mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
Moderator: Moderatorzy świadoma bezdzietność
- lemigon
- Posty: 152
- Rejestracja: 10 sie 2009 00:00
mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
otwieram nowy temat- jak sie okazuje bardzo potrzebny. to miejsce dla kobiet, które mają już swoje dzieci, jednak z różnych przyczyn nie mogą mieć kolejnych i świadomie zrezygnowały z dalszej walki.
miejmy swoje miejsce, bo temat trudny i bolesny...
miejmy swoje miejsce, bo temat trudny i bolesny...
-
- Posty: 6226
- Rejestracja: 16 kwie 2004 00:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
to i ja się melduję.....chociaż mi smutno....
7 stymulacji.9 transferów.- nie udało się. Decyzja o zakończeniu leczenia. ALE ZA TO JESTEM BABCIĄ Aleksandra od 18 05 2014 :)
- lemigon
- Posty: 152
- Rejestracja: 10 sie 2009 00:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
fana mi też jest smutno- zwłaszcza gdy widze małe dzieci koleżanek- jakos tak sie zawsze składało, ze będąc w ciązy moje bliskie kolezanki również- tyle ze one urodzily dzieci- ja nie... patrzac na te dzieciaczki mysle ze moje tez bylyby takie duze teraz... jednak staram sie ograniczac moj smutek, skupiam sie na dniu dzisiejszym- tu i teraz. nie jest latwo, ale troche pomaga ucze sie zyc z moja decyzja ze wiecej prob nie podejmuje.
wlasnie zaczelam studia podyplomowe na pedagogice wczesnoszkolnej i to mnie teraz w najwiekszej mierze zajmuje.
chociaz przyznam sie szczerze ze okres mi sie spoznia- i chociaz wiem ze to fizycznie niemozliwe ze moglabym byc w ciazy- gdzies w tyle glowy swita taka malenka mysl zmieszana z przerazeniem ze jednak. mimo tego ze wiem ze to tylko stres mi wszystko rozregulowal...
dlaczego to takie skomplikowane???
wlasnie zaczelam studia podyplomowe na pedagogice wczesnoszkolnej i to mnie teraz w najwiekszej mierze zajmuje.
chociaz przyznam sie szczerze ze okres mi sie spoznia- i chociaz wiem ze to fizycznie niemozliwe ze moglabym byc w ciazy- gdzies w tyle glowy swita taka malenka mysl zmieszana z przerazeniem ze jednak. mimo tego ze wiem ze to tylko stres mi wszystko rozregulowal...
dlaczego to takie skomplikowane???
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
lemigon znamy sie z innego wątku. nie wiem czy powinnam tu pisac. mam coreczke, wspaniałą, ktora urodziłam po wielkiej walce walczac z niepłodnoscia, Ona przyszła naturalnie,niespodziewanie.. po niej jak widac w opisie po iepłodnosci nie został ślad, ale doszedl inny problem, nie moge utrzymac przy sobie dzieciątka. Dlaczego nie wiem czy powinnam tutaj pisac? poniewaz nie wiem czy poddałam sie, czy zakonczyłam juz walke, sa momenty kiedy twardo mowie DOSC po to aby za chwile sie podniesc i powiedziec WALCZE. wiem w jakim jestes momencie, czytalam Twoje ostatnie posty, jedyne co moge Ci napisac to to ze mam nadzieje, ze jeszcze sie podniesiesz tak jak i ja. podejrzewam,ze ja sie poddam znowu za jakis czas, na jakis czas. znowu powiem stop i przypomne sobie ile szczescia mnie spotkało,ze urodzilam Marcelinke.
kiedys na innym forum probowałam opisac co czuje
zanim zaszłam w ciaze mialam mowione,ze nie zajde naturalnie, podchodzac do IUI i IN vitro modliłam sie aby zajsc w ciaze, aby było mi dane urodzic jedno jedyne malenstwo. bo tak ciezko było mi uwierzyc w to,ze jestem bezpłodna. pozniej byl naturalny cud i kolejny.. i kolejny.. i jeszcze..wtedy bołalo ze nie moge zajsc w upragnioną ciaze, teraz boli ze nie moge urodzic. Moj M sie czasami wscieka na mnie własnie cytujac moje modlitwy o jedno dziecko, nie rozumie,ze wtedy nie mogłam w ogole miec. cały czas sie modle tym razem o kolejne dziecko.. tez zadaje sobie pytania dlaczego??? nie ma na to odpowiedzi..
na razie jestem na etapie walki.. wiec wiem,ze to nie miejsce dla mnie. ale chetnie bede podczytywac..
kiedys na innym forum probowałam opisac co czuje
zanim zaszłam w ciaze mialam mowione,ze nie zajde naturalnie, podchodzac do IUI i IN vitro modliłam sie aby zajsc w ciaze, aby było mi dane urodzic jedno jedyne malenstwo. bo tak ciezko było mi uwierzyc w to,ze jestem bezpłodna. pozniej byl naturalny cud i kolejny.. i kolejny.. i jeszcze..wtedy bołalo ze nie moge zajsc w upragnioną ciaze, teraz boli ze nie moge urodzic. Moj M sie czasami wscieka na mnie własnie cytujac moje modlitwy o jedno dziecko, nie rozumie,ze wtedy nie mogłam w ogole miec. cały czas sie modle tym razem o kolejne dziecko.. tez zadaje sobie pytania dlaczego??? nie ma na to odpowiedzi..
na razie jestem na etapie walki.. wiec wiem,ze to nie miejsce dla mnie. ale chetnie bede podczytywac..
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
czy ja napisalam cos o przegranej??yasuko pisze:A dlaczego uważasz, że decyzja o końcu walki jest jakąś przegraną, z której się trzeba podnosić?
podniesc sie mozna np z dołka psychicznego o ktorym tu mi chodzilo, bo jakos w wypowiedzi kolezanki nie ma entuzjazmu typu"hurra koncze walke". widzisz gdzies moje słowa "nie poddawaj sie""walcz jeszcze" ?? szanuje czyjes decyzje.
to była zwykla zyczliwosc co do ostatnich wydarzen i nastroju lemigon
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
w zadnym wypadku nie mialam na mysli ze kolezanka podejmuje zła decyzje, przepraszam moze po prostu zle to napisalam. ogolnie chodzilo mi o to ze czy pozostanie przy swojej decyzji czy ja zmieni tak jak ja, bardzo dobrze ja rozumiemyasuko pisze:Owszem, nikt chyba nie rezygnuje z tej walki z okrzykami radości na ustach, ale to nie znaczy, że podejmuje złą decyzję. Ona często przynosi ulgę
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
własnie dlatego tutaj do lemigon napisałam, mimo ze pisze na forum typowych staraczekyasuko pisze:Zwłaszcza w tym dziale forum, który ma być azylem i wsparciem dla takich osób.
Stop walce, sikaniu na testy, liczeniu dni jak sama ujełas. ze osoby ktore sie staraja nie sa wcale tak nie przychylne Wam, czyli osobom ktore własnie to stop powiedziałyyasuko pisze:Ale "stop" czemu? bo zupełnie nie rozumiem Twojej wypowiedzi.
tak, bo wiem ze znowu zle zostałaby zrozumianayasuko pisze: widzę, że zmieniłaś treść swojego postu zanim moja odpowiedź się pojawiła...
yasuko rozumiem Twoja troske o Wasze forum, o Wasz spokoj, sama wiesz ze walczyłam o swoj wątek w ktorym czułabym sie dobrze, dzieki Twojemu zrozumieniu udało sie. i wierz mi,ze w zadnym wypadku nie chodziło mi o namawianie do zmiany decyzji bo szanuje je
- lemigon
- Posty: 152
- Rejestracja: 10 sie 2009 00:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
gdy juz podjelam decyzje o zaprzestaniu dalszej walki spotkalo mnie cos przykrego- bylam w cb. i wiecie co? wydaje mi sie ze bylo mi to potrzebne- taka kropka nad i. teraz juz wiem na 100 % ze passuje. yasuko trafnie ujelas -to ciagle sikanie na test, liczenie, a potem strach o to co bedzie dalej. a gdzie w tym wszystkim ja? moje dziecko, ktore juz mam? dlaczego nie potrafilam cieszyc sie z tego co posiadam? bylam/ jestem niewolnikiem dzieci ktorych nie urodzilam. jestem na etapie leczenia moich mysli. chce byc znow szczesliwa- jednak to proces- trwa- czasem bardzo dlugo. jestem na poczatku tej drogi, dlatego jeszcze ciagle pytam- dlaczego? i to ze juz nie podejmuje walki nie oznacza ze nie chce dzieci. chce- jednak akceptuje to ze juz ich miec nie bede.
klaryssa1983 jesli czujesz podobnie- zostan z nami.
-- 29.11.2011, 21:24 --
klaryssa1983 tak to z ludzmi jest- apetyt rosnie w miare jedzenia- to naturalne ze chcesz wiecej dzieci.
wiesz, czesto ludzie mnie pytali- dlaczego tak rozpaczam po kolejnych stratach- a rozpaczalam okropnie- ostatnia strate przyplacilam depresja etc- bo przeciez mam juz dziecko, wiec czemu wymyslam. ja zawsze odpowiadam ze moja strata boli bardziej, bo wiem co znaczy miec dziecko, wiem co stracilam...
a na pytanie ile mam dzieci- odpowiadam 4- Kube, Natalke, Dominike, Jędrka. Jednak tylko Kuba jest ze mna, pozostale dzieci odeszly. Ludzie robia wielkie oczy ze zdziwienia, jednak wiecej nie pytaja.
klaryssa1983 jesli czujesz podobnie- zostan z nami.
-- 29.11.2011, 21:24 --
klaryssa1983 tak to z ludzmi jest- apetyt rosnie w miare jedzenia- to naturalne ze chcesz wiecej dzieci.
wiesz, czesto ludzie mnie pytali- dlaczego tak rozpaczam po kolejnych stratach- a rozpaczalam okropnie- ostatnia strate przyplacilam depresja etc- bo przeciez mam juz dziecko, wiec czemu wymyslam. ja zawsze odpowiadam ze moja strata boli bardziej, bo wiem co znaczy miec dziecko, wiem co stracilam...
a na pytanie ile mam dzieci- odpowiadam 4- Kube, Natalke, Dominike, Jędrka. Jednak tylko Kuba jest ze mna, pozostale dzieci odeszly. Ludzie robia wielkie oczy ze zdziwienia, jednak wiecej nie pytaja.
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
własnie w tym znaczeniu pisałam ze mam nadzieje ze sie podniesiesz, czytałam o cb na innym forum. naprawde przepraszam jesli kogos uraziłam bo nie było to zamierzone. Bardziej chodziło mi o wsparcie Twojej jakiejkolwiek decyzji. podziwiam Cie, poniewaz ja po tylu stratach wiem ze powinnam odpuscic i zaczac zyc normalnie. Tak jak Wy bez strasu,bez staran, bez sprawdzania czy w tej chwili przytulac sie do eMka czy nie.. tak jest podporzadkowane teraz moje zycie.zero radosci z seksu,zero planowania wakacji, imprez bo moze @ nie dostane. duzo bym dala zebym mogła sobie powiedziec ze juz starczy i co najwazniejsze trzymac sie tego.lemigon pisze:juz podjelam decyzje o zaprzestaniu dalszej walki spotkalo mnie cos przykrego- bylam w cb.
- lemigon
- Posty: 152
- Rejestracja: 10 sie 2009 00:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
klaryssa1983 nie przepraszaj, nie urazilas mnie...
postepuj tak jak czujesz- jesli czujesz ze chcesz walczyc dalej- walcz.
co do staran- wiem co czujesz- 5 lat tak zylam. wiem co znaczy podporzadkowac swoje zycie ewentualnej owulacji- moj maz tez mial dosc- doszlo do tego ze sie parzylismy przepraszam za slowo ale tak bylo w istocie. juz zapomnialam co znaczy kochac sie z mezem. to paradoksalne ale stracilismy ta swoista bliskosc- teraz staramy sie ja odbudowac. w koncu zaczelam myslec o sobie- o tych rzeczach ktore moge robic nie bedac staraczka. np kupilam sobie buty na 10 cm obcasie- wczesniej nie mialam bo myslalam ze jak juz bede w ciazy to i tak nie bede chodzic wiec po co?
scenariusz jest prosty 50:50- albo zaprzestaniesz staran, albo bedziesz sie starac az do skutku.
moze to zabrzmi dziwnie- ale gdy widzialam dwie krechy na tescie czulam oprocz przerazenia pustke- bo o co teraz bede sie tarac skoro juz jestem w ciazy? jak bedzie wgladalo moje zycie teraz, skoro wczesniej w 110 % bylo podporzadkowane staraniom...
rob to co jest zgodne z twoimi uczuciami, pamietajac zeby nie zatracic w tym wszystkim siebie.
kochana sciskam cie mocno.
postepuj tak jak czujesz- jesli czujesz ze chcesz walczyc dalej- walcz.
co do staran- wiem co czujesz- 5 lat tak zylam. wiem co znaczy podporzadkowac swoje zycie ewentualnej owulacji- moj maz tez mial dosc- doszlo do tego ze sie parzylismy przepraszam za slowo ale tak bylo w istocie. juz zapomnialam co znaczy kochac sie z mezem. to paradoksalne ale stracilismy ta swoista bliskosc- teraz staramy sie ja odbudowac. w koncu zaczelam myslec o sobie- o tych rzeczach ktore moge robic nie bedac staraczka. np kupilam sobie buty na 10 cm obcasie- wczesniej nie mialam bo myslalam ze jak juz bede w ciazy to i tak nie bede chodzic wiec po co?
scenariusz jest prosty 50:50- albo zaprzestaniesz staran, albo bedziesz sie starac az do skutku.
moze to zabrzmi dziwnie- ale gdy widzialam dwie krechy na tescie czulam oprocz przerazenia pustke- bo o co teraz bede sie tarac skoro juz jestem w ciazy? jak bedzie wgladalo moje zycie teraz, skoro wczesniej w 110 % bylo podporzadkowane staraniom...
rob to co jest zgodne z twoimi uczuciami, pamietajac zeby nie zatracic w tym wszystkim siebie.
kochana sciskam cie mocno.
-
- Posty: 255
- Rejestracja: 07 cze 2011 22:03
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
Linia Pomocy Pacjent dla Pacjenta
:!: NASZA STRONA MA NOWĄ ODSŁONĘ :!:
MOŻESZ POCZYTAĆ KIM SĄ WOLONTARIUSZE
MOŻESZ SIĘ DOWIEDZIEĆ JAK POMAGAMY
ZAJRZYJ DO NAS
Niepłodność boli. Porozmawiajmy.
- niacyna133
- Posty: 1267
- Rejestracja: 31 maja 2008 00:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
Cześć
Przeczytałam wasze wątki i myśle ze i mnie dotyczy ten wątek
Mam swojego synka biologicznego i stoczyłam ponad pięcio letnią walkę o kolejne biologiczne dziecko ..jednak bezskutecznie...i chociaż ja nie mam kłopotu z zajściem w ciąże jednak choroba moje zdecydowanie mówi ciąży nie.
Świadomie podjęłam decyzję o rezygnacji z biologicznego dziecka miałam dość ,lekarzy nadzieji biegania od kliniki do kliniki .Jeden z lekarzy powiedział że jeżeli chce tak bardzo to on nie bedzie mi bronił ale muszę mieć swiadmość tego iż na samym początku jeżeli donoszę ciąże skazuję dziecko na poważne wady .
Kiedy widziałam mamy z maluszkami lub w ciąży zazdrościłam im a potem po nocach płakałam .Aż popadłam w depresję -nerwicę ..
I nic nie pomagało mi że mam synka że jest
Na szczęście dotarło do mnie do nas że możemy spróbować adopcji
Nie wiem jakim cudem udał się nam szybko doczekać się synka ...
Może to co piszę teraz wyda się nienaturalne itd ,ale teraz wiem że nasz synek adopcyjny był nam pisany .Jesteśmy szczęśliwi .A mały jest tą częścią rodziny której nam brakowało ..
Przeczytałam wasze wątki i myśle ze i mnie dotyczy ten wątek
Mam swojego synka biologicznego i stoczyłam ponad pięcio letnią walkę o kolejne biologiczne dziecko ..jednak bezskutecznie...i chociaż ja nie mam kłopotu z zajściem w ciąże jednak choroba moje zdecydowanie mówi ciąży nie.
Świadomie podjęłam decyzję o rezygnacji z biologicznego dziecka miałam dość ,lekarzy nadzieji biegania od kliniki do kliniki .Jeden z lekarzy powiedział że jeżeli chce tak bardzo to on nie bedzie mi bronił ale muszę mieć swiadmość tego iż na samym początku jeżeli donoszę ciąże skazuję dziecko na poważne wady .
Kiedy widziałam mamy z maluszkami lub w ciąży zazdrościłam im a potem po nocach płakałam .Aż popadłam w depresję -nerwicę ..
I nic nie pomagało mi że mam synka że jest
Na szczęście dotarło do mnie do nas że możemy spróbować adopcji
Nie wiem jakim cudem udał się nam szybko doczekać się synka ...
Może to co piszę teraz wyda się nienaturalne itd ,ale teraz wiem że nasz synek adopcyjny był nam pisany .Jesteśmy szczęśliwi .A mały jest tą częścią rodziny której nam brakowało ..
[baner_zp]668[/baner_zp]
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 24 sie 2011 17:26
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
Ja dołączę do wątku, bo również świadomie nie mam drugiego dziecka biologicznego. Mam jedną córkę biologiczną, ale przegapiliśmy z mężem drugie dziecko. Poprostu nie złożyło się, mówiąc trywialnie. Lata mijały i mamy teraz 39 lat. Osobiście uważam, że nie jest to dobry wiek na rodzenie dzieci (chociaż peewnie niektóre osoby się ze mną nie zgodzą). Nie chcę ryzykować zdrowia tego drugiego maluszka, dlatego zdecydowaliśmy się z mężem na adopcję drugiego dziecka. Zaczynamy dopiero formalności, jesteśmy po wywiadzie i czekamy na kurs kwalifikacji. Mamy pecha, bo trafiliśmy na perturbacje państwowe ale uważam jak wiele osób na forum, że gdzieś to nasze drugie dziecko jest, tylko musimy się znaleźć.
- lemigon
- Posty: 152
- Rejestracja: 10 sie 2009 00:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
Malinka38 ja tez mocno zastanawialam sie nad adopcja, jednak moj m jest przeciwny. gratuluje decyzji, trzymam kciuki za pozytywna kwalifikacje.
- Bietka
- Posty: 541
- Rejestracja: 19 mar 2002 01:00
Re: mam dzieci. więcej już nie będę mieć...
Ponad 10 lat temu po raz pierwszy zalogowałam się na Bocianie. Moja adoptowana córka skończyła 5 lat. Po 5 In vitro zakończyłam pewien etap. Miałam okres, że sugerującym mi adopcję - chętnie wydrapywałabym oczy
A teraz kocham moją córkę nad życie i innej mieć nie mogłabym, ale wiem też, że nie będę mieć. Życie mam jedno. Pewne doświadczenia nie były mi dane ale nie wszystko można mieć.
Fana... wywołałaś mnie po 6 latach nieobecności do tablicy. Każda decyzja jest słuszna aby tylko w głębi serca ją zrozumieć i się z nią pogodzić. Naprawdę a nie tylko na jakiś czas. Pozdrowienia dla wszystkich.
A teraz kocham moją córkę nad życie i innej mieć nie mogłabym, ale wiem też, że nie będę mieć. Życie mam jedno. Pewne doświadczenia nie były mi dane ale nie wszystko można mieć.
Fana... wywołałaś mnie po 6 latach nieobecności do tablicy. Każda decyzja jest słuszna aby tylko w głębi serca ją zrozumieć i się z nią pogodzić. Naprawdę a nie tylko na jakiś czas. Pozdrowienia dla wszystkich.
Odnaleźliśmy Cię... córeczko!