To ja do Was dołączę. Mam nadzieję, że będziemy się tutaj wspierać
Ja zaszłam w ciążę zupełnie nieoczekiwanie, kiedy już straciłam nadzieję, kiedy moją jedyną myślą było, to, że ZAWSZE BĘDĘ OGLĄDAĆ 1 KRESKĘ NA TEŚCIE, A DRUGĄ JAK JĄ SOBIE DORYSUJĘ
Ale stało się. Bez wspomagania, bez testów owu, bez monitoringów.
Urodziłam syna w 2011, a w 2013 okazało się, że mam 2 torbiele i ogniska endometriozy. Po laparoskopii otrzymałam diagnozę - IV stopień
Rok brałam Visanne, na wyciszenie jajników. I od 6 miesięcy nie udaje się zajść, na monitoringach, jest owu, jest ciałko potem, widać że była owu. Ale ciąży nie ma.
Franca endo zaatakowała. I nie wiem nawet czy ktoś się podejmie zrobienia mi IVF.
Ciężko mi z tą myślą, bo czuję się jeszcze gorzej z tą frustracją, niż wtedy kiedy dziecka nie miałam. Matka natura zrobiła mnie w bambo ... Teraz mam coś takiego, ze jak patrzę na mojego 3 latka, to płakać mi się chce, ze być może nie będzie miał rodzeństwa. Ze będzie jedynakiem ...
W poniedziałek mam wizytę w Invimedzie. Zobaczymy co tam mi powiedzą ...