku przeciwciał przeciwkardiolipinowych. Ich obecność może jednak świadczyć o procesie autoimmunologicznym i podejmuje się leczenie acardem i Clexane, ale też sterydami np. prednizon (Encorton).
Z badań w Łodzi odrzucono trombofilię, homocysteina była w normie, czyli znów odrzucono zespół antyfosfolipinowy/antykardiolipinowy.
Dodatkowo z badań mojego męża wyszło, że miał bakterię w nasieniu. To też podobno mogło wpłynąć na poronienie...Mąż został przeleczony antybiotykiem i kolejny posiew był już jałowy.
Prof. Malinowski zaordynował szczepienia limfocytami, i powiedział że kiedy moje wyniki poprawią się i pojawią się tzw. przeciwciała hamujące/ blokujące (MLR) moją odpowiedź immunologiczną na antygeny jaja płodowego, to dostanę odpwiednie leki i będziemy mogli z mężem zacząć starania o ciążę. Pierwsze szczepionki były z limfocytów męża. Rano mąż oddawał krew, a koło godz. 14, 15 ja dostawałam w przedramiona szczepionkę przygotowaną z jego limfocytów. Ręce trochę bolały, nawet pojawiały się guzki w miejscach ukłuć. Po pierwszej serii trzech szczepień zrobiono badanie na tzw. MLR, które miało sprawdzić czy pojawił się czynnik hamujący w mojej krwi. Niestety nic z tego...kolejna seria 3 szczepień i dalej nic.. (badania wykonywane są co 3 lub 2 szczepienia, a każde szczepienia co około 3 tygodnie z przerwami na wynik badania MLR). Byłam podłamana, że mój organizm nie chce się poddać leczeniu. W końcu prof. Malina zaordynował szczepienia pullowane, czyli limfocytami różnych dawców. To dało efekt. Łącznie wzięłam 9 szczepień. To dużo. Większości dziewczyn starcza cztery do sześć szczepień.
Kiedy wynik MLR poprawił się, Zaczęliśmy z mężem starania, a ja miałam brać jeszcze przed ciążą Wit. B complex zwłaszcza B6 i B12 , kwas foliowy, jeść zielone warzywa. Co ciekawe do połowy mojego cyklu mąż miał brać lek Medrol (steryd). To chyba miało spowodować, że mój organizm nie odrzuci jego nasienia...nie mam pewości co do tej tezy.
W przypadku zajścia w ciążę miałam od razu zacząć brać Acard, wstrzykiwać sobie w brzuch Fraxiparynę (działanie takie samo jak Clexane), raz dziennie miałam brać steryd Encorton aż do około 14 tc. Ponadto miałam dopochwowo brać Luteinę, czyli podtrzymujący ciążę progesteron. No i najważniejsze - jak najszybciej pojawić się w Łodzi na jednorazowe doszczepienie. Na wszystkie leki od razu dostałam recepty od prof. Malinowskiego, abym miała je w pogotowiu w przypadku pojawienia się ciąży. Acard i Fraxi były przeciw mikrozakrzepom i na komórki NK (rozrzedzają krew), Encorton na podwyższone ANA i ewentualne inne nieprzyjazne dla ciąży przeciwciała, a Luteina to hormon (progesteron) mający podtrzymać ciążę.
W ciągu paru miesięcy starań udało mi się zajść w ciąże i faktycznie od razu w 5 tc pojechałam się doszczepić, a wcześniej tj. od pozytywnego testu ciążowego brałam już wszystkie leki.
Drżałam o tę ciąże bardzo mocno, do końca nie udało mi się pozbyć strachu o mojego dzidziusia, tym bardziej, że brałam mnóstwo leków i zastanawiałam się jak to wpłynie na rozwijający się płód, ale to było "mniejsze zło", musiałam zaryzykować. Ciąża nie była najłatwiejsza, źle znosiłam początek ciąży, parę razy plamiłam, a potem przeziębiłam się, aż szyjka zaczęła mi się skracać i musiałam przeleżeć prawie połowę ciąży, ale to już zupełnie inna historia......Najważniejsze i kluczowe w tym czasie to wsparcie partnera, którego na szczęście mi nie zabrakło:-)
Generalnie dotrwaliśmy z synkiem szczęśliwie do porodu. Synek urodził się zdrowy - punktacja 10/10 w skali Apgar. Ważył 2900 kg. Dziś jestem mamuśką kilkumiesięcznego zdrowego bobasa Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce o marzenia!
A.
- anao
- Posty: 327
- Rejestracja: 18 paź 2007 00:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
dziewczyny, które obecnie się szczepią, nie wiecie może jak to jest ze szczepieniami w następnym tyg??????????? szczepią w innym terminie, tzn. wtorek, czwartek czy dopiero za dwa tyg???????? chyba jestem w ciąży, poranny test pokazał słabą drugą krechę , próbuję się do nich dodzwonić no ale standardowo
dzięki
kariotypy, hsg, histero- ok, PCO
immunologia, złe CBA i IMK, mutacja genu MTHFR
po 6 szczepieniach MRL= 56,9%
10.08.13 II, 26.08 jest serduszko Boże, dopomóż...... [-o<
19.03.2014 o 14.35 zaświeciło nasze słoneczko Adaś jest już z nami
22.08.16 II, czekamy na Antosia
27.03.17 o 14.25 powitaliśmy na świecie Antosia
-
- Posty: 1373
- Rejestracja: 03 lip 2014 18:57
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
3 iui :(
3 ivf :(
Naturalny cud zakonczony 9tc
Hashimoto, brak hamowania, trombofilia mutacja genow, nk za wysokie, zakrzepica...czego chciec wiecej:(
13.01.2016 narodziny Antosi
- anao
- Posty: 327
- Rejestracja: 18 paź 2007 00:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
kariotypy, hsg, histero- ok, PCO
immunologia, złe CBA i IMK, mutacja genu MTHFR
po 6 szczepieniach MRL= 56,9%
10.08.13 II, 26.08 jest serduszko Boże, dopomóż...... [-o<
19.03.2014 o 14.35 zaświeciło nasze słoneczko Adaś jest już z nami
22.08.16 II, czekamy na Antosia
27.03.17 o 14.25 powitaliśmy na świecie Antosia
-
- Posty: 1373
- Rejestracja: 03 lip 2014 18:57
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
3 iui :(
3 ivf :(
Naturalny cud zakonczony 9tc
Hashimoto, brak hamowania, trombofilia mutacja genow, nk za wysokie, zakrzepica...czego chciec wiecej:(
13.01.2016 narodziny Antosi
- anao
- Posty: 327
- Rejestracja: 18 paź 2007 00:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
tak, szczepiłam się, miałam chyba z 8 albo 9 szczepionek
ostatni raz szczepiłam się jak byłam w ciąży z Adasiem, czyli jakieś 2 lata temu, tylko ciekawe czy to wystarczy?????????
kariotypy, hsg, histero- ok, PCO
immunologia, złe CBA i IMK, mutacja genu MTHFR
po 6 szczepieniach MRL= 56,9%
10.08.13 II, 26.08 jest serduszko Boże, dopomóż...... [-o<
19.03.2014 o 14.35 zaświeciło nasze słoneczko Adaś jest już z nami
22.08.16 II, czekamy na Antosia
27.03.17 o 14.25 powitaliśmy na świecie Antosia
- anao
- Posty: 327
- Rejestracja: 18 paź 2007 00:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
czy komuś w ostatnim czasie udało się dodzwonić do Gynemedu???????? Próbuje już ponad tydzień i cisza
w środę będzie ostateczny termin na doszczepianie w ciąży..........
kariotypy, hsg, histero- ok, PCO
immunologia, złe CBA i IMK, mutacja genu MTHFR
po 6 szczepieniach MRL= 56,9%
10.08.13 II, 26.08 jest serduszko Boże, dopomóż...... [-o<
19.03.2014 o 14.35 zaświeciło nasze słoneczko Adaś jest już z nami
22.08.16 II, czekamy na Antosia
27.03.17 o 14.25 powitaliśmy na świecie Antosia
-
- Posty: 1373
- Rejestracja: 03 lip 2014 18:57
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
3 iui :(
3 ivf :(
Naturalny cud zakonczony 9tc
Hashimoto, brak hamowania, trombofilia mutacja genow, nk za wysokie, zakrzepica...czego chciec wiecej:(
13.01.2016 narodziny Antosi
- elwirra28
- Posty: 6077
- Rejestracja: 22 lis 2005 01:00
Re: KLINIKA GYNYMED ŁÓDŹ prof. Malinowski (immunologia) (cz.
29.11.2008 r. - Aniołek 6tc [*]
29.09.2010 r. - Synek :love:
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 11 sty 2016 20:45