Edukacja domowa
Moderator: Moderatorzy po adopcji
- gonga
- Posty: 133
- Rejestracja: 01 lip 2008 00:00
Edukacja domowa
Ciekawa jestem czy wsród grona dzieci adoptowanych są takie które realizują obowiązek szkolny w domu.
Co myślicie o edukacji domowej? Jakie widzicie plusy i minusy tej formy nauczania? Czy ta forma nauczania według Was byłaby przyjazna dla dziecka po przejściach i dawałaby szanse dzieciom starszym w wyrównaniu zaległosci edukacyjnych i lepszą adaptację dziecka w rodzinie w pierwszych latach.
Zapraszam do dyskusji na ten temat.
Co myślicie o edukacji domowej? Jakie widzicie plusy i minusy tej formy nauczania? Czy ta forma nauczania według Was byłaby przyjazna dla dziecka po przejściach i dawałaby szanse dzieciom starszym w wyrównaniu zaległosci edukacyjnych i lepszą adaptację dziecka w rodzinie w pierwszych latach.
Zapraszam do dyskusji na ten temat.
- mantra
- Posty: 114
- Rejestracja: 04 lut 2010 01:00
Re: Edukacja domowa
Temat w naszym kraju niszowy, a bardzo ciekawy Z jednej strony, mówi się na szkołę "laboratorium życia społecznego", czyli jest miejscem sprawdzenia jak wychowanie rodziców przygotowało je do życia "na zewnątrz". Czyli kontakt z rówieśnikami i z obcymi ludźmi, jak w prawdziwym świecie.
Też jestem ciekawa czy ktoś prowadzi taką edukację
Też jestem ciekawa czy ktoś prowadzi taką edukację
-
- Posty: 781
- Rejestracja: 03 cze 2004 00:00
Re: Edukacja domowa
Przeważnie, ale są wyjątki i rodzice kształcący dzieci w domu chętnie wymieniają się informacjami o nich. Co ważne, nie jest się "przypisanym" do szkoły w rejonie, można zaliczać egzaminy dojeżdżając do miejsca oddalonego.omilka pisze:Z tego co wiem władze oświatowe na ogół niezbyt przychylnie patrzą na takie nauczanie, zresztą dzieci co roku muszą zdawać egzamin państwowy.
Egzaminy zaś można rozłożyć na części (z przychylnie nastawionym nauczycielem da się dogadać).
Od jakiegoś czasu śledzę informacje o ed, biorę pod uwagę taką możliwość, fajnie by było gdyby w kilka rodzin robić to razem (dzieci miałyby z sobą kontakt, a rodzicom łatwiej).
Strony ed:
http://airbot.net/forum/index.php?action=vtopic&forum=6
http://www.edukacjadomowa.piasta.pl/
- mantra
- Posty: 114
- Rejestracja: 04 lut 2010 01:00
Re: Edukacja domowa
A o jakim wieku dzieci mówimy? Bo to jest takie zapobiegawcze kształcenie w domu żeby dziecko nie miało w szkole nieprzyjemności, czy może złe doświadczenia i sposób na rozwiązanie problemu?
Czy socjalizacja jest przereklamowana - nie wiem nawet co to znaczy. Nie bronię szkoły, ale uważam że bardzo hermetyczne środowisko rodzinne choćby najszlachetniejsze jest szkodliwe. No, ale ja oczywiście myslę już o skrajnościach, jak zaborczy rodzice, nie utrzymujący kontaktów społecznych, więc pewnie rozumiesz moją wizję
Natomiast jakieś fajne zorganizowanie wspólnie nauki, czy możliwość doświadczania różnych społecznie sytuacji jest wartościowe. Nie bądźmy niesprawiedliwi - bycie w grupie przecież też jest fajne
Czy socjalizacja jest przereklamowana - nie wiem nawet co to znaczy. Nie bronię szkoły, ale uważam że bardzo hermetyczne środowisko rodzinne choćby najszlachetniejsze jest szkodliwe. No, ale ja oczywiście myslę już o skrajnościach, jak zaborczy rodzice, nie utrzymujący kontaktów społecznych, więc pewnie rozumiesz moją wizję
Natomiast jakieś fajne zorganizowanie wspólnie nauki, czy możliwość doświadczania różnych społecznie sytuacji jest wartościowe. Nie bądźmy niesprawiedliwi - bycie w grupie przecież też jest fajne
- mantra
- Posty: 114
- Rejestracja: 04 lut 2010 01:00
Re: Edukacja domowa
No tak, ale jak dziecko nie chce się uczyć w szkole to co dopiero w domu z rodzicem... Czy może źle rozumuję?
- gonga
- Posty: 133
- Rejestracja: 01 lip 2008 00:00
Re: Edukacja domowa
Jestem w szoku, że temat wywołał aż takie zainteresowanie. .
Dzięki za wypowiedzi podrzucę coś z własnej strony wieczorkie.
Nawiasem mówiąc, w sobotę w Warszawie ma odbyć się zjazd rodzin edukujących dzieci w domu, muszę poszukać linka. Wiem, że na Mokotowie chyba w liceum im Konopnickiej.
jeszcze raz dzięki za odzew
Dzięki za wypowiedzi podrzucę coś z własnej strony wieczorkie.
Nawiasem mówiąc, w sobotę w Warszawie ma odbyć się zjazd rodzin edukujących dzieci w domu, muszę poszukać linka. Wiem, że na Mokotowie chyba w liceum im Konopnickiej.
jeszcze raz dzięki za odzew
- fifiola
- Posty: 27
- Rejestracja: 12 lis 2008 01:00
Re: Edukacja domowa
Śmiem twierdzić, że w przypadku niektórych dzieci edukacja domowa to jedyny sposób na kontynuowanie nauki szkolnej. Szkoła czasem nie daje rady z zaburzonymi dziećmi. Nauczyciele się ich boją albo uważają za największe zło. W takiej atmosferze dzieci nie chcą się uczyć, bawić z rówieśnikami. Raczej się nie socjalizują. Już pomijam temat fobii szkolnej, o którą bardzo łatwo w takiej sytuacji.
- hanula
- Posty: 3037
- Rejestracja: 14 lip 2004 00:00
Re: Edukacja domowa
Ostatnio zmieniony 20 sie 2012 11:54 przez hanula, łącznie zmieniany 1 raz.
- gonga
- Posty: 133
- Rejestracja: 01 lip 2008 00:00
Re: Edukacja domowa
Starszy trzy lata temu też jedynie ciało prowadzał do szkoły. Zmieniliśmy szkołę. Tu dwa lata prawie trwała praca nad motywacją do nauki i wykorzystaniem czasu w szkole, a nie robienie z domu szkoły (mogę powiedzieć, że udało się i sam już zgarnia się do prac domowych). Tyle tylko, że klasa mojego dziecka liczy 10. uczniów i praca jest poziomowana do możliwości ucznia. Nie każdy ma to samo zadawane, a ja a przy pracach domowych często zostawiam wychowawcy informację na ile dziecko zrobiło dane zadanie samodzielnie i co ewentualnie wymagało pomocy. Pracujemy na kontraktach trójstronnych.
W innych warunkach, chybabym przeszła na nauczanie domowe, bo taki zamiar miałam już w stosunku do młodszego. Musielibyśmy zapewnie zupełnie inaczej zorganizować zajęcia dodatkowe tak by mieli możliwość rozwoju zachowań społecznych w grupie.
Pozdrawiam wszystkich wahających się i życzę Wam i dzieciom dobrych wyborów na edukacyjnej drodze.
W innych warunkach, chybabym przeszła na nauczanie domowe, bo taki zamiar miałam już w stosunku do młodszego. Musielibyśmy zapewnie zupełnie inaczej zorganizować zajęcia dodatkowe tak by mieli możliwość rozwoju zachowań społecznych w grupie.
Pozdrawiam wszystkich wahających się i życzę Wam i dzieciom dobrych wyborów na edukacyjnej drodze.
- fifiola
- Posty: 27
- Rejestracja: 12 lis 2008 01:00
Re: Edukacja domowa
Gonga, gdyby w DD dziecko dwa lata się przekonywało do nauki w szkole to już dawno wylądowałoby w placówce resocjalizacyjnej i miałoby ciężką nerwicę:D
- gonga
- Posty: 133
- Rejestracja: 01 lip 2008 00:00
Re: Edukacja domowa
to przecież tylko praca poprzez środowisko dziecka.
Dodane -- 08.05.2011, 09:52 --
W przypadku starszego, dużym problemem była nauka poruszania się w czasie. Zresztą jeszcze teraz, zegarek i następstwo zdarzen w czasie, zaplanowanie sobie w czasie prostych czynności wymaga sporego wysilku i wspomagania. Przykładowo, zostal zalożony zeszyt prac domowych , gdzie nauczyciel okreslał co Marek ma do zrobienia w każdym dzien tygodnia. Moim zadaniem było dbanie o to by dzieci w kalendarzu codziennie rano przesuwały okienko z dniem, a wieczorem określaliśmy jaki jutro będzie dzień. Marek regularnie zagladal do zeszytu i konfrontowal to co jest co zrobienia z dniam na kalendarzu.omilka pisze:Gonga, czy potrafiłabyś napisać więcej, jak zmotywować dziecko o obnizonej witalności do nauki?gonga pisze: Tu dwa lata prawie trwała praca nad motywacją do n auki
Druga sprawa to wzbudzenie potrzeby poznawania świata nie tylko na swoj sposob. To normalne, że dzieci mają bujną fantazję i żyją we własnym świecie. Nie jest jednak normalne, by dziecko z przesadą i uporem uciekało do świata fantazji i rozwijalo sie uciekajac od realnych i na jego miare obowiązkow.
Wygodnie jest godzinami oglądać telewizyjną papkę z bajek, trudniej obejrzejrzec z mamą film o prawdziwych zwierzakach i dowiedziec się co jedzą i dlaczego musza sie zjadać i że spadajacy wodospad amazonskiej rzeki to realne zagrozenie i nie ma opcji pt. "kolejne życie". Trudno mu było spopróbować realnej pracy np. przy składaniu skarpet i sprawieniu przyjemności tacie, że się je samemu włożyło do szuflady.
Za setnym razem w końcu udało się posprzątać pokój i samemu pościelić łóżko, mało tego uzgodnic z bratem co kto w danym momencie ma do zrobienia i mimo ekstremalnych emocji wykonac zadanie. Budzenie w dziecku poczucia sukcesow i budowanie drogi do nich to chyba największe wyzwanie dla rodzica dziecka pt." co zrobić by chciało się chciec".
Duża pomoc stanowilo rowniez wprowadzenie w domu gier planszowych. To dzieci uczyly rodzicow zasad gier, wczesniej poznawanych w szkole. Balansowanie między swiatem fantazji i umiejętnym osadzaniem dziecka w rzeczywistosci, budzenie poczucia sprawstwa i tego, ze kształtowanie rzeczywistego swiata jest również zależne od postepowania i zachowania dziecka to chyba głowny klucz, gdzy mamy do czynienia ze stanem częstego dysocjowania i uciekania od realnosci.
Może słowo dysocjacja jest tu mocne, nie mniej myslę, że w przypadku mojego starszego syna oddaje to z czym mielismy do czynienie. Zakorzeniony z DD lęk siał w nim przez pierwsze lata pobytu w domu spustoszenie, radzil sobie z nim pragnac byc zawsze wobec wszystkich w porzadku, jednak gdy rzeczywistosc przerastala jego mozliwosci zmierzania się z zadaniami przestawalo mu zależec na czym kolwiek.
Teraz chętnie oglądamy i czytamy ciekawostki o łowieniu ryb, chłopaki maja zakorzenione robienie zdjęc i opisywanie ich, pomaganie babci w ogródku, opiekę nad psem i pomoc przy karmieniu koni gdy jestesmy w stajni. W szkole wie co ma zadane na nastepny dzien, czasem nie wie jak sobie z tym poradzic, ale wtedy odwaznie zwraca sie o pomoc do mamy taty lub babci. Zależy mu by nie spoźniac się i być ok. bo z tym się lepiej czuję i tak jest o wiele prościej postępowac. Pozornie sprawy nie związane ze szkołą budują szkolne kompetencje. To jest bardzo trudne dla opiekuna, by potrafił to wychwycić.
Inaczej ma się sprawa z młodszym. Ten dla odmiany pragnie wszystko miec pod swoją kontrolą i co śmieszniejsze sporo mu się z tego udaje. To taki mały konkretny facet. Lubi naprawiać, siedzieć w śrubkach, budować z klocków, rozbierać samochodziki zegarki i wszystko co mu wpadnie w ręce. Ma naturalną ciekawość badania otoczenia i trochę nam się zatrzymał na etapie a co to? i dlaczego?
To własnie w stosunku do niego miałam duze wahania puszczenia go do szkoly o czasie lub tez podjęcia sie nauki w domu. Mial szczeście trafiajac na madra nauczycielke. Potrafila poradzic sobie z jego oporami, nie zniszczyc ambicji dziecka i wysokiego poczucia sprawstwa , a upór zmienić w dążenie do celu.
Nie dziwię się rodzicom, dzieci ruchliwych i z charakterem, że boją się naszego systemu edukacyjnego, a tak naprawdę tego czy ktoś inny poza nimi poradzi sobie z ich dzieckiem, nie zniszczy pracy i tego co już zostało w nie włożone przez rodzinę, a z drugiej strony pozwoli mu by samodzielnie mogło pozostawac autorem własnego życia.
-
- Zarząd Stowarzyszenia
- Posty: 18659
- Rejestracja: 16 lut 2008 01:00
Re: Edukacja domowa
Kochani Bocianowicze i Bocianówki, ruszyliśmy dziś z europejską kampanią "Pocztówka Nadziei: Nie-Zwykłe Rodziny", o której pewnie już czytaliście na forum.
TUTAJ jest nasza polska galeria pocztówek, zachęcamy do obejrzenia i dodania własnej
TUTAJ wyjaśnienie co, jak i dlaczego.
Proszę, wyślijcie swoje pocztówki nadziei znajomym, rodzinie i koleżankom/kolegom ze swoich wątków. Niech nas zobaczą i sami też się zobaczmy. Pokażmy, jak wiele nas jest i ile jest w nas nadziei!
Jeśli macie jakieś pytania, na które odpowiedzi nie zawiera FAQ, pytajcie TUTAJ , będziemy tłumaczyć i wyjaśniać.
TUTAJ jest nasza polska galeria pocztówek, zachęcamy do obejrzenia i dodania własnej
TUTAJ wyjaśnienie co, jak i dlaczego.
Proszę, wyślijcie swoje pocztówki nadziei znajomym, rodzinie i koleżankom/kolegom ze swoich wątków. Niech nas zobaczą i sami też się zobaczmy. Pokażmy, jak wiele nas jest i ile jest w nas nadziei!
Jeśli macie jakieś pytania, na które odpowiedzi nie zawiera FAQ, pytajcie TUTAJ , będziemy tłumaczyć i wyjaśniać.
- atractive
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 gru 2008 01:00
Re: Edukacja domowa
oj nie do końca sie z tym zgadzam. Jest grono dzieci które są chore i nie mogą chodzić do szkoły i tutaj już należy mówić o homeschoolingu. Zobaczcie to, takie podejście do nauki jest dla mnie wzorcowe i rodzice tych dzieci powinni dostać jakąś nagrodę i być postawieni za wzór jak wychowywać najmłodszych - http://www.youtube.com/watch?v=92ts1uvU ... r_embeddedmantra pisze:Temat w naszym kraju niszowy, a bardzo ciekawy Z jednej strony, mówi się na szkołę "laboratorium życia społecznego", czyli jest miejscem sprawdzenia jak wychowanie rodziców przygotowało je do życia "na zewnątrz". Czyli kontakt z rówieśnikami i z obcymi ludźmi, jak w prawdziwym świecie.
Też jestem ciekawa czy ktoś prowadzi taką edukację
"jest miejscem sprawdzenia jak wychowanie rodziców przygotowało je do życia "na zewnątrz"."
sama edukacja w domu tego nie neguje. Wręcz przeciwnie. Filmik pokazuje że w praktyce dzieci mają lepiej zorganizowany czas np. karate cyz dodatkowe zajęcia. M.in. aspekt socjalizacji, aspekt prawny, psychologiczny i praktyki porusza książka Marzeny i Pawła Zakrzewskich "Edukacja domowa w Polsce" - tutaj link: http://www.edukacjadomowawpolsce.pl/spis_tresci/
Jak dla mnie edukacja w domu daje też większą swobodę w kształtowaniu postaw, wiele dzieci które są uczone tak spotykają się w grupach z rodzicami którzy myślą podobnie i tak realizują naukę. Jeden rodzic uczy matematyki, inny historii. Idealnym przykładem są wycieczki edukacyjne - zamiast siedzieć w kwadracie idzie się do lasu i pokazuje wiedzę w praktyce. Z takiego podejścia myślę że dzieci więcej zostawią w głowie niż tylko to, że na przerwie wysyłali sobie dzwonki na telefon, bo jest to po prostu ciekawe. A nie oszukujmy się - w zaleności od nauczyciela to dzieci się nudzą w szkołach lub kuleje organizacja czasu.
- gonga
- Posty: 133
- Rejestracja: 01 lip 2008 00:00
Re: Edukacja domowa
Jestem jak najbardziej za.
Dodane -- 27.01.2012, 22:58 --
"trudności w nauce zaadoptowanego dziecka są często wieloczynnikowe.
Dlatego też podstawowe znaczenie ma przyjęcie podejścia, które uwzględnia kompleksowość (złożoność) tego, co charakteryzuje zaadoptowane dziecko.
Celem powinno być dostosowanie narzędzi do problemu a nie problemu do narzędzi"
(Marco Chistolini)
Dodane -- 27.01.2012, 22:58 --
"trudności w nauce zaadoptowanego dziecka są często wieloczynnikowe.
Dlatego też podstawowe znaczenie ma przyjęcie podejścia, które uwzględnia kompleksowość (złożoność) tego, co charakteryzuje zaadoptowane dziecko.
Celem powinno być dostosowanie narzędzi do problemu a nie problemu do narzędzi"
(Marco Chistolini)
Ostatnio zmieniony 30 sty 2012 11:23 przez gonga, łącznie zmieniany 1 raz.