Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Miejsce dla tych z nas którzy świadomie wybrali trzecią ścieżkę wyjścia z niepłodności, rezygnując z leczenia, nie decydując się na adopcje i próbując zaakceptować niezamierzoną bezdzietność.

Moderator: Moderatorzy świadoma bezdzietność

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
diar
Posty: 519
Rejestracja: 29 gru 2009 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: diar »

Ewunia1111 pisze:Właśnie - małżeństwo to jedno. I to dwoje ludzi musi podjąć decyzję, co dalej. By nie było żalu i wypominania po latach.
Tylko jak podjąć wspólną decyzję, gdy zapatrywania na sprawę skrajnie inne. W Twoim przypadku mąż zmienił zdanie, super! A gdyby nie zmienił? Czy Ty zmieniłabyś swoje?
Ewunia1111
Posty: 163
Rejestracja: 21 lut 2014 09:42

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Ewunia1111 »

No właśnie, diar, ja też uważam, że miałam to szczęście, że mój mąż zmienił zdanie. A właściwie, to nie był nigdy całkowicie przeciwny adopcji, tylko miał mnóstwo obaw, jak ona będzie wyglądać i dlatego wolał życie we dwoje.
Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby jednak się nie zgodził..
Uwierz mi, że targały mną naprawdę różne myśli - nawet taka, by odejść i wieść samotne życie..(całkiem bez sensu, wiem, bo dziecka też bym nie miała, ale nie potrafiłabym być z mężem i nie przelewać na nasz związek swoich frustracji i żalu). Męża bardzo kocham, ale wiem, że swoim niepogodzeniem zniszczyłabym nasze wspólne życie. I to niekoniecznie do końca świadomie.
Oczywiście piszę tylko o sobie i swoich odczuciach. Wiem, że są pary, które są szczęśliwe bez dzieci. I bardzo się cieszę, że podjęły taką decyzję wspólnie. Jak napisałam w poprzednich postach - zobaczyłam niepogodzenie u znajomej. Nie potrafię sobie chyba wyobrazić jej bólu..
Nie wiem, czy potrafiłabym zmienić swoje zdanie. Musialabym, ale to nie byłaby moja decyzja..
26.08.16 zadzwonił TEN telefon!

Mamy córeczkę!
Awatar użytkownika
diar
Posty: 519
Rejestracja: 29 gru 2009 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: diar »

Ewunia1111 pisze:Nie wiem, czy potrafiłabym zmienić swoje zdanie. Musiałabym, ale to nie byłaby moja decyzja..
Ja nie potrafię pozbyć się wielkiego pragnienia dziecka. Musiałabym chyba serce wyrwać z piersi i mózg z głowy by przestać myśleć o drugim dziecku... Bardzo Go pragnę. Niestety mąż takowego pragnienia nie ma. Czuje się spełniony mając jedno dziecko. W tej kwestii porozumienia nie będzie :cry2:
Ewunia1111
Posty: 163
Rejestracja: 21 lut 2014 09:42

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Ewunia1111 »

Nie wiem, co napisać diar.. Zresztą, co bym nie napisała to i tak nie ukoi Twojego bólu.. Bardzo mi przykro.. :glaszcze
26.08.16 zadzwonił TEN telefon!

Mamy córeczkę!
Awatar użytkownika
KlaraG
Posty: 257
Rejestracja: 06 mar 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: KlaraG »

Chciałam się przychylić do tego co pisze Bawareczka.
My po paru latach leczenia, w końcu pogodziliśmy się z brakiem dzieci. Zaczęłam cieszyć się życie takim jakie mam. Okazało się, że się da, ale trzeba było sobie to w głowie poukładać. Jak już nam znowu było w życiu dobrze, żeby za łatwo nie było :lol: , zdecydowaliśmy się na adopcję. Mamy cudowną córeczkę i z perspektywy czasu uważam, że "świadoma bezdzietność" dała nam możliwość podjęcia tej decyzji w najlepszy sposób- bez nadmiernych emocji i z pewnością słuszności.
Niedawno okazało się też, że i mojej, i w męża najbliższej rodzinie jest ta sama poważna choroba genetyczna. Z gatunku rzadkich- 1/10000 urodzeń i to jest najprawdopodobniej przyczyna dla której nie mamy biologicznych dzieci. Jak patrzę na cierpienie tych maluchów i ich rodziców to serce się kraje.
Tak łatwo brzmi to "pogodzenie się i świadoma bezdzietność", ale to bardzo trudny proces. Nie da się z dnia na dzień postanowić sobie i już, mnie zajęło parę lat. Ale się da- czego przykładem jest moja historia, czy też historia Bawareczki.
Szczęście to stan ducha, a nie stan posiadania.
Awatar użytkownika
yennefer23
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 5638
Rejestracja: 23 lut 2010 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: yennefer23 »

Klara z całym szacunkiem ale Ty nie jestes bezdzietna ;) pogodzenie sie z brakiem potomstwa biologicznego to nie jest decyzja świadoma o bezdzietności. Stanęłas przed wyborem - bezdzietność lub adopcja. Wybrałaś adopcje. Baw wybrała bezdzietność. To sa rozne wybory. Wg mnie Ważne jest by w tym wyborze czuć ze droga która sie wybrało jest ta właściwa :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
Awatar użytkownika
KlaraG
Posty: 257
Rejestracja: 06 mar 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: KlaraG »

yennefer trochę skrótowo opisałam kilka lat. Nie napisałam tego w poście, ale był czas, że o adopcji mowy nie było. Przestaliśmy biegać po lekarzach, mierzyć temperatury. Okres bezdzietności trwał kilka lat. Chciałam poprzeć Bawareczkę w stwierdzeniu, że da się być bezdzietnym i szczęśliwym, chociaż łatwe to nie jest.
Szczęście to stan ducha, a nie stan posiadania.
bawareczka
Posty: 15997
Rejestracja: 28 sie 2009 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bawareczka »

Yen teraz juz Klara nioe jest ale przeszla caly proces swiadomej bezdzietnosci wiec mysle, ze ma prawo wypowiadac sie w temacie. No z troche innej perspektywy jak moja
oluska_m
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 9348
Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: oluska_m »

W najbliższy poniedziałek specjalnie dla Was organizujemy konferencje on-line !!! Niebawem udostępnimy link do relacji ze studia. Liczymy na Wasz udział w dyskusji i komentarze na czacie.
A o czym będziemy rozmawiać..? Oczywiście o RAPORCIE :)
Już dziś serdecznie ZAPRASZAMY !!!

2 IFV, 7 transferów

Aniołki [*] [*] [*] :cry2:

25.07.2016  :love: 
Piotruś


17.06.2019 :love: Michaś


Veroniiica
Posty: 10
Rejestracja: 30 lis 2015 21:31

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Veroniiica »

Każdy ma prawo do własnego wyboru. Akurat ja lubię dzieci, dlatego mam dwójkę. Jesli jednak nie chcesz, nie musisz mieć. Nic na siłę:)
Monek
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 35174
Rejestracja: 05 wrz 2004 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Monek »

Veroniiica, super, ze wybrałaś i mogłaś zrealizować woje plany i marzenia. Niestety, nie wszyscy maja taka możliwość i ten watek jest właśnie dla takich osób. One nie są bezdzietne dlatego, ze nie chciały mieć dzieci. Wręcz przeciwnie, chciały i walczyły o nie często długo. Bezdzietność nie jest ich pierwszym wyborem, a często po prostu koniecznością, sposobem na wyjście z niepłodności często bolesnym, wymagającym czasu i przepracowania wielu emocji. Być może nie miałaś świadomości, w jakim miejscu, wśród jakich ludzi się znajdujesz, ale to nie jest kwestia "chcenia i mienia". Pisanie "nic na sile" w tym kontekście jest co najmniej niedelikatne.
1.06.07. - pożegnałam mojego Aniołka

9dpt zobaczyłam dwie krechy.

26.03.09. o 13:06 urodził sie mój sliczny synek.

10dpt w chmurach zobaczyłam dwie krechy.

25.09.11. o 4:36 i 4:37 urodziły sie moje sliczne, malutkie córeczki.
mimi86
Posty: 1
Rejestracja: 02 gru 2015 23:26

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: mimi86 »

veronivana innym wątku pisałaś ze masz dwóch synów i córkę :roll: Myślę ze to chyba prowokacja ze wchodzisz celowo na wątek świadomej bezdzietnosci i rozpisujesz się na temat ilości posiadanej dzieci (co dodatkowo watpie aby było prawdą bo nawet nie wiesz ile ich masz :lol: )
inka288
Posty: 3
Rejestracja: 10 lut 2016 15:48

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: inka288 »

jeżeli taki wasz wybór, to życzę wam wszystkiego dobrego
bawareczka
Posty: 15997
Rejestracja: 28 sie 2009 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bawareczka »

Monek pisze:Bezdzietność nie jest ich pierwszym wyborem, a często po prostu koniecznością, sposobem na wyjście z niepłodności często bolesnym, wymagającym czasu i przepracowania wielu emocji.
dokladnie, moim pierwszym wyborem bylo miec duzo dzieci :) nie udalo sie wiec wybralam bezdzietnosc zamiast niszczacej mnie walki
Awatar użytkownika
Gość

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Gość »

Witam. Do tej pory działałam na innych wątkach, tu jestem po raz pierwszy. Jak wszyscy tutaj jestem po latach starań, najpierw naturalnych, potem napro, decyzja o adopcji, 3 inseminacje. Jest mi ciężko, mam ogromny dylemat co dalej z moim życiem. Po nieudanej drodze adopcyjnej (dziecko które mieliśmy adoptować wróciło do matki), długich rozmowach z m. o iui (3 nieudane próby) mąż kategorycznie odmawia dalszych starań (kolejnej próby adopcji). Wiem, że jest mu ciężko, bardzo przeżył pierwsze podejście do adopcji, wbrew sobie podchodził do iui. Z drugiej strony mam żal, że nie ma tyle siły co ja i dale jnie walczy. Zastanawiam się nad końcem starań, daniem sobie spokój. Kochamy się, jesteśmy razem 13lat. Jest nam dobrze razem, oboje pracujemy, mamy spokojne i stabilne życie, jest dobrze. Mimo to boję się, że jak teraz zrezygnuję z dzieci dla męża to po latach obróci się to przeciwko nam, będą kłótnie i wypominanie. Dodatkowo ogarnia mnie strach przez samotnością na starość, bez nikogo jeśli bym przeżyła męża. Postanowiłam, że w tym tygodniu pojedziemy odebrać dokumenty z OA, mamy do nich ogromny żal. Wiem, że posiadanie dzieci to nie jedyny powód szczęścia w małżeństwie. Obserwuję małżeństwo koleżanki, ktora ma dwojkę dzieci i jest nieszczęśliwa, wypalona (nie czuje się doceniana przez męża, który jest świetnym ojcem, ale nie mężem). U nas jest inaczej, mąż czesto mówi, że mnie kocha, uważa dalej za atrakcyjną, wychodzimy razem, wyjeżdżamy na wakacje, w planach mamy budowę domu. Wiem, że żeby mieć dziecko musiałabym to wszystko poświęcić (czy będę szczęśliwa bez męża?). Może jednak poświęcić chęć macierzyństwa dla życia u boku męża? Są chwile kiedy nie myślę o dzieciach i jestem szczęśliwa, ale kiedy widzę rodzinę na spacerze z dziećmi, wszystko wraca i chce mi się wyć
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaakceptować bezdzietność”